211 09 (4)



Rudolf Steiner - U bram teozofii






Wstecz / Spis treści / Dalej
IX
Gdy pytamy się o to, jak kształtował się człowiek od zamierzchłych czasów do chwili obecnej, jak powstał człowiek u zarania dziejów, to przede wszystkim musimy sobie przypomnieć, co powiedzieliśmy już o jego istocie. Człowiek posiada siedem członów. Pierwszym z nich, najniższym, jest ciało fizyczne. Wyższe i subtelniejsze jest już ciało eteryczne. Jeszcze wyższe i subtelniejsze jest ciało astralne. Jeżeli chodzi o ciało jaźni, to istnieją dopiero jego początkowe założenia. Nie należy jednak wyciągać z tego fałszywego wniosku, że najwyższe ciało, jakie dziś człowiek posiada, można nazwać najdoskonalszym członem ludzkiej istoty, a ciało fizyczne najmniej doskonałym. Jest wprost przeciwnie. To właśnie ciało fizyczne stanowi najdoskonalszy człon ludzkiej istoty. W przyszłości wyższe człony staną się doskonalsze, jednak dzisiaj ciało fizyczne jest członem w swoim rodzaju najbardziej rozwiniętym. Zbudowane jest ono z nieopisaną mądrością. Opisywałem wam kiedyś budowę główki kości udowej. Każda poszczególna kość w swym precyzyjnie łączonym belkowaniu ułożona jest z taką mądrością, że żaden inżynier nie potrafi dzisiaj tego problemu tak rozwiązać, aby za pomocą najmniejszej masy uzyskać największą wytrzymałość na obciążenie. Im głębiej wnikamy w cudowną budowę istoty ludzkiej, tym bardziej jest ona godna podziwu, np. wspaniała budowa mózgu czy serca. Serce nie popełnia błędów, lecz ludzkie ciało astralne popełnia ich wiele. Popędy i namiętności ciała astralnego atakują i opanowują ciało fizyczne. Gdy człowiek spożywa nieodpowiednie pokarmy, poddaje się ponownie ciału astralnemu. Serce fizyczne utrzymuje prawidłowy obieg krwi, ale ciało astralne przypuszcza nieustanne ataki na serce, gdyż jego popędy pożądaj ą tego, co szkodzi sercu. Kawa, herbata, alkohol to substancje trujące dla serca, a często samu codziennie dostarczane i serce to wytrzymuje. Jest ono zbudowane tak trwale, że opiera się tym atakom ciała astralnego przez 70-80 lat. Na obecnym stopniu rozwoju człowieka ciało fizyczne jest najpełniej rozwinięte, aż do najdrobniejszych szczegółów.
Mniej doskonałe jest ciało eteryczne, jeszcze mniej rozwinięte jest ciało astralne, a najmniej rozwinięte jest ciało jaźni. Jaka jest tego przyczyna? Wynika to stąd, że ciało fizyczne przeszło najdłuższy okres rozwoju. Jest ono najstarszym członem ludzkiej istoty. Ciało eteryczne jest młodsze, jeszcze młodsze jest ciało astralne, a najmłodsze jest ciało jaźni.
Aby zrozumieć ten rozwój ciał, trzeba wiedzieć, że prawo reinkarnacji jest ogólnym prawem świata. Nie tylko więc człowiek przechodzi przez kolejne wcielenia, ale również wszystkie istoty i wszystkie planety podlegają temu prawu. Nasza cala Ziemia, ze wszystkim co się na niej znajduje, przeszła przez wcześniejsze inkarnacje, z których na razie powinny nas zająć przede wszystkim trzy pierwsze.
Zanim Ziemia stalą się obecną planetą była zupełnie inną planetą. W prapraczasach była planetą, którą wiedza tajemna nazywa dawnym Saturnem. Cztery kolejne wcielenia Ziemi to: Saturn. Słońce, Księżyc, Ziemia. Tak jak między dwoma wcieleniami człowieka jest okres kamaloki i dewachanu, tak między kolejnymi inkarnacjami Ziemi jest czas, kiedy jest ona niewidzialna i nie ma życia zewnętrznego. Okres między dwoma wcieleniami planety nosi nazwę pralaja, a czas, kiedy jest ona wcielona, nazywa się manwantara. Pod nazwami Saturn, Słońce, Księżyc nie należy rozumieć ciał niebieskich, które dzisiaj są tak nazywane. To, co było nazwane dawnym Słońcem, nie jest dzisiejszym Słońcem. Nasze dzisiejsze Słońce jest gwiazdą stałą. Dawniej było ono planetą, ale w ciągu swych wcieleń z substancji i istoty planety wzniosło się do rangi gwiazdy stałej. Tak samo to, co zostało nazwane dawnym Księżycem, nie jest Księżycem dzisiejszym. Dawny Księżyc to trzecie wcielenie Ziemi i tak samo rzecz się ma z dawnym Saturnem; był to pierwszy stopień rozwoju Ziemi.
Człowiek istniał już w czasie dawnego Saturna. Saturn nie świecił, ale gdyby ktoś obdarzony był słuchem dewachanicznym, mógłby go słyszeć, gdyż dźwięczał. Po pewnym okresie zaczął on stopniowo zanikać i przeszedł na długi czas w stan niewidzialny, po upływie którego zajaśniał znów jako Słońce, które przeszło przez ten sam proces, a potem wystąpiło jako Księżyc. Wreszcie w ten sam sposób powstała Ziemia.
Nie należy jednak wyobrażać sobie tego Saturna, Słońca, Księżvca oraz Ziemi jako czterech oddzielonych od siebie planet. Byłoby to zupełnie fałszywe. Są to cztery różne, kolejne stany jednej i tej samej planety. Są to prawdziwe metamorfozy tej samej planety, a wszystkie zamieszkałe na niej istoty podlegają metamorfozie wraz z nią. Człowiek nigdy nie był na innych planetach, to Ziemia przeszła przez różne stany.
Gdy nasza Ziemia była Saturnem, istniały tylko pierwsze zalążki ludzkiego królestwa. To, co dzisiaj zbudowane jest z takim mistrzostwem jako fizyczne ciało ludzkie, na Saturnie było jedynie założeniem, niczym więcej jak tylko pierwotnym założeniem. Nie było tam żadnego minerału, żadnej rośliny, żadnego zwierzęcia. Człowiek jest pierworodnym dzieckiem w dziele stworzenia. Ale na Saturnie był on zasadniczo różny od człowieka dzisiejszego. Prawie w całości był istotą duchową, nie można by go było jeszcze zobaczyć fizycznymi oczami. Nie istniały też jeszcze fizyczne oczy. Człowiek byłby wtedy widzialny tylko dla istoty, która może widzieć dewachan. Ten pierwszy ludzki twór był pewnego rodzaju aurycznym jajem, w którym tkwił osobliwy muszlowaty twór w kształcie małej gruszki, jakby złożone razem skorupy ostrygi, coś w rodzaju wiru. Cały Saturn przesnuty był takimi zaczątkami tworów fizycznych. Były to jakby zagęszczenia duchowości. Z tych tworów, które później można było postrzegać jedynie jako zupełnie delikatne zaznaczenia, utworzyło się w trakcie rozwoju fizyczne ciało człowieka. Był to pewnego rodzaju praminerał, wokół którego nie uformowało się jeszcze ciało eteryczne. Można więc powiedzieć, że człowiek przeszedł przez królestwo mineralne. Nie było to jednak dzisiejsze królestwo mineralne. Takie myślenie byłoby niewłaściwe. Poza wspomnianym królestwem mineralnym nie było na Saturnie żadnego innego królestwa.
Podobnie jak czÅ‚owiek przechodzi różne etapy życiowe jako dziecko, mÅ‚odzieniec, panna, mężczyzna, kobieta, starzec czy staruszka, tak też planeta przechodzi przez różne stany. Zanim Saturn ukazaÅ‚ nagromadzone w nim “pÅ‚atki", byÅ‚ tworem wyższego dewachanu, później tworem niższego dewachanu, a nastÄ™pnie tworem astralnym. Potem stopniowo znikajÄ… te “pÅ‚atki" i Saturn znowu stopniowo schodzi w mroki pralai. Takie metamorfozy polegajÄ…ce na przechodzeniu z duchowoÅ›ci w fizyczność, a potem odwrotnie, literatura teozoficzna nazywa rundami albo stanami życia. Każda runda dzieli siÄ™ z kolei na siedem przedziałów jak: arupa, rupa, astral, fizyczność, a potem znowu: astral, rupa, arupa, które nazwano globami; sÄ… to stany formy. Nie mamy jednak do czynienia z siedmioma nastÄ™pujÄ…cymi po sobie kolejno kulami; jest to ciÄ…gle jedna i ta sama planeta, która przemienia siÄ™, a zwiÄ…zane z niÄ… istoty również przechodzÄ… te przemiany. Saturn przeszedÅ‚ siedem takich rund, czyli stanów życia. W każdej rundzie to, co siÄ™ uksztaÅ‚towaÅ‚o, zostaje udoskonalone, tak iż dopiero w siódmej rundzie jest w swoim rodzaju doskonaÅ‚e. W każdej kolejnej rundzie dokonuje siÄ™ siedem przemian wzglÄ™dnie stanów formy, tak wiÄ™c Saturn miaÅ‚by 7x7 czyli 49 przemian. Saturn przeszedÅ‚ je tak samo jak SÅ‚oÅ„ce, Księżyc i jak przechodzi je również Ziemia. W przyszÅ‚oÅ›ci bÄ™dÄ… jeszcze trzy inne wcielenia planetarne: Jowisz, Wenus i Wulkan.
Jest więc siedem stanów planetarnych, w każdym zaś 7 x 7 stanów formy, czyli zapisując według wiedzy tajemnej 777. W piśmie tajemnym 7 na miejscu jednostek oznacza globy, na miejscu dziesiątek rundy, na miejscu setek planety. Te liczby muszą być pomnożone przez siebie, tak iż nasz system planetarny ma przejść 7 x 7 x 7, czyli 343 przemiany.
W książce “Geheimlehre" (“Tajna doktryna") H. P. BÅ‚awatskiej znajdujemy osobliwe miejsce. Książka ta w dużej części swej treÅ›ci inspirowana byÅ‚a przez jednÄ… z najwyższych indywidualnoÅ›ci duchowych. Wielcy wtajemniczeni wyrażali siÄ™ jednak zawsze bardzo ostrożnie, czynili tylko napomknienia. Przede wszystkim pozostawiaj Ä… oni ludziom pole do wÅ‚asnych wysiÅ‚ków, tak iż wspomniane miejsce jest peÅ‚ne zagadek. H. P. BÅ‚awatska wiedziaÅ‚a o tym. Nauczyciel nie powiedziaÅ‚ nic o kolejnych inkarnacjach. PowiedziaÅ‚ tylko: uczcie siÄ™ rozwiÄ…zania zagadki 777 inkarnacji; chciaÅ‚ on, aby ludzie doszli do tego, że to jest 343. W książce “Geheimlehre" jest zagadka, ale nie ma jej rozwiÄ…zania, zostaÅ‚a ona wyjaÅ›niona dopiero w ostatnich czasach.
Pierwszy, początkowy stan człowieka w pradawnych czasach powstał na rozwijającym się Saturnie. Wstąpił on w okres pralai i wyszedł z niej znowu jako Słońce, a z nim wystąpił z mroków pralai również człowiek, stary mieszkaniec wszechświata. W międzyczasie człowiek zyskał siłę, by móc coś z siebie wydzielić, podobnie jak ślimak wydziela muszlę, swój dom. Mógł wydzielić na zewnątrz muszlowate twory, jako unoszące się postacie, a zatrzymał w sobie subtelniejsze substancje, by rozwinąć się wyżej. W ten sposób człowiek wydzielił z siebie królestwo minerałów. Był to jednak rodzaj żywych minerałów. Człowiek rozwinął się następnie na Słońcu, tak iż otrzymał ciało eteryczne jak dzisiejsze rośliny. Przeszedł więc na Słońcu przez królestwo roślinne. Na Słońcu mamy dwa królestwa: mineralne i roślinne, którym był człowiek. Te formy roślinne były jednak zupełnie inne niż nasze dzisiejsze rośliny.
Kto wnika w głębsze powiązania, widzi w roślinie odwróconego człowieka. Rośliny mają w dole korzeń, potem łodygę, liście, pręciki i słupek; słupek zawiera żeńskie organy rozrodcze, pręciki organy męskie. W naiwnej niewinności roślina wyciąga swe organy rozrodcze do słońca, gdyż słońce pobudza siłę rozrodczą. Korzeń jest w rzeczywistości głową rośliny, która przyciągana jest przez wnętrze Ziemi. U człowieka jest odwrotnie, głowę ma u góry, a organy, które roślina wyciąga ku słońcu, na dole. Zwierzę stoi pośrodku, ma ono ciało poziome. Gdy roślina jest na pół odwrócona, utrzymuje postawę zwierzęcia, gdy jest całkowicie odwrócona, postawę człowieka.
Dawna wiedza tajemna wyraziÅ‚a to w pradawnym symbolu krzyża, co Platon wedÅ‚ug starego misterium wyraża sÅ‚owami: “Dusza Å›wiata przybita jest do krzyża ciaÅ‚a Å›wiata", co oznacza, że dusza Å›wiata zawarta jest we wszystkim, musi siÄ™ jednak przedrzeć poprzez te trzy stopnie; odbywa swojÄ… wÄ™drówkÄ™ na krzyżu ciaÅ‚a Å›wiata.
Na Słońcu człowiek, jako roślina, był więc dokładnie odwrócony w stosunku do człowieka dzisiejszego. Żył przecież w Słońcu, należał do ciała Słońca. Słońce było ciałem świetlnym, składało się ono z eteru świetlnego. Człowiek był jeszcze rośliną, a głową swą zwrócony był do środkowego punktu Słońca. Gdy następnie Słońce oddzieliło się, ludzka roślina musiała obrócić się, pozostała wierna Słońcu.
W pierwszej rundzie Słońce jest powtórzeniem okresu Saturna. Dopiero w drugiej rundzie słonecznej zaczyna się dalszy rozwój człowieka. Gdy Słońce w ciągu siedmiu rund rozwinęło się tak jak mogło, znikło w mrokach pralai i wystąpiło znowu jako Księżyc.
Pierwsza runda Księżyca jest znowu jedynie powtórzeniem bytu Saturna w innej nieco postaci. Druga runda również nie wprowadza niczego nowego, było to powtórzenie życia na Słońcu. Dopiero w trzeciej rundzie dzieje się coś nowego: człowiek otrzymał ciało astralne, które dołączył do swoich dwóch wcześniejszych ciał. Ówczesnych ludzi pod względem zewnętrznej postaci można porównać do dzisiejszych zwierząt. Człowiek doszedł wówczas do stopnia królestwa zwierzęcego. Przez odrzucenie królestwa mineralnego wzniósł się do królestwa roślinnego, a poprzez odrzucenie królestwa roślinnego wzniósł się do królestwa zwierzęcego. Stoją obok niego dwa królestwa: mineralne i roślinne. Potem znowu odrzuca mniejszą cząstkę siebie i wznosi się wyżej.
W trzeciej rundzie księżycowej również zachodzi ważny proces. Słońce i Księżyc rozdzielają się. Powstają dwa ciała. Księżyc odłącza się od Słońca. Na początku drugiej rundy księżycowej Słońce nie jest jeszcze zmienione; następnie nisko na ciele Słońca ukazuje się małe zwężenie, oddziela się, a w trzeciej rundzie księżycowej są już dwa ciała obok siebie.
Słońce zatrzymało w sobie szlachetniejsze części. Wysyłało ono promienie na zewnątrz, na Księżyc, dając mu i wszystkim istotom to, czego potrzebowały. Jest to dla Słońca wzniesienie się na wyższy stopień rozwoju. Stało się ono teraz gwiazdą stałą i nie zajmuje się już osobiście trzema królestwami, oddaje tylko to, co ma do oddania. Staje się siedzibą wyższych istot, które teraz mogą się rozwijać dzięki temu, że Słońce odrzuciło niższe części. W czwartej rundzie księżycowej wszystko się doskonali, a w piątej oba ciała znowu się łączą i pogrążają się na koniec jako jedność w pralai.
Dawny Księżyc nie miał wtedy stałej skorupy, po której można było chodzić jak po skałach dzisiejszej Ziemi. Królestwo mineralne było wtedy jak żyjąca masa torfiasta lub gotowany szpinak. Ta żyjąca, wewnętrznie rosnąca masa przesnuta była tworami drzewiastymi. Wyrastało z tego królestwo roślinne, rośliny, które właściwie były roślino-zwierzętami. Miały one zdolność odczuwania; przy ucisku odczuwałyby ból. Człowiek w ówczesnym królestwie zwierzęcym nie był taki jak dzisiejsze zwierzęta. Stał pomiędzy królestwem człowieka i królestwem zwierząt. Był czymś wyższym niż dzisiejsze zwierzęta i mógł o wiele bardziej planowo wykształcać swoje popędy. Stał jednak niżej niż dzisiejszy człowiek, gdyż nie mógł jeszcze powiedzieć do siebie ,ja". Nie posiadał jeszcze ciała jaźni.
Te trzy królestwa żyły na żywym ciele Księżyca. Ważne jest, że ludzie księżycowi nie oddychali tak jak dzisiejszy człowiek. Nie oddychali powietrzem, lecz wdychali i wydychali ogień. Przez wdychanie ognia przenikali się ciepłem, przy wydychaniu oddawali znowu ciepło i ziębli. Dzisiejsze wewnętrzne ciepło krwi miał człowiek na Księżycu jako ciepło oddechu. Wielu dawnych jasnowidzących malarzy symbolizowało to w oddychającym ogniem smoku. Wiedzieli oni, że w praczasach takim księżycowym istotom dane było oddychać ogniem.
Po swoim rozwoju przez 7x7x7 stanów Księżyc pogrążył się ponownie w pralai, a następnie wystąpił już jako Ziemia. W pierwszej rundzie ziemskiej powtarza się cały byt saturnowy, w drugiej słoneczny, a w trzeciej byt księżycowy. Podczas trzeciej rundy ziemskiej powtarza się też rozdzielenie Słońca i Księżyca.
W czwartej rundzie ziemskiej Ziemia zaczyna się kształtować. Zachodzi
wtedy bardzo ważny proces kosmiczny: Ziemia w okresie swego powstawania ma spotkanie
z planetÄ… Mars. Dwie planety przenikajÄ… siÄ™ wzajemnie, Ziemia przechodzi przez
Marsa. Mars miał wtedy pewną substancję, której Ziemia nie posiadała - żelazo.
Pozostawił Ziemi to żelazo w postaci pary. Gdyby do tego nie doszło, gdyby Ziemia
pozostała tylko z tym, co miała już przedtem, wtedy ludzie doszliby do stanu
zwierzęcia, wdychaliby ciepło, ale nigdy nie mogliby mieć ciepłej krwi. Gdyby
Mars nie zaopatrzył Ziemi w żelazo, to ludzie nie mieliby ciepłej kiwi, gdyż
krew zawiera żelazo. Wiedza tajemna mówiła zatem, że Ziemia w swoim rozwoju
zawdzięcza Marsowi tak wiele, że w pierwszej połowie jej istnienia nazywano
ją Marsem. Dla drugiej połowy istnienia Ziemi równie ważne znaczenie ma Merkury.
Ziemia w dawnych czasach weszła w związek z Merkurym i pozostanie w nim do końca
swojego rozwoju. Dlatego wiedza tajemna zamiast o Ziemi mówi o Marsie i Merkurym.


Saturn
Słońce (Sonne)
Księżyc (Mond)
Mars
Merkury (Merkur)
Jupiter
Wenus
Saturday, Samedi
Sunday
Monday, Lundi
Mardi lub Ziu -Tuesday
Mercedi, Wednesday
Jeudi, Tor, Donar - Thursday
Wenredi, Freya - Freiday
Samstag
Sonntag
Montag
Dienstag
Mittwoch
Donnerstag
Freitag

Sobota
Niedziela
Poniedizałek
Wtorek
Åšroda
Czwartek
PiÄ…tek


Po tym stadium nastąpią w przyszłości jeszcze trzy kolejne: Jowisz,
Wenus i Wulkan. Te siedem stanów Ziemi, jak podaje wiedza tajemna,
zachowało się w nazwach dni tygodnia, które jednak w niemieckiej mowie są nieco
zmienione:
W nazwach tygodnia macie więc zawartą wiedzę tajemną o przejściu Ziemi przez te różne okresy - wspaniałą kronikę, która umożliwia ludziom ciągłe uaktualnianie tych prawd. W następnych dniach znowu zobaczymy, jak teozofia uczy rozumieć, co praojcowie wyrażali w nazwach i jak najprostsze codzienne rzeczy łączą się z tymi najgłębszymi.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
211 09 (2)
pref 09
amd102 io pl09
211 ind
2002 09 Creating Virtual Worlds with Pov Ray and the Right Front End
Analiza?N Ocena dzialan na rzecz?zpieczenstwa energetycznego dostawy gazu listopad 09
2003 09 Genialne schematy
09 islam
GM Kalendarz 09 hum

więcej podobnych podstron