060 19 (2)



B/060: A.E.Powell - Ciało Przyczynowe








Wstecz / Spis treści / Dalej
ROZDZIAŁ XIX: ŻYCIE PO ŚMIERCI
Piąte niebo
W książkach: Ciało astralne i Ciało mentalne zajmowaliśmy się życiem człowieka po śmierci w sferze astralnej, jak również w niższej sferze mentalnej, w jego ciele mentalnym: w pierwszym, drugim, trzecim i czwartym świecie niebiańskim znajdującym się odpowiednio w siódmej, szóstej, piątej i czwartej strefie świata mentalnego. Obecnie wypada nam opisać życie po śmierci w ciele przyczynowym w trzech wyższych strefach sfery mentalnej.
Różnica pomiędzy dwiema wielkimi częściami sfery mentalnej
czyli niższą
będącą światem form (rupa) i wyższą, czyli bez form (arupa)
jest bardzo wyraźna; są to doprawdy dwa tak różne światy, że niezbędne jest posiadanie do działania w nich osobnych narzędzi świadomości (ciał).
W książce Ciało mentalne wyjaśniliśmy już sens i cel życia w dewakanie i wobec tego nie ma potrzeby powtarzania tego tutaj. Wyjaśniliśmy tam również, dlaczego dewakan jest niezbędny dla ogromnej większości ludzi. W pewnych jednak wyjątkowych wypadkach człowiek dostatecznie rozwinięty może za zezwoleniem bardzo wysokiego autorytetu wyrzec się dewakanu" i podjąć szereg szybkich inkarnacji bez znacznej przerwy pomiędzy nimi.
W niższej sferze mentalnej dominuje materia; rzuca się to w oczy przy pierwszym spojrzeniu; świadomość z trudem prześwieca przez formę. Ale w wyższych sferach góruje życie, a formy istnieją tylko ze względu na jego potrzeby. W niższych sferach trudne jest wyrażenie życia w formach; w wyższych odwrotnie
trudno nadać formę fali życia. Tylko ponad linią rozgraniczającą wyższą i niższą część sfery mentalnej światło świadomości nie doznaje przeszkód i jaśnieje swą mocą. Bardzo trafnym symbolem świadomości na tym poziomie jest ogień duchowy, w odróżnieniu od niższych sfer, gdzie właściwszym symbolem jest ogień spalający paliwo.
Na poziomie arupa materia jest podporządkowana życiu i zmienia się w każdej chwili. Istota żyjąca w tej sferze zmienia swą formę z każdą zmianą myśli. Materia jest narzędziem jej życia, a nie wyrazem samej siebie. Forma tworzy się momentalnie i zmienia się wraz z każdą zmianą w życiu tej istoty. Odnosi się to nie tylko do poziomu arupa sfery mentalnej, ale również w pewien subtelny sposób do sfery buddhi i jest prawdą również w stosunku do duchowego ego.
Choć wspaniałe jest życie w niebiańskich światach w niższej części sfery mentalnej, to jednak ma ono swój kres. Odpada z kolei ciało mentalne, podobnie jak przedtem stało się to z innymi ciałami, i rozpoczyna się życie człowieka w ciele przyczynowym. Przez całe dotychczasowe życie niebiańskie istniała wyraźnie osobowość z ostatniego życia fizycznego i dopiero teraz, gdy świadomość wycofała się w końcu z ciała przyczynowego, poczucie osobowości stapia się z indywidualnością, a człowiek po raz pierwszy od rozpoczęcia swej inkarnacji poznaje, że jest prawdziwym i stosunkowo trwałym ego.
W ciele przyczynowym człowiek nie potrzebuje już żadnych okien" które
jak czytelnik zechce sobie przypomnieć
były tworzone jego własną myślą w niższym niebie, sfera przyczynowa bowiem jest jego prawdziwym domem, a wszystkie ograniczenia odpadły.
Większość ludzi ma na razie na tym wysokim poziomie bardzo słabą świadomość
wypoczywają marząc, nie patrząc i zaledwie nieco rozbudzeni. Jednakże wizja, jaką mają, jest prawdziwa, mimo że może być ograniczona z powodu niedostatecznego rozwoju ciała przyczynowego.
Życie w wyższym świecie niebiańskim odgrywa bardzo małą rolę w życiu przeciętnego człowieka, gdyż jego ego nie jest dość rozwinięte, aby miało pełną świadomość w ciele przyczynowym. Ego opóźnione w rozwoju nigdy nie osiąga świadomie świata niebiańskiego, a jeszcze większa liczba ego spotyka się powierzchownie z którąś z niższych jego sfer.
Życie człowieka duchowo rozwiniętego jako ego we własnym jego świecie jest pełne chwały i w pełni zadowalające.
Jednak każda ludzka istota, świadomie lub nieświadomie, musi dotknąć wyższych sfer świata mentalnego, zanim będzie mogła rozpocząć nową inkarnację. W miarę postępu jej ewolucji dotknięcie to staje się oczywiście coraz bardziej wyraźne i coraz realniejsze. Nie tylko staje się bardziej świadoma, ale również okres jej pobytu w tym rzeczywistym świecie staje się dłuższy, gdyż jej świadomość powoli, lecz stale, wznosi się przez różne sfery systemu.
Czas pobytu w wyższym świecie mentalnym może być dłuższy lub krótszy zależnie od stopnia rozwoju, od dwóch lub trzech dni nieświadomego pobytu dla zwykłego mało rozwiniętego człowieka do długiego okresu wielu lat świadomego i wspaniałego życia dla ludzi wybitnie rozwiniętych.
Długość pobytu w światach niebiańskich pomiędzy dwiema inkarnacjami zależy od trzech głównych czynników:
1. Klasa, do której ego należy.
2. Sposób uzyskania indywidualizacji.
3. Długość i rodzaj ostatniego życia człowieka.
Ponieważ kwestia ta została szczegółowo omówiona w Ciele mentalnym, w rozdziale XVIII, nie ma potrzeby powtarzania tutaj tego samego.
Nawet jeśli w pełni zrozumieliśmy, jak małą część każdego cyklu życia spędzimy w sferze fizycznej, to dla uzyskania poprawnej oceny jej stosunku do całego cyklu życia, musimy również zdawać sobie w pełni sprawę z o wiele wyższego stopnia realności życia w wyższych światach. Niepodobna podkreślić zbyt mocno tej sprawy, gdyż ogromna większość ludzi pozostaje na razie całkowicie pod władzą swych fizycznych zmysłów, wskutek czego nierzeczywistość niższego świata wydaje się im jedyną rzeczywistością; a im jakaś sprawa bliższa jest prawdziwej rzeczywistości, tym bardziej wydaje się im nierzeczywista i niepojęta.
Z przyczyn, które są dostatecznie zrozumiałe, świat astralny został nazwany światem ułudy, a przecież jest on przynajmniej o jeden krok bliższy rzeczywistości; wzrok astralny choć daleki od wyraźnego, wszechogarniającego widzenia, jakim rozporządza człowiek we własnej sferze, jest jednak bystrzejszy niż zmysł fizyczny i bardziej można na nim polegać. Ten sam stosunek, jaki zachodzi pomiędzy wzrokiem astralnym i fizycznym, istnieje pomiędzy wzrokiem mentalnym i astralnym, z tym że jeszcze bardziej spotęgowany. Toteż nie tylko dłuższy jest czas pobytu w tych wyższych sferach niż życie fizyczne, ale też każda jego chwila, jeśli należycie wykorzystana, może być nieporównanie owocniejsza od takiego samego okresu spędzonego w sferze fizycznej.
W miarę ewolucji, życiem człowieka po śmierci rządzi zasada, że dalsze jego życie w niższych sferach, zarówno astralnej jak i mentalnej, stopniowo się skraca, natomiast wydłuża się okres życia wyższego, które także staje się pełniejsze. Przychodzi wreszcie czas, kiedy świadomość jest zjednoczona, to znaczy kiedy wyższe i niższe ja" są nierozerwalnie połączone, a człowiek nie potrafi już otoczyć się chmurą własnych myśli i sądzić błędnie, że ta odrobina, jaką widzi, stanowi całość otaczającego go wielkiego niebiańskiego świata; wówczas rozumie możliwości swego życia i odtąd po raz pierwszy zaczyna prawdziwie żyć. Ale wtedy gdy osiąga tak wysoki poziom, znajduje się już na ścieżce i sprawę swego przyszłego postępu wziął zdecydowanie we własne ręce.
Dopiero wtedy, gdy świadomość wycofała się z niższych ciał i skupiła ponownie w ego, można poznać, jaki jest ostateczny rezultat zakończonej dopiero co inkarnacji. Wtedy widać, jakie nowe właściwości przyswoił sobie człowiek w tym konkretnym małym cyklu swej ewolucji. W tej chwili ma on również przebłysk widzenia całości swego życia; ego przeżywa chwilę błysku jaśniejszej świadomości oraz widzi rezultaty ukończonego dopiero życia, jak również coś z tego, co nastąpi w jego najbliższej inkarnacji.
Nie można powiedzieć, że ten przebłysk oznacza wiedzę o charakterze najbliższej inkarnacji; jest jak najbardziej ogólny i mglisty. Niewątpliwie ego ujrzy główny cel przyszłego życia oraz postęp, jakiego powinno dokonać, ale ta wizja ma wartość głównie jako lekcja o karmicznych skutkach jego działania w przeszłości. Stanowi to dla niego pewną sposobność, z której może odnieść mniejszą lub większą korzyść, zależnie od osiągniętego już stopnia rozwoju.
Z początku człowiek korzysta z tego mało, gdyż jest bardzo mgliście świadomy i niezbyt zdolny do zrozumienia faktów i ich różnych powiązań, ale stopniowo jego zdolność pojmowania tego, co widzi, zwiększa się, a później pojawia się zdolność przypomnienia sobie takich przebłysków na końcu poprzednich żyć oraz porównywania ich, a dzięki temu oceny dokonanego postępu na drodze, którą ma do przebycia; poświęci on ponadto nieco czasu na planowanie życia, które go czeka. Jego świadomość stopniowo się zwiększa, aż wreszcie dochodzi do tego, że może żyć w wyższej części świata mentalnego, ilekroć do niej sięgnie.
Piąte niebo
trzecia strefa
Jest to oczywiście, najniższa ze stref arupa, czyli nie zawierających kształtów stref świata mentalnego; jest też najbardziej zaludniona ze wszystkich nam znanych stref, ponieważ przebywa tu niemal całe sześćdziesiąt miliardów dusz ludzkich, które jak się powiada, są objęte obecną ewolucją ludzką
wszystkie z wyjątkiem stosunkowo małej liczby dusz, które potrafią żyć w drugiej i pierwszej strefie.
Jak już wiemy, każdą duszę reprezentuje jajowata forma, która z początku jest tylko bezbarwną błoną, a później w miarę rozwoju ego zaczyna opalizować jak bańka mydlana, na której powierzchni można obserwować grę barw podobną do mieniącego się światła słonecznego w pyle wodnym wodospadu.
Ludzi związanych z ciałem fizycznym można odróżnić od ludzi pozbawionych tego ciała na podstawie typu wibracji występujących na powierzchni ich ciała przyczynowego; dlatego w tej sferze łatwo można poznać już na pierwszy rzut oka, czy jakaś jednostka jest w danym czasie inkarnowana.
Ogromna większość ludzi, czy to mających ciało fizyczne, czy też go pozbawionych, znajduje się w stanie sennej półświadomości, chociaż tylko nieliczni przedstawiają się obecnie w tej sferze jako bezbarwne błony. Ci, którzy są w pełni świadomi, stanowią wyraźne, świetliste wyjątki i wśród mniej promiennych tłumów przedstawiają się jako gwiazdy pierwszej wielkości. Pomiędzy nimi i najmniej rozwiniętymi znajdują się ludzie każdej wielkości i wszelkiego piękna, a każdy reprezentuje w ten sposób osiągnięty przez siebie stopień ewolucji.
Większość ludzi nie jest jeszcze dostatecznie dojrzała, nawet przy posiadanym przez nich poziomie świadomości, by zrozumieć cel praw ewolucji, której podlega. Dążą oni do nowej inkarnacji poddając się impulsowi kosmicznej woli, jak również tanhy, czyli ślepemu pragnieniu przejawionego życia, pragnieniu znalezienia dla siebie takiego miejsca, w którym mogliby czuć życie i mieć tego świadomość. We wcześniejszych okresach swego rozwoju ludzie ci nie mogą odczuwać szybkich i przenikliwych wibracji bardzo delikatnej materii własnej sfery; potrafią wywoływać i reagować tylko na mocne i brutalne, choć stosunkowo powolne ruchy cięższej materii fizycznego świata. Dlatego tylko w świecie fizycznym czują oni, że naprawdę żyją, i tym się tłumaczy ich silne pragnienie ponownego narodzenia się na ziemi.
To ich pragnienie zgadza się na razie z prawem ewolucji. Mogą się rozwijać tylko dzięki bodźcom zewnętrznym, które stopniowo budzą w nich reakcję, a w tym wczesnym okresie mogą doznawać takich bodźców tylko w życiu ziemskim. Stopniowo, choć powoli, zwiększa się ich zdolność reagowania, budzi się ona najpierw w odpowiedzi na wyższe i subtelniejsze wibracje fizyczne, a jeszcze wolniej na wibracje sfery astralnej. Z kolei ich ciała astralne, dotąd stanowiące tylko pomost do przekazywania wrażeń do ego, stopniowo stają się nośnikami świadomości, których zaczyna się używać, a ich świadomość skupia się raczej na emocjach niż na samych fizycznych doznaniach.
Na dalszym stopniu rozwoju, lecz zawsze dzięki temu samemu procesowi kształcenia reakcji na bodźce zewnętrzne, ego uczy się skupiać swą świadomość w ciele mentalnym, by żyć w nim, zgodnie przy tym z umysłowymi wyobrażeniami i pojęciami, które sobie ukształtowało, a przez to rządzić swymi uczuciami za pomocą umysłu.
Jednakże w ciągu dalszej długiej ewolucji centrum świadomości przesuwa się do ciała przyczynowego i ego poznaje swe prawdziwe życie. Gdy jednak osiągnie ten stopień, wówczas znajdzie się w wyższej niż dotąd strefie (w trzeciej), a niższe, ziemskie życie nie będzie już dla niego konieczne. Na razie jednak zajmujemy się mniej rozwiniętą większością ludzi, unoszących się na fali w oceanie bytu, których osobowość znajduje się w niższych sferach życia. Ludzie ci jednak nie mają wcale świadomości, że ich osobowość jest narzędziem, za pomocą którego mogą się odżywiać i wzrastać. Nie znają zupełnie swojej przeszłości ani przyszłości, nie są też jeszcze świadomi w swej własnej sferze. Jednak w miarę jak powoli gromadzą doświadczenia i asymilują je, rozwija się w nich poczucie, że pewne rzeczy są dobre, a inne złe, i to poczucie wyraża się, w sposób zresztą niedoskonały, w ich osobowości jako zaczątek sumienia. Stopniowo w miarę ich rozwoju poczucie to coraz wyraźniej zarysowuje się w ich wyższej naturze i staje się nieco skuteczniejszym przewodnikiem w postępowaniu.
Dzięki możliwościom, jakie daje przebłysk świadomości, o którym poprzednio była mowa, najbardziej rozwinięte ega, jakie znajdują się w tej strefie, rozwijają się do takiego stopnia, że zaczynają studiować swą przeszłość, odszukiwać wprawione kiedyś w ruch przyczyny i uczą się na podstawie retrospekcji, dzięki czemu impulsy działające z góry w dół stają się jaśniejsze i wyraźniejsze, tłumaczą się same przez się w niższej świadomości jako mocne przekonania i imperatywne intuicje.
Zbyteczne jest chyba mówić o tym, że myślokształty tworzone w strefach rupa, czyli formy, nie mają dostępu do wyższego niebiańskiego świata. Wszelkie złudzenie należy w tym świecie do przeszłości, a każde ego zna swoją prawdziwą rodzinę, widzi ją i jest samo widzialne w swej prawdziwej królewskiej naturze jako prawdziwy nieśmiertelny człowiek, który posuwa się z jednego życia do drugiego z wszystkimi więzami, łączącymi jego prawdziwą istotę z innymi.
W tej trzeciej strefie można również spotkać ciała przyczynowe stosunkowo nielicznych członków świata zwierzęcego, którzy przeszli indywidualizację. Ściśle mówiąc istoty te nie są już, jak wiemy, zwierzętami. Są one w praktyce jedynymi, jakie obecnie można widzieć, przykładami całkiem prymitywnego ciała przyczynowego, nierozwiniętego, jeśli chodzi o wielkość, i bardzo słabo zabarwionego pierwszymi wibracjami dopiero co narodzonych własności.
Gdy zindywidualizowane zwierzę wycofuje swe życie do ciała przyczynowego, by czekać na czas, kiedy obrót koła ewolucji da mu sposobność do prymitywnej ludzkiej inkarnacji, wówczas wydaje się, że traci ono prawie całkowicie świadomość rzeczy zewnętrznych i że czas upływa mu w swoistym rozkosznym transie, w największym pokoju i zadowoleniu. Nawet wtedy odbywa się w nim jakiś wewnętrzny rozwój, choć trudno jest nam zrozumieć jego naturę. W każdym razie zażywa ono najwyższej szczęśliwości, do jakiej jest zdolne na swoim poziomie.
Szóste niebo
druga strefa
Z tłumnie zapełnionego piątego nieba przechodzimy teraz do rzadziej zaludnionego świata, jak z wielkiego miasta na spokojną wieś. Na obecnym bowiem stopniu ewolucji ludzkiej tylko mniejszość wzniosła się na ten wyższy poziom, gdzie nawet najsłabiej rozwinięta jednostka jest wyraźnie świadoma siebie i swego otoczenia. Potrafi już, przynajmniej w pewnym stopniu, widzieć przeszłość, jaką ma za sobą, i jest świadoma celu i metody ewolucji. Wie, że jest zaangażowana do pracy nad własnym rozwojem, rozumie rolę życia fizycznego i życia po śmierci, przez które przechodzi w swych niższych ciałach. Widzi, że związana z nią osobowość stanowi jej część i stara się nią kierować, posługując się znajomością swej przeszłości i zasobem wyniesionego z niej doświadczenia, na podstawie którego formułuje zasady postępowania, jasne i niezmienne przekonanie o tym, co dobre i złe. Przekazuje to w dół do niższego umysłu, nadzorując i kierując jego działalnością.
W początkowym okresie życia w tej strefie człowiek może często spotykać się z niepowodzeniem, gdy stara się, aby niższy umysł zrozumiał logicznie podstawy zasad, które mu przekazuje; niemniej jednak udaje mu się wywrzeć swój wpływ, dzięki czemu takie abstrakcyjne pojęcia, jak prawda, sprawiedliwość i honor stają się niezmiennymi i przewodnimi ideami w jego niższym życiu umysłowym.
Zasady te utrwalają się tak głęboko w jego istocie, że bez względu na napór okoliczności czy udrękę pokusy, staje się dla niego rzeczą niemożliwą działanie wbrew nim. Zasady te bowiem są życiem ego.
Choć udaje mu się kierować w ten sposób swym niższym ciałem, to jednak wiedza o nim i jego działaniu często daleka jest od ścisłości i jasności. Widzi niższe sfery tylko mgliście i rozumie raczej ich zasady niż szczegóły, a część jego ewolucji w tej strefie polega na coraz bardziej świadomym i bezpośrednim kontakcie z osobowością, która go tak niedoskonale reprezentuje na dole.
W tej strefie żyją tylko tacy ludzie, którzy świadomie dążą do rozwoju duchowego i którzy dzięki temu stali się wybitnie wrażliwi na wpływy pochodzące z wyższych sfer. Droga komunikacji powiększa się i umacnia, a dzięki temu możliwy jest pełniejszy przepływ siły. Pod tym wpływem myśl człowieka staje się jakościowo wyjątkowo jasna i przenikliwa, nawet u osób mniej rozwiniętych; rezultat tego objawia się w niższym umyśle jako skłonność do filozoficznego i abstrakcyjnego myślenia.
U człowieka wyżej rozwiniętego zdolność widzenia sięga daleko, obejmuje jasnym widzeniem przeszłość, poznaje przyczyny, ich działanie oraz skutki, które się jeszcze nie ziściły.
Ego żyjące w tej sferze, gdy jest wolne od ciała fizycznego, ma szerokie możliwości rozwoju, tu bowiem może otrzymywać nauki od istot bardziej rozwiniętych, wchodząc w bezpośredni kontakt ze swym nauczycielem. Treść pojęcia przepływa do świadomości już nie za pomocą obrazów myślowych, lecz światła, nie dającego się opisać, rozbłyskującego na podobieństwo gwiazdy lecącej od jednego ego do drugiego, wyrażającej się jako fala płynąca z centralnej gwiazdy i nie wymagająca osobnych wyjaśnień. Myśl jest tu podobna do światła wniesionego do pokoju; ukazuje wszystkie przedmioty i nie potrzebuje słów do ich opisania.
W tym szóstym niebie człowiek widzi również ogromne skarby umysłu boskiego zajętego twórczą działalnością i może studiować archetypy (prawzory) wszystkich form, jakie stopniowo rozwijają się w niższych światach. Może rozwiązywać problemy związane z działaniem tych archetypów, widzieć częściowe dobro w tym, co ograniczonemu wzrokowi człowieka zamkniętego w ciele wydaje się złem. Człowiekowi rozporządzającemu szerszym spojrzeniem na tym poziomie zjawiska ukazują się we właściwych proporcjach, dzięki czemu widzi on usprawiedliwienie dróg bożych, jeśli chodzi o ewolucję w niższych światach.
Siódme niebo
pierwsza strefa
Jest to najwspanialsza część niebiańskiego świata, ma ona jednak tylko niewielu mieszkańców spośród naszej ludzkości, gdyż na tych wysokościach przebywają tylko Mistrzowie Mądrości i Współczucia oraz ich wtajemniczeni uczniowie.
W jednym z najdawniejszych listów otrzymanych od jednego z Mistrzów znajduje się zdanie, że zrozumienie warunków pierwszego i drugiego królestwa elementalnego
to jest królestw znajdujących się w sferze przyczynowej i w niższej mentalnej
jest możliwe tylko dla wtajemniczonego, dlatego nie możemy mieć nadziei, że uda się nam opisać je w sferze fizycznej.
O pięknie form, barwie i dźwięku w sferze przyczynowej niepodobna nic powiedzieć, gdyż język śmiertelny nie ma słów, które by mogły wyrazić tę promienną wspaniałość.
Stykając się z siódmym niebem wchodzimy po raz pierwszy w kontakt ze sferą, która ma kosmiczne rozmiary; ta bowiem atomowa część naszej sfery mentalnej stanowi najniższą strefę ciała mentalnego Logosa Planetarnego. Toteż na tym poziomie można spotkać wiele istot, których język Judzki nie zdoła żadnym słowem określić. Ze względu jednak na nasze obecne zadanie, najlepiej będzie pominąć te ogromne zastępy istot mających rangę kosmiczną i ograniczyć się ściśle do mieszkańców przynależących do sfery mentalnej naszego własnego łańcucha światów.
Przebywający w tej sferze ukończyli swą mentalną ewolucję, dzięki czemu wyższe jaśnieje w nich zawsze poprzez niższe. Przed ich oczyma podniosła się zasłona ułudy osobowości; widzą dobrze i rozumieją, że nie są swą niższą naturą, lecz posługują się nią tylko jako narzędziem do zbierania doświadczenia.
Mniej rozwiniętych spośród nich niższa natura może jeszcze wiązać i krępować, ale nigdy nie popadają oni w błąd utożsamiania narzędzia z będącą poza nią jaźnią. Są już od tego wolni, ponieważ ich świadomość zachowuje ciągłość nie tylko z dnia na dzień, lecz także od jednej inkarnacji do drugiej, dzięki czemu dawne życia znajdują się zawsze w obecnej ich świadomości; człowiek odczuwa je raczej jako jedno niż wiele żyć.
W tej strefie ego jest świadome zarówno niższego świata niebiańskiego, jak i swego własnego. Jeśli ma w tym niższym świecie jakąś swą manifestację, jak na przykład myślokształt wytworzony przez swego przyjaciela w jego życiu niebiańskim, może w pełni się nim posłużyć.
Gdy ego znajdowało się w trzeciej strefie, a nawet w niższej części drugiej, wówczas jego świadomość stref znajdujących się niżej była jeszcze mglista, a działanie za pomocą myślokształtów instynktowne i automatyczne. Gdy jednak znalazło się w drugiej strefie, wówczas jego widzenie stało się nagle jaśniejsze i wyraźniejsze; z przyjemnością spostrzegło, że za pomocą myślokształtów może się pod pewnymi względami lepiej przejawić, niż mogłoby to uczynić za pośrednictwem swej osobowości.
Ponieważ ego działa obecnie w ciele przyczynowym, wśród wspaniałej światłości i blasku najwyższego nieba, jego świadomość funkcjonuje doskonale w niższych strefach, ku którym zechce ją skierować. Może wobec tego świadomie rzutować dodatkową energię do takiego myślokształtu, którym pragnie się posłużyć.
Z tego to najwyższego poziomu sfery mentalnej spływa w dół większość sił przekazywanych przez Mistrzów Mądrości, gdy pracują na rzecz ewolucji ludzkości, oddziałując bezpośrednio na dusze, czyli ega ludzi, dając im natchnienie i użyczając energii, która pobudza ich duchowy wzrost, oświeca intelekt i oczyszcza uczucia.
Z tej sfery docierają do geniusza błyski światła, stąd też kieruje się wszystkie wysiłki wzwyż. Jak promienie słońca biegną wszędzie z jednego środka, a każde ciało, do którego one dochodzą, korzysta z nich zgodnie ze swą naturą, tak. od Starszych Braci ludzkości płynie ku wszystkim ludziom światło i życie, którego rozdawnictwo zależy od ich funkcji. Każdy czerpie z tego tyle, ile potrafi sobie przyswoić, a dzięki temu wzrasta i rozwija się. Tak tedy, jak wszędzie indziej, najwyższą chwałą niebiańskiego świata okazuje się chwała służenia, a ci, którzy zakończyli swą ewolucję mentalną, są krynicą, z której płynie siła dla tych, którzy jeszcze się w górę wspinają.
W trzech wyższych strefach świata mentalnego znajdują się zastępy dewów arupa, czyli bez kształtów, które w ogóle nie mają ciała gęstszego niż przyczynowe. Ich życie okazuje się tak zasadniczo odmienne od naszego, że niepodobna go opisać za pomocą słów świata widzialnego.
Dewy arupa są związane z kierowaniem światami, rasami i narodami.
Istnieje też bardzo ograniczona klasa ludzi świadomych w strefach arupa świata mentalnego, którzy w przeszłości byli czarownikami". Mają oni rozbudzony wyższy intelekt, a dzięki temu intelektualne zrozumienie jedności. Widzą obecnie, że znajdowali się na złej drodze, że nie można zatrzymać świata i przeszkodzić mu w posuwaniu się wzwyż. Związani jeszcze wytworzoną przez siebie karmą, muszą pracować dalej po złej stronie, to znaczy po stronie dezintegracji. Kierują się jednak odmiennym motywem i starają się skierować swe siły przeciw tym ludziom, którzy potrzebują wzmocnienia przez walkę z przeciwnościami swego duchowego życia. Tę prawdę dostrzegła zapewne Maria Corelli, która napisała na ten temat książkę Smutki szatana (The Sorrows of Satan). Szatan w tej powieści jest zawsze zadowolony, gdy ponosi klęskę; usiłuje stawiać opór, ale cieszy się, gdy człowiek okazuje się dostatecznie uduchowiony, aby mu się przeciwstawić.
Tę stronę życia uznają również hinduskie purany. Czasami człowiek, który osiągnie bardzo wysoki poziom wiedzy, inkarnuje się, aby odpokutować część swej dawnej karmy w formie przeciwstawienia się dobru, podobnie jak Rawana. W następstwie dawnej karmy musi on skupić w sobie złe siły świata, aby mogły być zniszczone. Inne religie zawierają tę samą ideę w odmiennej postaci.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
060 19 (5)
TI 99 08 19 B M pl(1)
19 Nauka o mózgu
[W] Badania Operacyjne Zagadnienia transportowe (2009 04 19)
060 062
060 34
0 19 431547 9 i
34 (19)
0 19 431547 9 l

więcej podobnych podstron