Str.184 -85
Pamiętnik Sosnowskiej
Pamiętniku miły, ile myśli kryjesz,
Ilu serc gorących tętnem mocno bijesz liczy.
Ilu uczuć czystych zwierciadłem zostajesz,
Lecz co życiu z siebie trwałego oddajesz?
Życie wielkie słowo , na każdej stronicy,
Tego pamiętnika, zdań o nim nie zliczy.
Mądre, niedostępne, inne tajemnicze,
Lub zimne nieczułe, jak sfinksa oblicze.
Albo żartobliwe lub ubogie w treści&
Oto pamiętniku ,co się w tobie mieści.
W szerokich poglądach lub w pojęciu ciasnym
Ty jesteś tu sobą i odbiciem własnym.
Niech i ja do wieńca wspomnień skrycie dołożę,
Polny kwiatek mały, a przyszłości może,
Myśl moją odczytasz i przyznasz choć skrycie,
I odpowiesz sercu ,że takie jest życie.
------------------------------------------------------------------------------
Życie to melodia poczęta w niebiosach.
Gdy radością spływa drga w dziecięcych głosach.
Śmieje się kaskadą srebrzystych oddzwięków.
Serdecznie, beztrosko, z ufnością, bez lęku.
Gdy upojeń krużę do ust naszych niesie.
Brzmią w niej słodkie trele miłosnych uniesień.
I kląskań słowiczych, jakby w noc majową.
Nęciła wonnością i pieśnią perłową.
Czasem nagle zcichnie& Smętnymi tonami.
Spłynie jak tęsknota, łudzi marzeniami.
Lub wybucha głosem rozpaczy, boleści.
A padając liśćmi głucho zaszeleści str.-185
Oto się podrywa, jako błyskawica.
Wybuchnie zuchwale tonów nawałnica.
I pieśń wielka rośnie drżą struny stargane.
Jakby skrzydłem wichru w nieskończoność gnane.
I znów ucichną& Aagodnieją dzwięki.
Kojąc walki dawnej cierpienia, męki.
Jakby w blaskach złotych zachodziło słońce.
Śląc promieni tysiąc i dzwięków tysiące&
Słuchaj& W każdym tonie drga jak łza perlista.
Echo dni minionych. Jak gwiazda srebrzysta.
Raz jeszcze się wzniesie i hymnem zadzwoni.
Jakby modlitwą, wśród kadzideł woni.
A potem, ostatnie akordy uderzą&
I pamięć ożyje jakąś myślą świeżą.
Nieba gwiazdzistego czy pożarów łuny.
I& nagle zamilknie& jakby pękły życia struny.
-----------------------------------------------------------------------------------
Tu muszę pieśń przerwać, treść, rytm, i rym rwie się.
Myśl zmęczona ciąży, senne mary niesie.
Jak widma upiorne, jak wizję mogiły&
Cóż z życia zostało? tylko proch i pyły.
Dobrze mi tu z Tobą& Tak ciepło, tak miło.
I nie wiem czy to jawa czy to mi się śniło&
Żegnaj pamiętniku ja swą drogą ruszę.
Choć serce me rwie się& iść muszę, iść muszę.
Maj 1943-r.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
06 (184)sk2[184]str 04 07 maruszewskiRonikier Pamiętniki 1939 1945Finanse Finanse zakładów ubezpieczeń Analiza sytuacji ekonom finansowa (50 str )Stan cywilny, wyk struktura ludnosci wg 5 strwięcej podobnych podstron