151 09 (2)



B/151-R9: P.V.Schlemmer - JedynÄ… PlanetÄ… Ziemia






Wstecz / Spis treści / Dalej
9. NA ROZDROŻU
Ten rozdział mówi o naszych wyborach i o tym, jak nasze zachowanie oddziałuje na naszą planetę. Mówi o naszym stosunku do materializmu, ekologii. Pierwszy monolog Toma może wydawać się powtórzeniem z poprzedniego rozdziału, ale jednak i tu, pono^ nie, /ostało dodane coś nowego...
TOM: Ziemia i żyjąca na niej ludzkość jest gigantycznym problemem Wszechświata. Ziemia jest planetą najbardziej fizyczną w całym Wszechświecie i najpiękniejszą, ponieważ istnieje na niej tak w wielka różnorodność wszystkiego. Ci, którzy żyją na Ziemi, którzy żyli na innych planetach
a teraz narodzili się na tej planecie, te dusze muszą pracować nad utrzymaniem równowagi miedzy fizycznością i duchowością.
Ale na Ziemi dusze stały się, z powodu jej gęstości, bardziej fizyczne, a kiedy ich fizyczne ciała rozkładają się w Ziemi, ich duch nie chce opuścić planety
jest to powodem 'przetwarzania'. A każde przetworzenie sprawia, że dusze odczuwają jeszcze większe pragnienie, większą radość i większą przyjemność.
Nie mamy nic przeciwko temu, jeśli ta metoda spowoduje utrzymanie się równowagi w naturze planety, a ludzie dowiedzą się o celu jej istnienia i przyjmą go. Kiedy zaczęło się owo przetwarzanie, pewne istoty z innych planet zapragnęły przybyć na Ziemię i stąd macie eksplozję populacyjną, spowodowaną przez istoty, które tu przybyły. Egzystują one fizycznie i na Ziemi, i w czarkach planety, i w duchach otaczających planetę. A w sobie czują pragnienie powrotu.
MIKI: Zaangażowałem się w kampanię, której celem jest położenie kresu głodowi na Ziemi do końca tego wieku, i chciałbym dowiedzieć się czegoś o naszym podstawowym celu. Czy chodzi tu o wy-karmienie wszystkich ludzi na Ziemi, bez względu na to ilu ich jest, czy raczej o to, aby zmniejszyć liczbę ludzi?
TOM: Kiedy wasza planeta znalazła się w stanie równowagi dzięki służbie waszej i innych, i kiedy wzniesie się na wyższy poziom wibracji, wtedy eksplozja populacyjna zmniejszy się, gdyż energie negatywne nie będą wtedy w stanie przezwyciężyć zwykłej równowagi między energią pozytywną a negatywną.
Kiedy wszyscy ludzie znajdą pokój w sobie, zaspokoją wszystkie potrzeby ciała, to będzie to również czynnik stabilizujący rozmnażanie się i ponowne odradzanie ludzi. Wtedy, z ogromnej liczby dusz, wyłonią się te dusze, które przekształcą waszą Ziemię w prawdziwy raj, którym ta planeta zawsze miała być. Tak.
JOHN: Wiem, że macie pewne problemy z naszymi metodami liczenia; obecnie na Ziemi żyje pięć miliardów ludzi: jaka liczba ludzi jest dla planety bezpieczna w odniesieniu do tego, co właśnie powiedziałeś?
TOM: Ziemia może bez trudności utrzymać, jeśli większa część jej populacji będzie się rozwijać oraz jeśli chodzi o wszystkie elementy potrzebne do życia [żywność, materiały i ich źródła], około dziewięciu miliardów ludzi. Rozumiecie teraz jak ważne jest pozbycie się problemu głodu na świecie? Jest to energia w formie myśli. Kiedy ludzkość zacznie rozumieć potrzebę ostatecznego rozwiązania problemu głodu i kiedy zacznie się o tym mówić, jeśli uwierzy w to wystarczająco dużo ludzi, wtedy stanie się to rzeczywistością. Ważne jest, aby zrozumiano jak wielka jest moc tego rodzaju myślenia. Kiedy ludzie to zrozumieją, wszystko stanie się możliwe.
MIKI: Tak. Więc prawdziwym celem naszego działania jest uświadamianie ludziom, że problem głodu można rozwiązać, czy o to chodzi, aby w końcu położyć kres głodowi?
TOM: Tak. To jest bardzo ważne. Aby ludzie wciąż mieli w sobie tę świadomość, musi koniecznie istnieć jakaś forma komunikowania masowego, które upewniałoby ich w przeświadczeniu, że mają cel i że może on zostać zrealizowany. Fakt, że obecnie istnieją komitety w rządach zajmujące się tym zagadnieniem jest produktem ubocznym całej kwestii, potrzebnym po to, aby świat uwierzył, że zmierza ku swojemu celowi. Najważniejszą sprawą dla każdego człowieka na waszej planecie, bez względu na to gdzie się na niej znajduje, jest zrozumienie tego, że jest częścią jakiejś całości, i że też może zmieniać świat, tak jak kropla wody dodana do innej i jeszcze innej pewnego dnia utworzy cały staw. Ten staw będzie potem źródłem życia dla innych stworzeń, rozumiesz to?
MIKI: Oczywiście, tak. Dziękuję.
ANDREW: A wracając do katastrofy: czy ten kataklizm jest mniej lub bardziej nieunikniony i jest częścią waszych planów? Czy to, o czym mówicie jest po prostu złagodzeniem jego efektów, które odczujemy, czy też rozwiązaniem zasadniczym?
TOM: Każdy z was ma wolną wolę. Każdy z was w waszym cywilizowanym świecie może działać energią pozytywnej wiary. Przykład: gdybyście mieli mniej więcej setkę ludzi, to ta setka byłaby w stanie wytworzyć moc jednego miliona ludzi. Rozumiecie?
ANDREW: Tak. Rozumiemy, że taka proporcja działa, kiedy istnieje odpowiednie światło i czystość, które są w stanie rozproszyć ciemności.
TOM: Tak. Dlatego więc katastrofa wcale nie musi się zdarzyć.
ANDREW: Czy nie jest nieunikniona?
TOM: Żyjecie w czasach, które są czasami przełomowymi dla tej planety. Katastrofa nie jest w naszych planach.
ANDREW: Tak. Wiesz, obecnie w pogodzie zachodzi wiele fenomenów. Mamy powodzie, susze, mamy wiele różnych małych rzeczy, ale każda z nich z osobna zdarza się w innej części świata i przynosi z sobą wiele szkód. Na przykład ostatnio zdarzyło się o wiele więcej wybuchów wulkanów niż kiedykolwiek wcześniej. Wokół globu krąży chmura, która podobno zawiera tony kwasu siarkowego
cóż, jest on zabójczy. Skąd się biorą wszystkie te zjawiska? Czy są one częścią procesów naturalnych, czy też procesów wywołanych przez człowieka, albo może są skutkiem wpływów zewnętrznych...?
TOM: Nie są one naturalne, są skutkiem wpływu, jaki człowiek wywiera na atmosferę.
ANDREW: Rozumiem, to wszystko przez to, że źle obchodzimy się Z planetą?
TOM: Tak. W waszym i innych krajach istnieją zaczątki ruchu zwykłych, szarych ludzi, którzy walczą o to, aby zmniejszyć potęgę tych organizacji, które są źródłem skażenia środowiska. Uda im się to, jeśli się nie poddadzą.
Jeśli ludzkość nie zacznie używać wszystkiego, co istnieje na Ziemi w sposób, który nie przynosi jednocześnie szkody, wtedy nie wy będziecie żyć w niewesołych czasach, ale wasze dzieci. Ludzkość ponosi odpowiedzialność nie tylko za tę Ziemię, ale i za Wszechświat, jako że Ziemia jest warunkiem niezbędnym dla przetrwania Wszechświata. Chcielibyśmy, abyście zrozumieli ogromne znaczenie tego, że to wy, ludzie niszczycie tlen na tej planecie, niszczycie delfiny polując na nie, i zanieczyszczacie wody waszej Ziemi.
Istnieją narody, które nie posiadają źródła życia: wody. Cała Ziemia stanie w obliczu takiego niebezpieczeństwa, a to z powodu zniszczenia tlenu, który jest źródłem życia waszych roślin. Pójdźcie jednak krok dalej i zrozumcie, że skażenie waszych oceanów eliminuje jakąkolwiek możliwość odbudowania życia na Ziemi. Bo istnieje wiele możliwości usunięcia zasolenia, aby uratować narody, które nie posiadają tego źródła życia [wody], ale jeśli wasze oceany zostaną skażone i zatrute waszymi chemikaliami, to jak będziecie mogli je uratować?
Macie dwa progi i macie wybór co do tego, który z nich przejść. Wy jesteście planetą Ziemią. A Ziemianie muszą wreszcie wziąć na siebie odpowiedzialność. Chodzi o przyszłość waszych dzieci.
Jak wiecie, na waszej planecie pełno jest różnego rodzaju wstrząsów, i wśród ludzi, i w fizycznym aspekcie Ziemi; zdarzają się erupcje i korupcje: Ziemia jako całość próbuje się oczyścić. Jest jeszcze problem spalania planety przez wasze słońce, zachodzące w następstwie zniszczenia waszej ochronnej warstwy ozonowej. Dlatego musicie zrozumieć to, że wasz umysł i wasze emocje posiadają możliwości zmieniania wszystkiego na lepsze. Jak wy macie siłę ochraniania Ziemi, tak są i tacy, którzy mają siłę negatywnego wpływania na planetę, czasami w swej niewiedzy popełniają błędy i zanieczyszczają Ziemię. Dlatego nadszedł obecnie czas, aby ludzie zjednoczyli się w medytacji baldachimu otaczającego Ziemię, aby ta planeta nie została spalona, aby nie była dłużej niszczona czy nękana przez choroby.
JOHN: Chcesz tu powiedzieć, że warstwa ozonowa jest obecnie najpoważniejszym problemem Ziemi?
TOM: Właśnie. Wszyscy możecie wytworzyć fale, a wasi naukowcy ujrzą ich skutki.
JOHN: Czy freony są podstawowym szkodliwym czynnikiem, jak twierdzą ekolodzy, czy też są jeszcze inne czynniki wpływające na atmosferę, których działania nie rozumiemy?
TOM: Wasza planeta Ziemia, sama w sobie wytwarza gazy, które są problemem dla waszej atmosfery, a ludzkość dodaje do nich jeszcze swoje wytwory
tak więc i zwierzęta, i ludzie wytwarzają gazy. Dlatego, choć może to dla was zabrzmieć niekonsekwentnie, ale lasy, które zostają wycinane, a na ich miejscu pasie się bydło, stwarzają sytuację podwójnie niebezpieczną. Zatem, czyż nie będzie to z korzyścią, jeśli każdy z was będzie robił, co tylko w jego mocy, aby uleczyć tę sytuację, aby zmniejszyć emisję gazów, żyć tak, aby nie używać niepotrzebnie urządzeń wytwarzających gaz lub też zapoczątkować procesy, które nie emitują gazu? Potrzebny jest mały zwrot w myśleniu, i wy, ludzie, także zrozumiecie, że możecie całkowicie uwolnić się od wszystkich tych więzów, o których sądzicie, że są wam niezbędne do życia
bo kiedy zrozumiecie kim jesteście, będziecie latać na własnych skrzydłach. Posługujemy się tu analogią, aby wyjaśnić, że każdy z was ma moc czynienia zmian na Ziemi. Jednakże, kiedy ludzie nie chcą brać na siebie odpowiedzialności, wtedy mówią, że to niemożliwe. Wtedy problem rośnie.
GOŚĆ: Czy to oznacza też zasadniczą zmianę w sposobie odżywiania się ludzi na Ziemi?
TOM: W tej chwili całkowita zmiana nie może zajść na Ziemi, gdyż osoby o pewnych cechach charakteru nie potrafią obejść się bez protein zwierzęcych. Konieczny jest proces edukacyjny, który uświadomiłby ludziom, że mają w sobie dość protein zwierzęcych i że wszystko musi zostać zrównoważone. Tyle obecnie pochłania się na Ziemi protein zwierzęcych, że równowaga została zachwiana, dlatego wzrost ich spożycia jest nieproporcjonalny do potrzeb. Wiele pokoleń przeminie zanim ludzie przestaną odczuwać potrzebę jedzenia zwierząt. Są takie kultury i tacy ludzie, którzy tego nie potrzebują
ich rozwój osiągnął ten punkt
ale dla innych oznaczałoby to chorobę.
Jednakże gazy, jak te czynione, kiedy hałasujecie, mogą być przemienione w energię gazów zwierząt: uwalnianie tych gazów u ludzi i u zwierząt to marnotrawstwo.
JOHN: Gnijące szczątki roślin i lasów też wytwarzają te...?
TOM: Właśnie, a kiedy oczyszczacie grunty, wytwarzacie jeszcze więcej gazów.
Czy wiecie, że możecie poprawić tę sytuację poprzez doprowadzenie Ziemi do porządku i równowagi? Bardzo ważne jest, aby załatać dziury w jonosferze, poprzez zbiorowy wysiłek wszystkich narodów. Bardzo ważne jest, aby narody zrozumiały, że muszą przywrócić Ziemi jej poprzednią równowagę, bo jeśli co jakiś czas narody te będą traciły ów stan równowagi, wtedy skutki tego będą widoczne na zewnątrz, poza Ziemią. Podstępne choroby to początek upadku ludzkości, ponieważ ludzkość nie znajduje się w stanie równowagi, a mikroby destrukcji nie pozwolą ludzkości dożyć spełnienia swego przeznaczenia, przywrócenia planecie Ziemi należnej jej pozycji. jeśli chcecie prawdziwie skoncentrować się na czynieniu zmian, w waszych krajach na tym polu, zmieńcie liderów medycyny i pogrzebcie ich jak strusie, ale nie pozwólcie im wydostać się na powierzchnię.
ANDREW: To twarde stare ptaszyska, [śmiechy]
TOM: Musicie wziąć odpowiedzialność za powstrzymanie skażenia, poczynając od siebie, rozszerzyć to na swoją rodzinę, swoją społeczność, powstrzymać rozproszenie tych źródeł, które istnieją dla dobra ludzkości i jej raju.
JOHN: Trwają dyskusje na temat tego, do jakiego stopnia zmiany pogodowe spowodowane są degradacją środowiska i czy przynajmniej w części nie są za to odpowiedzialne długoterminowe cykle zmian we wzorcach pogodowych. Czy te zmiany spowodował człowiek, czy są one cykliczne?
TOM: Jest to kombinacja tych dwóch czynników. Ale ogólnie chodzi o to, że nie ma równowagi. Nie są to zmiany delikatne i powolne, a raczej gwałtowne.
ANDREW: Tak, wszyscy przeżyliśmy szalejące burze. Bardzo, bardzo gwałtowne jeśli chodzi o uprawy, drzewa itd...
TOM: Wiecie, kiedy wygrywacie, siły wam przeciwne próbują zniszczyć waszą egzystencję.
JOHN: Chciałbym wiedzieć co mogę osobiście zrobić, aby powstrzymać rozwój dziur w warstwie ozonowej Ziemi?
TOM: Nie używaj żadnego produktu, który może jej zaszkodzić
chodzi tu o produkty, które wpływają na inne rzeczy i nie rozkładają się należycie. Na Ziemi istnieją naturalne elementy promieniotwórcze, na które nic nie możecie poradzić. Możecie jednak kontrolować emisję takiego promieniowania na swoim obszarze. Możecie też uświadomić ludzi z waszego otoczenia, możecie też energię płynącą z medytacji poświęcić na ten cel.
Nie ma czasu na mówienie: “ZacznÄ™ od jutra", bo trzeba byÅ‚o zacząć wczoraj. JeÅ›li wasze rzÄ…dy nie wezmÄ… odpowiedzialnoÅ›ci za to, aby nie dawać pozwolenia na wytwarzanie produktów zanieczyszczajÄ…cych Å›rodowisko, wtedy matki bÄ™dÄ… musiaÅ‚y zająć siÄ™ organizowaniem Å›rodowiska Å›wiata swoich dzieci. ZablokowaliÅ›cie inne rzeczy, zablokujcie wiÄ™c też wytwarzanie produktów zanieczyszczajÄ…cych Å›rodowisko. Ich producenci usÅ‚yszÄ…, obiecujÄ™ wam to.
Nie używajcie barwnych produktów papierowych. Uważajcie też na produkty papierowe, które poddawane są procesom wybielania, a które stykają się z żywnością, bo kiedy toksyny te dostaną się do waszego przewodu pokarmowego, kiedy zostaną w nim uwolnione, również powodują jego skażenie. Drobiazg tu, drobiazg tam... ale wiele drobiazgów złoży się na wielki efekt ocalenia ludzkości.
Zdobywajcie informacje, a potem przekazujcie je dalej innym, publikujcie je. To wasza planeta, to świat waszych dzieci i waszych wnuków. To piękna planeta, która musi egzystować dalej, a wy chcecie w przyszłości znowu do niej wrócić, do jej piękna i doskonałości, do takiej, jaka zawsze miała być. Wiedzcie to: nie jesteście sami na Ziemi. Nie jesteście sami we Wszechświecie, radujcie się między sobą.
JOHN: Mam uczucie, że jak długo na planecie panuje chciwość, tak długo będzie to aktualne. A wielu świadomych ludzi wydaje się nie rozumieć tego konceptu, i czuję się przez to bardzo osamotniony, i zastanawiam się, czy to moje silne przeczucie ma istotnie jakieś podstawy?
TOM: Wykazałeś się wielkim zrozumieniem. Ważne jest to, o czym mówisz, ale jest to zrozumienie mitu. Wyjaśnimy to w ten sposób: ważne jest, aby pozbyć się problemu handlowego; ważne jest, aby ci mniej zaawansowani żyli w pokoju i harmonii: w matrycy jest miejsce dla wszystkich ludzi bez względu na to do jakiego stopnia rozumieją; wszyscy odczuwają potrzebę ciepła i miłości, a przede wszystkim porządku, bo gdzie nie ma porządku, tam w umyśle panuje chaos. A jeśli istnieją jakieś przedmioty mechaniczne czy elektroniczne, które pozwalają jednostce znosić jej ciężar, to my nie mamy nic przeciwko nim.
Trudność polega na tym, że kiedy te rzeczy stają się najważniejsze, kiedy wygląd czy cena jest sprawą pierwszej wagi, kiedy najważniejsze jest posiadanie rzeczy i kiedy urastanie w sile i majętności staje się najważniejsze, kiedy sądzi się, że sukces polega na tym, ile czego się posiada
wtedy staje się na krawędzi bezpieczeństwa, rozumiecie? Jak homar: homar ma mocne ciało, ale czasami jest miękki i niejadalny. Papkowaty. Mówimy teraz o ludzkości, która wygląda jak piękny homar, który w środku jest papką. Jest gorzki w smaku, niejadalny i można się nim otruć.
JOHN: Tak, rozumiem to bardzo dobrze. Wyrażenie, którego użył Jezus, że 'trudniej jest bogaczowi dostać się do królestwa niebieskiego niż wielbłądowi przejść przez ucho igielne' okazuje się być prawdą. Choć w samym bogactwie nie ma nic złego
to złe jest to, jak niemal wszyscy ludzie nieodmiennie je traktują.
TOM: To prawda, zrozumiałeś to bardzo dobrze. Chodzi jeszcze o to: praca to sposób, w jaki można dawać, rozumiesz to?
JOHN: W porządku, tak, dziękuję. Jest jeszcze jedna sprawa, która mnie interesuje, chodzi o biedę. Dlaczego tak się dzieje, że na największe cierpienia skazani są ci, którzy już cierpią? Mam na myśli głód w Sudanie i Etiopii [1985], i powódź w Bangladeszu: mam wrażenie, że te klęski dotykają ludzi biednych i skromnych, którzy najmniej na to zasługują. Nie rozumiem tego.
TOM: Ci, którzy mówią o prawach karmy powiedzieliby: to ich karma. Pragniemy wam powiedzieć, że tak nie jest. Powodem tego jest karma świata, sytuacja, jak to ujął Nazarejczyk, lichwiarzy w świątyni. Kieruje nimi chciwość i polityka. To wszystko powoduje napływ wód powodzi, które zmyją z ziemi żywność [w Bangladeszu]. Ci, którzy cierpią, nie zasługują na to cierpienie: to jest karma świata. Ci, którzy odwracają swoje głowy, którzy wierzą, że cierpienie jest konieczne do zmniejszenia liczby ludzi na Ziemi, aby planeta znalazła swoje miejsce, którzy są nieczuli... nie chcielibyśmy znaleźć się w ich sytuacji w przyszłości. Tak samo z tymi sześcioma milionami Żydów, którzy wynieśli naród Izraela, te dusze również zostały poświęcone dla próby wyniesienia Ziemi na miejsce, na którym powinna się znajdować
jako planeta miłości, która osiągnęła zupełną równowagę między tym, co fizyczne, a tym co duchowe, tym co pozytywne i tym co negatywne.
JOHN: Mimo to wydaje mi się dziwną lekcją, że chciwi ludzie i chciwe narody muszą się uczyć tego, czego kiedyś ich pozbawiono. Trudniej się nauczyć w ten sposób, łatwiej by im było uczyć się bezpośrednio, ze swojego własnego doświadczenia!
TOM: To ludzie w każdym narodzie są czynnikiem wprowadzającym zmiany. Naród ma głowę rządu taką, na jaką zasługuje. Dlatego ważne jest, aby mądrzy ludzie waszego świata zaczęli te zmiany wprowadzać.
Ludzie ci muszą zrozumieć, że konieczne jest, aby trzymali się razem i razem dążyli ku temu, aby nie pozwolić robić rządom tego, na co im pozwalali w przeszłości. Nadszedł czas, aby ludzie przejęli kontrolę.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
151 09
pref 09
amd102 io pl09
2002 09 Creating Virtual Worlds with Pov Ray and the Right Front End
Analiza?N Ocena dzialan na rzecz?zpieczenstwa energetycznego dostawy gazu listopad 09
2003 09 Genialne schematy
09 islam
GM Kalendarz 09 hum
06 11 09 (28)

więcej podobnych podstron