Duchowa strawa dla życiowych ofiar


Duchowa strawa dla życiowych ofiar
(Dział Rozwój Duchowy)



Istnieje ogromna oferta różnych praktyk duchowych i religii kierowana do ludzi pielęgnujących niską samoocenę i negatywne nastawienie. Niezależnie od obietnic, wszystkie one zasadniczo prowadzą w tym samym kierunku: do porażki. Porażka w świecie i w życiu materialnym jest przez nie traktowana jako dowód szczególnych bożych błogosławieństw.
Dążenie do porażki jest najsilniejszą intencją ludzi mających niską samoocenę, poczucie winy i niegodności.
Poczucie niegodności, czy niskiej własnej wartości, odcina ich od możliwości skorzystania z tego, co najlepsze. Muszą się oni bowiem koncentrować na samoponiżaniu. Z kolei poczucie winy prowadzi do poszukiwania sobie pokuty, jak najskuteczniejszej i najbardziej bolesnej.
Różne praktyki duchowe pomagają rozwinąć koncentrację, wyzwolić wewnętrzną siłę. Każdy, kto wchodzi na duchową ścieżkę, pragnie przede wszystkim owej wewnętrznej mocy. A teraz uważaj! Owa wewnętrzna siła wzmacnia myśli i emocje. Wzmacnia je nie oceniając, które z nich są pozytywne, a które szkodliwe. Ona tego nie potrafi rozróżnić. Z tego względu dzięki wykonywaniu praktyk związanych z koncentracją umysłu każdy jest w stanie wzmocnić u siebie dominujące tendencje do sukcesu, bądź do porażki.
Co u ciebie dominuje?
Na pewno tego chcesz?
W wielu praktykach psychotechnicznych manipuluje się umysłami ludzi odwołując się do oczekiwań. Oczekiwania z rozdętą zachłannością są podstawą przygotowania do inicjacji. Kandydat na inicjanta dzięki umiejętnemu rozdęciu jego oczekiwań do granic wytrzymałości, jest w stanie przyjąć cokolwiek, co tylko zaspokoi jego niepokój i zachłanność.
W tradycjach religijnych Wschodu panuje moda na określanie różnych epok istnienia ludzkości. Twierdzi się zatem, że najpierw był wiek złoty, a potem następował stopniowy upadek. Oczywiście, okres, w którym żyjemy, jest czasem największego upadku. Oczywiście..., jakby ktokolwiek z opowiadających owe historie żył w owych wcześniejszych okresach rozkwitu. Dla przykładu streszczenie opowieści taoistycznej:
W Wieku Doskonałej Cnoty mądrość i zdolności nie były uważane za coś nadzwyczajnego. Ludzie postępowali właściwie, nie wiedząc nawet, że to jest prawość i przyzwoitość. Kochali i szanowali się wzajemnie nie nazywając tego dobroczynnością. Byli ufni i uczciwi nie uważając tego za lojalność. Dotrzymywali słowa nie myśląc o zaufaniu. W życiu codziennym pomagali sobie nawzajem nie roztrząsając zakresu obowiązków. Nie zastanawiali się nad sprawiedliwością, ponieważ nie było niesprawiedliwości. Żyli w harmonii ze sobą, innymi i światem.
Podobne wyobrażenia znamy z opowieści o raju, o rajskiej krainie Hawaiki itp. Myślę, że są one odzwierciedleniem powszechnej pamięci o rajskim dzieciństwie, którego nie da się już powtórzyć. A poza tym ludzie, którzy dają im wiarę, programują się na pozycji przegranej: "co dobre, już było, a przed nami tylko to, co złe".
Niezły program na przyszłość, nieprawdaż?
Jako praktykę duchową stosuje się często zakładanie blokad mentalnych, by czegoś nie widzieć, nie odczuwać niemiłych emocji, by o czymś strasznym zapomnieć.
Ludzie mający niską samooceną i kiepską wyobraźnię często myślą, że założenie blokad mentalnych i ograniczeń jest dla nich bardzo pozytywne. Są gotowi nawet do takich wyrzeczeń i ograniczeń, pod ciężarem których nie mogą wytrzymać. A jednak brną dalej w urojenia. W urojenie popadają nawet ludzie mieniący się nauczycielami duchowymi i inicjują przerażonych aspirantów w praktyki wizualizowania ochraniających gniewnych bóstw. To wszystko zamiast wyrabiania poczucia bezpieczeństwa!
Nic dziwnego, że wielu wzywa demony, szatana, czy popełnia inne błędy, gdyż nie znając Boga i ochronnej mocy Jego miłości, nie mają się do czego odwołać. Ale ile życiowych ofiar deklarując, że wierzy w Boga, nie wierzy w Jego moc i pomoc?!
W procesie poznawania prawdy ogromną rolę odgrywa podświadomość, a szczególnie jej czystość. Ta z kolei zależy od wielu czynników - telepatii, wmówionych poglądów, wchodzenia w zmienione stany świadomości itd.
Rozróżnianie między tym, co korzystne, a tym co szkodliwe, to domena intuicji i mądrości.
Moc bez mądrości, intuicji i miłości może zniszczyć każdego, kto ją w sobie wyzwoli.
Mądrość duchowa jest zasadniczo czym innym, niż "doświadczenie życiowe". Wynika ona z medytacji (czyli z nieuprzedzonego postrzegania rzeczywistości) oraz z zaakceptowania dobra i miłości dla siebie w takim samym stopniu, jak i dla innych.
"Kocham, lubię, szanuję i akceptuję siebie takim, jakim jestem" - każdy z aspirantów wiedzy tajemnej czy jakiejkolwiek duchowej ścieżki, powinien sobie przypominać te słowa przynajmniej kilkadziesiąt razy dziennie, aż wyryją się one w jego podświadomości, aż wewnętrznie odczuje, że są one w pełni prawdziwe.
Sukcesy i oświecenie są zarezerwowane tylko dla tych, którzy mają pozytywne nastawienie do siebie i do życia. Tacy ludzie nigdy nie zejdą na manowce, choć i oni czasem mogą trochę błądzić.
Podobnie brzmiały nauki Jezusa, który mawiał: tych jest Królestwo, którzy szturmują jego bramy! A jakiego to Królestwa pożądają ofiary życiowe? A więc szturmowali masowo umartwiając się lub ginąc bez sensu, choć z głęboką wiarą w słuszność swych cierpień.
Tak było, jest i będzie, dopóki na świecie pozostaną życiowe ofiary.
Ale ofiary dowartościowują się tym, że zaczynają służyć innym ofiarom - według nich będących w jeszcze gorszym stanie.. Ufff. Brak logiki u ofiar bywa porażający. Tu szczególnie popisują się dorosłe dzieci alkoholików (DDA). Osoby będące tak zamotane, powinny zaakceptować, Że inni cierpią z własnej woli, z własnego wyboru. Ze z tego samego powodu chorują i męczą się. Przecież gdyby nie chcieli, to by tego nie robili!
Wychodzenie z władzy syndromu ofiary to praca na lata. Wymaga wytrwałości, determinacji i rozliczenia się z naukami religijnymi, które zachęcają, by stać się jeszcze większymi ofiarami.
Między negatywnym a pozytywnym nastawieniem pojawiają się różne etapy pośrednie. Bywa więc tak, że człowiek jest nastawiony mniej lub bardziej pozytywnie do jednych tematów, czy aspektów swego istnienia, bądź działania, a do innych negatywnie. I wówczas w jednych dziedzinach życia odnosi sukcesy, a w innych porażki. A więc wszystko zależy od samooceny.
Warto ją podnosić każdego dnia i w każdej sytuacji.
"Rezygnuję z roli ofiary".
"Z każdym dniem moja samoocena podnosi się".
Jako uzupełnienie polecam art. Syndrom ofiary.




Leszek "Sadhu" Żądło
huna-huna@wp.pl



Komentarze do artykułu:
Autor: Wrozka.Atlanta (wrozka.atlanta@op.pl)
Tytuł: Doczepiła się do mnie ofiara....
Data: 2004-09-29 14:15:09
Znam jedną kobietę, która nienawidzi ludzi i oskarża ich za wszelkie niepowodzenia. Faktycznie program jaki sobie wybrała na te życie jest niewesoły, ale wciąż obciąża swoją karmę coraz bardziej. Matka jej zmarła, gdy ona miała 20 lat, ojciec gdy miała 30 lat. Przez pewien czas przychodziła do mojej pracy pomagając w czymś, ale nieustannie obgadywala każdą napotkaną w ciągu dnia osobę, więc nie mogliśmy pozwolić na takie sytuacje. Właściwie, jak ktoś powiedział: "gęba się jej nie zamykała od plotów" :-) Jej psychiczne zamotanie jest potworne, jest nietolerancyjna dla błędów innych, co powoduje, że skupia się na dążeniu do doskonałości i odgadnięciu co inni o niej myślą i mówią. Jej samoocena zależy od otoczenia, gdy tylko ktoś się skrzywi ona już traci pewność, pojawia sie nienawiść, krytyka innych i siebie ... i tak to trwa. Stawiałam jej na przyszłość ostrzegając że musi dać na luz, ale to powoduje że ona staje się agresywna. Jest to osoba nieszczęśliwa, od której chcemy się całkowicie uwolnić i...pojawił się problem: po zwolnieniu zaczęła błagać i grozić, pisać maile, dzwonić, a kiedy już to nic jej nie dało zaczęła... wtrącać sie telepatycznie.
Zadzwoniła przed świętami z życzeniami - dzień po tym chuligani rozbili nam samochód. Wysłała maila - popsuł sie komputer. Kiedy zaczęlismy zwracać jej wolność afirmacjami, wytrwale i konsekwentnie, wydawało sie że już spoko i nagle stało się coś niesamowitego. Mieliśmy spotkanie firmowe w restauracji i ona w TYM SAMYM czasie weszła do tej restauracji, oczywiście siadła obok nas i wszystko bezczelnie podsłuchiwała. Jej nastawienie do mnie jest szczególnie negatywne (zwalniałam ją) ale już chcę aby się usunęła, czego ona może chcieć, dlaczego nie chce zwrócić mi wolności ?



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
duchowa strawa dla zyciowych ofiar
Ojciec duchowny z Kościoła i dla Kościoła
Cierpienie w rozwoju duchowym Implikacje dla kierownictwa duchowego
Szwecja Odszkodowania dla ofiar szczepionek
Świadectwo Sergiusza O dla Wyższego Seminarium Duchownego
Ks Józef Gregorkiewicz DUCHOWY TESTAMENT (Rady i porady duchowe dla chrześcijania)
Dogmat Niepokalanego Poczęcia inspiracje dla chrześcijańskiej duchowości
Czym jest dla Ciebie literatura życiową przygodą, źródłem
ulotka dla ofiar przemocy seksualnej
Amor I Porywacze Duchow Dla Dzieci Ebook
dla dzieci 4
Test dla kierowcy[1]

więcej podobnych podstron