207 11 (2)





B/207: C.Castaneda - Wewnętrzny Ogień







Wstecz / Spis
Treści / Dalej

11. Skradanie się, intencja i pozycja śnienia
Następnego dnia, znów wczesnym wieczorem, don Juan wszedł do pokoju, gdzie rozmawiałem z Genarem, wziął mnie pod ramię i poprowadził na tyły domu. Ściemniało się już. Zaczęliśmy się przechadzać po korytarzu, który biegł dokoła patio.
Po raz kolejny don Juan ostrzegł mnie przed zawiłościami i zwyrodnieniami, w jakie łatwo się zaplątać na ścieżce wiedzy. Rzekł, że widzący muszą stawić czoło potężnym wrogom, którzy mogą zniweczyć ich cel, zamącić im w głowie i osłabić. Są to wrogowie stworzeni przez samą ścieżkę wojownika, a także gnuśność, lenistwo i poczucie własnej ważności, które stanowią nieodłączną część codziennego życia.
Zauważył, że błędy, które popełnili starożytni widzący przez gnuśność, lenistwo i poczucie własnej ważności były tak rozległe i poważne, iż nowi widzący, nie znajdując innego wyjścia, musieli zlekceważyć i odrzucić własną tradycję.

Najważniejszą rzeczą, jakiej potrzebowali nowi widzący
ciągnął don Juan
były praktyczne kroki prowadzące do przesunięcia punktu połączenia. Ponieważ nic takiego nie istniało, na początek skupili się na badaniu blasku świadomości przez widzenie i w rezultacie wypracowali trzy zestawy technik, które stanowią kamień węgielny ich nauk.
Don Juan powiedział, że za pomocą tych trzech zestawów nowi widzący dokonali niezwykłego i trudnego wyczynu. Mianowicie, nauczyli się regularnie przesuwać Punkt połączenia z jego zwykłej pozycji na inne. Dawni widzący także potrafili to robić, ale jedynie przez kapryśne, dziwaczne manewry.
Kolejność, w jakiej nowi widzący ustawili odkryte przez swych poprzedników prawdy o świadomości, podyktowana była tym, co zobaczyli w blasku świadomości. Jest to sztuka opanowania świadomości, na której opierają się trzy zestawy technik: mistrzostwo w sztuce skradania się, mistrzostwo intencji i mistrzostwo w śnieniu.
Don Juan utrzymywał, że uczył mnie tych technik od dnia pierwszego naszego spotkania. Zgodnie z zaleceniami nowych widzących, sztukę opanowania świadomości przekazywał mi na dwa sposoby. W szkoleniu dla prawej strony, przeprowadzanym w normalnym stanie świadomości, osiągnął dwa cele: nauczył mnie sposobu życia wojownika i rozluźnił mój punkt połączenia. W naukach dla lewej strony, przekazywanych w stanie podwyższonej świadomości, także osiągnął dwa cele: przesuwał mój punkt połączenia do tylu nowych położeń, ile tylko potrafiłem znieść, oraz podawał mi obszerne wyjaśnienia.
Don Juan przestał mówić i wpatrzył się we mnie nieruchomo. Zapanowała niezręczna cisza. Po chwili zaczął mówić o skradaniu się. Powiedział, że początki tej sztuki były bardzo skromne. O jej powstaniu zadecydował szczęśliwy traf. Wszystko zaczęło się od poczynionego przez nowych widzących spostrzeżenia, że gdy wojownicy konsekwentnie zachowują się w nietypowy dla siebie sposób, nie używane emanacje we wnętrzu ich kokonów rozświetlają się, a ich punkty połączenia przesuwają się w łagodny, harmonijny, ledwie zauważalny sposób.
Ta obserwacja dała bodziec do systematycznej kontroli zachowania. Tę praktykę nazwano sztuką skradania się. Don Juan zauważył, że ta nazwa, choć nieco dyskusyjna, jest właściwa, gdyż sztuka skradania polega na specyficznym zachowaniu wobec innych ludzi, które można określić jako ukradkowe.
Nowi widzący, uzbrojeni w tę technikę, trzeźwo i owocnie potrafili sobie poradzić ze znanym i przez nieustanną praktykę systematycznie przesuwali swoje punkty połączenia.

Sztuka skradania się jest jednym z dwóch największych osiągnięć nowych widzących
powiedział don Juan.
Nowi widzący uznali, że należy z nią zapoznawać współczesnego naguala, gdy jego punkt połączenia przesunie się dość głęboko na lewą stronę. Powodem tej decyzji było to, że nagual musi się nauczyć zasad skradania bez obciążenia ludzkim inwentarzem. W końcu nagual jest przywódcą grupy i jeśli ma poprowadzić innych, musi działać szybko, bez zastanowienia. Pozostali wojownicy mogą się uczyć skradania w stanie normalnej świadomości, choć wskazane jest, by również odbywało się to przy podwyższonej świadomości
nie tyle z powodu wartości tego stanu, co dlatego, że wówczas skradanie zyskuje na tajemniczości, której w gruncie rzeczy wcale w tej sztuce nie ma; skradanie się to tylko sposób zachowania wobec innych ludzi.
Teraz powinienem zrozumieć, ciągnął don Juan, iż nowi widzący kładli tak wielki nacisk na kontakty z małymi tyranami właśnie ze względu na przesunięcie punktu połączenia. Mali tyrani zmuszają widzących do używania zasad skradania się, a dzięki temu pomagają im przesunąć ten punkt.
Zapytałem, czy starożytni widzący wiedzieli cokolwiek o zasadach skradania się.

Skradanie jest wyłączną własnością nowych widzących
uśmiechnął się don Juan.
Dopiero w ich czasach widzący musieli zadawać się ze zwykłymi ludźmi. ich poprzednicy tak byli zapatrzeni w swoją moc, że w ogóle nie zauważali innych ludzi, dopóki nie dostali od nich po głowie. Ale o tym wszystkim już wiesz.
Następnie don Juan powiedział, że mistrzostwo intencji w połączeniu z mistrzostwem skradania się to dwa arcydzieła nowych widzących. Ich powstanie wyznacza granicę między starym a nowym cyklem. W swoich wysiłkach prowadzących do zdobycia przewagi nad tymi, którzy ich uciskali, nowi widzący wykorzystywali wszystkie możliwości. Wiedzieli, że ich poprzednicy dokonywali niezwykłych rzeczy manipulując tajemniczą, cudowną siłą, którą potrafili opisać tylko jako moc. Nowi widzący mieli bardzo mało informacji o tej sile, toteż musieli się jej bliżej przyjrzeć przez systematyczne śnienie. Ich wysiłki zostały hojnie nagrodzone, gdy odkryli, że tą mocą jest siła połączenia emanacji.
Na początku udało im się zobaczyć, jak blask świadomości zwiększa swój rozmiar i intensywność, gdy emanacje wewnątrz kokonu łączą się ze swobodnymi emanacjami. Podobnie, jak przy tworzeniu sztuki skradania się, użyli tej jednej obserwacji jako trampoliny i na jej podstawie rozwinęli złożoną serię technik prowadzących do odpowiedniego łączenia emanacji.
Na początku określali te techniki jako sztukę łączenia. Potem jednak uświadomili sobie, że chodzi tu o coś o wiele ważniejszego, mianowicie o energię wytwarzaną przez połączenie 'emanacji. Nazwali tę energię wolą.
Wola stała się drugim fundamentem. Nowi widzący rozumieli ją jako ślepą, bezosobową, nieustającą eksplozję energii, która, sprawia, że zachowujemy się tak, jak się zachowujemy. Wola odpowiedzialna jest za naszą percepcję zwykłego świata, a pośrednio, przez siłę tej percepcji, odpowiada za utrwalenie punktu połączenia w jego zwykłej pozycji.
Nowi widzący zbadali, w jaki sposób zachodzi percepcja zwykłego świata i zobaczyli skutki działania woli. Zobaczyli, że po to, by zapewnić ciągłość percepcji, łączenie musi zachodzić wciąż na nowo, nieustannie odświeżając stwarzany, żywy świat. W tym celu porcja energii uzyskiwana z tegoż połączenia jest automatycznie kierowana do wzmocnienia niektórych wybranych połączeń.
Ta nowa obserwacja posłużyła nowym widzącym jako kolejna trampolina. Odbijając się z niej, stworzyli fundamenty trzeciej sztuki, którą nazwali intencją. Jest to sztuka celowego kierowania wolą, czyli energią łączenia.

Nagual Julian zmusił Silvia Manuela, Genara i Vicenta do opanowania tych trzech aspektów wiedzy widzących
ciągnął don Juan.
Genaro stał się mistrzem opanowania świadomości, Vicente
skradania się, a Silvio Manuel
intencji. Teraz zajmujemy się ostatnimi wyjaśnieniami dotyczącymi mistrzostwa świadomości; dlatego właśnie Genaro ci pomaga.
Don Juan przez dłuższy czas rozmawiał z kobietami. Słuchały go z powagą na twarzach. Widząc ich intensywną koncentrację byłem pewny, że przekazuje im szczegółowe instrukcje dotyczące trudnych procedur.
Nie pozwolono mi uczestniczyć w tym spotkaniu, ale patrzyłem, jak rozmawiają we frontowym pokoju domu Genara. Siedziałem w kuchni przy stole i czekałem, aż skończą.
Potem kobiety wstały i zaczęły zbierać się do odejścia, ale wcześniej cała grupa wstąpiła do kuchni. Don Juan usiadł naprzeciwko mnie. Kobiety zaczęły ze mną rozmawiać niezręcznym, oficjalnym tonem. Objęły mnie. Wszystkie zachowywały się niezwykle przyjaźnie i były dość rozmowne. Powiedziały, że muszą dołączyć do mężczyzn z naszej grupy. Kilka godzin wcześniej zabrał ich gdzieś Genaro, który chciał im pokazać swoje śniące ciało.
Gdy kobiety wyszły, don Juan niespodziewanie podjął Jaśnienia. Powiedział, że w miarę upływu czasu, gdy nowi widzący opracowali już swoje zestawy technik, uświadomili sobie, że w najczęściej spotykanych sytuacjach życiowych skradanie porusza punkt połączenia tylko minimalnie. Aby osiągnąć maksymalny efekt, należy wykonywać tę sztukę w idealnych okolicznościach; potrzebny jest mały tyran na stanowisku dającym mu wielką władzę i autorytet. Nowym widzącym coraz trudniej przychodziło znalezienie takich sytuacji; musieli ich szukać lub stwarzać je samemu, co stawało się dla nich nieznośnym ciężarem.
Nowi widzący uznali, że muszą zobaczyć emanacje Orła po to, by znaleźć lepszy sposób na poruszenie punktu połączenia. Natrafili jednak przy tym na bardzo poważny problem. Okazało się, że w żaden sposób nie da się zobaczyć emanacji nie narażając się na śmiertelne ryzyko. Oni jednak musieli to zrobić. Wtedy właśnie wykorzystali opracowaną przez starożytnych widzących technikę śnienia i użyli jej jako tarczy, która miała ich ochronić przed śmiercionośną siłą emanacji Orła. Zrobili tak i uświadomili sobie, że śnienie jest w gruncie rzeczy najskuteczniejszą metodą poruszenia punktu połączenia.

Jeden z najbardziej rygorystycznych nakazów nowych widzących
ciągnął don Juan
mówi, że wojownicy muszą się nauczyć śnienia, gdy znajdują się w normalnym stanie świadomości. Zgodnie z tym nakazem zacząłem cię uczyć śnienia prawie od pierwszego dnia naszej znajomości.

Dlaczego nowi widzący chcieli, żeby uczyć śnienia przy normalnej świadomości?
zapytałem.

Bo śnienie jest ogromnie niebezpieczne, a śniący bardzo podatni. Jest niebezpieczne, bo zawiera w sobie niepojętą moc; zwiększa podatność śniących, gdyż wydaje ich na łaskę niezrozumiałej siły łączenia. Nowi widzący uświadomili sobie, że w normalnym stanie świadomości marny wiele sposobów obrony i możemy ich użyć, by się uchronić przed siłą nie używanych wcześniej emanacji, które nagle zostają połączone w śnieniu.
Don Juan wyjaśnił, że śnienie, podobnie jak skradanie się, zaczęło się od prostego spostrzeżenia. Dawni widzący zauważyli, że w snach punkt połączenia w naturalny sposób przesuwa się lekko na lewo. Gdy człowiek śpi, ten punkt rozluźnia się i nie używane emanacje zaczynają lśnić.
To spostrzeżenie natychmiast zaintrygowało dawnych widzących. Zaczęli pracować nad tym naturalnym przesunięciem, aż nauczyli się je kontrolować. Nazwali tę kontrolę śnieniem albo sztuką postępowania ze śniącym ciałem.
Wiedza starożytnych widzących o śnieniu była olbrzymia, ale tylko bardzo niewielka jej część okazała się użyteczna dla nowych widzących. Toteż gdy nadszedł czas rekonstrukcji, nowi widzący wzięli z niej tylko same podstawy śnienia, które miały im pomóc w zobaczeniu emanacji Orła i przesunięciu punktu połączenia.
Widzący, dawni i nowi, rozumieli śnienie jako kontrolę naturalnego przesunięcia punktu połączenia, które zdarza się podczas snu. Don Juan podkreślił, że kontrolowanie tego przesunięcia absolutnie nie oznacza sterowania nim; chodzi tylko o to, by utrwalić położenie, które punkt połączenia naturalnie zajmuje podczas snu. Jest to bardzo trudny manewr. Dawni widzący musieli użyć wielkiego wysiłku i koncentracji, by go przeprowadzić.
Don Juan wyjaśnił, że śniący muszą odnaleźć bardzo subtelną równowagę, nie wolno bowiem ingerować w sny ani też śniący nie może nimi sterować przez świadomy Wysiłek, a jednak przesunięcie punktu połączenia musi być posłuszne jego woli. Tej sprzeczności nie da się zrozumieć racjonalnie; należy ją rozwiązać w praktyce.
Dawni widzący obserwowali śniących podczas snu i wymyślili sposób, by pozwolić snom rozwijać się naturalnie. Zobaczyli, że w niektórych snach punkt połączenia śniącego dryfuje znacznie głębiej na lewo niż w innych. Powstało pytanie, czy punkt połączenia przesuwa się pod wpływem treści snu, czy też właśnie to przesunięcie, aktywizując nie używane emanacje, jest odpowiedzialne za treść snu. Dawni widzący szybko zauważyli, że właśnie przesunięcie punktu połączenia na lewą stronę powoduje sny. Im dalej ten punkt się przemieszcza, tym bardziej barwny i dziwaczny jest sen. Nieuniknioną konsekwencją tego odkrycia było to, że starożytni widzący próbowali sterować swoimi snami, usiłując przesunąć punkt połączenia głębiej na lewo. W trakcie tych prób odkryli, że gdy manipuluje się snami, świadomie czy nieświadomie, punkt połączenia automatycznie wraca na swoje zwykłe miejsce. Ponieważ jednak zależało im na tym, by go przesunąć, musieli uznać, że zakłócanie snów jest zakłócaniem procesu naturalnego przesunięcia punktu połączenia.
Wychodząc z tych przesłanek dawni widzący rozwinęli ogromną wiedzę na temat snów. Ta wiedza wywarła wielki wpływ na nowych widzących, którzy wiedzieli, czego chcą z jej pomocą dokonać, musieli ją jednak zaadoptować do swoich celów, gdyż w oryginalnej postaci była dla nich mało użyteczna.
Wcześniej na pewno sądziłem, ciągnął don Juan, ze śnienie to kontrola snów i że wszystkie ćwiczenia, które kazał mi wykonywać, takie jak odnajdywanie w snach własnych dłoni, miały na celu nauczyć mnie sterowania snami. Wbrew pozorom, nie była to prawda. Te ćwiczenia miały utrzymać mój punkt połączenia w miejscu, w które przesuwał się on podczas snu. Właśnie tutaj śniący muszą zachować subtelną równowagę. Mogą sterować jedynie utrwaleniem pozycji punktu połączenia-Widzący przypominają rybaków uzbrojonych w linę, która wpada do wody tam, gdzie sama zechce; rybacy zaś mogą tylko utrzymywać ją zakotwiczoną w miejscu, gdzie zatonęła.

Pozycja, którą punkt połączenia przyjmuje podczas snu, nazywa się pozycją śnienia
mówił don Juan.
Dawni widzący byli takimi ekspertami w utrzymywaniu swojej pozycji śnienia, że mogli się nawet obudzić, a punkt połączenia nie wracał na swoje miejsce. Dawni widzący nazywali ten stan śniącym ciałem, gdyż potrafili go kontrolować do tego stopnia, że za każdym razem, gdy budzili się w nowej pozycji śnienia, tworzyli nowe, tymczasowe ciało. Musisz zrozumieć, że śnienie ma okropne wady. Należy do starożytnych widzących. Jest skażone ich stanem umysłu. Prowadziłem cię przez nie bardzo ostrożnie, ale nadal nie mogę mieć pewności.

Przed czym mnie ostrzegasz, don Juanie?
zapytałem.

Ostrzegam cię przed pułapkami śnienia, które są zadziwiające. W śnieniu nie ma żadnej możliwości kierowania ruchem punktu połączenia; jedyną rzeczą, która o tym decyduje, jest wewnętrzna siła albo słabość śniącego. Tu mamy pierwszą pułapkę.
Powiedział, że na początku nowi widzący wahali się przed używaniem śnienia. Wierzyli, że śnienie zamiast wzmacniać wojowników, osłabia ich, obarcza przymusami i obdarza kapryśnością. Wszyscy dawni widzący byli właśnie tacy. Nowi widzący nie mieli jednak wyjścia; musieli używać śnienia, więc po to, by zniwelować jego szkodliwe skutki, rozwinęli skomplikowany, bogaty system zachowań nazywany ścieżką lub drogą wojownika.
Dzięki temu systemowi nowi widzący nauczyli się chronić i zyskali wewnętrzną siłę niezbędną do tego, by Pokierować przesunięciem punktu połączenia w snach. Don Juan podkreślał, że ta siła nie polega tylko na przekonaniu. Dawni widzący mieli niezwykle silne przekonania, a jednak byli słabi do szpiku kości. Wewnętrzna siła oznacza uczucie równowagi, niemal obojętności, swobodę, ale nade wszystko naturalną i głęboką chęć badania i rozumienia. Nowi widzący nazwali te wszystkie cechy charakteru trzeźwością.

Nowi widzący są przekonani
mówił don Juan
że nieskazitelne życie w nieunikniony sposób daje człowiekowi trzeźwość, a to z kolei prowadzi do przesunięcia punktu połączenia. Mówiłem ci już, że nowi widzący wierzyli, iż punkt połączenia można przesunąć od środka. Poszli jeszcze o krok dalej i stwierdzili, że nieskazitelny człowiek nie potrzebuje żadnego przewodnika, że sam z siebie, oszczędzając energię, może dokonać wszystkiego, co robią widzący. Potrzebuje tylko najmniejszej choćby okazji; wystarczy, że zda sobie sprawę z możliwości, które odkryli widzący.
Odrzekłem, że moim zdaniem wróciliśmy do punktu, w którym byliśmy, gdy znajdowałem się w normalnym stanie świadomości. Pojęcia nieskazitelności i oszczędzania energii nadał brzmiały dla mnie niejasno. Uważałem, że każdy może je sobie zinterpretować w dowolny sposób, według własnego kaprysu.
Chciałem rozbudować ten punkt widzenia, ale naraz ogarnęło mnie dziwne uczucie. Było to fizyczne wrażenie przedzierania się przez coś. Po chwili sam odrzuciłem własne argumenty. Wiedziałem bez żadnych wątpliwości, że don Juan ma rację. Potrzeba tylko nieskazitelności i energii, a zaczyna się to od pojedynczego działania, które musi być celowe, precyzyjne i trwałe. Jeśli takie działanie powtarza się odpowiednio długo, w człowieku powstaje niezachwiana intencja, którą można zastosować do absolutnie wszystkiego. Jeżeli uda się tego dokonać, droga jest wolna. Jeden krok pociąga za sobą następny, aż wojownik uświadomi sobie swój potencjał.
Gdy powiedziałem don Juanowi, co sobie uświadomiłem, zaśmiał się z wyraźnym zadowoleniem i wykrzyknął, że opatrzność zesłała mu znakomity przykład na poparcie jego słów. Wyjaśnił, że trzeźwość umysłu przesunęła mój punkt połączenia do miejsca, które sprzyjało zrozumieniu. Równie dobrze ten punkt mógł się przez przypadek przesunąć w miejsce zwiększające poczucie własnej ważności; zdarzało się to już wielokrotnie.

Porozmawiajmy teraz o śniącym ciele
ciągnął.
Dawni widzący koncentrowali wszystkie swoje wysiłki na badaniu i wykorzystywaniu śniącego ciała. Udało im się wykorzystać je jako bardziej praktyczne ciało, co oznacza, że zabawiali się na coraz dziwniejsze sposoby.
Nowi widzący wiedzieli o tym, że mnóstwo dawnych widzących nigdy nie wróciło po tym, jak obudzili się w swojej ulubionej śniącej pozycji. Możliwe, mówił don Juan, że zakończyli życie w niewyobrażalnych światach; możliwe też, że żyją tam nadal, kto wie w jakiej zdeformowanej postaci i w jaki zwyrodniały sposób.
Przyjrzał mi się i wybuchnął głośnym śmiechem.

Umierasz z chęci, by mnie zapytać, co dawni widzący robili ze śniącym ciałem, prawda?
rzekł i ruchem głowy zasygnalizował, że czeka na moje pytanie.
Powiedział, że Genaro, jako niekwestionowany mistrz świadomości, wielokrotnie demonstrował mi swoje śniące ciało, gdy byłem w stanie normalnej świadomości. Przez te demonstracje Genaro chciał przesunąć mój punkt połączenia nie z pozycji zajmowanej przezeń w stanie podwyższonej świadomości, lecz z normalnego położenia.
Po chwili don Juan dodał konspiracyjnym tonem, jakby zdradzał mi tajemnicę, że Genaro czeka na nas na Polach w pobliżu domu, bo chce pokazać mi swoje śniące ciało. Kilka razy powtórzył, że teraz jestem w najlepszym możliwym stanie świadomości, by zobaczyć i zrozumieć, czym naprawdę jest śniące ciało. Kazał mi wstać. Przeszliśmy przez frontowy pokój do drzwi wyjściowych. Już miałem zamiar je otworzyć, ale zauważyłem, że ktoś leży na stercie mat podłogowych, których uczniowie używali do spania. Pomyślałem, że pewnie jeden z uczniów wrócił do domu, gdy ja rozmawiałem z don Juanem w kuchni. Podszedłem bliżej i wtedy zauważyłem, że to Genaro. Spał mocno, leżąc twarzą w dół i spokojnie pochrapywał.

Obudź go
powiedział do mnie don Juan.
Musimy iść. Pewnie jest okropnie zmęczony.
Łagodnie potrząsnąłem leżącym. Obrócił się powoli, mrucząc jak ktoś, kto budzi się z głębokiego snu. Rozprostował ramiona i otworzył oczy. Nie udało mi się powstrzymać okrzyku; odskoczyłem o krok.
Oczy Genara nie były ludzkimi oczami. Były to dwa punkty intensywnie bursztynowego światła. Mój lęk był tak wielki, że zakręciło mi się w głowie. Don Juan poklepał mnie po plecach, pomagając mi odzyskać równowagę.
Genaro wstał i uśmiechnął się do mnie. Twarz miał zesztywniałą. Poruszał się, jakby był pijany albo upośledzony fizycznie. Przeszedł obok mnie, kierując się wprost na ścianę. Drgnąłem, spodziewając się uderzenia, on jednak przeszedł przez ścianę, jakby w ogóle jej tam nie było i wrócił do pokoju przez drzwi z kuchni. Patrzyłem na to ze szczerym przerażeniem. Następnie Genaro zaczął chodzić po ścianach, równolegle do podłogi, i po suficie, z głową zwieszoną w dół.
Próbowałem śledzić wzrokiem jego ruchy, ale upadłem na plecy. W tej pozycji nie widziałem już Genara, lecz bąbel światła, który przesuwał się po suficie nad moją głową i po ścianach. Wyglądało to tak, jakby ktoś przesuwał po pokoju krążek światła wielkiej latarki. W końcu światło wtopiło się w ścianę i zniknęło.
Don Juan stwierdził, że chociaż mój zwierzęcy strach zawsze był nieproporcjonalnie wielki i powinienem się nauczyć lepiej nad nim panować, ogólnie rzecz biorąc zachowałem się bardzo dobrze. Widziałem śniące ciało Genara w jego prawdziwej postaci, jako bąbel światła. Zapytałem, skąd może być pewien, że tego dokonałeś Odrzekł, że widział, jak mój punkt połączenia przesunąć się najpierw w stronę swojego zwykłego położenia, żeby skompensować lęk, a potem głębiej na lewo i przekroczył próg, za którym nie ma już żadnych wątpliwości.

W tej pozycji widzi się już tylko jedno: bąble energii. Ale od miejsca podwyższonej świadomości do tego drugiego miejsca jest już bardzo blisko; leży ono nieco głębiej po lewej stronie. Prawdziwe wyzwanie polega na tym, by przesunąć punkt połączenia do tego miejsca wychodząc z normalnego położenia.
Dodał jeszcze, że nasze spotkanie z Genarem na polach jest nadal aktualne i odbędzie się, gdy będę w stanie normalnej świadomości.
Gdy znów znaleźliśmy się w domu Silvia Manuela, don Juan powiedział, że skuteczność Genara w postępowaniu ze śniącym ciałem to zupełny drobiazg w porównaniu z tym, co potrafili robić z tym ciałem dawni widzący.

Sam wkrótce zobaczysz
rzekł złowieszczo i roześmiał się.
Wypytywałem go o to z coraz większym przestrachem, ale moje pytania pobudzały go tylko do kolejnych wybuchów śmiechu. W końcu uspokoił się i powiedział, że porozmawiamy o tym, jak nowi widzący docierali do swego śniącego ciała i jak go używali.

Dawni widzący chcieli uzyskać doskonałą kopię fizycznego ciała
ciągnął
i prawie im się to udało. Jedyną rzeczą, jakiej nie potrafili odtworzyć, były oczy. Zamiast oczu śniące ciało ma czysty blask świadomości. Wcześniej, gdy Genaro demonstrował ci swoje śniące ciało, nigdy tego nie zauważyłeś.
Nowym widzącym doskonała kopia fizycznego ciała nie była do niczego potrzebna; w gruncie rzeczy w ogóle nie interesował ich cielesny kształt. Utrzymali jednak nazwę śniące ciało" na oznaczenie uczucia, fali energii, która przy przemieszczeniu punktu połączenia przenosi się do dowolnego miejsca w siedmiu dostępnych człowiekowi światach.
Następnie don Juan naszkicował mi procedurę dochodzenia do śniącego ciała. Powiedział, że zaczyna się to od pojedynczego aktu, który przez to, że jest podtrzymywany, wytwarza niewzruszoną intencję. Intencja prowadzi do wewnętrznej ciszy, a ta z kolei do wewnętrznej siły, dzięki której można przesunąć w snach punkt połączenia na właściwe miejsce.
Don Juan nazwał tę sekwencję podłożem. Rozwijanie kontroli rozpoczyna się, gdy podłoże jest już gotowe; wówczas należy systematycznie utrwalać pozycję śnienia przez celowe zatrzymywanie wizji ze snu. Przez stałe ćwiczenia można osiągnąć wielką łatwość utrzymywania punktu połączenia w rozmaitych snach, czyli w coraz to nowych pozycjach śnienia, nie tylko dlatego, że przez praktykę człowiek uczy się świadomej kontroli, ale ponieważ za każdym razem, gdy wywiera się kontrolę, wzmacnia się wewnętrzną siłę. Dzięki tej sile coraz łatwiej jest zachować trzeźwość umysłu, gdy punkt połączenia przesuwa się do pozycji śnienia; inaczej mówiąc, same sny stają się coraz łatwiejsze do kontrolowania, a nawet bardziej uporządkowane.

Rozwój śniącego przebiega pośrednio
mówił don Juan.
Dlatego właśnie nowi widzący uważają, że można praktykować śnienie samodzielnie. Ponieważ przesunięcie punktu połączenia wykorzystywane w śnieniu jest naturalną, wrodzoną umiejętnością człowieka, nie potrzebujemy do tego niczyjej pomocy. To, czego ogromnie potrzebujemy, to trzeźwość umysłu, ale tego nikt oprócz nas samych nie może nam dać. Sami musimy ją zdobyć. Bez trzeźwości umysłu ruchy punktu połączenia są chaotyczne, podobnie jak w zwykłych snach. Ogólnie rzecz biorąc, procedura dotarcia do śniącego ciała polega na zachowywaniu nieskazitelności w codziennym życiu.
Don Juan mówił, że po tym, jak wojownik zdobędzie trzeźwość umysłu i zacznie utrwalać swoje pozycje śnienia, następny krok polega na tym, by obudzić się w jednej z nich. Brzmi to bardzo prosto, ale w gruncie rzeczy chodzi o niezmiernie skomplikowany manewr, który oprócz trzeźwości umysłu wymaga zaangażowania wszystkich innych atrybutów wojownika, szczególnie intencji.
Zapytałem, w jaki sposób intencja pomaga widzącemu obudzić się w pozycji śnienia. Odrzekł, że intencja, jako najbardziej wyrafinowany sposób sprawowania kontroli nad siłą łączenia, podtrzymuje, przez trzeźwość umysłu śniącego, układ emanacji, które zostały rozświetlone przez ruch punktu połączenia.
Siła śniącego ciała także jest niebezpieczną pułapką. Śniące ciało może na przykład bardzo długo przyglądać się emanacjom Orła; bardzo łatwo jest tego dokonać, ale równie łatwo jest dać się w końcu pochłonąć przez te emanacje. Widzący, którzy wpatrywali się w emanacje Orła bezpośrednio, stracili życie, a ci, którzy używali do tego śniącego ciała, spłonęli od wewnętrznego ognia. Nowi widzący rozwiązali ten problem przez widzenie w grupach. Jeden z wojowników wpatrywał się w emanacje, a inni stali w pogotowiu, by w razie konieczności zakończyć widzenie.

W jaki sposób robili to grupowo?
zapytałem.

Śnili razem
wyjaśnił.
Jak sam wiesz, jest zupełnie możliwe, by wszyscy członkowie grupy uaktywnili te same nie używane emanacje. Tu także nie istnieje żadna określona procedura postępowania. To się po prostu zdarza; nie ma żadnej techniki, której należałoby się trzymać.
Don Juan dodał, że we wspólnym śnieniu coś w nas przejmuje prowadzenie i nagle znajdujemy się w tym samym miejscu, co inni śniący. Jest to możliwe, gdyż jedną z cech człowieka jest to, że automatycznie skupia on blask świadomości na tych samych emanacjach, których używają inni ludzie; ustalamy pozycję punktu połączenia tak, by dopasować się do otoczenia. Zachowujemy się tak będąc po prawej stronie, w stanie zwykłej percepcji, a także po lewej, podczas wspólnego śnienia.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
11 (311)
ZADANIE (11)
Psychologia 27 11 2012
359 11 (2)
11
PJU zagadnienia III WLS 10 11
Wybrane przepisy IAAF 10 11

więcej podobnych podstron