przewodnik po terapiach naturalnych [fragm]


Przewodnik
po terapiach naturalnych
ANNA SOKÓŁ
Przewodnik
po terapiach naturalnych
MOJA DROGA DO ZDROWIA
STUDIO ASTROPSYCHOLOGII
Redakcja: Natalia Paszko
Projekt okładki: Anna Drozdowska
Skład komputerowy: Maciej Grycz
Korekta: Ewa Skarżyńska
Pomoc w redakcji tekstu: Iwona Ochnicka
Zdjęcia ćwiczeń i mudr: Iwona Ochnicka, Franciszek Roguski
Copyright for this edition by Studio Astropsychologii, Białystok, 2008.
All rights reserved, including the right of reproduction in whole or in part in any form.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna częSć tej publikacji nie może być powielana
ani rozpowszechniana za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych,
kopiujących, nagrywających i innych bez pisemnej zgody posiadaczy praw autorskich.
Wydanie I
BIAŁYSTOK 2008
ISBN 978-83-7377-326-4
STUDIO
ASTROPSYCHOLOGII
... coS więcej niż psychologia.
15-762 Białystok
ul. Antoniuk Fabr. 55/24
(085) 662-92-67  redakcja
(085) 654-78-06  sekretariat
(085) 653-13-03  dział handlowy  hurt
(085) 654-78-35  sklep firmowy  Talizman  detal
www.studioastro.pl e-mail: biuro@studioastro.pl
Więcej informacji znajdziesz na portalu www.psychotronika.pl
PRINTED IN POLAND
SPIS TRERCI
Wstęp ............................................................................................................. 9
Rozdział 1. Terapia filozoficzna ................................................................ 13
Rozdział 2. Terapia Smiechem ................................................................... 25
Rozdział 3. Nie używam słowa żałuję  wywiad z Klarą Fiett ............... 31
Rozdział 4. Wiara uzdrawia ....................................................................... 37
Rozdział 5. Leczenie nadzieją .................................................................... 43
Rozdział 6. Cierpienie może mieć sens  wywiad z o. Jackiem Salijem ...... 47
Rozdział 7. Terapia Swiętej Hildegardy .................................................... 55
Rozdział 8. Dxwięki, które budują i dxwięki, które niszczą ................... 61
Rozdział 9. Dxwięki potrafią leczyć  wywiad z Maciejem Kieryłem ... 67
Rozdział 10. Biofeetback ............................................................................ 75
Rozdział 11. Uzdrawiający dotyk .............................................................. 83
Rozdział 12. Wizualizacje. Metoda Evelyn M. Monahan ....................... 89
Rozdział 13. Wyciszanie ............................................................................. 95
Rozdział 14. Odprężenie  ćwiczenia ciała i ducha ............................... 103
Rozdział 15. Moc oddechu ....................................................................... 125
Rozdział 16. Mudry, czyli energia płynąca z palców ............................. 133
Rozdział 17. Reiki ..................................................................................... 147
Rozdział 18. Krople dr. Bacha ................................................................. 163
Rozdział 19. Masuj swoje ciało ................................................................ 167
Rozdział 20. Refleksologia, niezwykłe pobudzanie organizmu
 wywiad z Barbarą Różdżyńską-Stańczak ....................... 175
6 UWIERZYĆ NADZIEI
Rozdział 21. Refleksologia twarzy i głowy  Iwona Ochnicka ............. 181
Rozdział 22. Krioterapia, czyli leczenie zimnem ................................... 185
Rozdział 23. Leczenie polem magnetycznym ........................................ 189
Rozdział 24. Irydologia ............................................................................ 195
Rozdział 25. Niech podobne leczy podobne, czyli homeopatia ............ 199
Rozdział 26. Wielka siła dużych rozcieńczeń  wywiad
z Mieczysławem Wiktorem................................................. 205
Rozdział 27. Preparaty sióstr dominikanek............................................ 215
Rozdział 28. Terapia preparatami dr Nony ............................................ 219
Rozdział 29. Tajemnica ukryta w oleju ................................................... 221
Rozdział 30. Końska terapia .................................................................... 225
Rozdział 31. Pszczoły biorą z natury to, co najlepsze ............................ 227
Rozdział 32. Oczyszczanie organizmu .................................................... 237
Rozdział 33. JeSć trzeba umieć................................................................. 243
Rozdział 34. Witaminy i minerały .......................................................... 257
Rozdział 35. Leczenie sokami z owoców i warzyw ................................ 269
Rozdział 36. Woda może leczyć ............................................................... 275
Rozdział 37. Siła ziół i przypraw ............................................................. 279
Rozdział 38. Bez pracy nie ma kołaczy ................................................... 287
Rozdział 39. Organ nieużywany zanika
 wywiad z Ilzą Eurokatową ............................................. 289
Bibliografia ................................................................................................ 293
7

Zewsząd znosimy cierpienia,
lecz nie poddajemy się zwątpieniu;
żyjemy w niedostatku, lecz nie rozpaczamy;
znosimy prześladowania,
lecz nie czujemy się osamotnieni;
obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy.
2 KOR 4, 9-10
8 UWIERZYĆ NADZIEI
córce,
Mojemu mężowi i
którzy dzielnie znieśli
większość moich terapii,
poświęcam tę książkę.
9
Wstęp
DLACZEGO?
Napisałam tę książkę z kilku powodów. Oto one:
Po pierwsze, zrozumiałam, że mojej choroby nie można wyleczyć medy-
cyną konwencjonalną, bo już dawno uznała ją za nieuleczalną. A ja wiem,
że wszystko można uleczyć. Tylko trzeba wiedzieć, jak. Powołam się na
taki autorytet, jak prof. Aleksandrowicz, który uważał, że  chorób nieule-
czalnych nie ma . Wszystkie medykamenty, łącznie ze sterydami, które
proponowali mi lekarze, nic a nic nie pomogły. A co gorsze, szkodziły in-
nym organom. Mój mąż, kiedy zobaczył, że biorę sterydy, zażartował, że
 jest zniżka na siłownię .
Po drugie, kiedy unieruchomiona siedziałam w pustym domu, mogłam
płakać i użalać się nad swoim losem albo& właSnie, albo co? Wzrok mia-
łam dobry (a jeszcze dzięki kuracjom się poprawił), ręce miałam sprawne.
Zabrałam się do czytania i pisania. Biblia przecież wyraxnie mówi:  Szu-
kajcie, a znajdziecie&  . Zaczęłam szukać.
Po trzecie, im więcej czytałam, dowiadywałam się, jak fatalnie się odży-
wiam, oddycham, nie potrafię się w zwykły sposób odstresować. A przy-
czyną wielu chorób jest właSnie stres. PomySlałam, że inni też nie wiedzą.
Dlaczego się tą zdobytą, trochę póxno, wiedzą nie podzielić? Przypomniała
mi się historia pewnej kobiety, która opowiedziała, jak jej się udało przeżyć
pobyt w obozie koncentracyjnym. Przeżyła, jak napisała, dzięki pół porcji
chleba. Początkowo mySlałam, że dostawała dodatkowo pół porcji chleba.
10 UWIERZYĆ NADZIEI
Okazało się, że ona ze swojej nędznej porcji oddawała innym połowę. To
było te pół porcji chleba. Jakże ja nie mam podzielić się wiedzą z innymi.
Po czwarte, pisanie zawsze zajmowało sporą częSć mojego życia. Pisałam
kiedyS artykuły polityczne, robiłam wiele wywiadów z różnymi polityka-
mi. Dlaczego teraz nie pisać o zdrowiu? Czyż ono nie jest ważniejsze  że
mi się popsuło, to już inna sprawa. Gdyby mi się tak poważnie nie popsuło,
pewnie bym się nim nie zajęła. Mistrz Kochanowski przecież w jednej ze
swoich fraszek napisał:
Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie,
Jako smakujesz, aż się zepsujesz.
Po piąte, miałam dyktafon i w moim domu zaczęli pojawiać się różni
ciekawi ludzie, których chyba Sciągnęłam swoimi nowymi zainteresowa-
niami. Szukając zdrowia, znalazłam ludzi specjalizujących się w przeróż-
nych dziedzinach medycyny alternatywnej. Opowiadali z taką pasją o swojej
pracy. I miałam tego nie zanotować?
Po szóste, mąż, który jest pisarzem, nazywał mnie grafomanem. Pewnie
miał rację. Ale ja uważałam, że ludziom potrzebni są nie tylko pisarze,
grafomani też. Wielu znajomych to moje pisanie czytało. I to z dużym za-
interesowaniem, a niektórzy częSć odbili sobie na ksero. Mówili, że to im
się bardzo przyda. Pytali, skąd to wszystko wiem. Odpowiadałam, że z ksią-
żek i z życia.
Po siódme, pojęłam, jakim złem jest choroba. Jak potrafi wszystko znisz-
czyć. A przecież, jak mawiali starożytni lekarze chińscy, każde zło można
zatrzymać. Ja nie zatrzymałam, ale Ty możesz. Przeczytaj tę książkę, którą
napisałam dla Ciebie.
JAK ZATRZYMAĆ ZŁO?
Choroba jest złem. Ale jak powiadali starożytni lekarze chińscy, każde
zło można zatrzymać. Trzeba tylko wiedzieć, jak.
Ta książka pokaże Ci, jak. Zawiera szereg bardzo prostych metod lecz-
niczych oraz ćwiczeń wyciszających i odprężających. Autorka sięga do
uznanej w naszych czasach medycyny niekonwencjonalnej. Pokazuje
WSTĘP 11
jej historię, zalety. Przeprowadza wywiady  rozmowy ze specjalistami
w danej dziedzinie medycyny alternatywnej. Wszyscy muszą odpowie-
dzieć na trudne i dociekliwe pytania, bo autorkę interesuje nie tylko
dana dziedzina, ale i motywy człowieka, który sięgnął do takiej medy-
cyny.
W książce można więc znalexć rozmowę z wybitnym muzykoterapeutą,
który pierwszy w Polsce wprowadził muzykę na sale operacyjne, wywiad
z jednym z najciekawszych w naszym kraju homeopatów, który od 30 już
lat leczy ludzi. Refleksologię poznajemy bliżej dzięki rozmowie ze specja-
listką z Polskiego Instytutu Refleksologii.
O cierpieniu i sposobach przyjmowania go mówi wybitny teolog ojciec
Jacek Salij.
Książka została napisana prostym i przejrzystym językiem dla każdego.
Szczypta humoru sprawia, że o rzeczach ważnych czyta się lekko i przy-
jemnie.
O praktykowaniu medycyny alternatywnej w swojej codziennej pracy
mówi mieszkająca na stałe w Polsce doktor medycyny Ilza Eurokatowa,
która swój warsztat leczniczy doskonaliła u samej słynnej Dżuny.
OBECNI PRZY PRACY NAD KSIĄŻKĄ
Okładkę i wszystkie ilustracje zawarte w książce wykonała Izabela Czar-
ny, absolwentka Wydziału Architektury i Form Przemysłowych krakow-
skiej ASP. Obecnie jest malarką. Swoje obrazy wystawiała na wielu
wystawach. Jej prace kupują kolekcjonerzy z USA i Niemiec. Obraz, który
posłużył za kanwę okładki tej książki, zrodził się wiele lat temu, kiedy
malarka dowiedziała się o swojej nieuleczalnej chorobie. Najpierw zoba-
czyła straszną ciemnoSć, a póxniej delikatne Swiatło, które pomogło jej znieSć
przytłaczającą informację  zwierzyła się po latach, kiedy otrzymała propo-
zycję zrobienia okładki do książki  Uwierzyć nadziei .
Autorką rozdziału o refleksologii twarzy i głowy oraz modelką do wszyst-
kich zawartych w książce zdjęć jest Iwona Ochnicka, absolwentka Wydziału
Rehabilitacji na warszawskiej AWF. Zajmuje się rehabilitacją, obecnie pra-
cuje jako refleksolog w Warszawie. Pani Iwona miała ogromny wpływ na
powstanie tej książki, to ona zachęciła mnie do opisania moich pierwszych
poszukiwań metod leczniczych. Pisałam je na kartkach, które trzeba było
przepisywać, a następnie ułożyć w rozdziały i zredagować. Dziękuję, pani
Iwonko.
12 UWIERZYĆ NADZIEI
Anna Sokół  autorka książki  Uwierzyć nadziei jest absolwentką po-
lonistyki. Skończyła filologię polską na UAM w Poznaniu. Pracowała jako
nauczyciel i dziennikarz. Związana była z wielkopolską  SolidarnoScią ,
szczególnie z poznańską  SolidarnoScią oSwiaty. Obecnie mieszka w War-
szawie.
JAK DOSZŁO DO NAPISANIA KSIĄŻKI
 Pani Aniu, a słyszała pani o ssaniu oleju? To podobno oczyszcza orga-
nizm i leczy z wielu chorób  powiedziałam na jednej z pierwszych rehabi-
litacji.
 Naprawdę? Gdzie mogę o tym poczytać?  zainteresowała się pani Ania.
 Michał Tombak,  Droga do zdrowia . Przyniosę następnym razem.
I tak się zaczęło. Prawie każde nasze spotkanie przynosiło oprócz ćwi-
czeń jakieS nowe możliwoSci walki z chorobą. Nowe książki, nowe infor-
macje i kolejne próby. MiałySmy mnóstwo tematów do rozmów: czy
wykorzystać dany preparat, czy będzie dobry, czy połączyć jakąS terapię
z kolejną. Nagle okazało się, że jest dużo do zrobienia, że poza farmakolo-
gią istnieją metody dobre i skuteczne w zdrowieniu. Taka wiedza potęgo-
wała chęci do walki z chorobą. Dawała nadzieję, że jeszcze wszystko przed
nami, tylko trzeba poszukać, nie stać biernie i nie załamywać rąk. Wszyst-
kie opisane terapie zostały wcielone w życie i wypróbowane przez panią
Anię.
 Pani Aniu, może spróbuje pani opisać swoje doSwiadczenia, niektóre
z metod mogłyby komuS pomóc  zaproponowałam któregoS dnia.
 Pani Iwonko, już o tym mySlałam i zaczęłam to spisywać. Mogłaby
pani to przepisać na komputerze i poskładać w całoSć?
 OczywiScie  zgodziłam się bez wahania.
Bardzo chciałybySmy, aby książka wniosła
nadzieję i wiarę do walki z chorobą w serca wielu ludzi.
Uwierzcie Nadziei  uda się.
Iwona Ochnicka
13
ROZDZIAŁ 1.
Terapia filozoficzna

Ludzi nie można niczego nauczyć, można im jedynie
pomóc odnalezć to, co jest w nich samych
GALILEUSZ
Bezmyślnym życiem żyć człowiekowi nie warto
SOKRATES
MOJA WŁASNA FILOZOFIA
o ty, piszesz o Machiavellim? Niedawno pisałaS o wątrobie. Co ma
Machiavelli do wątroby?  zapytał mąż, zaglądając do mojego brud-
nopisu.
 Oj, ma  odpowiedziałam.
Cali jesteSmy utkani z ciała i ducha. I to właSnie duch leczy nasze ciało.
Rredniowieczny mistyk Mistrz Eckhart w swoich pouczeniach duchowych
mawiał:  Ciało jest bardziej w duszy niż dusza w ciele .*
Przekonałam się o tym na własnej osobie. Sama wytworzyłam sobie własną
filozofię, może Smieszną i nienaukową, ale pozwoliła mi ona przetrwać trud-
ne momenty. Okazała się szczególnie przydatna, kiedy całe dnie zmuszona
jestem siedzieć w czterech Scianach. W pełni pojęłam słowa ludzi, którzy
przez całe życie zastanawiali się nad sensem życia.
* Mistrz Eckhart, Pouczenia duchowe, Poznań 2001, s. 159
14 UWIERZYĆ NADZIEI
Dzięki poszukiwaniu metod, które pomogą mi wyjSć z nieuleczalnej cho-
roby, dowiedziałam się, że na Zachodzie już od ponad 20 lat stosuje się tera-
pię filozoficzną, która ma nas uczyć celu i sensu życia w codziennoSci. Zamiast
brać tabletki uspokajające, pobudzające czy antydepresyjne, lepiej zafundo-
wać sobie terapię filozoficzną, w której uczestniczą zawodowi terapeuci. Oni
to, tak jak Sokrates, poprzez liczne pytania naprowadzają nas na odpowiedzi
dotyczące naszego życia. Dzisiaj, kiedy stajemy się szczególnie podatni na
stresy (a właSnie stresy kumulują się w wątrobie), kiedy brak nam wiary lub
pewnoSci siebie, kiedy czujemy, że nie wszystkie odpowiedzi na nurtujące
nas pytania można znalexć w religii lub nauce, filozofia odzyskuje utraconą
pozycję użytecznego sposobu analizy Swiata.
Tym bardziej że początkowo filozofia była sposobem życia, a nie dzie-
dziną akademicką. Wspomniany wczeSniej Sokrates przez całe dnie chodził
po ulicach i skwerach i dyskutował ze spotkanymi przechodniami. Poprzez
zadawane pytania pobudzał ich do zastanowienia się nad sensem i celowo-
Scią ich życia. Przekonywał tym samym, że dociekania filozoficzne nie wy-
magają doktoratu z filozofii ani żadnej specjalizacji w tej dziedzinie.
Sokratejska teoria poznania  taka, jaką pozostawił nam Platon, zakłada,
że  wiedza jest nam przyrodzona , wystarczy wola, aby przyjąć filozoficzną
postawę wobec życia oraz umieć mySleć samodzielnie i mieć swoje doSwiad-
czenia. Daje nam to możliwoSć wglądu w samych siebie.
Tylko dzięki prawdziwemu zrozumieniu samych siebie jesteSmy w sta-
nie rozpoznać swoje motywy, zmienić swoje przekonania i postępować tak,
aby osiągnąć swoje cele i znalexć trwały spokój umysłu.
Umysł jest zródłem wszystkiego, co dzieje się w życiu,
bo on kieruje wszystkimi zjawiskami i on je wszystkie tworzy
BUDDA
POCZĄTKI LECZENIA FILOZOFIĄ
Terapia filozoficzna uczy właSciwie mySleć. Wykorzystuje w tym celu
najtęższe głowy, jakie pojawiały się w historii ludzkoSci. Pionierem terapii
filozoficznej jest Gerd Achenbach, który w 1981 r. otworzył w Niemczech
praktykę  Ruch . Rozpoczął w ten sposób praktykowanie filozofii jako
swoistej terapii. Z czasem jego nowatorska metoda coraz bardziej wdziera-
ła się do SwiadomoSci społecznej i stała się popularna w całej zachodniej
Europie, USA i Kanadzie.
TERAPIA FILOZOFICZNA 15
W wyspecjalizowanych gabinetach przyjmują doSwiadczeni terapeuci  filo-
zofowie. Ich praca z pacjentem jest trochę inna, niż to proponują psychologo-
wie i psychiatrzy. I jak zawsze większoSć terapii, jest ona skuteczna dzięki osobie
terapeuty, który umie porozumieć się z pacjentem. Istotą w terapii filozoficz-
nej jest opieranie się raczej na teraxniejszoSci i zastanawianiu się nad przyszło-
Scią. Jak więc widzimy, przeszłoSć, tak ważna u psychoterapeuty, nie odgrywa
w tym leczeniu zbyt wielkiej roli. Terapia filozoficzna w odróżnieniu od in-
nych terapii jest krótka, co jest niewątpliwie jej zaletą. Jej nadrzędnym celem
jest zmobilizowanie człowieka do mySlenia i stworzenia wizji samego siebie.
MAMY KSIĄŻKI
W naszym kraju długo trzeba będzie poczekać, zanim pojawią się facho-
wi filozoficzni terapeuci. Zostają nam książki, z których sami musimy
wybrać to, co dla naszego życia jest najważniejsze. Nazywa się to bibliote-
rapia i też działa, a co ważne, nie musimy wydawać pieniędzy, wystarczy
udać się do biblioteki. Eliza Orzeszkowa napisała:  Książki nic nie rozwią-
zują od razu. Jednak słowo jest Swiatłem i hasłem .
Thoreau pisał o tym, że  książki mają moc zmieniania życia . WiększoSć lu-
dzi prowadzi życie w cichej rozpaczy. Ten znany mySliciel wiedział, że  mądroSć
jednak wyklucza kierowanie się w życiu rozpaczą . Tę mądroSć miała jedna
z moich uczennic, Magda, która podeszła kiedyS do mnie po lekcji. Zawsze,
kiedy wprowadzałam nową epokę, mówiłam o filozofii. W I klasie przed staro-
żytnoScią wyjaSniałam znaczenie tej gałęzi nauki. Notabene szkoda, że filozofii
nie ma jako osobnego przedmiotu w szkole Sredniej. Przekonała mnie o tym
filigranowa pierwszoklasistka, która po Smierci matki wychowywana była przez
ojca nadużywającego alkoholu (o tym dowiedziałam się znacznie póxniej od jej
wychowawczyni). Magda podeszła do mnie tylko dlatego, żebym na swoich lek-
cjach nazywała ją Zosią, a nie jej prawdziwym imieniem. Zgodziłam się od razu,
chociaż komuS taka proSba mogła wydać się dziwna albo co najmniej egzaltowa-
na. Magda wiedziała, że filozofia to mądroSć życia.
Nie wiem, co dzisiaj dzieje się z Magdą, ale wiem, że jest za mądra, aby
poddać się rozpaczy. Może się choć trochę do tego przyczyniłam.
DBAJ O SWOJE EGO
KiedyS bardzo podobało mi się powiedzenie Joanny Kulmowej, które
znalazłam w jednym z jej wierszy:  poza ego nic pewnego . Wiedziałam,
16 UWIERZYĆ NADZIEI
że na nic zdadzą się wszelkie mądroSci, dopóki nie uporządkujemy siebie.
Dzisiaj bardziej odpowiada mi rada Dalajlamy, który proponuje:  bądx
mądry egoistycznie . Nasza religia przecież wyraxnie mówi: kochaj blix-
niego, jak siebie samego.
Francuski filozof XIX-XX-w. Henri Bergson przewidująco ostrzegał
przed mechanizacją ducha, która może towarzyszyć technologicznemu pro-
cesowi naszego życia. I tak się stało, wielu ludzi zagubiło się w tej szybkiej
technologizacji. Warto więc uciec w refleksję filozoficzną i terapeutów fi-
lozofów. Zamiast rozpaczać, przeczytaj, co o życiu mówili inni. Zacznij od
Koheleta  znajdziesz go w Biblii. Nie bój się, że filozofia pogańska (staro-
żytna) i Wschodu odciąga Cię od chrzeScijaństwa. Jest wprost odwrotnie.
Wiele mądrych mySli filozofów Wschodu i pogańskiego Zachodu odnaj-
dziemy w chrzeScijaństwie. Wystarczy powołać się na taki autorytet, jak
Jan Paweł II, który zachęca katolików do zwrócenia się ku filozofii, w swo-
jej encyklice Fides et Ratio (Wiara i Rozum) na s. 4* przywołuje Konfucju-
sza czy Lao Tse. Podziwia Swięte księgi Indii oraz naukę Buddy i filozofów
Zachodu.  London Daily Telegraph napisał:  Stosunek Papieża do boha-
terów filozofii sprawia, że przy jego osobie bledną wszyscy dawni władcy
KoScioła .
MUSISZ WIEDZIEĆ, O CO CI W ŻYCIU CHODZI
Platon, uczeń Sokratesa, uważał, że najważniejszą sprawą w życiu jest
poszukiwanie istoty rzeczy. Nie znając istoty rzeczy, nie wiemy, czy o to
nam w życiu chodzi czy nie. Musimy mieć jakieS oparcie, jakąS instrukcję
na życie. Dla katolika tą instrukcją może być np. 10 przykazań. Opierając
się na mySlach mądrych ludzi i naszej religii, łatwiej nam wybrać, co w ży-
ciu jest naprawdę istotne, co tak naprawdę stanowi istotę rzeczy.
Filozofowie, tacy jak Konfucjusz czy Lao Tse, uczą nas stwarzania sobie
jak najlepszych sytuacji i czerpania z nich jak największych korzySci.
Omijania, na ile się da, zła. A jeżeli zło się przytrafi, też czerpania z niego
korzySci. Nic tak dobrze nie uczy, jak złe doSwiadczenia. Wyciągajmy z nich
wnioski, jak dowcipnie przedstawił w swoim wierszu anonimowy autor:
* Jan Paweł II, Fides et Ratio, Wrocław 1998
TERAPIA FILOZOFICZNA 17
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Idę ulicą.
W chodniku jest głęboka dziura.
Wpadam w nią.
Przepadłem... Jestem bezradny.
To nie moja wina.
Minie wiecznoSć, zanim znajdę wyjScie.
ROZDZIAŁ DRUGI
Idę tą samą ulicą.
W chodniku jest głęboka dziura.
Udaję, że jej nie widzę.
Znowu w nią wpadam.
Nie mogę uwierzyć, że znowu tu jestem.
Ale to nie moja wina.
Znowu minie wiecznoSć, zanim stąd wyjdę.
ROZDZIAŁ TRZECI
Idę tą samą ulicą.
W chodniku jest głęboka dziura.
Widzę, że tam jest.
Wpadam w nią... z przyzwyczajenia... ale mam oczy otwarte.
Wiem, gdzie jestem.
To moja wina.
Wydostaję się natychmiast.
ROZDZIAŁ CZWARTY
Idę tą samą ulicą.
W chodniku jest głęboka dziura.
Obchodzę ją dookoła.
ROZDZIAŁ PIĄTY
Idę zupełnie inną ulicą.
18 UWIERZYĆ NADZIEI
W terapii filozoficznej istotą rzeczy jest to, aby stale pamiętać, że nasze
postrzeganie jest tylko jednym ze sposobów widzenia sprawy. Ułatwi nam
to rozumienie innych ludzi. Ja stosuję mySl, którą sobie sama wyrobiłam
i ludzie przestają mnie denerwować, gdy postępują inaczej, niż bym chcia-
ła:  Pozwólmy ludziom być szczęSliwymi według ich własnego uznania .
WSród korzySci płynących z wyrobienia sobie filozoficznej postawy jest
umiejętnoSć dostrzegania istoty rzeczy nawet w najdrobniejszych sprawach
codziennego życia. Żyjąc zgodnie z pewnymi zasadami, nabieramy odwagi,
by wymagać zasad od innych. Immanuel Kant mówi nam:  Postępuj tylko
według takiej zasady, którą mógłbyS chcieć uczynić prawem powszechnym .
Taoistyczny mędrzec Czuang Tsy napisał, że  człowiek mądry unika
nieszczęScia, uznając to, co wydaje się nieuniknione, za rzecz, której można
zapobiec . Uważał on również, że  człowiek niemądry wabi nieszczęScia,
uznając to, czemu można było zapobiec, za nieuniknione .
Najlepiej jest działać tak, aby nie krzywdzić siebie i innych.
BĄDy DOBRY DLA SIEBIE I DLA INNYCH
Filozofia uczy, że jeżeli nie będziesz krzywdził innych, nie skrzywdzisz
siebie, bo zło i dobro mają to do siebie, że wracają.
Tradycja hinduistyczna i buddyjska mówi wprost o konsekwencjach
naszych słów, czynów i mySli. Są one w tak zwanej karmie, a  karma zna-
czy dosłownie  dojrzewające owoce czynu . Ten, kto czyni xle, znajduje
szczęScie tylko dopóty, kiedy nie dojrzeją owoce jego złych uczynków. Kiedy
dojrzeją, ujrzymy rezultaty zła. Ponieważ ten, kto czyni dobro, zaznaje zła
tylko tak długo, póki nie dojrzeje jego zasługa. Warto nawet długo pocze-
kać, nim ujrzymy rezultaty naszych uczynków. Jak mówi Biblia, czyli Rwięta
Księga ChrzeScijan:  Co człowiek sieje, to żąć będzie (List Sw. Pawła do
Galatów 6,7).
Warto więc wpleSć mądre zasady do swojego postępowania. Oto 10 mo-
ich rad, w których opracowaniu pomogli mi mądrzy tego Swiata i własne
doSwiadczenia:
1. Akceptuj rzeczywistoSć. Stara modlitwa mówi:  Boże, daj mi pogodę
ducha, bym pogodził się z rzeczami, których nie mogę zmienić i odwa-
gę, bym zmienił te, które zmienić mogę. A także mądroSć, abym umiał
je od siebie odróżnić .
2. Rozważaj swoje słowa (słowa mają ogromną moc, mówi się nawet, że
słowa potrafią zabić).
TERAPIA FILOZOFICZNA 19
3. Unikaj negatywnego mySlenia (umysł potrafi odzwierciedlić swoją mySl
w ciele).
4. Bądx zawsze Swiadomy swojego zachowania (jeżeli w danej chwili nie
wiesz, jak się zachować, zachowuj się zawsze przyzwoicie).
5. Nie reaguj złoScią i gniewem (szkodzi to tobie i innym), mówi się, że
wylewa się z niego żółć. Nie wylewaj więc tego obrzydlistwa.
6. Bądx cierpliwy (to trudne, ale trzeba się tego uczyć. CierpliwoSć po-
zwoli Ci zachować spokój, w jej osiąganiu bardzo pomaga medytacja).
7. Oczekuj więcej od siebie niż od innych (da Ci to większą satysfakcję,
niż mySlisz, i nauczy Cię pokory).
8. Nie kłam (to się i tak kiedyS wyda. M. Luter porównał kłamstwo do
kuli Sniegowej:  im dalej się toczy, tym staje się większe ).
9. Nie nudx się (nuda to najgorsza rzecz, jaka może spotkać człowieka.
Jeżeli o tym wiesz, rób wszystko, aby jej uniknąć).
10. USmiechaj się (nawet gdy nie ma do kogo i do czego. Pamiętaj  to Ty
tak sądzisz).
USwiadomienie sobie ryzyka, że możemy kogoS skrzywdzić, jest waż-
nym zadaniem dla naszej intuicji, zaS zrozumienie, jak tego uniknąć, po-
winno być naszym osobistym wyzwaniem. Musimy więc stale zważać na to,
co mówimy, mySlimy i czynimy.
Podstawową zasadą rządzącą w różnych filozofiach i chrzeScijaństwie jest
zasada wywodząca się z jainizmu i hinduizmu. Zasada ta nazywa się ahim-
sa, czyli niekrzywdzenie istot czujących. Ahimsa jest więc podstawą każde-
go systemu etycznego. Zastosował ją w swojej radzie dla lekarzy Hipokrates:
 Po pierwsze, nie szkodzić .
Ahimsę odnajdujemy w Złotej Zasadzie dobrego i szczęSliwego życia
u Mędrców Wschodu:  Postępuj wobec innych tak, jakbyS chciał, aby po-
stępowali względem ciebie .
Podobne słowa są w Ewangelii wg Sw. Mateusza (7,2):  Wszystko więc,
co byScie chcieli, żeby wam ludzie czynili i wy im czyńcie . To samo znaj-
dujemy u Sw. Łukasza:  Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy
im czyńcie (6,31).
Arystoteles też głosił, że  powinniSmy zachowywać się wobec naszych
przyjaciół tak, jak życzylibySmy sobie, by oni zachowywali się wobec nas .
Żyjący w tym samym czasie, tyle że w innej niż Arystoteles rzeczywisto-
Sci, Konfucjusz mówił:  Nie czyń innym tego, czego nie chcesz uczynić
sobie samemu .
20 UWIERZYĆ NADZIEI
SZANUJ CZAS
Zamiast pogrążać się w rozpaczy, postaraj się na nowo docenić każdą
chwilę. Nadaj sens i cel swojemu życiu. Życie masz tylko jedno, nie zmar-
nuj go i nie strać przez nieuwagę. Tomasz Mann, autor  Czarodziejskiej
góry , powiedział:  Każdą chwilę traktuj jak Swiętą. Każdej nadaj wyraz
i znaczenie, wagę SwiadomoSci prawdziwą, należną jej pełnię . Tomasz
a Kempis w rozdziale XXV mówi:  Czas zmarnowany nie wraca . Wtóruje
mu Beniamin Franklin:  Kochasz życie? Nie trwoń zatem swojego czasu,
ponieważ ono jest z niego utkane .
Machiavelli, tak, ten od specyficznego sposobu sprawowania władzy,
radził,  abySmy nie tracili czasu, próbując zmienić to, czego zmienić się nie
da (czyli tego, co jest z góry zdeterminowane), lecz zajęli się tym, na co
mamy wpływ . A na swoje życie mamy wpływ, no, może nie w pełni, ale
w dużym stopniu. Róbmy więc swoje, jak mówią słowa popularnej piosen-
ki W. Młynarskiego.
Jeżeli wolicie jakąS mądroSć filozoficzną, to proszę bardzo. Wielki po-
emat sanskrycki  Bhagawat-Gita, który jest skarbnicą wielkich mySli
Wschodu, mówi:  Nie pogrążaj się w bezczynnoSci .
ZAWSZE SIĘ CZYMR ZAJMUJ
Praca jest najlepszym lekarstwem na bezczynnoSć. Najpowszechniejszą
przyczyną utraty celu i sensu życia jest po prostu nuda. W książce mówiącej,
jak walczyć ze stresem, znalazłam takie zdanie, które muszę tu zacytować:
 Jedną z najbardziej skutecznych metod walki ze stresem jest unikanie nudy.
Trzeba szukać sposobów, by nasz umysł ciągle pozostawał aktywny .*
Rwięty Paweł w liScie do Efezjan mówi:  Nigdy nie pozostawaj całkiem
w bezczynnoSci, lecz albo czytaj, albo pisz, albo módl się, albo rozmySlaj,
albo rób coS pożytecznego dla ogółu (Ef 6,11).
Spotykam coraz więcej ludzi (szczególnie tych po 40), którzy narzekają na
wewnętrzną pustkę oraz poczucie całkowitego i ostatecznego braku sensu
życia. Dr Viktor Frankl, znany psychoterapeuta, lekarz psychiatra, który był
więxniem OSwięcimia, wykorzystywał w swojej leczniczej pracy filozofię.
Uważał, że poczucie życiowej pustki prowadzi do  egzystencjalnej próżni ,
z której zwykły człowiek potrzebuje drogi wyjScia. Potrzebuje, aby jego życie
* Ed Boenisch, C. Michele Honey, Twój stres. Sens życia, równowaga i zdrowie, Gdańsk 2002
TERAPIA FILOZOFICZNA 21
nabrało sensu.  Egzystencjalna próżnia , to, mówiąc zwykłym językiem, fru-
stracja sobą, otaczającymi nas ludxmi i Swiatem. Dr Frankl jest twórcą logo-
terapii, czyli leczenia poprzez sens. Terapia ta została wyjaSniona i omówiona
w jego książce  Ludzkie poszukiwanie sensu życia .
Terapia filozoficzna stara się pomóc ludziom wypracować taki pogląd
Swiata, który nie byłby bezproduktywny. Krótko mówiąc, uczy człowieka
sporządzania wszechstronnego planu działania na co dzień.
Brak poczucia sensu życia jest chorobą duszy,
której pełnych rozmiarów i pełnego znaczenia nasz wiek
jeszcze nie zaczął rozumieć
C.G. JUNG.
BIERZ LEKI FILOZOFICZNE
Budda sformułował Cztery Szlachetne Prawdy. Można je potraktować
jako bardzo silny filozoficzny lek. Oto one:
Pierwsza mówi o tym, że życie niesie ze sobą cierpienie (w naszej religii
znajdziemy to u Koheleta).
Druga, że cierpienie ma swoje przyczyny (według Buddy jedną z nich
jest przywiązanie. Podobnie podaje taoizm, wg którego przyczyną cierpień
człowieka są trzy trucizny: Ignorancja, Agresja, Przywiązanie).
Trzecia, że możemy odkryć przyczynę naszego cierpienia i zapobiec mu,
przerywając łańcuch przyczynowo-skutkowy (usuwając przyczynę, ale trzeba
ją najpierw odkryć, usuwamy skutek).
Czwarta jest chyba najważniejsza, bo poucza nas, że musimy włożyć trud
w pewne praktyki, aby poznać przyczynę naszego cierpienia (może ono być
fizyczne, emocjonalne, umysłowe czy duchowe. Każde jest na swój sposób
straszne. Polecam też odpowiednią dietę i medytacje).
 Poznać dolegliwoSć umysłu jest największym zdrowiem. Człowiek mą-
dry dostrzega każde skrzywienie, dlatego choroba go omija  Lao Tse.
Tomasz a Kempis rozdział XXII swojej książeczki  O naSladowaniu
Chrystusa zatytułował  O czterech xródłach pokoju . Słowa, które tam
czytamy, zaczerpnął z Ewangelii Sw. Łukasza i Mateusza (Łk 1,79, Mt 6,10):
1. Staraj się spełnić raczej cudzą niż własną wolę.
2. Zawsze wybieraj mniej niż więcej.
22 UWIERZYĆ NADZIEI
3. Szukaj zawsze niższego i poniżaj się przed innymi (nie wywyższaj się
przed innymi).
4. Pragnij zawsze i módl się, aby działała w tobie jedynie wola Boga.
SZUKAJ LUDZI
Najlepszym sposobem na życie jest drugi człowiek. Gdzie go znalexć?
Wystarczy dobrze się rozejrzeć.  Jeżeli przyczynisz się do szczęScia innych
ludzi, odnajdziesz prawdziwe dobro, prawdziwy sens życia  Dalajlama.
Związki z ludxmi i Swiatem są konieczne dla zdrowia i samopoczucia czło-
wieka. Można zdrowo się odżywiać, gimnastykować, prawidłowo oddychać,
spacerować, ale jeżeli jesteS osamotniony, nie masz właSciwego celu i sensu
w życiu, będziesz cierpiał i nie zaznasz spełnienia w tym życiu.  Miarą czło-
wieka jest inny człowiek  twierdził Pitagoras, a Dalajlama po przyjęciu Po-
kojowej Nagrody Nobla w 1989 r. powiedział między innymi:  Kiedy
obdarzamy innych miłoScią i życzliwoScią, to dzieje się nie tylko tak, że inni
czują, że ich kochamy i się o nich troszczymy, pomaga nam to również rozwi-
nąć w sobie wewnętrzne poczucie szczęScia i wewnętrzny spokój .
BĄDy UWAŻNY
 Spokój i  uwaga to słowa kluczowe dla postawy człowieka w Swiecie.
I nie trzeba być wielkim filozofem, aby to wiedzieć. Wszystkie wielkie filo-
zofie tym dwóm wielkim wartoSciom poSwięcają najwięcej miejsca. Naszą
największą wolnoScią jest możliwoSć wyboru, czemu poSwięcamy uwagę,
do czego w naszym życiu przywiązujemy wagę.
Paul Pearsaku, znany amerykański psychoneuroimmunolog, w swojej
książce  Toksyczny sukces napisał:  Nie zabija nas jedzenie, picie lub
niedobór ćwiczeń fizycznych, tylko dręczące nas poczucie niezadowolenia
i toksyczne sposoby, by się ich pozbyć. Sprawia ono, że stajemy się bardzo
podatni na choroby cywilizacyjne. Uważam, że prawdziwym czynnikiem
ryzyka dla naszego dobrego samopoczucia fizycznego i psychicznego jest
rozstrojony stan naszego umysłu. Kiedy nie poSwięcamy dostatecznej uwa-
gi sprawom, które najbardziej się dla nas liczą, zaczynamy sobie rekom-
pensować nieszczęSliwe życie, bo nasze życie staje się tym, co zrobi z niego
nasza uwaga .
TERAPIA FILOZOFICZNA 23
PATRZ NA WSZYSTKO FILOZOFICZNIE
Na koniec przytoczę opowieSć starego chińskiego chłopa, którego zdro-
we postępowanie streszcza całą wielką filozofię. Nie bez kozery ta opowieSć
znalazła się w filozofii zen:
Żył sobie raz stary wieSniak, który miał kobyłę. Pewnego dnia kobyła
połamała ogrodzenie i uciekła.
 Teraz nie masz konia do pługa w czasie siewu  mówili sąsiedzi.  Co za
pech.
 Pech czy szczęScie, tego nie wie nikt  odpowiedział wieSniak.
W następnym tygodniu kobyła wróciła, prowadząc ze sobą dwa dzikie
ogiery.
 Posiadając trzy konie, jesteS teraz bogatym człowiekiem  mówili są-
siedzi.  PoszczęSciło ci się.
 Pech czy szczęScie, tego nie wie nikt  odpowiedział wieSniak.
Tego popołudnia jedyny syn wieSniaka próbował ujexdzić ogiera, koń go
zrzucił i chłopak złamał nogę.
 Teraz nie masz nikogo, kto mógłby ci pomóc przy siewie  mówili
sąsiedzi.  Co za pech.
 Pech czy szczęScie, tego nie wie nikt  odpowiedział wieSniak.
Następnego ranka przyjechali do wsi żołnierze cesarza i zabrali do woj-
ska najstarszego syna z każdej rodziny, tylko syna tego wieSniaka zostawili,
bo miał złamaną nogę.
 Twój syn jest jedynym najstarszym synem w okolicy, którego nie za-
brali do wojska  mówili sąsiedzi.  PoszczęSciło ci się...
(OPOWIERĆ ZEN O STARYM CHIŃSKIM WIERNIAKU, THE WELLNESS BOOK.)
Najważniejsza jest praca nad sobą. W zrozumieniu samych siebie pomo-
że nam na pewno terapia filozoficzna. Greccy filozofowie już przed naszą
erą nawoływali:  Poznaj samego siebie! .
Freud, najbardziej znany psychoanalityk, mawiał:  Stań się sobą . Chry-
stus uczył nas:  Kochaj samego siebie .
ROZDZIAŁ 2.
Terapia śmiechem

I śmiech niekiedy może być nauką
Kiedy się z przywar, nie osób natrząsa
I. KRASICKI
Uśmiech człowieka to zrenica jego duszy
ZBIGNIEW TRZASKOWSKI
RMIECH TO ZDROWIE
tym powiedzeniem spotykamy się często, ale chyba nie do końca
zdajemy sobie sprawę, że tak naprawdę jest. Rmiejmy się więc jak
najczęSciej, bo Smiechem wiele można zdziałać dla siebie i dla in-
nych. Przypomina mi się wierszyk z dzieciństwa:
Uśmiech czyni cuda, gdy z nim przez życie
Będziesz iść, wszystko Ci się uda.
Jako dorosła osoba w jednej z książek dotyczących filozofii wschodniej
przeczytałam, że należy uSmiechać się nawet w smutku, bo  uSmiech czyni
nas panami samych siebie .
Już lekarze starożytni zauważyli, że Smiech może leczyć. Terapię Smie-
chem stosowali przy chorobach związanych z oddychaniem, szczególnie
przy chorobach związanych z płucami. Podczas Smiechu głębiej oddycha-
26 UWIERZYĆ NADZIEI
my i wdychane powietrze głębiej dostaje się do całego organizmu. Gdy
Smiejemy się mocno, aż do tzw. rozpuku, zaczyna trząSć się nam brzuch
i niepostrzeżenie zaczynamy oddychać przeponą. Podczas Smiechu pracują
wszystkie mięSnie, które nie doSć, że się rozluxniają, ale i prawidłowo napi-
nają. Prowadzimy więc gimnastykę wszystkich organów wewnętrznych.
Podczas Smiania się gimnastykujemy też mięSnie twarzy. Nasze usta rozsze-
rzają się, czujemy, jak się odprężamy i czujemy się Swietnie.
RMIECH ZALECANO ZAWSZE
W Sredniowieczu medycy zalecali Smiech po operacjach. Zauważyli bo-
wiem, że Smiech powoduje zablixnianie się ran pooperacyjnych, a poza
tym ból staje się mniejszy. Norman Cousin, autor  Anatomii chorób ,
napisał, że dziesięć minut Smiechu usypia ból na pół godziny. Rmiech
energetyzuje pole emocjonalne, uwalniając od mySli o bólu. W naszych
czasach, po przeprowadzeniu licznych badań, stwierdzono, że Smiech
pobudza produkcję endorfiny, Srodka uSmierzającego ból. Endorfinę na-
zwano nawet bezpiecznym narkotykiem, którego można, a nawet trzeba
używać dużo.
W XIV w. dostrzeżono, iż Smiech bardzo dobrze wpływa na układ tra-
wienny. Na licznych dworach możnowładców zaczęto zatrudniać różnych
błaznów i kuglarzy. Ich zadaniem było zabawianie, czyli rozSmieszanie goSci
przy jedzeniu.
Do dzisiaj obowiązuje pogląd, że jedzenie w miłej, wesołej, a przede
wszystkim spokojnej atmosferze sprzyja dobremu trawieniu.
GELOTOLOGIA TO JUŻ NAUKA
Współczesna nauka przestała ironicznie traktować temat leczenia Smie-
chem. Zaczęto badać korzystny wpływ Smiechu na organizm człowieka.
W tym celu powstała nawet nowa nauka medyczna zwana gelotologią (od
greckiego gelos  uSmiech). W północnej Ameryce (USA i Kanada) coraz
modniejsza staje się terapia Smiechem. Powstają specjalne gabinety, w któ-
rych w celach leczniczych wywoływany jest Smiech, np. za pomocą łasko-
tek. Zalecane jest Smianie się ze wszystkiego i w każdej postaci. Leczenie
Smiechem staje się przedmiotem poważnych rozważań lekarzy i psycholo-
gów. Tak było na Międzynarodowym Kongresie Psychologii Humanistycz-
nej. Wielu lekarzy okreSla Smiech gimnastyką duszy i ciała. Podczas Smiechu
TERAPIA RMIECHEM 27
wibruje przepona, która w niezwykły sposób masuje serce, płuca i cały prze-
wód pokarmowy.
W swojej klinice w Paryżu dr Henri Rubinstein wprowadził terapię Smie-
chem. Uważa on bowiem, że nie ma lepszego lekarstwa na wiele ludzkich
schorzeń. Rmiech pomaga człowiekowi oczyScić się z wielu toksyn, jakie
wkłada w nas współczesne życie. Jedną z toksyn jest niewątpliwie agresja,
którą tylko Smiech potrafi rozładować. Rmiech potrafi też wspaniale za-
działać na nasze zmartwienia. A one, jak wiemy, prowadzą do stresu i wie-
lu poważnych chorób.
A JEDNAK MOŻE DZIAŁAĆ
Kiedy chodziłam, a właSciwie jexdziłam, na krioterapię w Instytucie Reu-
matologii przy ul. Spartańskiej w Warszawie, uczestniczyłam we wszyst-
kich zajęciach rehabilitacyjnych przypisanych temu zabiegowi. Pamiętam,
jak znalazłam się w  pokoju ręki , gdzie z reumatykami ćwiczyłam na spe-
cjalnych przyrządach swoje ręce. Ale jakże moje dłonie różniły się od dłoni
tych wszystkich, którzy siedzieli obok. Ich ręce zmienione przez reumatyzm
były powyginane i poskręcane. Próbowali je rozmasowywać na specjalnie
powycinanych deseczkach. Byli tam mężczyxni, były kobiety i dzieci. Na
wszystkich twarzach dostrzegłam cierpienie, ale i uSmiech, a nawet słysza-
łam Smiech, który towarzyszył ćwiczeniom. Pewnego dnia w sali ćwiczeń
pojawiła się kobieta. Z wyglądu mogła mieć niecałe 40 lat. Jej plecy okry-
wała gruba, kraciasta chusta. W ręku trzymała zwiniętą higieniczną chus-
teczkę. Zauważyłam, że z kieszeni swetra wystawało więcej takich
chusteczek. Kobieta cały czas płakała, wycierając swój zaczerwieniony nos.
W pewnym momencie odsunęła od siebie wszystkie przyrządy do ćwiczeń
i zaczęła głoSno szlochać. Szybko szloch przerodził się w pełen napięcia
krzyk:  Ja tego dłużej nie wytrzymam! Umilkły rozmowy, znieruchomia-
ły przyrządy do ćwiczeń, wszystkie oczy patrzyły w stronę płaczącej.  Lepiej
się Smiać niż płakać  powiedziałam. I kiedy wygłosiłam kwestię na temat
wyższoSci Smiechu nad płaczem, kobieta najpierw nieruchomo patrzyła na
mnie, a potem zaczęła się Smiać. Najpierw tak samo histerycznie, jak pła-
kała. Prowadząca z nami zajęcia spojrzała na kobietę i powiedziała:  Wy-
gląda teraz pani inaczej, pani twarz jest bardzo piękna. Kobieta Smiała się
jeszcze bardziej i nie zamierzała przestać. Jej Smiech, radosny i pogodny,
wypełnił cały pokój. Zamarłam, przecież to ja spowodowałam ten Smiech.
Wydał mi się tak samo niebezpieczny, jak płacz, z którym tu przyszła. Za-
28 UWIERZYĆ NADZIEI
jęcia dobiegały końca, a kobieta cały czas się Smiała, radoSnie nakładając
czerwone kulki na powyginany drut. Kiedy wychodziła, uSmiech nie scho-
dził z jej twarzy, a gruba, kraciasta chusta zalotnie zwisała z jej lewego ra-
mienia. Na korytarzu podeszła do mnie pani, która siedziała naprzeciwko
mnie przy stole ćwiczeń. Złapała mnie za rękę i powiedziała:  Zrobiła
pani kawał dobrej roboty. My już w pokoju nie mogłySmy znieSć tego cią-
głego płaczu i użalań.  Teraz powinnyScie słyszeć częSciej Smiech  powie-
działam.
RMIEJ SIĘ JAK NAJCZĘRCIEJ
Rmiech wpływa korzystnie na równowagę pracy naszych organów we-
wnętrznych, należy Smiać się jak najczęSciej. Najlepszy jest Smiech tzw.
głęboki albo serdeczny. Nawet taki do łez. Rmiech bardzo dobrze wspoma-
ga leczenie takich schorzeń, jak: astma, skurcze żołądka, migrena. Pomaga
usuwać zmęczenie, zniechęcenie, depresję, ból.
Spróbujmy Smiać się szczerze przynajmniej przez 1 minutę dziennie.
Jeżeli nie uda nam się tak zaSmiać, to przynajmniej stale się uSmiechajmy.
Wpływa to doskonale na nasze samopoczucie, jak i na innych. Amerykań-
ska psychoterapeutka Bille Kotlowiz prowadziła badania, z których jasno
wynika, że w rodzinach, którym w życiu codziennym towarzyszy uSmiech
i pogodny nastrój, łatwiej znosi się wszelkie trudnoSci. Znika wtedy napię-
cie, które powoduje konflikty.
Pamiętam, jak kazałam mężowi mówić wiersz, gdy tylko ma mi powie-
dzieć jakąS negatywną uwagę czy coS przykrego. Wszyscy wybuchaliSmy
salwami Smiechu, gdy co chwilę recytował (tylko to znał na pamięć):  Li-
two, ojczyzno moja... . Do dzisiaj też poniekąd patriotyczny fragment  Pana
Tadeusza wywołuje uSmiech na mojej twarzy. Zanim powiem komuS coS
przykrego, recytuję sobie w mySli  Litwo, ojczyzno moja i wybucham
Smiechem. Konflikt zażegnany, zanim jeszcze powstał. Mój Smiech wywo-
łuje najpierw uSmiech na twarzy mojego przeciwnika. Za chwilę Smiejemy
się razem, a tak niewiele brakowało, bySmy się pokłócili. Potem byłoby
zdenerwowanie, napięcie, stres.
SZUKAJ RMIECHU
Kiedy pojawiają się trudne chwile, dobrze jest poczytać coS wesołego lub
obejrzeć jakąS zabawną komedię. Ann Rosen, amerykańska lekarz psychia-
TERAPIA RMIECHEM 29
tra, pobrała do badania Slinę doSwiadczalnej grupie pacjentów, którzy kil-
ka minut wczeSniej obejrzeli dobrą komedię. W Slinie tych osób wykryła
znaczną iloSć tzw. immunoglobuliny  substancji zwiększającej odpornoSć
organizmu.
O tym, że Smiech naprawdę leczy, przekonał się znany amerykański pi-
sarz i dziennikarz Norman Cousin. Postanowił rozpropagować terapię
Smiechem. Metodę tę wypróbował sam na sobie. Ponieważ miał stresującą,
pełną napięć pracę, zaczął cierpieć na coraz poważniejsze bóle kręgosłupa.
Przestały pomagać pigułki zapisywane przez lekarzy, ból stawał się nie do
zniesienia. Bezradny i zrozpaczony Cousin zaczął oglądać komedie, na któ-
rych najwięcej się Smiał. Robił sobie np. wieczory z Flipem i Flapem. Kie-
dy uSmiał się do łez, mógł położyć się do spokojnego, pozbawionego bólu
snu. Serwował sobie codziennie taką dawkę szczerego Smiechu. Po jakimS
czasie ból pleców znikł bez Sladu. Norman Cousin swoje doSwiadczenia le-
czenia Smiechem opisał w książce  Anatomia choroby ( Anatomy of Ill-
ness ). Zauważył, że pozytywne emocje związane ze Smiechem i radoScią miały
ogromny wpływ na szybkoSć opadania szkodliwych w nadmiarze czerwonych
ciałek krwi w organizmie (tzw. odczyn Biernackiego  popularne OB).
Również dwaj radzieccy lekarze S. Sierow i A. Troskin pokazali poprzez
liczne badania, iż pozytywne emocje polepszają wskaxniki OB i utrzymują
krew na zdrowym poziomie zawartoSci czerwonych i białych krwinek.
CoS jest w prawidłowo skomponowanej sztuce, że potrafi docierać do
uczuć odbiorcy. Szczerze uSmiejemy się przy dobrej komedii. A tylko szcze-
ry, głęboki Smiech może leczyć. Henri Bergson, znany filozof francuski
przełomu XIX i XX w., napisał cały esej o komizmie pt.  Rmiech . W swo-
im studium zawarł trzy rozprawy o Smiechu (a raczej o Smiechu specjalnie
wywołanym przez komizm).
Rmiejmy się w życiu codziennym nawet z byle czego, a kiedy już nie
mamy się z czego Smiać, obejrzyjmy coS, co wywoła nasz Smiech. My sami
swoim Smiechem ocenimy, co jest Smieszne. To przecież Smiech ma nas
uleczyć, a im serdeczniejszy, tym lepszy.
Z URMIECHU RMIECH
Ale żeby umieć Smiać się szczerze, trzeba się często uSmiechać, nawet do
siebie. Jest takie ćwiczenie w Chi Kung, które uczy  Wewnętrznego USmie-
chu . USmiech kieruje się do swoich narządów wewnętrznych. To ćwicze-
nie zalecane jest rano. Pozwala nam radoSnie zacząć nowy dzień, oczyszcza
30 UWIERZYĆ NADZIEI
ze wszystkich szkodliwych emocji poprzedniego dnia. Poza tym  Wewnętrz-
ny USmiech jest pozytywny i pełen miłoSci w stosunku do nas samych.
W książce Liane U. Schoefer-Happ o Chi Kung autorka nazwała  We-
wnętrzny USmiech ćwiczeniem zarazem najłatwiejszym i najtrudniejszym
w Chi Kung. Dlaczego? Przekonajcie się sami:
1. UnieS kąciki ust lekko ku górze.
2. Pozwól, aby uSmiech przeniósł się do oczu.
3. Wyobrax sobie, że Twoje spojrzenie jest przyjazne i łagodne (możesz
wtedy pomySleć o kimS lub czymS miłym).
4. Poczuj, jak to pozornie banalne ćwiczenie oddziałuje na Twoje wnę-
trze.
5. Teraz wyobrax sobie, że uSmiech spływa z uszu do karku, a z oczu do
nosa i policzków. Poprzez język wylewa się do krtani.
6. PrzeSlij ten uSmiech przez grasicę do serca. Wyobrax sobie, że przepeł-
nia Cię radoSć, miłoSć i współczucie. Wszystkie złe nastroje, niecier-
pliwoSć i poSpiech znikają. Serce wypełnia moc  Wewnętrznego
USmiechu .
7. Teraz przeSlij uSmiech do płuc. Poczuj, jak przenika on do najdrob-
niejszych pęcherzyków. Oddychaj głęboko i poczuj, jak uchodzi z Cie-
bie smutek i przygnębienie i nabierasz nowej energii do życia.
8. PoSlij uSmiech do wątroby (prawy dolny łuk żeber).
9. Teraz poSlij uSmiech i płynącą z niego energię do nerek. Poczuj, jak
wypełnia je spokój i zdrowie.
10. Teraz przejdx z tym wewnętrznym uSmiechem do Sledziony (lewy dol-
ny łuk żeber). Poczuj, jak harmonijnie pracuje.
11. Skieruj uSmiech w stronę narządów płciowych. Poczuj ich ogromną
i spokojną siłę życia.
12. Wróć z uSmiechem do punktu wyjScia, czyli do swoich ust. Otwórz
oczy i zachowaj ten wewnętrzny uSmiech na zewnątrz.*
* Opracowane na podstawie książki L.U. Schoefer-Happ Lepszy wzrok i słuch dzięki Chi Kung,
Warszawa 1996


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Inowrocław przewodnik po okolicach

więcej podobnych podstron