Mam racje ciag dalszy


Mam rację. Ciąg dalszy.
Przejdzmy do rzeczy bez żadnych wstępów.
Problemem jest walka,
ciągły przymus zabiegania o  mam rację ,
a nie samo  mam rację .
Ten nasz nawyk udowadniania lub obrony swojego  mam rację jest problemem. Jest
 katapultą w iluzję. Przenosi nas w świat fikcji, w nierzeczywisty świat podróży
myślowych. Jesteśmy w  kiedyś i nie ma znaczenia, czy w przeszłości czy w przyszłości,
znaczenie ma jedynie to, że nie ma nas w terazniejszości. A właśnie Tu i Teraz toczy się
Życie. Jeżeli jesteśmy gdzieś indziej, nie uczestniczymy w nim.
Dlatego odruchowo mówimy, że ktoś  marnuje życie na udowadnianie swoich racji . I nie
jest to żadna przenośnia, robi to, marnuje swoje Życie w dosłownym znaczeniu.
Więc, następnym razem, gdy będziesz odczuwał przymus udowadniania komuś
swojej racji, lub złapiesz się na tym, że to właśnie robisz, pomyśl, uświadom
sobie, że właśnie znikasz, że właśnie przestajesz Żyć  po prostu rezygnujesz z
Życia wchodząc w tę iluzoryczną walkę. Wycofaj się! Zaniechaj! Zbudz się! Odzyskaj
świadomość. To dobra okazja, abyś dotarł do tego, Kim naprawdę Jesteś, abyś to dostrzegł,
abyś to poczuł, abyś to przeŻył. Najważniejsze, co możesz odkryć, to JESTEM.
Nie po to otrzymaliśmy Dar Życia, by ze sobą walczyć.
Nie po to otrzymaliśmy Dar Życia, by nie żyć.
Walka o  mam rację jest wynikiem ogromnego nieporozumienia, wynikiem naszej obrony
tożsamości, a właściwie tego, co uważamy za naszą tożsamość. Nasz umysł nam wmówił,
że  ja , to  mam rację . Ale to  fałszywe ja . Jeżeli ktoś utożsamia się ze swoimi racjami tkwi
w głębokiej iluzji. To pewne, pewniejsze niż jego racja. I jak na ironię, to właśnie odcina go
od jego prawdziwej tożsamości  odcina od Jestem.
Jeżeli ktoś utożsamia się z byciem człowiekiem nieszczęśliwym, pokrzywdzonym,
oszukiwanym, wykorzystywanym, itp.  to jego obrona racji oznacza obronę bycia
nieszczęśliwym, pokrzywdzonym, oszukiwanym, wykorzystywanym, itp. To obrona
fałszywej tożsamości  niestety. To obrona iluzji z którą tak głęboko się utożsamił, że
uwierzył, iż zniknie wraz z nią, gdy ona zniknie. Więc jej nade wszystko broni myśląc, że
broni swego najcenniejszego daru  życia. Ale to jedynie życie w myślach. W tym wypadku
 mam rację oznacza zablokowanie zmiany,  nie mam racji oznacza zmianę.
Nasz umysł nie lubi tego, co zmienne.
Umysł uwielbia taplać się w starym.
Może to być trudne, bolesne, ale na pewno jest znane.
Może trochę dziwnie i niedorzecznie brzmi, ale jest to jeden z głównych powodów postawy
 mam rację i tu ma swój początek nieświadomy przymus jej obrony. Jakkolwiek ktoś o
sobie myśli,  mam rację oznacza sfrustrowaną obronę tego, za kogo się uważa. Tyle, że
nikt nie jest swoimi racjami. Jesteśmy Kimś o wiele większym niż coś  nasza racja.
 Mam rację jest przyczyną i jednocześnie skutkiem trwania w iluzji. Jest dowodem  życia
w mniemaniach . Jest dowodem na to, że zagubiliśmy się gdzieś poza Tu i Teraz. Jest
dowodem na to, że zatraciliśmy połączenie z naszą prawdziwą istotą i nie rozpoznajemy już
swojej duchowej postaci.
Zagubiliśmy rozwagę i odwagę.
Zatraciliśmy Miłość i Dobro.
Artykuł pobrany ze strony www.KefAnn.pl
1
Zapomnieliśmy czym jest Wolność.
Zapomnieliśmy czym jest Świadomość.
Mam rację karmi się naszymi lękami.
O tak, boimy się do tego stopnia i bez przerwy, że musieliśmy się znieczulić, by wytrzymać
własną codzienność.
Aatwo to zauważyć, że udowadniamy swoje racje najbardziej właśnie wtedy, gdy
doświadczamy lęku. Nasz zapalczywość wzrasta coraz bardziej, nasze przekonanie o
własnej  racji spiętrza się, nasz głos zmienia się czasem w krzyk, a nasze gesty przestają
być płynne. Napięcie objawia się na wiele sposobów.
Gdy tkwimy w lęku i zaczynamy go odczuwać w  mam rację upatrujemy wybawienia.
Zdaje nam się, że  wygrana przywróci nam równowagę i spokój. Jednak najczęściej
zamiast tego mamy jedynie wątpliwą satysfakcję i przypływ adrenaliny. Dlatego tak wielu
ludzi nie potrafi się zatrzymać i wpadają w słowotok. Muszą spalić adrenalinę i
przeczuwają, że ta niby  satysfakcja nie daje im tego, czego się spodziewali. I żeby nie
poczuć się gorzej niż wcześniej, zaczynają udowadniać jeszcze bardziej swoje  mam rację 
samemu sobie.
Ach te nasze lęki.
Ileż jeszcze będą nami rządzić?
Ile jeszcze muszą nam skomplikować, byśmy się im przyjrzeli, poznali je i dali im uwagę?
Kiedy wreszcie zdecydujemy się wejść we własne lęki, zamiast uciekać bez końca?
Nie da się uciec. Nie ma ucieczki. Każdy to wie. Gdziekolwiek pobiegniesz, będą tak na ciebie
czekać. Gdziekolwiek się schowasz, będą tam.
Nasze lęki są  pod naszą skórą .
Myślimy, że człowiek, to skóra, mięso, mięśnie, mózg, ścięgna, żyły, tętnice, organy, kości,
komórki, atomy, woda, minerały, kwasy, myśli, odruchy, nawyki, obawy, przekonania 
 racje , świadomość, nieświadomość, uczucia, emocje, procesy chemiczne, przetwarzanie
energii, wzrok, słuch, dotyk, smak, powonienie, itd. Nasze ciało z tego się składa. Wykonuje
miliony funkcji. Nasze ciało to miniaturowy Wszechświat, Kosmos pełen cudów. To
doskonałe  opakowanie dla wiecznie żywej Istoty Duchowej. Człowiek to przejaw
Duchowości w tym wymiarze, materializacja energii na planie ziemskim. Tu się tak
nazywa i jedynie tu. I tylko tu  na Ziemi  musi mieć rację ponad inne racje.
We Wszechświecie panuje WSPÓAPRACA.
Tu na Ziemi zapomnieliśmy o tym, chociaż w zgodzie z tym prawem funkcjonuje nasz
Świat. Jesteśmy tego zupełnie nieświadomi. Budzimy się z letargu, gdy jest zle. Gdy komuś
brakuje chleba  organizujemy zbiórki i wysyłamy. Gdy jest plaga na drugiej półkuli 
 prawo współpracy nam się raptem przypomina. Gdy nam czegoś potrzeba natychmiast
sobie o nim przypominamy. Ale nie potrzeba nieszczęść, by zauważyć przemożne działanie
tego Prawa Wszechświata. Jedni dla drugich robią mnóstwo rzeczy. Jedni wytwarzają
pożywienie, drudzy szyją ubrania i buty, inni leczą, uczą, przewożą, gaszą pożary, piszą
książki, wykładają, roznoszą listy, reperują samochody i lodówki, zamiatają ulice, pilnują
porządku, itd., itd. To Świat wymiany, współpracy. Jesteśmy sobie wzajemnie niezbędni. I
nie po to, by było komu udowadniać własne racje, ale po to, by ułatwić sobie spełnienie
indywidualnych misji. Jesteśmy tu dla siebie wzajemnie, a nie na złość sobie.
Artykuł pobrany ze strony www.KefAnn.pl
2
Być może zupełnie się mylę. Być może nie mam racji. Tak naprawdę, nie wiele mnie to
obchodzi. Obchodzi mnie tylko jedno, odpowiedz na pytanie:
Czy to może być pomocne
mnie lub komuś?
Jeżeli tak, to dobrze.
To mi w zupełności wystarcza.
Poza tym, nikt nie musi się ze mną zgodzić.
Namaste.
KefAnn
Artykuł pobrany ze strony www.KefAnn.pl
3


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2 Macierze ciąg dalszy
Ciag dalszy błogosławienstw, jakie niesie nam GMO
[treść] Świderkówna Rozmów o Biblii ciąg dalszy
34 J i K o historii puzonu rozmowy ciąg dalszy Jun 6, 2011
php ciąg dalszy
sipy ciag dalszy
Sprawdzenie znajomości lektur z klasy 1 ciąg dalszy
ekologia ciąg dalszy
Równania liniowe rzędu pierwszego ciąg dalszy
Ciag dalszy

więcej podobnych podstron