d Streszczenie raportu


0. Streszczenie 0.1. Edukacja: liczby i prognozy
0. Streszczenie
W Raporcie o stanie edukacji. Społeczeństwo w drodze do wiedzy po raz pierwszy zebraliśmy w jednym doku-
mencie wyniki badań i analiz polskiej edukacji, z uwzględnieniem badań międzynarodowych i kontekstu rynku
pracy, spójności społecznej i zmian demograficznych. Raport dokumentuje stan naszej wiedzy i jest punktem
wyjścia do szerokiej i dogłębnej dyskusji o przyszłości polskiej edukacji i kierunkach zmian.
Odwołując się do zastanych już badań staramy się skonstruować obraz edukacji i jej przemian. Widać wyraznie,
że pewne segmenty były dotychczas badane bardziej intensywnie, inne mniej. Do zdecydowanie mniej prze-
badanych sfer edukacji należy szkolnictwo wyższe. Praca nad raportem uwidoczniła białe plamy, które należy
w przyszłości systematycznie zapełniać. W pierwszym raporcie w znacznie większym stopniu zajmujemy się
wcześniejszymi etapami edukacyjnymi, do matury włącznie. Tutaj również intensywność prowadzonych ba-
dań nie jest równomierna. Ważną częścią oświaty, a słabo obecną w pogłębionych badaniach naukowych, jest
np. szkolnictwo zawodowe, ale też istnieją znacznie mniejsze,  punktowe białe plamy, które również należy
w przyszłości zapełnić systematyczną diagnozą w skali kraju, jak np. kwestia efektywności prowadzenia zajęć
wychowania fizycznego. Pomimo swojej szczegółowości bynajmniej nie tracą one na znaczeniu. Odrębnym za-
gadnieniem jest wspomniana już sprawa szkoleń na rynku pracy. Chociaż istnieje sporo badań tej sfery edukacji,
nie są one względem siebie kompatybilne i trudno wydobyć z nich całościowy obraz. W tej sferze toczą się już
poważne przedsięwzięcia badawcze i w stosunkowo nieodległym czasie będzie można pokusić się o pełniejszy
ogląd występujących tam problemów.
Generalnie, bardzo nierównomierne rozłożenie badań nad edukacją świadczy pośrednio o segmentacji świata
edukacji, który chociaż mógłby stanowić pewną całości, de facto nią nie jest. Jest to problem bodaj najważniej-
szy do podjęcia w debacie i przyszłych opracowaniach.
0.1. Edukacja: liczby i prognozy
0.1.1. Rozdział pierwszy
Rozdział pierwszy raportu poświęcony jest zmianie struktury wykształcenia ludności Polski w ciągu ostatnich
piętnastu lat, czyli zjawisku określanemu potocznie jako  boom edukacyjny . O dynamice tego procesu najwy-
razniej świadczy fakt, że między 1995 a 2009 rokiem udział osób z wykształceniem wyższym w grupie 25 64
lata wzrósł z 9,7% do 21,2%, wyraznie spadł natomiast odsetek osób kończących edukację na poziomie szkoły
podstawowej. Na zmianę największy wpływ miał wzrost zainteresowania kształceniem na poziomie wyższym
wśród kobiet i mieszkańców miast, duże znaczenie miała też sytuacja demograficzna Polski, to znaczy wejście
w wiek studencki wyżu demograficznego w końcu lat dziewięćdziesiątych.
Czy jednak upowszechnieniu kształcenia nie towarzyszył spadek jego jakości? Z uwagi na brak badań nie moż-
na jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, jednak wiele pośrednich argumentów wskazuje na słuszność
takiej diagnozy. Po pierwsze, skok ilościowy dotyczył przede wszystkim humanistyki i nauk społecznych, czyli
kierunków uważanych za  łatwiejsze , a przede wszystkim tańsze. Po drugie, dokonał się on dzięki rozwojowi
szkół niepublicznych oraz studiów niestacjonarnych, a jakość tej oferty wymaga jeszcze zbadania, po trosze
weryfikuje ją rynek pracy. Po trzecie, ten pęd do nauki nie znalazł odzwierciedlenia w uczeniu się dorosłych,
w którym Polska zajmuje jedną z najsłabszych pozycji w gronie państw UE oraz OECD.
Awans edukacyjny Polaków należy rozumieć przede wszystkim jako nadrabianie zaległości, bowiem udział osób
z wyższym wykształceniem pozostaje w Polsce wyraznie niższy niż średnio w państwach OECD (odpowiednio
19% i 28% w 2007 roku), a jeszcze dalej nam do liderów, takich jak Kanada, Japonia i Nowa Zelandia, gdzie udział
ten przekracza 40%. Dużymi wyzwaniami są także znaczne różnice pokoleniowe w zakresie wykształcenia na
poziomie wyższym oraz duże zróżnicowanie terytorialne. Mocną stroną Polski jest natomiast bardzo niski odse-
tek młodych osób przedwcześnie opuszczających system edukacyjny, wynosi on zaledwie 5,3% przy średniej
europejskiej sięgającej 14,4%, oraz niski udział osób z najniższymi poziomami wykształcenia (14%, przy średniej
OECD na poziomie 30% w 2007 roku).
0.1.2. Rozdział drugi
W rozdziale 2 poświęconym uczestnictwu w edukacji formalnej omawiamy zaszłe i spodziewane zmiany na
wszystkich poziomach kształcenia, poczynając od edukacji przedszkolnej. Skutki spadku liczby żłobków i od-
działów żłobkowych w latach 2000 2009 analizowane są w kontekście znaczenia opieki nad dziećmi do lat 3 dla
7
0. Streszczenie 0.1. Edukacja: liczby i prognozy
kwestii demograficznych, rozwoju rynku pracy i równości na rynku pracy, wsparcia rodzin defaworyzowanych
i zagrożonych wykluczeniem społecznym i możliwości ograniczenia oddziaływania czynników zaburzających
rozwój. W całej Polsce z opieki w żłobkach korzysta zaledwie ok. 30 tys. dzieci. Dostrzegamy zmiany ustawowe
wprowadzone w 2011 roku (czyli tzw. ustawę żłobkową), ale zwracamy też uwagę, że brak danych na temat
realnych potrzeb w zakresie opieki i edukacji w tym okresie życia utrudnia planowanie polityki społecznej.
Jeśli chodzi o dzieci w wieku 3 5 lat, to po zapaści drugiej połowy lat 80. i początku lat 90., od 1993 roku obser-
wujemy ciągły wzrost wskaznika upowszechnienia edukacji przedszkolnej, ze znacznym przyspieszeniem od
2009 roku. Mimo to, w porównaniu z innymi krajami Unii, wciąż wskaznik upowszechnienia należy do najniż-
szych. Obecnie w Polsce do przedszkola chodzi 64% czterolatków i 81% pięciolatków. Tymczasem dostęp do
dobrej edukacji przedszkolnej jest szczególnie ważny dla dzieci z rodzin zagrożonych wykluczeniem społecz-
nym. Zapewnienie miejsc w przedszkolach jest jednym z największych wyzwań dla polityki lokalnej i centralnej,
jest to także jeden z priorytetów europejskich. Europejska współpraca w zakresie edukacji i szkoleń wyznacza
jako cel objęcie edukacją 95% dzieci 4-letnich i starszych, które nie osiągnęły jeszcze wieku szkolnego.
W pierwszej dekadzie tego wieku wiele wydarzyło się w edukacji szkolnej na etapach jednolitego powszech-
nego kształcenia ogólnego. W 2002 roku pierwsi absolwenci opuścili gimnazja i był to też rok pierwszych eg-
zaminów zewnętrznych: sprawdzianu w klasie VI szkoły podstawowej i egzaminu gimnazjalnego. Porównując
2002 rok z 2010 rokiem widzimy wyrazny trend demograficzny  zmniejszanie siÄ™ liczby dzieci w wieku szkol-
nym. Uczniowie uczący się w szkołach podstawowych w roku szkolnym 2009/10 to zaledwie 72% analogicznej
populacji z roku szkolnego 2001/02, przy czym liczba szkół podstawowych to ok. 88% poziomu bazowego.
Wśród gimnazjalistów natomiast w tym samym czasie populacja uczniów spadła do 76% stanu wyjściowego,
natomiast liczba gimnazjów wzrosła o 12%. Relacja między liczbą uczniów, szkolnych oddziałów i szkół wymaga
dalszych analiz, jednak najwłaściwszym poziomem odniesienia dla takich analiz byłby poziom gminy.
Spadek liczby uczniów w szkołach stanowi poważne wyzwanie ekonomiczne, ponieważ wiele kosztów utrzy-
mania szkół jest stałych i nie zależy od liczby uczniów. Zmniejszenie wielkości szkół mierzonej liczbą dzieci ozna-
cza większy koszt utrzymania szkoły na jednego ucznia. W minionej dekadzie systematycznie zmniejszała się
też przeciętna liczba uczniów w klasach (oddziałach) szkoły podstawowej i w roku 2009/10 wyniosła o ok. 10%
mniej niż osiem lat wcześniej. Gdyby chcieć utrzymać rozmiar klas sprzed ośmiu lat, oznaczałoby to koniecz-
ność redukcji etatów nauczycielskich o ponad 22 tys. W tym samym rozdziale wyjaśniamy, dlaczego obniżenie
liczebności klas nie doprowadzi samoistnie do znaczącej poprawy wyników kształcenia. Poruszamy też temat
dowozu dzieci do szkoły oraz obowiązku szkolnego.
Miniona dekada przyniosła wyrazne zmiany w edukacji ponadgimnazjalnej. Przełom lat szkolnych 2002/03
i 2003/04 to drastyczny spadek liczby absolwentów zasadniczych szkół zawodowych i wzrost liczby kończących
licea ogólnokształcące. Od 2004 roku systematycznie rośnie udział szkół dla dorosłych w kształceniu ogólno-
kształcącym. Jest to znacznie mniej dynamiczny wzrost niż ten mierzony liczbą szkół, ale blisko 24% licealistów
w Polsce to uczniowie szkół dla dorosłych. Wzrastał liczebnie także sektor szkół policealnych, przy czym coraz
większy odsetek stanowili słuchacze szkół dla dorosłych. Chociaż szkoły policealne dają możliwość przekwalifi-
kowania się lub doskonalenia zawodowego oraz realizacji swoich pasji i zainteresowań, istnieje niebezpieczeń-
stwo, że staną się one elementem nieracjonalnego, finansowanego ze środków publicznych, wydłużonego cy-
klu kształcenia zawodowego. Tylko połowa absolwentów LO dla dorosłych przystępuje do matury, a co czwarty
jÄ… zdaje. Czyli ¾ sÅ‚uchaczy szkół ogólnoksztaÅ‚cÄ…cych dla dorosÅ‚ych nie uzyskuje prawa nauki w szkole wyższej,
co najwyżej kontynuując naukę w szkołach policealnych. Zjawisko to każe zadać pytanie o racjonalność alokacji
środków publicznych w tym obszarze.
Polska posiada trzeci pod względem wielkości sektor szkolnictwa wyższego w Europie, ustępując tylko Wielkiej Bryta-
nii i Niemcom. W roku akademickim 2008/09 działało w Polsce 456 uczelni wyższych, w tym 131 uczelni publicznych
i 325 uczelni niepublicznych. Aączna liczba studentów wynosiła 1928 tys. Udział szkolnictwa niepublicznego w całości
szkolnictwa wyższego (34% ogólnej liczby studentów) jest w Polsce bardzo wysoki, nie tylko w porównaniu z innymi
krajami europejskimi, ale także w porównaniu z USA. W ciągu 20 lat, liczba studentów wzrosła blisko pięciokrotnie (z
400 tys. do prawie 2 milionów), co doprowadziło do umasowienia szkolnictwa wyższego.
Jak już wspomnieliśmy, trzeba zwrócić uwagę na jakość edukacji wyższej, a nie tylko na gwałtowny wzrost
popularności tego stopnia edukacji. 52% wszystkich studentów stanowią studenci studiów niestacjonarnych
(tj. wieczorowych lub zaocznych). W uczelniach niepublicznych odsetek ten wynosi 82%, w publicznych 36%.
Liczba godzin zajęć na studiach niestacjonarnych może stanowić zaledwie 60% godzin zajęć na studiach sta-
cjonarnych. Takie rozwiązanie odbiega znacznie od istniejących w innych krajach wysokorozwiniętych studiów
w niepełnym wymiarze czasu (part-time) i może oznaczać, że znaczna część studentów nie realizuje programu
studiów zgodnego ze standardami akademickimi. Do tego większość studiuje na tanich w utrzymaniu kierun-
kach społecznych, pedagogicznych i ekonomicznych. Największa grupa wybiera kierunki ekonomiczne i spo-
łeczne i odsetek ten nie odbiega znacząco od średniej w całej Unii Europejskiej. Natomiast więcej niż w UE
jest w Polsce studentów kierunków pedagogicznych, zaś mniej uczy się na kierunkach medycznych. Zarówno
w UE, jak i w Polsce, wciąż za mało  w stosunku do potrzeb gospodarki  jest absolwentów studiów kierunków
ścisłych i technicznych. Za ogromnym rozwojem ilościowym szkolnictwa wyższego nie nadąża podaż kadry
8
0. Streszczenie 0.1. Edukacja: liczby i prognozy
akademickiej. W ciągu 20 lat liczba studentów wzrosła pięciokrotnie, a liczba nauczycieli akademickich tylko
o 60%. W konsekwencji powszechnymi zjawiskami są wieloetatowość i wielozatrudnienie (czyli współpraca
z uczelnią w innej formie niż etatowo). Liczba studentów będzie w następnych latach spadać, w związku z czym
należy przewidywać konieczność zamykania uczelni i kierunków.
0.1.3. Rozdział trzeci
Rozdział 3 poświęcony jest finansowaniu edukacji. Wydatki całkowite (prywatne i publiczne) w Polsce na placówki
oświatowe (przedszkola, szkoły) w 2007 roku wyniosły 5,7% produktu krajowego brutto (PKB), co odpowiada śred-
niej relacji nakładów na takie placówki w stosunku do PKB dla wszystkich krajów OECD. Oznacza to, że wydatki
na edukację w Polsce są proporcjonalne do poziomu rozwoju kraju. Jednak już przeliczenie nakładów na jednego
ucznia pokazuje, że wydajemy mniej niż wynosi średnia krajów OECD i UE, co wynika z faktu, że mamy nadal sto-
sunkowo młodszą populację. Do tego im wyższy stopień nauczania, tym relatywnie niższe wydatki. Nakłady na
jednego przedszkolaka wynoszą w Polsce 86,4% średniej OECD, a nakłady na jednego ucznia szkoły ponadgimna-
zjalnej już nieco ponad 40% średniej OECD. Jak widać, stosunkowo najlepiej finansowane są przedszkola, jednak
odsetek dzieci objętych wychowaniem przedszkolnym należy do najniższych w Europie.
Finansowanie oświaty jest zadaniem własnym jednostek samorządów terytorialnych (JST). Odbywa się ono
z dochodów JST, wśród których istotną rolę odgrywa tzw. subwencja oświatowa adresowana do JST z budżetu
centralnego. Jedną z obserwacji jest to, że gminy na cele oświaty i wychowania przeznaczają zdecydowanie
więcej środków niż otrzymują w subwencji, a powiaty nie całą subwencję wykorzystują na oświatę. Subwencja
zatem generalnie gminom nie wystarcza (tym bardziej, jeśli wziąć pod uwagę potrzeby sfinansowania roz-
szerzenia opieki przedszkolnej), w powiatach finansuje zaś częściowo inne niż oświatowe zadania. Zarazem
jednak w gminach poziom wydatków przeznaczanych na jednego przedszkolaka czy ucznia (zwłaszcza szkoły
podstawowej) jest stosunkowo wysoki, a w powiatach stosunkowo niski, porównując do innych krajów OECD
o podobnym do Polski poziomie zamożności.
Ważnym składnikiem finansowania instytucji edukacyjnych są wydatki prywatne. Z uwagi na brak precyzyjnych
danych na temat ogółu wydatków na kształcenie i wychowanie dzieci, tylko fragmentarycznie szacujemy skalę
tych nakładów, odwołując się przede wszystkim do skali prywatnych wydatków na instytucje edukacyjne, za-
równo w szkołach publicznych, jak i w niepublicznych. Struktura prywatnych wydatków na kształcenie wzmac-
nia terytorialne różnice wydatków publicznych na ten cel, ponieważ w obu przypadkach ich silną determinantą
jest podział na miasto wieś, dochód i poziom wykształcenia rodziców.
W 2005 roku wydatki na szkolnictwo wyższe wniosły 1,3% PKB, z czego 0,9% przypadło na nakłady ze środków
publicznych. Od 2005 roku relacja wydatków publicznych na szkolnictwo wyższe do PKB systematycznie malała
i w 2009 roku wyniosła 0,88. Udział publicznych wydatków na szkolnictwo wyższe w PKB jest niemal porów-
nywalny do krajów OECD, co jednak przy dość młodej populacji w Polsce i w związku z tym przy dużo więk-
szej liczbie studentów, oznacza znacznie niższe nakłady przypadające na jednego studenta. Przy gwałtownym
zwiększaniu się populacji studentów publiczne nakłady na szkolnictwo wyższe nie nadążały, w efekcie wydatki
na jednego studenta są w Polsce niższe niż w większości krajów EU i OECD.
Można więc stwierdzić, że o ile udało się nadrobić ilościowe braki w kształceniu, o tyle struktura i jakość kształ-
cenia po części odzwierciedlają relatywnie niższy poziom nakładów na dydaktykę. Jakości kształcenia w po-
szczególnych uczelniach nie można jednak w żaden systematyczny sposób porównać, brak bowiem stosow-
nych badań. Problematyczne w finansowaniu uczelni wyższych wydaje się głównie: po pierwsze  zbyt niski,
jednostkowy poziom finansowania studiów, po drugie  niezdolność do kierowania strumienia studentów na
takie kierunki studiów, które najlepiej odpowiadają na potrzeby rynku pracy, po trzecie  brak uwzględniania
kryteriów jakości usług edukacyjnych, po czwarte  zle rozumiana konkurencja między uczelniami, a po piąte 
zasady finansowania uczelni publicznych zawodowych w porównaniu z akademickimi.
0.1.4. Rozdział czwarty
Podkreślamy znaczenie demografii, gdyż zmiany w tym obszarze stanowić będą istotne wyzwania dla funkcjonowania
wszystkich typów uczelni, szkół i przedszkoli. Coraz mniej dzieci, to coraz mniej uczniów i studentów, a w przyszłości
coraz mniej osób czynnych zawodowo. Skoro znacząco będą maleć zasoby pracy, konieczne stanie się zwiększenie
produktywności. Zmiany demograficzne będą w Europie najbardziej znaczącym wyzwaniem dla wszystkich pozio-
mów systemów edukacyjnych w nadchodzących dekadach, w szczególności do roku 2020. Po pierwsze, konieczne
będzie dostosowanie wszystkich rodzajów szkół oraz przedszkoli do nowej struktury wieku ludności. Po drugie, system
edukacyjny będzie musiał dostosować się do potrzeb rynku pracy. W efekcie zadaniem edukacji jest przygotowanie
przyszłych pracowników cechujących się wysokim stopniem efektywności zawodowej i adaptacyjności. Po trzecie,
czynniki demograficzne będą mieć wpływ na starzenie się populacji nauczycieli. Wyzwaniem będzie zapewnienie
wysokiej jakości pracy tej grupy oraz stworzenie mechanizmów jej mobilności zawodowej, polegającej z jednej strony
na zwiększaniu oferty szkoły poza jej tradycyjne role, z drugiej możliwości przechodzenia do innych zawodów.
9
0. Streszczenie 0.2. Od jakości i dostępności edukacji po rynek pracy
W perspektywie kolejnych lat spadać będzie liczba osób w najmłodszych grupach wiekowych, a rosnąć  wśród
osób starszych. W 2035 roku, według prognozy, liczba dzieci w wieku 0 2 lata spadnie o jedną trzecią, w wieku
3 5 lat o jedną czwartą, a w grupie 6 14 lat o około 15 16%, a liczba studentów będzie o jedną trzecią niższa niż
obecnie. Zanim jednak to nastąpi będziemy mieli w najbliższych latach czasowy wzrost liczby dzieci rozpoczy-
nających edukację przedszkolną a następnie szkolną, wynikający z odnotowywanego w ostatnim okresie wzro-
stu liczby urodzeń, co jest efektem zarówno nieznacznego wzrostu wskaznika dzietności, jak  echem pokolenia
wyżu demograficznego lat 80., które obecnie staje się rodzicami. Jednak odpowiedz tego  echa tym razem nie
zrekompensuje wcześniejszej fali spadkowej. W najbliższych latach dużym wyzwaniem dla samorządów lokal-
nych będzie realizacja celu istotnego zwiększenia udziału dzieci w edukacji przedszkolnej przy równoczesnym
lekkim zwiększeniu się ogólnej populacji dzieci w wieku przedszkolnym.
Aby dostosować się do nowych warunków, szkoły i uczelnie będą musiały otworzyć się na wszystkie pokolenia,
w tym także na inwestycje w rozwój osób dorosłych, uzupełniających i podnoszących swoje kwalifikacje. Spa-
dek liczby dzieci i młodzieży będzie również miał wpływ na potencjalne wydatki na edukację. Czy zmniejszenie
liczby uczniów mechanicznie spowoduje relatywne obniżenie nakładów, czy też środki te zostaną zainwesto-
wane w poprawę jakości edukacji, to jedno z ważniejszych pytań w debacie.
0.2. Od jakości i dostępności edukacji po rynek pracy
0.2.1. Rozdział piąty
Rozdział piąty dotyczy właśnie jakości edukacji. Skupiamy uwagę na jakości edukacji na etapach szkolnych, do
matury włącznie, nie podejmując tym razem wyzwania głębszej analizy sprawy jakości edukacji w szkołach
wyższych. Koncentrujemy uwagę na edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej oraz na głównych przedmio-
tach ogólnokształcących, traktując je jako fundament dla rozwoju kluczowych kompetencji. Omawiamy zatem
efekty edukacyjne w języku polskim, matematyce, historii, przedmiotach przyrodniczych i językach obcych.
Zauważamy, że polscy uczniowie dobrze radzą sobie głównie z zadaniami algorytmicznymi i mało złożonymi,
natomiast relatywnie rzadziej niż ich rówieśnicy w innych krajach potrafią odnalezć się w sytuacjach mniej zna-
nych, niedookreślonych, wymagających własnej inicjatywy i samodzielnego rozumowania, myślenia krytyczne-
go i twórczego. Z jednej strony badania międzynarodowe, takie jak badania PISA, zwracają uwagę na znaczny
wzrost jakości edukacji w Polsce, z drugiej  ich analiza odsłania ogromne pole do działania i potrzebę zmian.
Ocena jakości najwcześniejszych etapów edukacji w Polsce jest zadaniem niełatwym z powodu ograniczonej
liczby danych, dodatkowo rzadko pochodzących z badań spełniających rygory metodologiczne, a więc pozwala-
jących na wnioskowanie o całości populacji. O efektywności edukacji przedszkolnej decyduje przede wszystkim
to, czy i jak długo dziecko jest objęte taką edukacją. Potwierdza to słuszność dążenia do podnoszenia udziału
małych dzieci w edukacji przedszkolnej. Jednak dostrzegamy istotny paradoks dotychczasowego uczestnictwa
dzieci w edukacji przedszkolnej w Polsce. Z jednej strony jest to najlepszy instrument polityki społecznej w dą-
żeniu do wyrównywania szans edukacyjnych, z drugiej, przy silnie niepełnym uczestnictwie poszczególnych
roczników w edukacji, staje się zaprzeczeniem wyrównywania szans. Paradoks polega na tym, że edukację przed-
szkolną otrzymują na ogół te dzieci, które i tak mają lepszy start poprzez zaplecze swojego domu rodzinnego,
zaś nie dostają jej na ogół te dzieci, które najbardziej potrzebowałyby wsparcia w swoim starcie edukacyjnym
(rozdział 7). Dlatego planowane objęcie edukacją przedszkolną pełnego rocznika pięciolatków uważamy za krok
we właściwym kierunku, który mógłby w przyszłości zostać uzupełniony również o czterolatki. Przejście sześcio-
latków do szkół zwalnia miejsca przedszkolne dla młodszych dzieci.
Obecnie sześciolatki są objęte obowiązkiem szkolnym w 14 spośród 27 krajów Unii Europejskiej, w kolejnych
ośmiu obowiązek ten dotyczy dzieci młodszych niż sześcioletnie. Siedmiolatki idą do szkół w pięciu krajach
(Bułgaria, Estonia, Finlandia, Litwa i Szwecja). Widzimy potrzebę większej indywidualizacji nauczania na etapie
wczesnoszkolnym i pózniejszych, rozumianej jako angażowanie dzieci podczas zwykłych zajęć w pracę w ma-
łych grupach, obserwowanie sposobu ich uczestniczenia w tej pracy oraz ujawnianie się mocnych i słabych
stron dziecka. Wymaga to jednak odpowiedniego przygotowania nauczyciela, dostarczenia mu narzędzi takiej
pracy, a także zapewnienia warunków np. stopniowego odchodzenia od podziału klasowo-lekcyjnego. Zauwa-
żamy problem, jakim bywa przekonanie nauczycieli, że zdolności i uzdolnienia są właściwością wrodzoną, nie-
zależną od zaangażowania jednostki. Nastawienie takie podważa sens pracy nad rozwijaniem umiejętności
dziecka, które nierzadko ukryte są pomiędzy innymi jego cechami i ujawniają się w trudnym do przewidzenia
rytmie i okresie życia. Jak wynika z badań czwartoklasistów, taka postawa nauczycieli, obok pochodzenia spo-
łecznego oraz motywacji ucznia (również powiązanej z wykształceniem rodziców i nastawieniem nauczyciela)
ma kluczowy wpływ na efekty nauczania.
Analizując badania dotyczące jakości nauczania kluczowych przedmiotów skupiamy uwagę na tym, co jeszcze
jest do zrobienia. Są też informacje pozytywne, świadczące o rosnących efektach pracy szkoły. Podnoszenie
10
0. Streszczenie 0.2. Od jakości i dostępności edukacji po rynek pracy
jakości edukacji jest przedsięwzięciem długofalowym i wymaga wielostronnego wsparcia. I tak, dla kształcenia
na zajęciach języka polskiego badania pokazują, że polscy uczniowie lepiej radzą sobie z czytaniem tekstów
literackich niż informacyjnych oraz lepiej radzą sobie z interpretowaniem tekstów niż z wyszukiwaniem infor-
macji. Problemem jest to, że dzieci uczone są polskiego na podstawie tekstów wybranych głównie z podręcz-
nika, a nie z dodatkowych zródeł. W efekcie mało czytają i analizują zarówno dłuższe teksty literackie jak i teksty
użytkowe. Nie wszyscy uczniowie szóstej klasy potrafią np. odczytać główne przesłanie stosunkowo krótkiego
tekstu  w sprawdzianie z 2009 roku poradziło sobie z tym 2/3 rocznika. Powstaje pytanie, czy pozostała 1/3 bę-
dzie potrafiła otworzyć się na dalsze bodzce edukacyjne? Nie można mechanicznie założyć, że nie, ale pytania
takie wymagają pogłębionych analiz prowadzonych na różnych szczeblach, np. na szczeblu pojedynczej szkoły
czy gminy. Z kolei z badania PISA wynika, że polscy uczniowie niezle radzą sobie z wyszukiwaniem informacji
w tekście, odczytywaniem danych z tabeli oraz w prostych zadaniach wymagających refleksji i oceny  są pod
tym względem lepsi niż średnio ich rówieśnicy w OECD. Nastąpił tu znaczący postęp. Gorzej polscy uczniowie
wypadają w zadaniach wymagających podania własnego uzasadnienia, czy przeprowadzenia argumentowa-
nia  w tych ostatnich nie ma postępu, choć wyniki nie są słabe, bo bliskie średniej OECD. Trudności, jakie
majÄ… uczniowie w zadaniach niesztampowych z samodzielnym wnioskowaniem i stawianiem hipotez, mogÄ…
wpływać w pózniejszych latach na ich funkcjonowanie w społeczeństwie w wieku dorosłym, udział w obiegu
informacji, komunikowanie się z innymi oraz inne kompetencje społeczne.
Edukację historyczną i rozumienie historii własnego narodu uważamy za istotną część wykształcenia każdego
obywatela. Problem rzetelnego zdiagnozowania stanu i dynamiki nauczania historii leży po stronie badaczy.
O ile dla matematyki, a częściowo także języka polskiego, dysponujemy istotnymi danymi, o tyle dla historii
brakuje systematycznie prowadzonych badań, które by pozwalały uniezależnić wnioskowanie od wyrywko-
wych informacji, sondaży ulicznych, czy obiegowych opinii. To co wiadomo na pewno, a jest to niepokojące,
to systematyczny spadek, począwszy od 2005 roku zainteresowania maturzystów wyborem historii jako przed-
miotu maturalnego. Może to mieć związek z jednej strony z ubocznym efektem sposobu przeprowadzenia tego
egzaminu, w zestawieniu z innymi egzaminami do wyboru, ale też jest reakcją uczniów na malejące wymagania
uczelni co do niezbędności legitymowania się egzaminem z historii jako przepustką na studia. Natomiast głęb-
szych przyczyn przypuszczalnego spadku zainteresowania młodych ludzi nauką historii upatrujemy w niefor-
tunnym powtarzaniu całości materiału dwukrotnie, w gimnazjum i szkole ponadgimnazjalnej, w ramach starej
podstawy programowej. Jeszcze do niedawna stwarzało to konieczność dość powierzchownego podawania
materiału w poczuciu braku czasu. Dlatego pewne nadzieje budzi scalenie programowe, zwłaszcza gimnazjum
i liceum ogólnokształcącego, potraktowanie sześciu lat jako jednego dużego etapu kształcenia, który ponad-
to na dwa ostatnie lata przed maturą dostosowuje sposób edukacji historycznej do zainteresowań młodego
człowieka. Podobnie jak w przedmiotach przyrodniczych, pewne oczekiwania wiążemy też z wprowadzeniem
odrębnego sprawdzenia wiedzy i rozumienia historii na egzaminie gimnazjalnym. Jednak głównym elementem
naszej diagnozy problemu nauczania historii, znów w pewnej analogii do przedmiotów przyrodniczych, jest
potrzeba konsekwentnego rozwijania umiejętności krytycznego myślenia w rozumieniu historii.
W odniesieniu do matematyki sygnalizujemy główny problem pewnej stagnacji w podnoszeniu jakości ucze-
nia. Diagnozujemy przyczynę tej stagnacji, upatrując jej w cechach kształcenia wczesnoszkolnego. Na przykład
z badań trzecioklasistów wynika, że w praktyce szkolnej dominuje przekazywanie przez nauczyciela gotowych
algorytmów i schematów postępowania, zaś uczeń ma je przyswoić i stosować. Jest to w gruncie rzeczy zaprze-
czenie rozwijania umiejętności rozumowania matematycznego. Uczniowie ćwiczeni są do stosowania podanej
i akceptowanej przez nauczyciela metody, co rodzi bezradność matematyczną na następnych etapach kształce-
nia. Bardzo niepokojące jest np. to, że niektórzy trzecioklasiści w ogóle nie czytają tekstów zadań. Nie skupiają
uwagi na analizie sytuacji, lecz na liczbach występujących w zadaniu i bez refleksji zaczynają wykonywać działa-
nia, które mają wyćwiczone. Jest to najczęstszą przyczyną błędów. Zauważamy, że niewystarczające przygoto-
wanie nauczycieli nauczania poczÄ…tkowego, niski poziom kompetencji matematycznych i metodycznych, jaki
otrzymują na uczelniach w porównaniu ze studentami z innych krajów, może być główną przyczyną problemów
w nauczaniu matematyki w toku całej edukacji formalnej. Do zagadnień tych szeroko wracamy w rozdziale 9.
Podobnie jak dla historii, podkreślamy brak wystarczającej diagnozy problemów edukacji przedmiotów przy-
rodniczych w Polsce, co mogłoby stać się stałym składnikiem badań prowadzonych na uczelniach. Można na-
tomiast z zadowoleniem stwierdzić, że w Polsce jest już mniej dzieci z najgorszymi wynikami w zakresie przed-
miotów przyrodniczych, niż w krajach OECD (odpowiednio 13,2% i 18%). Cieszy to o tyle, że rozumowanie
właściwe naukom przyrodniczym nie dotyczy jedynie rozwiązywania problemów naukowych, ale ma też bez-
pośrednie przełożenie na podejmowanie decyzji w takich sytuacjach życia codziennego jak ocena rzetelności
informacji handlowych, podejmowanie racjonalnych decyzji dotyczących własnego zdrowia, ocena zagrożeń
cywilizacyjnych itp. Niestety, niepokojące jest to, że poziom, który stymuluje do pózniejszego wyboru studiów
przyrodniczych, osiąga u nas znacznie mniej uczniów niż przeciętnie w krajach OECD. Kształcenie w przed-
miotach przyrodniczych ma przecież bezpośredni wpływ na wybór studiów i potencjalne kariery naukowe
w danym kraju. Tymczasem w roku 2010 do matury z przedmiotów przyrodniczych w Polsce przystąpiło: z bio-
logii 9% uczniów na poziomie podstawowym oraz prawie 11% na poziomie rozszerzonym, z fizyki i astronomii
11
0. Streszczenie 0.2. Od jakości i dostępności edukacji po rynek pracy
odpowiednio 3% i 4%, z chemii 2% i 8% uczniów. Podnoszenie jakości nauczania przedmiotów przyrodniczych
wymaga nie tylko zmiany podstawy programowej lecz także sposobu nauczania. Trzeba uczyć rozumowania
właściwego dla przedmiotów przyrodniczych, rzadziej podawać fakty i szczegółowe informacje, a częściej skła-
niać do dostrzegania zależności i powiązań między faktami. Uczyć np. metody planowania eksperymentu, który
pozwala na rzetelne wyciąganie wniosków. Aż 52% polskich uczniów stwierdziło, że nigdy lub prawie nigdy nie
wymagano od nich, by zaplanowali, w jaki sposób dane zagadnienie można zbadać doświadczalnie, podczas
gdy średnia tych negatywnych odpowiedzi dla krajów OECD wynosi 37%. Pewne nadzieje budzi wprowadzenie
oceny z przedmiotów przyrodniczych na egzaminie gimnazjalnym począwszy od 2012 roku, na którym według
nowej podstawy programowej większy nacisk może być położony właśnie na rozumowanie.
Nauka języków obcych to okno na świat. W Polsce od 2009 roku obowiązuje już od gimnazjum drugi język
obcy, a naukę pierwszego języka obcego dzieci zaczynają obecnie w wieku 6 7 lat, podczas gdy trzy lata temu
miało to miejsce w wieku 10 lat. Dla 93% uczniów pierwszym językiem obcym jest angielski. Istotne jest jednak,
by określić i stosować mierniki jakości nauczania języków obcych także podczas egzaminów szkolnych i to
zgodne z tymi określonymi przez Europejski System Opisu Kształcenia Językowego (ESOKJ). Tymczasem egza-
min gimnazjalny sprawdza głównie recepcję pisemną i ustną w testach z tekstami słuchanymi i pisanymi oraz
interakcję i mediację pisemną. Nie sprawdza natomiast umiejętności tworzenia wypowiedzi, czyli  produkcji
ustnej i pisemnej , ani też interakcji ustnej. Za to egzamin maturalny na poziomie podstawowym sprawdza już
umiejętności w ramach wszystkich działań językowych wymienionych w ESOKJ. Takie rozwiązanie w systemie
egzaminów zewnętrznych jest niefortunne, bo nie daje informacji o umiejętnościach komunikacyjnych zdoby-
wanych przez uczniów na wcześniejszych etapach niż egzamin maturalny. Brak więc funkcji informacyjnej dla
systemu, dzięki której można wyciągać wnioski w trakcie nauki, a nie dopiero po jej zakończeniu. W uczeniu
się języków obcych duże znaczenie odgrywa sektor prywatny, co wpływa na bardzo zróżnicowany poziom
umiejętności, odzwierciedlany w wynikach egzaminów zewnętrznych, i zróżnicowane możliwości uczenia się
języków obcych przez uczniów.
W przypadku wszystkich omówionych dziedzin nauczania widoczne jest znaczenie nowej podstawy progra-
mowej dla podniesienia jakości edukacji w Polsce i wiązane z nią nadzieje.
0.2.2. Rozdział szósty
Rozdział 6 poświęcony jest nauczycielom, którzy stanowią najważniejsze ogniwo kształtowania jakości eduka-
cji. Z tego powodu kluczowe znaczenie dla przyszłości edukacji ma pozyskiwanie odpowiednich kandydatów
do tej pracy, zapewnienie im wysokiej jakości kształcenia i doskonalenia zawodowego. Obecnie jest to zawód
silnie sfeminizowany, ponad 80% tej grupy zawodowej stanowiÄ… kobiety, przy czym brak jest wyraznej polityki
publicznej w tej sprawie. Statystyczny nauczyciel w Polsce jest więc kobietą w wieku około 40 lat i zarabia
nieco ponad 3000 zł brutto. W Polsce pracuje ponad 600 tys. nauczycieli i ich liczba maleje, wolniej jednak niż
liczba uczniów. Wskaznik liczby uczniów do nauczycieli już obecnie należy w Polsce do najniższych w Europie.
Perspektywa spadku liczby dzieci oraz starzenia się społeczeństwa to dwa wielkie wyzwania dla rozwiązań wo-
kół zawodu nauczyciela. Także obserwujemy nieznaczne, acz systematyczne, podnoszenie się średniego wieku
nauczycieli, związane ze zmianą przepisów emerytalnych.
Płace nauczycieli  zwłaszcza młodych nauczycieli  są zdecydowanie niższe niż średnia dla ogółu specjalistów
ze zbliżonym poziomem wykształcenia formalnego. Aby porównania płac miały jednak sens, należy odnieść je
do czasu pracy, a dane na ten temat są słabej jakości i dodatkowo istniejące zródła podają rozbieżne informacje.
Pensum dydaktyczne należy do najniższych w Europie, zbadania wymaga jednak całkowity czas pracy nauczy-
ciela, dlatego też IBE uruchomiło badanie czasu pracy nauczycieli.
W ciągu ostatnich 20 lat poziom wykształcenia nauczycieli znacząco wzrósł. Praktycznie wszyscy (97%) mają
wyższe wykształcenie (w porównaniu do 58% w 1992 roku). Wzrost poziomu wykształcenia to efekt: rosną-
cych aspiracji edukacyjnych społeczeństwa, umasowienia szkolnictwa wyższego i poszerzonej oferty kształ-
cenia wyższego, w tym studiów uzupełniających i niestacjonarnych form kształcenia, oraz wzrost formalnych
wymagań co do kwalifikacji nauczycieli. Istnieje kilka ścieżek kształcenia nauczycieli. Dominującym modelem
są specjalności nauczycielskie w ramach  dziedzinowych kierunków studiów. Istnieje jednak możliwość uzyski-
wania kwalifikacji nauczycielskich w inny sposób, na studiach podyplomowych lub kursach kwalifikacyjnych.
Zapewnia to drożność i możliwość elastycznego planowania kariery, pozwala także na wejście do zawodu na-
uczyciela osobom, które mają już inne doświadczenia zawodowe. Wielość ścieżek i instytucji utrudnia jednak
zapewnianie i kontrolowanie jakości, zwłaszcza że w polskim systemie nie ma certyfikatów ani egzaminów
dopuszczajÄ…cych do zawodu nauczyciela.
Brakuje systematycznej wiedzy o poziomie kształcenia przyszłych nauczycieli. Badanie TEDS-M 2008 (do któ-
rego wracamy także w rozdziale 9) ujawniło, że umiejętności matematyczne przyszłych polskich nauczycieli
klas I III szkoły podstawowej, kształcących się na kierunku pedagogika, należą do najniższych wśród wszyst-
kich badanych krajów. Znacznie lepsze wyniki osiągają polscy studenci matematyki. Istnieje znacząca różni-
ca między kompetencjami studentów studiów stacjonarnych i niestacjonarnych, na korzyść tych pierwszych.
12
0. Streszczenie 0.2. Od jakości i dostępności edukacji po rynek pracy
W kształceniu nauczycieli za mało jest przygotowania praktycznego i powiązania przedmiotów teoretycznych
z problemami praktyki szkolnej. Wykształcenie zdobyte podczas studiów nigdy nie jest w stanie wyczerpać wie-
lości problemów, które napotka nauczyciel podczas pracy w zawodzie. Stąd coraz częściej i mocniej podkreśla
się konieczność przygotowania nauczycieli do nowych wyzwań i zmian, które są codziennością społeczeństwa
opartego na wiedzy. Problem zapewniania i kontroli jakości istnieje także w dziedzinie rozwoju zawodowe-
go nauczycieli, bogata oferta szkoleń nie jest bowiem weryfikowana pod kątem przydatności i efektów pracy
w szkole. Polscy nauczyciele bardzo intensywnie doskonalÄ… siÄ™ zawodowo, co stymulujÄ… procedury awansu za-
wodowego. Dominują jednak mniej czasochłonne, ale i mniej efektywne formy dokształcania. Wobec tendencji
demograficznych i stosunkowo małej liczby uczniów przypadających na jednego nauczyciela, wydaje się, że
rozwój zawodowy już przygotowanych i zatrudnionych nauczycieli jest bardzo istotnym wyzwaniem.
Analizujemy także zagadnienie awansu zawodowego nauczyciela i stwierdzamy, że mamy do czynienia z  od-
wróconą piramidą awansu  ponad połowa nauczycieli posiada najwyższy stopień zawodowy. Osiąga się go
zbyt wcześnie w toku kariery zawodowej. Dlatego proponujemy podwyższenie wymagań, których spełnienie
jest warunkiem osiągania kolejnych stopni albo rozważenie wprowadzenia dodatkowego stopnia awansu, żeby
polski system oświaty mógł zaoferować nauczycielom dyplomowanym dalszy rozwój kariery zawodowej.
0.2.3. Rozdział siódmy
Rozdział 7 dotyczy zagadnień spójności społecznej w kontekście edukacji. Edukacja jest jednym z podstawo-
wych instrumentów zwiększania szans na rynku pracy i przeciwdziałania zjawisku wykluczenia społecznego.
Powinna wyposażać ludzi w kluczowe kompetencje, dzięki którym będą mogli oni w pełni uczestniczyć w życiu
społecznym, zawodowym i obywatelskim. Społeczeństwo jest spójne wówczas, gdy indywidualne szanse na
dobrą edukację są uniezależnione od sytuacji osobistej i społeczno-ekonomicznej, a działanie instytucji eduka-
cyjnych przyczynia się do integracji społecznej grup i osób marginalizowanych. To przede wszystkim zróżnico-
wanie zasobów materialnych i kulturowych tworzy lepsze warunki do zdobywania wykształcenia przez dzieci
wywodzące się z różnych kategorii społecznych. W rywalizacji tej dzieci z rodzin gorzej sytuowanych napotykają
na bariery na drodze do wykształcenia. Stan ten określa się mianem nierówności szans edukacyjnych.
Problem jest tym bardziej istotny, że w ciągu ostatnich dwudziestu lat w Polsce powiększyły się zróżnicowania
dochodowe i zwiększył się zakres ubóstwa. Wychodzimy z założenia, że polityka edukacyjna może być sku-
tecznym narzędziem budowania spójności pod warunkiem, że osłabione zostaną mechanizmy reprodukowa-
nia nierówności w ramach instytucji edukacyjnych. Odpowiednie działania adresowane są z jednej strony do
wszystkich uczniów, a z drugiej powinny odpowiadać na specjalne potrzeby uczniów.
Pokazujemy nierówności edukacyjne, zwracamy także uwagę na sytuację wybranych kategorii społecznych,
które mogą być zagrożone niskimi osiągnięciami edukacyjnymi. Omawiamy też takie uwarunkowania jak wy-
kształcenie rodziców oraz zróżnicowanie międzyszkolne wyników uczniów. Pochodzenie społeczne ciągle ma
silny wpływ na wyniki uczniów, przy czym najbardziej niepokojącym przejawem jest wspominany już dostęp
do wychowania przedszkolnego, które, o ile ma dobrą jakość, uważane jest za jeden z najskuteczniejszych in-
strumentów wyrównywania szans edukacyjnych. Z tej formy korzystają jednak w Polsce w większym stopniu
dzieci lepiej wykształconych rodziców i dzieci zamieszkujące w miastach. W efekcie wychowanie przedszkolne
bardziej różnicuje, niż wyrównuje szanse edukacyjne.
Pochodzenie społeczne decyduje też w znacznym stopniu o decyzjach uczniów kończących gimnazjum,
szczególnie wyrazny jest wybór zasadniczej szkoły zawodowej dokonywany przez dzieci z grup dewaforyzowa-
nych. Negatywna selekcja ogranicza możliwości działania tych placówek, w efekcie szkoły zawodowe, choć nie
wszystkie z nich, stają się mechanizmem pogłębiania nierówności społecznych. Jest to zjawisko niekorzystne
zarówno z punktu widzenia spójności społecznej jako takiej, ale również w perspektywie wymagań, jakie po-
winno spełniać w XXI wieku kształcenie zawodowe, aby sprostać oczekiwaniom rynku pracy oraz przygotować
absolwentów do uczenia się przez całe życie. Poza tym, głównie w dużych miastach wzrasta systematycznie
zróżnicowanie między szkołami podstawowymi, a także między gimnazjami. W rozdziale omówiliśmy ponadto,
najważniejsze z punktu widzenia spójności społecznej, czynniki i grupy ryzyka takie, jak miejsce zamieszkania
(przede wszystkim w wymiarze miasto/wieś), płeć, przynależność do mniejszości etnicznej, imigranckiej oraz
ograniczenie sprawności.
Przedstawiliśmy także podejmowane w Polsce działania i programy rządowe, ukierunkowane na wyrównywanie
szans. Analiza realizowanych w Polsce programów na rzecz przeciwdziałaniu wykluczeniom dzieci i młodzieży
pokazuje, że działania te są w znacznym stopniu rozproszone, co nie wszystkim daje dostęp do instrumentów
pomocy, a przez to może prowadzić do nieefektywnego wykorzystywania środków. Znacznie bardziej efek-
tywnym instrumentem polityki społecznej okazało się wydłużenie powszechnego cyklu kształcenia ogólne-
go wprowadzone wraz z reformą edukacyjną w 1999 roku. Jego pozytywny wpływ na parametry spójności
społecznej został potwierdzony wynikami badania PISA. Systemową odpowiedzią na wyzwania związane ze
spójnością społeczną w Polsce jest też zasada indywidualizacji kształcenia  czy raczej zwiększenia możliwo-
ści reagowania na indywidualne potrzeby i możliwości ucznia  oraz wzmocnienie roli rozwijania kluczowych
13
0. Streszczenie 0.2. Od jakości i dostępności edukacji po rynek pracy
kompetencji we wszystkich typach szkół, zawarte w nowej podstawie programowej i innych towarzyszących
jej rozporzÄ…dzeniach.
0.2.4. Rozdział ósmy
Rozdział 8 poświęcony jest stykowi edukacji i rynku pracy. Rynek pracy jest głównym odbiorcą efektów działa-
nia systemu edukacji, jednak warto zauważyć, że coraz bardziej osoby uczestniczące w rynku pracy wracają do
systemu edukacji, by podnosić lub zmieniać swoje kompetencje i kwalifikacje. Jakość edukacji przekłada się na
jakość zasobów pracy  z drugiej strony to zapotrzebowanie na kwalifikacje wyznacza lub powinno w dużym
stopniu wyznaczać kierunek zmian w edukacji. Istotnym elementem jest dbałość o możliwie dobre dopasowa-
nie podaży do popytu na pracę. Mobilność zawodową i przejrzystość systemu kwalifikacji wspierać mają m.in.
Krajowe Ramy Kwalifikacji (KRK). Nie jest oczywista odpowiedz na pytanie, w jakim kierunku zmieniać edukację,
by lepiej odpowiadała potrzebom rynku pracy.
Po pierwsze, zajmujemy się sytuacją jednostki na rynku pracy, sygnalizując zgodny z oczekiwaniami wniosek, że oso-
by lepiej wykształcone lepiej radzą sobie na rynku pracy, a w najgorszej sytuacji znajdują się osoby nieposiadające
wykształcenia zawodowego  które ukończyły szkołę podstawową, a w dalszej kolejności osoby z wykształceniem
średnim ogólnokształcącym. Przy tym rynek pracy silnie różnicuje sytuację osób o odmiennych kwalifikacjach, szcze-
gólnie poprzez wynagrodzenia i liczoną na ich podstawie stopę zwrotu z edukacji. Naszym zdaniem, duże zróżnico-
wanie wysokości wynagrodzeń i podstawowych wskazników rynku pracy może także świadczyć o niedopasowaniu
podaży i popytu na kwalifikacje, co wyznacza potencjalne pola interwencji dla polityki edukacyjnej.
Odnosimy się także do problemów związanych z wchodzeniem absolwentów na rynek pracy oraz analizuje-
my trendy na rynku pracy, zarówno w przeszłości, jak i w wymiarze prognostycznym. Podstawowym trendem
obserwowanym od kilku dziesięcioleci w OECD jest rosnący popyt na wyższe kwalifikacje, który przejawia się
w rosnącej premii za wykształcenie i co za tym idzie, rosnącym zróżnicowaniu zarobków. Od lat 90. podobny
trend jest obserwowany też w Polsce. Jednocześnie globalizacja prowadzi do zmian w międzynarodowym po-
dziale pracy, co dotyczy nie tylko sfery produkcji, ale także sfery usług  wiele stanowisk pracy, wymagających
wykonywania prostych czynności może być z powodzeniem przynoszone z krajów najbardziej rozwiniętych do
krajów, w których koszty pracy są niższe.
Z punktu widzenia jednostki, wykształcenie pozytywnie skorelowane jest ze wskaznikiem zatrudnienia, przy czym
w przypadku kobiet częściej niż w przypadku mężczyzn wyższy poziom wykształcenia współwystępował z pro-
blemami ze znalezieniem pracy po zakończeniu szkoły. Poziom wykształcenia wpływa też na możliwości wzrostu
wynagrodzeń wraz ze zdobywaniem doświadczenia zawodowego i rosnącym stażem pracy oraz sprzyja dłuższej
aktywności zawodowej, zarówno przyciągając na rynek pracy wyższymi zarobkami osoby w wieku emerytalnym, jak
i łącząc się z lepszym stanem zdrowia. Analizy pokazują, że osoby z lepszym wykształceniem krócej pozostają bezro-
botne oraz że mniejsze jest w ich przypadku ryzyko bezrobocia długoterminowego. Prawidłowości te nasilają się jesz-
cze w okresach słabszej koniunktury gospodarczej, gdyż osoby o słabym wykształceniu są szczególnie narażone na
skutki spowolnienia gospodarczego. Największej grupy osób dotyczy prawidłowość odnosząca się do wynagrodzeń,
im wyższe wykształcenie, tym statystycznie wyższe wynagrodzenie. W 2008 roku osoby z wykształceniem wyższym
zarabiały o ponad 57% więcej niż osoby, które zakończyły edukację na poziomie technikum lub szkoły policealnej,
i ponad dwukrotnie więcej w stosunku do będących w najgorszej sytuacji osób z wykształceniem podstawowym.
Co więcej, analizy pokazują, że relatywne wynagrodzenia osób, które ukończyły studia wyższe w Polsce, w 2006 roku
były procentowo jednymi z najwyższych w krajach OECD. Zauważamy, że wysokość wynagrodzenia można interpre-
tować jako pewien wskaznik dopasowania systemu edukacji do potrzeb rynku pracy. Zatem, można przypuszczać, że
rosną dysproporcje między popytem na wysokie kwalifikacje a liczbą absolwentów uczelni wyższych. Należy jednak
pamiętać, że w Polsce wpływ na to ma wciąż stosunkowo niskie wykształcenie ogółu pracowników oraz niedopaso-
wanie kwalifikacji do potrzeb rynku pracy wśród osób posiadających wyższe wykształcenie.
Ważnym aspektem opisywanego zagadnienia jest trudna sytuacja ludzi młodych na rynku pracy, co zresztą cha-
rakterystyczne jest nie tylko dla Polski, ale także dla innych krajów UE. Formalne wykształcenie nie zawsze daje
umiejętności praktyczne, a jak pokazują badania, pierwsze doświadczenia praktyczne młodzi Polacy zdobywają
dopiero po zakończeniu edukacji. Stopa bezrobocia osób młodych jest w Polsce około trzykrotnie wyższa niż
dla wszystkich uczestników rynku pracy, przy czym w ostatnich latach sytuacja uległa poprawie.
Zwracamy uwagę, że na sukces zawodowy wpływ mają nie tylko poziom i dziedzina wykształcenia, wyuczony
zawód, ale też umiejętności ogólne np. znajomość języków obcych czy obsługa programów komputerowych.
Coraz silniej podkreśla się rolę tzw. kompetencji miękkich, tj. umiejętności pracy w grupie czy kreatywności.
Osiągnięcie sukcesu na rynku pracy zależy nie tyle od liczby lat poświęconych na edukację, ile od liczby lat
połączonych w określony cykl nauczania kończący się uzyskaniem określonego dyplomu, za którym idą też
konkretne, premiowane na rynku pracy umiejętności.
Analiza styku edukacji i rynku pracy przez pryzmat szerokich grup wykształcenia jest niepełna z uwagi na nie-
jednorodność tych kategorii. Formalnie wysokiemu poziomowi wykształcenia coraz częściej odpowiadają sto-
sunkowo niskie kwalifikacje. Mimo to, na rynku pracy wciąż relatywnie dobra jest sytuacja osób z wyższym
14
0. Streszczenie 0.3. Powrót matury z matematyki
wykształceniem, a dyplom uczelni zapewnia wysoką stopę zwrotu z inwestycji w edukację. Zauważamy też
problemy, na jakie napotykają na rynku pracy młode kobiety, oraz fakt, że znaczna część absolwentów podej-
muje pracÄ™ nie w zawodzie wyuczonym.
0.3. Powrót matury z matematyki
Rozdział 9 poświęcony jest w całości nauczaniu matematyki, do czego inspiracją było przywrócenie w 2010 roku obo-
wiązkowej matematyki na egzaminie maturalnym. Przy tej okazji przedstawiamy dzieje i spory wokół matury z ma-
tematyki, poczynając od pierwszej, jaka odbyła się 222 lata temu. Mimo długiej tradycji obecności matematyki na
maturze jako przedmiotu obowiązkowego, w 1983 roku usunięto ją z listy obowiązkowych przedmiotów. Przeprowa-
dziliśmy analizę wyników pierwszego od lat powszechnego dla maturzystów egzaminu z matematyki. Egzamin na
poziomie podstawowym różnicował tylko tych, którzy zdawali matematykę wyłącznie na poziomie podstawowym,
nie przedstawiał natomiast trudności tym, którzy zdecydowali zdawać ten przedmiot na poziomie rozszerzonym. Na
podstawie analizy matury z matematyki 2010 oraz danych o osiągnięciach tych samych uczniów na wcześniejszych
etapach edukacyjnych, stawiamy cztery hipotezy odnoszące się do umiejętności polskich uczniów.
1. Zarówno uczniowie liceum, jak i technikum mają dobrze opanowane umiejętności wyniesione z gimnazjum.
Wpływ wiedzy wyniesionej z gimnazjum na wynik matury jest znacznie większy w przypadku uczniów tech-
ników niż liceum.
2. Uczniowie osiągają bardzo dobre wyniki w zadaniach typowych, w których można zastosować gotowe re-
guły postępowania.
3. Uczniowie rozpoczynający naukę w technikum posiadają duży potencjał intelektualny, który nie jest właści-
wie rozwijany w okresie nauki w technikum. Uczniowie ci na ogół nie rozwijają optymalnie swoich umiejęt-
ności i zdolności matematycznych, z którymi wychodzą z gimnazjum.
4. Grupa uczniów zdających maturę na poziomie rozszerzonym już na wcześniejszych egzaminach zewnętrz-
nych (sprawdzian po szóstej klasie i egzamin gimnazjalny) osiągała wyraznie lepsze rezultaty z zadań mate-
matycznych niż pozostali uczniowie.
Analiza nauczania matematyki w klasach I III szkoły podstawowej pokazała dominację algorytmicznych me-
tod pracy z dziećmi, które nie zachęcają do samodzielnego rozwiązywania problemów, a redukują instrumen-
tarium matematyczne do określonych ściśle narzędzi i metod reagowania podanych przez nauczyciela. Jak
pokazuje wspomniane już badanie TEDS-M, schematyczne myślenie to wyzwanie nie tylko dla uczniów, ale
również dla przyszłych nauczycieli matematyki. Już na poziomie studiów, mających przygotować przyszłych
nauczycieli matematyki (w tym, w ramach nauczania poczÄ…tkowego w szkole podstawowej), problemem jest
zbyt powierzchowna znajomość treści matematycznych, a niekiedy nawet ich pamięciowe opanowanie bez
zrozumienia. Podstawowe braki występują w zakresie umiejętności: rozwiązywania zadań nieschematycznych,
niealgorytmicznych, wypracowania własnej, subiektywnie nowej strategii rozwiązania zadania, podejmowania
samodzielnych decyzji i umiejętności ich uzasadnienia, modelowania sytuacji pozamatematycznych, doboru
odpowiedniego modelu matematycznego do sytuacji, definiowania pojęć matematycznych, przeprowadzania
bardziej skomplikowanych rozumowań matematycznych, łączenia ze sobą różnych elementów wiedzy i wycią-
gania wniosków, oceny prawdziwości hipotez. Przyszli polscy nauczyciele stają się bezradni, gdy należy powią-
zać ze sobą różne treści matematyczne, zbadać przypadki skrajne, zbadać równoważność dwóch definicji lub
ocenić prawdziwość podanych hipotez. Przy czym w porównaniach międzynarodowych dużo słabiej radzili
sobie z tym polscy studenci ostatnich lat pedagogiki niż matematyki (sprawdzanych odpowiednio do etapu
pracy z uczniem, do którego się przygotowywali na studiach).
Istnieją przesłanki, które wymagałyby potwierdzenia w systematycznych badaniach, by przypuszczać, że dzieci
rozpoczynające naukę w szkole mają większą skłonność do spontanicznego  matematyzowania napotykanych
przez nie sytuacji, niż przechodzące do czwartej klasy. Naszym zdaniem kluczowy dla efektywnego nauczania
matematyki jest poziom prowadzenia tego przedmiotu w klasach I III szkoły podstawowej. Zniechęcenie do
matematyki na tym etapie jest trudne do naprawienia w następnych latach. Dlatego uważamy, że dla podnie-
sienia poziomu nauczania matematyki głównym, choć wymagającym czasu, zadaniem jest wprowadzenie ko-
niecznych zmian kształcenia matematycznego w klasach I III. Zmiany te powinny objąć nie tylko wprowadzane
już zmiany programowe, ale przede wszystkim wypracowanie odpowiednich metod dydaktycznych i idące za
tym zmiany w kształceniu matematycznym przyszłych nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej oraz dokształcanie
w tym zakresie już pracujących nauczycieli.
Przykład matematyki potraktowaliśmy w Raporcie 2010 roku jako szczególnie ważny, korzystając też z pretek-
stu do podjęcia problemu rozwijania umiejętności matematycznych, jakiego dostarczyło przywrócenie pełnej
obecności matematyki na maturze. Niemniej problem ten można uogólnić. Przypuszczamy, że analogicznie jak
dla matematyki, dzieje się z umiejętnością wypowiadania się ustnego i pisemnego, umiejętnością stawiania
pytań czy umiejętnością argumentacji. Dotyczy to zarówno języka polskiego, jak i innych przedmiotów.
15


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
streszczenie raportu pzh dla portalu
Raport Mlodzi 2011 streszczenie
BORODO STRESZCZENIE antastic pl
DiW 4 raport lifting
raport Saturn
WESELE streszczenie szczegółowe i boh
notatek pl irydion streszczenie utworu
Streszczenie Pieśni VI Iliady
Raport?danie? Krakow 06 [ www potrzebujegotowki pl ]
108 A Raport?ncassurance (2)
Road safety vademecum (raport)
BAZY DANYCH Streszczenie z wykładów
raport96
Streszczenie
Świętoszek streszczenie
raport sms vkp

więcej podobnych podstron