63 12 Listopad 1999 Kreml mówi o rozmowach




Archiwum Gazety Wyborczej; KREML MÓWI O ROZMOWACH












WYSZUKIWANIE:
PROSTE
ZŁOŻONE
ZSZYWKA
?







informacja o czasie
dostępu


Gazeta Wyborcza
nr 264, wydanie waw (Warszawa) z
dnia 1999/11/12, dział
ŚWIAT, str. 10 Fot.
AP
REUTERS, AFP, AP, WJ; WADIM DUBNOW; NOT. IRENA LEWANDOWSKA

Po dwóch miesiącach wojny w Czeczenii
KREML MÓWI O ROZMOWACH
Po raz pierwszy od rozpoczęcia we wrześniu wojny Kreml zaczyna wspominać o
możliwości rokowań z przywódcami Czeczenii. Czy to
realna oferta?
Wzywamy wszystkich ludzi rozsądku w Czeczenii
do dialogu - zaproponował niespodziewanie wczoraj zastępca szefa prezydenckiej
kancelarii Igor Szabdurasułow. Dotąd Kreml odrzucał wszystkie czeczeńskie prośby
o rozpoczęcie rokowań, twierdząc, że nie będzie rozmawiał z terrorystami i
bandytami.
To nie wewnętrzna sprawa Rosji
- Uważamy Maschadowa za legalnie wybranego przywódcę Czeczenii - powiedział Szabdurasułow. - Ale, niestety,
nie panuje on nad sytuacją w kraju i rozmowa jedynie z nim nie ma sensu. W
związku z tym chcemy rozmawiać ze wszystkimi, którzy mają jakąkolwiek władzę i
rozumieją głębię problemu.
- W czasie kampanii kaukaskiej dopuszczono się wielu tragicznych błędów.
Wyrażamy głębokie ubolewanie z tego powodu i bierzemy na siebie moralną
odpowiedzialność - dodał zastępca szefa prezydenckiej kancelarii. Zaznaczył
jednak wyraźnie, że nawet rozpoczęcie politycznego dialogu z Czeczenami nie będzie oznaczać automatycznego przerwania
rosyjskiej kampanii zbrojnej przeciwko "bazom terrorystów". Także szef
rosyjskiej dyplomacji Igor Iwanow powiedział wczoraj w Helsinkach, że Moskwa
pragnie jak najszybciej przerwać wojnę i przystąpić do politycznych rozmów w
sprawie uregulowania kryzysu czeczeńskiego. Według Iwanowa najlepszym sposobem
przerwania wojny jest "kapitulacja czeczeńskich separatystów".
Także Szabdurasułow zapowiedział, że Rosja może rozmawiać z Czeczenami o wszystkim z wyjątkiem niepodległości ich
republiki. - Ta sprawa nie będzie przez nas omawiana ani dziś, ani w roku 2001,
ani nigdy - podkreślił.
Zgodnie z rozejmem z 1996 roku przerywającym poprzednią wojnę
rosyjsko-czeczeńską (1994-96) do 2001 roku Moskwa i Grozny miały ostatecznie
rozstrzygnąć kwestię statusu Czeczenii.
Niezwykła gotowość Rosjan do przerwania wojny i rokowań jest być może
rezultatem nasilającej się krytyki ze strony Zachodu. W środę i czwartek
rosyjską kampanię na Kaukazie potępili prezydent USA, ministrowie spraw
zagranicznych Francji, Niemiec i Turcji, a także sekretarz generalny NATO. OBWE
ogłosiła zaś, że "Czeczenia nie jest jedynie
sprawą wewnętrzną Rosji". Coraz więcej zachodnich przywódców zapowiadało, że
podczas stambulskiego szczytu OBWE (17-19 listopada) chcą rozmawiać o wojnie w
Czeczenii.
Początkowo Kreml reagował na słowa krytyki bardzo nerwowo. Francuski minister
spraw wewnętrznych Hubert Vedrine, który spotkał się w Paryżu z szefem
czeczeńskiej dyplomacji Iliasem Achmadowem, został przez Moskwę oskarżony o
"nieprzyjazne gesty, świadczące o braku poszanowania integralności terytorialnej
Federacji Rosyjskiej". "Czeczeni zajęli Paryż.
Francuzi rozmawiają z terrorystami" - napisała czwartkowa gazeta "Izwiestia".
Misja OBWE, która odwiedziła obozy czeczeńskich uchodźców w Inguszetii, nie
dostała od Kremla zgody na wizytę w północnej Czeczenii, opanowanej już przez rosyjską armię. A
rzecznik rosyjskiego MSZ Władimir Rachmanin oświadczył, że w Stambule rosyjscy
dyplomaci gotowi są rozmawiać także o Czeczenii,
ale nie zgodzą się, by był to jeden z głównych tematów obrad.
Zrównaliby Czeczenię z
ziemią
Nagła skłonność do rozmów z Czeczenami nie
udzieliła się rosyjskim generałom. Dowódca rosyjskich wojsk na Kaukazie
generał-pułkownik Wiktor Kazancew oświadczył wczoraj, że wojna może potrwać parę
lat. "Gdyby jednak Jelcyn zadzwonił do mnie i powiedział: Kazancew! Wprowadzam
na Kaukazie stan wyjątkowy! Mógłbym wtedy zakończyć wojnę w tydzień. Moi lotnicy
po prostu zrównaliby Czeczenię z ziemią".
Według rosyjskich dowódców, nie mogąc wytrzymać rosyjskiej siły ognia, Czeczeni wycofują się coraz bardziej na południe, w
wysokie góry Kaukazu, gdzie szykują zimowe bazy. Część mudżahedinów zamierza
ponoć spędzić zimę w Gruzji. Moskwa od wielu tygodni oskarża Tbilisi o
wspieranie czeczeńskich mudżahedinów. Ostatnio oskarżyła Gruzinów, że zgodzili
się, by w ich stolicy powstał czeczeński rząd na wygnaniu.
"Kommiersant" twierdzi, że w Tbilisi przebywa główny ideolog kaukaskich
fundamentalistów, były czeczeński minister propagandy i dyplomacji Mowładi
Udugow. ITAR-TASS utrzymuje, że Czeczenię opuścił
nawet najsłynniejszy z komendantów Szamil Basajew, który wybrał się ponoć na
Bliski Wschód w poszukiwaniu sojuszników.
W Czeczenii zaś zginął drugi dziennikarz.
32-letni Ramzan Medżidow był kamerzystą rosyjskiej telewizji ORT. Jego samochód
został trafiony przez rosyjską bombę.
REUTERS, AFP, AP, WJ
DLA GAZETY
WADIM DUBNOW
zastępca redaktora naczelnego tygodnika "Nowoje
Wremia"
Krąży dość wiarygodna informacja, że w Stambule podstawowym tematem nie
będzie Czeczenia, ale będzie się mówić o
Pakistanie, Białorusi no i Północnym Kaukazie. Nikomu nie zależy na
konfrontacji. Ani Zachodowi, ani nam.
Szabdurasułow powiedział, co powiedział, głównie po to, żeby nikt się nas tam
nie czepiał. Nie sądzę jednak, żeby to cokolwiek znaczyło. Kiedy skończy się
szczyt, wszyscy o tym zapomną. Nikt już nie zamierza szukać politycznych
rozwiązań - za późno. Tej ogromnej siły wojsk nic nie jest w stanie zmusić do
odwrotu. Chyba że otrzyma cios, po którym już się nie podniesie, wtedy zacznie
myśleć o politycznych rozwiązaniach. Coś takiego jest możliwe tylko w obliczu
katastrofy, niestety. Generałowie i politycy stali się już zakładnikami swoich
dotychczasowych decyzji. Nawet premier Putin, gdyby chciał się z wojny wycofać,
nie jest w stanie tego zrobić.
Tak więc po zakończeniu szczytu w Stambule wszystko wróci do punktu wyjścia,
będzie trwać wojna, która przejdzie w stan chroniczny. Jeśli teraz samoloty
niszczą po dwa czeczeńskie domy dziennie, będą niszczyć dwa tygodniowo. Tak jak
było w styczniu i lutym 1995. Zwolniony film z 1995 roku, wyświetlany
miesiącami, bez nadziei na zakończenie.
NOT. IRENA LEWANDOWSKA


[Podpis pod foto]
Namioty czeczeńskich uchodźców w Inguszetii przysypał już śnieg

(szukano: Czeczenia)
© Archiwum GW, wersja 1998 (1) Uwagi
dotyczące Archiwum GW: magda.ostrowska@gazeta.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
62 12 Listopad 1999 Idzie zima
61 10 Listopad 1999 Skończyć Rozmawiać
65 15 Listopad 1999 Wyszło, że mordują
74 30 Listopad 1999 Czeczeni się biją
73 29 Listopad 1999 Zatrzasnąć ostatnie okno
69 22 Listopad 1999 My ich przecież wyzwoliliśmy
72 29 Listopad 1999 Stronniczy Przegląd Prasy
Wilki i ludzie Joanna Kępińska (Dzikie Życie, listopad 1999)
68 19 Listopad 1999 Skandal w Stambule
42 12 Pażdziernik 1999 Wola najwyższego
30 sierpień listopad 1999
69 20 Listopad 1999 Co ma OBWE do Czeczenii
67 19 Listopad 1999 Odleciał
66 18 Listopad 1999 Czeczeński podarunek
59 9 Listopad 1999 Putin wyznacza nam drogę
12 6 Wrzesień 1999 Wybuch bomby, wybuch wojny

więcej podobnych podstron