Sciaga pl Ludzie bezdomni Stefana Zeromskiego streszczenie




Sciaga.pl - Ludzie bezdomni Stefana Zeromskiego - streszczenie






function saveas()
{
document.execCommand('SaveAs');
}
function setPage (newAddress) {
if (newAddress != "") { window.location.href = newAddress; }
}
function popWin(url) {
okno = window.open(url, 'popup','left=0,screenX=0,screenY=50,width=660,height=400,resizable=yes,scrollbars=yes,status=1')
okno.focus()
}

function repsimplenavig(who) {

if (who=='galeria') {
ff = new String(document.prep.filmy.options[document.prep.filmy.selectedIndex].value);
if(ff > 0)
window.location="http://slimak.sciaga.pl/prace/spis/"+ff+"/t20_1.htm";
}
}












sciaga / prace /
przedmiot: Streszczenia


reklama | kontakt
| info













ord=Math.random()*10000000000000000; document.write('');










Temat: Ludzie
bezdomni Stefana Zeromskiego - streszczenie





Poprawiona
praca!Praca została
poprawiona przez nauczyciela i jest wolna od błędów.Zobacz poprawioną
pracę!"Ludzie bezdomni"
jako powieść młodopolskaNietrudno zauważyć, że powieść Stefana
Żeromskiego "Ludzie bezdomni" różni się zasadniczo od znanego kanonu
powieści pozytywistycznej. "Ludzie bezdomni" to nowa jakość, zapowiedź
zupełnie odmiennego podejścia artystycznego do formy powieści. Dzieło
Żeromskiego nie jest jednak rewolucją w polskim powieściopisarstwie. To
raczej łagodne, ewolucyjne przejście w kierunku nowego prądu literackiego.
W "Ludziach bezdomnych" wciąż przecież można znaleźć silne elementy
pozytywizmu, w duchu którego wychowywał się Żeromski i od którego do końca
swych dni w sposób wyraźny nie odciął się, ani nie zdystansował. Jakie
zatem nowe koncepcje i środki pojawiają się w "Ludziach bezdomnych"? Już
na pierwszy rzut oka widoczna jest zmiana w sposobie ukazywania fabuły. Tu
autor nie dba o to, aby wydarzenia były skrupulatnie, chronologicznie
ułożone, ażeby konsekwentnie utrzymany został logiczny wywód
przyczynowo-skutkowy w toku opowiadania wydarzeń fabuły. Akcja "Ludzi
bezdomnych" składa się z pewnej ilości epizodów rozgrywających się w
różnych miejscach (Paryż, Warszawa, Cisy, zagłębie sosnowieckie) i, przede
wszystkim, w różnym czasie. Nieraz fabuła posiada kilkumiesięczne przerwy,
o których niczego czytelnik się nie dowiaduje. Widać tu mocny subiektywizm
w ukazywaniu wydarzeń, który współgra z autorską wizją całości dzieła.
Żeromski odchodzi od skrupulatnego, kronikarskiego zapisywania wypadków,
tak charakterystycznego dla czasu pozytywizmu, na rzecz swobodnego
przedstawiania określonych momentów w rozwoju akcji w celu stworzenia
subiektywnego obrazu świata przedstawionego. Odejście od
pozytywistycznego obiektywizmu na rzecz impresjonistycznej wieloznaczności
przejawia się także w zarzuceniu koncepcji wszystkowiedzącego narratora.
Taka obiektywna, bogato informująca o tle wydarzeń narracja cechowała
utwory pozytywistyczne. Tymczasem Żeromski tworzy nowy typ narratora. Jest
on mocno związany z osobą głównego bohatera powieści, Tomasza Judyma.
Niekiedy taki typ narratora nazywany jest "bohaterem prowadzącym". Bowiem
o świecie przedstawionym powieści czerpiemy informacje głównie przez
pryzmat osoby Tomasza Judyma. Dokładnie znamy jego działania, bezpośrednio
poznajemy jego życie wewnętrzne i światopogląd oraz motywy, jakie kierują
jego zachowaniem. Natomiast otoczenie doktora Judyma widzimy jego oczami.
Chcąc nie chcąc, podzielamy jego sympatie i antypatie, przyjmujemy jego
punkt widzenia za swój. Jakże daleki jest taki sposób prowadzenia narracji
od obiektywnego i pozornie niezaangażowanego narratora pozytywistycznego.
Ażeby uniknąć jednostronności w opisywaniu wydarzeń powieści, a także
w celu poszerzenia jej tła, Żeromski pozwala sobie na wprowadzenie innych
jeszcze, prócz towarzyszącego Judymowi, narratorów. W "Ludziach
bezdomnych" znajdziemy pamiętniki Joasi Podborskiej oraz listy jej brata z
zesłania. Te fragmenty wprowadzają zupełnie inny tok narracji, rzucają
odmienne, acz także subiektywne, światło na wydarzenia powieści i jej
bohaterów. Literatura młodopolska pełna jest prób tworzenia coraz to
nowych modeli kompozycji utworu literackiego. Żeromski, budując tak
nietypowo tok narracji w swej powieści, był prekursorem późniejszych,
czasem o wiele śmielszych, poszukiwań i rozwiązań. O nowatorstwie
"Ludzi bezdomnych" w stosunku do poetyki pozytywizmu świadczy też bogata
warstwa symboliczna powieści. Zastanawiać by się można, czy symbolizm
utworu nie jest nazbyt silnie rozbudowany. "Ludzie bezdomni" pod względem
ilości symboli, czasem ocierających się o banał, jak choćby słynna
"rozdarta sosna", stoją o krok od popadnięcia w manierę ilustrowania
wszelkich istotnych wydarzeń jakimś metaforycznym obrazem. Nieprzypadkowo
w Luwrze Tomasz wraz ze znajomymi paniami podziwia Wenus z Milo, a wkrótce
potem "Rybaka". Takie podsuwanie czytelnikowi pod nos wyrazistych symboli
i pewnych utartych skojarzeń za którymś razem z kolei poczyna być nużące.
Nadto, istnieje niebezpieczeństwo, iż zasypywany tak oczywistymi figurami
czytelnik, minie niepostrzeżenie jakieś subtelne znaczenie, które być może
zwróciłoby jego uwagę, gdyby nie sąsiedztwo oczywistych i jednoznacznych
symboli. Niemniej, ten sposób ilustrowania akcji to na pewno nowość w
stosunku do powieści pozytywistycznej, która unikała symbolicznego
obrazowania. Jako nowość w "Ludziach bezdomnych" zwraca uwagę bogactwo
gatunków językowych występujących w powieści. Każdy z bohaterów posługuje
się właściwym tylko dla siebie językiem. W mowie poszczególnych postaci
wyraźnie słychać ich pochodzenie społeczne, status majątkowy i posiadane
wykształcenie. Jakże odmienny jest prosty, plebejski język żony Wiktora od
inteligenckiego żargonu, jakim posługuje się niekiedy Korzecki. Zaznaczyć
trzeba, że rzadko kiedy bohaterowie powieści mówią czystą literacką
polszczyzną. Ich języki są mocno zindywidualizowane, w pełni wyrażają ich
przekonania, stany duchowe czy nawet tylko nastroje chwili. Język
polski w "Ludziach bezdomnych" to nie tylko plastyczne tworzywo w ustach
bohaterów. Także sam autor często korzysta z malarskich możliwości języka
dla podkreślenia pewnych przełomowych momentów w życiu swoich postaci.
Narracja staje się wówczas bardzo poetycka i w subtelny, właściwy dla
liryki sposób, oddaje wnętrze duszy bohatera. Wystarczy dla przykładu
przywołać choćby krótki rozdział "Przyjdź" poświęcony marzeniom doktora
Judyma wywołanymi przez sielski widok pejzażu wkrótce po gwałtownej burzy.
Żeromski wielokrotnie pozwala sobie w "Ludziach bezdomnych" na malowanie
słowami impresjonistycznych obrazów, które rozbijają tok akcji, nadając
powieści charakter liryczny i nastrojowy. Takie podejście do prozy typowe
stało się w czasach Młodej Polski. Widać więc, jak wiele istotnych
cech odróżnia powieść od nurtu pozytywizmu i decyduje o jej młodopolskim
charakterze. W "Ludziach bezdomnych" mamy nowy typ przedstawienia wydarzeń
akcji, oryginalne rozwiązanie sposobu narracji, bogatą symbolikę,
niecodzienne wykorzystanie różnorodnych gatunków języka i wreszcie swoistą
poetyzację niektórych partii narracji. Wszystko to decyduje o nowatorstwie
dzieła Żeromskiego. Lecz powieść nie jest oderwana od tradycji. O silnym
związku utworu z pozytywizmem decyduje mocny, mimo wszystko, realizm
powieści i postać głównego bohatera - Tomasza Judyma. Ale rozważania o
elementach pozytywizmu w "Ludziach bezdomnych" to już zupełnie inna
historia, która zresztą w żaden sposób nie zmieni faktu, iż "Ludzie
bezdomni" to zapowiedź nowej epoki w historii literatury polskiej.
"Ludzie bezdomni" - tak brzmi tytuł jednej z najbardziej znanych
powieści Stefana Żeromskiego. Ma on, jak tytuły wielu powieści tego
pisarza, dwa znaczenia - dosłowne i przenośne. Dosłowne znaczenie
tego tytułu jest całkiem zrozumiałe. Człowiek bezdomny to taki który nie
ma dachu nad głową. Tacy ludzie zostali przedstawieni w powieści.
Wystarczy przypomnieć sobie opis Paryża w "Słówku o sprawie higieny"
zaprezentowanym przez Judyma w domu doktora Czernisa. Proletariat
warszawski wegetujący w nędzy też właściwie nie ma dachu nad głową. Tytuł
powieści Żeromskiego można zatem odczytywać dosłownie. Jednakże gdybyśmy
tylko w taki sposób go interpretowali to byłoby to zbytnim uproszczeniem,
zbytnim spłyceniem dzieła. Ludzi bezdomnych w sensie metafizycznym
jest w powieści wielu. Właściwie każda z nich symbolizuje szerszą grupę
ludzi, czasem warstwę społeczną. Najważniejszym z nich jest bez
wątpienia główny bohater Tomasz Judym. Doktor jest w powieści jedną z
bardzo niewielu postaci które są bezdomne z wyboru. Walczący o nowy
porządek społeczny doktor jest zdania że aby skutecznie to robić trzeba
żyć w samotności. Boi się że jeśli założy rodzinę, to wkrótce zapomni o
ideałach i zmieni się w zwykłego dorobkiewicza. Dlatego świadomie wybiera
bezdomność, która w jego przypadku oznacza brak rodzinnego domu i
odrzucenie ukochanej osoby. Doktor Judym pragnie w ten sposób spłacić dług
względem warstwy społecznej z której pochodził. Żeromski na jego
przykładzie pokazuje że bezdomny jest każdy człowiek walczący ze starymi
zasadami, walczący o nowy porządek społeczny. Następną bezdomną
osobą jest brat doktora, Wiktor, jednakże przyczyna jego bezdomności jest
zgoła inna od przyczyny bezdomności Judyma. Jest nią bieda. Wiktor jest
zmuszony opuścić Warszawę i udać się do Szwajcarii w poszukiwaniu pracy i
lepszego bytu. Następnie wraz z żoną i dziećmi pragnie pojechać dalej, do
Stanów Zjednoczonych. Jego bezdomność ma więc podłoże ekonomiczne.
Symbolizuje wszystkich emigrantów opuszczających ojczystą ziemię "za
chlebem". Joasia, ukochana doktora Judyma jest również osobą
bezdomną. Traci rodziców i majątek bardzo wcześnie. Następnie opuszcza
wujostwo, u których mieszkała, gdyż nie może zaakceptować ich sposobu
życia. Nie umie znaleźć sobie miejsca na świecie. Po paru latach wraca do
rodzinnych stron ale odkrywa że nie jest z nimi zupełnie związana. Kiedy
decyduje się spędzić resztę życia u boku doktora Judyma, ten odtrąca ją w
imię wyższych ideałów, skazując na dalszą tułaczkę i bezdomność.
Sytuacja jej brata, Wacława, również nie jest do pozazdroszczenia.
Został on zesłany na Syberię, został odsunięty od swego domu jakim była
jego ojczyzny - Polska. Na Syberii umiera. Wacław symbolizuje cały naród
polski pozostający pod panowaniem zaborców, pozbawiony, przynajmniej na
papierze, swojej ojczyzny. Do ludzi bezdomnych zaliczyć również
można Korzeckiego, inżyniera, przyjaciela Judyma z którym niegdyś
podróżował po Szwajcarii. Postać ta jest bezdomna duchowo, przeżywa kryzys
psychiczny, polegający na braku wiary w życie i braku celu w życiu.
Jak widzimy tytuł powieści Stefana Żeromskiego możemy
interpretować dwojako - dosłownie i metafizycznie. Dzięki temu jest ona
bardziej refleksyjna i interesująca. Interpretacja tytułu "Ludzie
bezdomni" - problematyka "bezdomności"Interpretacji tytułu
powieści należy dokonać na dwóch płaszczyznach: dosłownej i metaforycznej.
Ludzie dosłownie bezdomni to nędzarze paryscy, których Judym spotyka w
obskurnych domach noclegowych podczas swych wędrówek po mieście. Bezdomny
jest Judym, który uznaje siebie za służebnika idei i, jak sam mówi, musi
być wolny. "Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej
rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi
nie znikną te podłe zmory. Muszę być sam jeden, żeby obok mnie nikt nie
był, nikt mnie nie trzymał". Na tułanie się po obcych domach skazana jest
także Joasia. Jej przyszłość to przyszłość typowej guwernantki. Jej
bezdomność to bezdomność "wysadzonych z siodła" - zdeklasowanego po
powstaniu styczniowym i wskutek zmienionych warunków ekonomicznych
ziemiaństwa. Bezdomność brata Joasi, powstańca (ze względu na cenzurę nie
jest to powiedziane wprost), można zinterpretować szerzej jako bezdomność
narodu. Powstańcem i dlatego wiecznym emigrantem jest też stary
Leszczykowski, występujący w powieści w funkcji zbyt idealnego mecenasa.
Również inżynier Korzecki, jak każdy konspirator, musi się wyrzec domu.
Żeromski stworzył własny typ bohatera tragicznego. W tej powieści jest to
Judym. Inne cechy charakterystyczne także dla bohaterów nowel i opowiadań:
- zdolność empatii (umiejętność "czucia z innymi"),- nastawienie w
życiu na "dawanie", a nie "branie" (altruizm, prometeizm),-
ofiarnictwo (tu społeczne), służba idei - inteligent poświęcający się dla
warstw niższych,- kierowanie się wewnętrznym nakazem (imperatywem)
moralnym,- narzucanie sobie obowiązku kształtowania własnej duszy i
świata, w którym żyją. Bohaterowie Żeromskiego, oceniani w kategoriach
zdrowego rozsądku, to ludzie przegrani. Sukces nie staje się ich udziałem.
Odrzucenie kariery jest jednak świadomym wyborem, dokonanym w imię
ocalenia własnych wartości. Wyborem, który pozwala bohaterowi być wiernym
sobie. Ocalając własny porządek wartości, bohaterowie dokonują
spustoszenia uczuciowego wokół siebie - Judym niszczy uczucia Joasi, Piotr
Cedzyna uczucia ojca. Niezależnie od reakcji, jakie we współczesnych
odbiorcach wzbudza lektura tej powieści, można z całą pewnością
stwierdzić, że przeczytanie tej książki jest wskazane. Żeromski stworzył
bowiem typowo polski typ "romantycznego organicznika", w dyskusjach
światopoglądowych nazwisko bohatera pojawia się jako synonim pewnej
postawy inteligencji polskiej. Widać więc, że Judym to nie bohater,
którego można by odłożyć do literackiego lamusa, ale postać nadal
intrygująca badaczy i interpretatorów, człowiek, który tworzy się na
oczach czytelnika, a według nowych interpretacji wykazuje głęboko
chrześcijańskie podłoże swych wyborów. Autor stawia swego bohatera w
trudnych sytuacjach, każe mu walczyć z pokusami dobrobytu, daje nam
możliwość obserwacji procesu dojrzewania bohatera do określonych wyborów.
W pojęciu Judyma "dom", którego on nigdy nie miał, jest synonimem małej
stabilizacji, wygodnego życia, które osiąga się za cenę dorobkiewiczostwa.
Bezdomność jest stale podkreślaną cechą ludzi skrzywdzonych lub
odczuwających krzywdę, szczególnie proletariat miejski, który opuszcza
ojczyznę-dom, by szukać chleba na emigracji. Wieloznaczność tytułu
"Ludzie bezdomni": 1. Znaczenie dosłowne: bezdomność cierpiących nędzę
emigrantów ze wsi do miasta, wydziedziczonych (Joasia).2. Znaczenie
przenośne: brak miejsca dla idealistów w społeczeństwie - Joasia, Judym
muszą opuścić swój "dom".3. Bezdomność ludzi porzucających swoje
państwo, spiskowców (brat Joasi).4. Wyobcowanie ze społeczeństwa,
dekadentyzm (Korzecki), odrzucenie świata w akcie samobójczym.Ludzie
bezdomni - Stefan ŻeromskiParyż, Warszawa, Cisy, Zagłębie, koniec XIX
wieku.Tomasz Judym, syn biednego szewca warszawskiego z ulicy Ciepłej,
absolwent warszawskiej medycyny, przebywając od piętnastu miesięcy na
praktyce lekarskiej (chirurgicznej) w Paryżu, spaceruje ulicami miasta i
następnie zachodzi do galerii sztuki w Luwrze. Tu nawiązuje znajomość z
panią Niewadzką, wdową, bogatą ziemianką i jej uroczymi wnuczkami -
siedemnastoletnią Natalią Orszeńską i piętnastoletnią Wandą oraz ich
piękną opiekunką i guwernantką, dwudziestokilkuletnią Joanną Podborską,
którą jest zachwycony. Następnego dnia odbywa wspólnie z nimi
wycieczkę do Wersalu i zwiedza komnaty królewskie oraz salę lustrzaną.
Po upływie roku Judym powraca do Warszawy. Z hotelu przy ul. Widok
pierwsze swoje kroki kieruje do rodzinnego domu, chcąc spotkać się z
bratem. Przechodzi ul. Krochmalną i Ciepłą i widzi, że wyglądają one
bardzo nędznie, jak dawniej. W mieszkaniu brata Judym nie zastaje nikogo.
Rozmawia na schodach z dziewczyną pilnującą umysłowo chorej babki i
zagląda do wnętrza izby, z której rozchodzi się straszny krzyk osoby
przywiązanej do haka wystającego z ziemi. Od ciotki Pelagii, bawiącej na
podwórzu dzieci Wiktora (Franka i Karolinę), dowiaduje się, że bratowa
pracuje w fabryce cygar, a brat w stalowni. Następnie Judym udaje się
do fabryki cygar, gdzie widzi bardzo ciężkie warunki pracy. Podczas
przerwy obiadowej Judym i bratowa przychodzą do mieszkania Wiktora. „Było
to niskie poddasze. Sufitu dosięgało się głową". Judym spogląda na
sprzęty i przypomina sobie, że niektóre z nich stały kiedyś w suterenie
jego rodziców. Następnego dnia wczesnym rankiem Judym odwiedza Wiktora
i odprowadza go do stalowni. W drodze wspomina swoje ciężkie dzieciństwo u
ciotki, która wzięła go na wychowanie. Mówi:„całe moje dzieciństwo, cała
pierwsza młodość upłynęły w nieopisanym, wiecznym przestrachu, w głuchej
nędzy, którą teraz dopiero pojmuję". Judymowie dochodzą do huty.
Tomasz ma możliwość obejrzenia tego obiektu, szczególnie stalowni i widzi
jak ciężko tu ludzie pracują. W kilka miesięcy później Tomasz występuje z
odczytem na tradycyjnym spotkaniu towarzyskim warszawskich lekarzy w
salonie doktora Czernisza w Warszawie. Opisuje w nim nędzę biedoty
miejskiej i wiejskiej w Polsce oraz życie paryskich bezdomnych (w czasie
pobytu w Paryżu odwiedzał jako lekarz przytułki, domy noclegowe i
środowiska prostytutek) oraz wysuwa swoje propozycje odnośnie działania
lekarzy, stwierdzając, iż obowiązkiem ich jest walczyć z tym stanem rzeczy
przez odpowiednio zorganizowane działanie, że lekarz powinien być lekarzem
ludzi biednych i zwalczać przyczyny chorób. Przerywa odczyt, gdyż na
wygłoszenie trzeciej części „nie czuł się na siłach, formalnie tchu nie
miał". Odczyt spotyka się z ostrą krytyką lekarzy, którzy wyśmiewają się z
poglądów Judyma, uważając go za marzyciela i idealistę. Judym, pracując w
szpitalu w charakterze asystenta na oddziale chirurgicznym, otwiera
również prywatny gabinet lekarski, w którym przebywa codziennie po
południu, ale na próżno oczekuje na pacjentów. W okresie pięciu miesięcy
nikt się u niego nie pojawia. Uważa, że to z powodu jego pamiętnego
odczytu. Zjawia się jedynie kwestarka z prośbą o dar dla pewnego
stowarzyszenia. Doktor Chmielnicki proponuje mu wyjazd do Cis na
stanowisko asystenta doktora Węglichowskiego, dyrektora zakładu
leczniczego. Następnego dnia odwiedza go doktor Węglichowski i przedstawia
warunki pracy, proponując sześćset rubli pensji rocznie, mieszkanie,
utrzymanie i korzystanie z gabinetu i narzędzi do praktyki osobistej.
Judym wyraża zgodę i dowiaduje się, że zakład leczniczy leży w majątku
p. Niewadzkiej. Wkrótce Tomasz wyjeżdża do Cis. W pociągu do jego
przedziału wchodzi matka z synkiem Dyziem, który bardzo dokucza pasażerom.
Judym przenosi się do innego przedziału, za nim podąża Dyzio, a kiedy
następnie wsiada na stacji do powozu, tu również towarzyszy mu Dyzio. W
końcu Judym traci cierpliwość, wysiada z powozu, obsypuje Dyzia klapsami i
wyrusza pieszo z ciężką walizką. Następnie podróżuje furmanką, która
wywraca się, ulegając zniszczeniu i w końcu znów pieszo dociera wreszcie
do celu, Uzdrowisko w Cisach - to znany powszechnie, uczęszczany,
renomowany zakład leczniczy, którego założycielem jest nieżyjący już pan
Niewadzki. Jest to instytucja akcyjna, wspomagana przez jednego z jej
wspólników, bogatego Leszczykowskiego, zamieszkałego w Konstantynopolu.
Funkcję administratora obiektu pełni obecnie Krzywosąd. Judym spotyka w
kościele znajome z Paryża. Natalia jest zakochana w Korbowskim, który jest
utracjuszem. Joanna pisze pełen liryzmu pamiętnik, z którego poznajemy jej
dzieje z okresu poprzedzającego spotkanie z Judymem. Sześć lat temu
Joasia opuściła swoje rodzinne strony. Miała siedemnaście lat, gdy
pożegnała zamieszkującą w Kielcach biedną ciotkę, która zastępowała jej
matkę w okresie nauki w gimnazjum. Joasia wyjechała do Warszawy, gdzie
pracowała jako guwernantka i pomagała finansowo swoim braciom. Spotkała
wówczas kilka razy w tramwaju młodzieńca w cylindrze (Judyma), który jej
się bardzo podobał. Później na krótko odwiedziła Kielce. Przebywała w
Mękarzycach w dworku wujostwa, gdzie raził ją ich stosunek do chłopów,
służby i ludzi zatrudnionych na folwarku. Odwiedziła też rodzinny dworek w
Głogach i cmentarz w Krawczyskach, gdzie znajdował się grób jej rodziców.
w ludym pracuje w zakładzie uzdrowiskowym i organizuje miejscowy szpital
stojący wśród budynków folwarcznych, mieszczących się za dużym parkiem
zakładowym na podmokłych łąkach W pośrodku parku cisowskiego są
upiększające stawy, a na jego skraju znajduje się kilka wykopanych w
torfiastym gruncie sadzawek (urządzonych przez plenipotenta Krzywosąda,
hoduje w nich ryby), których woda łączy się podłużnym basenem ze stawami.
Nadmiar wód powoduje wilgotność w Cisach. Liście z olbrzymich drzew
spadają w stojące wody, gniją i wydzielają nieprzyjemny zapach. Na
powierzchni stawów plenią się wodorosty wydzielające cuchnącą woń. Judym
odkrywa, że te stojące wody, utrzymywane dla upiększenia krajobrazu, są
rozsadnikami wilgoci i zarazków i stanowią stałe ogniska malarii, która
panuje w czworakach znajdujących się w pobliżu sadzawek Szczególnie
trudno znoszą ją dzieci, mają „ataki gorączki, ciągłe bóle głowy". Nawet
wśród kuracjuszy pojawiają się dwa wypadki malarii. Judym zauważył, że w
zakładzie blisko stawów jest powietrze, jeśli nie takie samo, jak obok
czworaków, to bardzo „siostrzane". Wystarczyłoby ukazanie się „w prasie
jednego artykułu lekarza udowadniającego, że Cisy nie są zdrowe i
kuracjusze przestaliby do zakładu przyjeżdżać" Judym proponuje
plenipotentowi przenieść czworaki na suche miejsce, ale ten nie chce o tym
słyszeć Pani Niewadzka, chcąc zrobić Joasi przyjemność, przeznacza część
swojego pałacu na izbę dla chorych na malarię dzieci z czworaków. Judym
opracowuje projekt podniesienia zdrowotności Cisów i przedstawia go na
radzie komisji rewizyjnej złożonej z trzech udziałowców spółki, ale ci go
odrzucają, a zarządcy Cisów pałają odtąd nienawiścią do Tomasza.
Szczególnie „uwziął się" na niego dyrektor, który nawet nie uznaje go za
równego sobie lekarza. Judym dowiaduje się od Joasi, że Natalia uciekła z
domu, wzięła potajemnie w kościele w sąsiedniej wsi ślub z Karbowskim i
wyjechała za granicę. Wiktor Judym, brat Tomasza, wyjeżdża za jego
pieniądze do Szwajcarii i ściąga żonę z dziećmi do siebie. W podróży
pomagają jej napotkani przypadkowo jadący do Włoch Karbowscy, wysyłając ją
do miejsca przeznaczenia Wintersturu w Szwajcarii, gdyż Judymowa przespała
stację przesiadkową. W Szwajcarii Wiktor nie czuje się dobrze, planuje
wyjazd do Ameryki mówiąc:„Gdzie mi lepiej płacą, tam idę." Wkrótce
Tomasz Judym oświadcza się Joasi. „Łzy płynęły z jego oczu, łzy szczęścia
bez granic, które zamknięte jest w sobie i którego już się nie doświadcza
po wtóre". Pewnego razu Tomasz zauważył, że grupa robotników z
polecenia administratora wybiera szlam ze stawu, dowozi go taczkami do
specjalnie ustawionej, pochyłej rynny drewnianej i zrzuca do rzeki, z
której piją wodę ludzie i zwierzęta. Między Judymem a Krzywosądem dochodzi
do kłótni. Tomasza ogarnia „szewska pasja", chwyta Krzywosąda za bary,
potrząsa nim z dziesięć razy i rzuca go do stawu ze szlamem. Tego samego
wieczoru zostaje z miejsca zwolniony z pracy. Największy ból sprawia mu
konieczność nagłego rozstania się z Joasią. Następnego dnia opuszcza Cisy.
W drodze do Warszawy spotyka inżyniera Korzeckiego, z którym kiedyś
podróżował po Szwajcarii. Ten proponuje mu wyjazd do Zagłębia Dąbrowskiego
i jadą obaj do Sosnowca, gdzie Judym przyjmuje posadę lekarza przy kopalni
węgla „Sykstus" i zamieszkuje w jej pobliżu. Korzecki czuje się bardzo
samotny, potrzebuje czyjegoś towarzystwa, ma chore nerwy. Judym styka się
tu w Zagłębiu z nędzą i brzydotą warunków życia robotników, poznaje ich
byt, wydaje mu się, że jest znowu w Paryżu. Zwiedza kopalnię i zapoznaje
się z ciężką pracą górników. Wkrótce otrzymuje dziwny list od Korzeckiego.
Tknięty złym przeczuciem, jedzie do niego i okazuje się, że ten popełnił
już samobójstwo (zastrzelił się). Minęło lato. W jesieni do Judyma
przyjeżdża Joasia na jeden dzień i zwiedzają wspólnie hutę. Judym pokazuje
jej wielkie piece, odlewnie, walcownię żelaza i straszną nędzę ludzi.
Prowadzi ją do domów i mieszkań robotników. Razem zaglądają do cuchnących
nor, gdzie przebywają starzy i dzieci. Joasia kocha Judyma i marzy o
wspólnym z nim domu. Mówi: „Ułożyłam już wszystko, od a do z, jak
to będzie w naszym domu". „Założymy szpital, jak w Cisach". „Będziemy
wszystko albo prawie wszystko, co inni obracają na zbytek, oddawali dla
dobra tych ludzi. Ty nie wiesz, ile szczęścia... Z tej resztki, którą dasz
swej żonie, z tej najostatniejszej, zobaczysz, co ona zrobi".
Judym, patrząc w jej twarz pełną szczęścia, stawia nagle
pytanie:„A cóż się stanie z tymi chałupami, cośmy je widzieli
przed chwilą?" A cóż to ma do nas? - pyta Joasia.Judym
odpowiada:„Ja muszę rozwalić te śmierdzące nory. Nie będę patrzył,
jak żyją i umierają ci od cynku." „Ja jestem z motłochu, z ostatniej
hołoty [...] Jesteś z innej kasty... [...] tu ludzie w trzydziestym roku
życia umierają, bo już są starcami. Dzieci ich - to idioci. [...] Przecie
to ja jestem za to wszystko odpowiedzialny". „Otrzymałem wszystko, co
potrzeba. Muszę to oddać, com wziął. Ten dług przeklęty. Nie mogę mieć ani
ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą tym przycisnął do
serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory. Muszę
wyrzec się szczęścia. Muszę być sam jeden, żeby obok mnie nikt nie był,
nikt mnie nie trzymał!"A kiedy Joasia wyszeptała cicho:
„Ja cię nie wstrzymam..." Judym odrzekł:„Ty mnie
nie wstrzymasz, aleja sam nie będę mógł odejść. Zakiełkuje we mnie
przyschłe nasienie dorobkiewicza. Ja siebie znam". „W pewnej chwili Judym
usłyszał jej płacz samotny, jedyny, płacz przed obliczem
Boga."Zrozpaczona Joasia odchodzi w stronę dworca kolejowego.
Judym zostaje sam ze swoim cierpieniem, idzie brzegiem lasu, gdzieś
błądzi, wreszcie rzuca się na wznak na ziemię i widzi, że nad jego głową
stoi rozdarta sosna. Patrzy na to rozdarcie i słyszy dokoła siebie „płacz
samotny, jedyny, płacz przed obliczem Boga. Nie wiedział tylko kto płacze.
Czy Joasia? - Czy grobowe lochy kopalni płaczą? Czy sosna rozdarta?" Wygenerowano: 09-06-2004
02:01:24






Maturzysto !!!Z nami zdasz maturę bez
przeszkód!dowiedz się
więcej!





szukaj prac



katalog prac
:: wybierz kategorię :: :: Język
polskiAntyk i BibliaŚredniowieczeRenesansBarokOświecenieRomantyzmPozytywizmMłoda
PolskaXX lecieWspółczesnośćPrace przekrojoweInneRecenzjeListyPrasówkiWierszeMateriały do maturyCharakterystykiBiografieStreszczeniaKonspekty::
Przedmioty ścisłeMatematykaChemiaFizykaGeografiaBiologiaInformatyka::
JęzykiAngielskiNiemieckiFrancuskiHiszpańskiŁacinaRosyjskiWłoski::
InneHistoriaMuzykaPlastykaInneWOSPOReligiaEkologiaPrzedsiębiorczośćSport::
EkonomiczneEkonomiaStatystykaMarketingRachunkowośćZarządzanieReklamaBadania operacyjneEkonometria::
HumanistycznePrawoPsychologiaFilozofiaSocjologiaPolitologiaDziennikarstwoEtykaPedagogikaPolitykaFinanse BankowośćDydaktykaAdministracjaTeologiaHistoria::
TechniczneMateriałoznawstwoBudownictwoMaszynoznawstwo::
InformatyczneBazy danychProgramowanieAlgorytmySystemy i sieci::
JęzykiRosyjskiAngielskiNiemieckiFrancuskiHiszpańskiŁacina::
InneEdukacja europejskaGeologiaArchitekturaBudownictwoMedycynaTurystykaRehabilitacjaWeterynaria





dodano: 2003-11-17
zakres: Język polski
przedmiot: Streszczenia
autor: Marcin


średnia ocena: 4.0
oceń prace   1
2
3
4
5
6


skomentuj
prace
dodaj nową
prace






wersja
tekstowa


drukuj
pracę


zapisz
pracę


dodaj
do ulubionych


wersja
ściąga pracy







Dodaj swoją pracęBudujemy bazę prac dla
studentów. Jeżeli posiadasz Ciekawe materiały ... ... dodaj
je!

Załączniki do pracy:



Wasze komentarze
Skomentuj
tę pracę
Zobacz więcej
komentarzy




2004-06-01 - marlenka_m


Praca jest naprawde git!
dziexOcena: 5


2004-05-23 - marisabel


Praca może i dobra, ale zbyt
obszerna. Widząc tytuł streszczenie oczekiwałam omówienia
oszczególnych wydarzeń w punktach( lub rozdziałach- tak jak i w
samej książce) i zawiodłam się widząc tak obszerną pracę, tym
niemniej na pewno jest niezła.Ocena: 4


2004-05-19 - gaderepoluki


zbyt szczegółowo!ale pracy troche w
to włożyłaśOcena: 4


2004-05-18 - hq666


Mi się również praca podoba, nawet
ciekawe przypomnienie lektury, ale z tymi ocenami to troszkę
przesadzacie :).Ocena: 4


2004-05-17 - uazmania


HEHE !! Opracowanie fajne ale
przepisane z Opracowania Lektur Szkolnych !!!
HEHEOcena: brak oceny
Autorzy serwisu nie odpowiadają za treść
umieszczanych prac. Wszystkie uwagi prosimy kierować bezpośrednio do
autorów prac. Wszystkie teksty zamieszczone na stronie podlegają
ochronie. Zabrania się ich kopiowania, przetwarzania lub
rozpowszechniania.
zajrzyj koniecznie: prace | dodaj prace | student | klasa | loga, dzwonki | powitania w poczcie głosowej
| doładuj komórke na karte | gry java


copyright © 1997-2004 KrzaK.NET -- wszelkie prawa
zastrzeżone | komunikaty techniczne
















Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Ludzie bezdomni Stefana Żeromskiego jako powieść moderni~D02
Ludzie bezdomni Stefana Żeromskiego Język polski (UFD)
Tomasz Judym bohater Ludzi bezdomych Stefana Zeromskiego
stefan zeromski ludzie bezdomni (4)
4 Stefan Żeromski Ludzie bezdomni BN opr Maciejewska
Prace domowe Strefazso9 pl streszczenia = ludzie bezdomni
S Żeromski Ludzie bezdomni (streszczenie szczegółowe, plan, symbolika, itp )
Stefan Żeromski Ludzie bezdomni
Sciaga pl Streszczenie Chłopów
LUDZIE BEZDOMNI streszczenie szczegółowe
Sens tytułu powieści Żeromskiego Ludzie bezdomni

więcej podobnych podstron