02 (540)






Konrad Wallenrod








J臋zyk polski:

揔onrad Wallenrod. Powie艣膰 poetycka z dziej贸w litewskich i pruskich". Adama Mickiewicza
 






Obja艣nienia [Poety]
 
I
 
w. 1:
Z Maryjenburskiej wie偶y zadzwoniono.
 
Marienburg, po polsku Malborg, miasto obronne, niegdy艣 sto艂eczne Krzy偶ak贸w, za Kazimierza Jagiellona przy艂膮czone do Rzeczypospolitej Polskiej, p贸藕niej oddane w zastaw margrabiom brandenburskim, przesz艂o na koniec w posiad艂o艣膰 kr贸l贸w pruskich. W sklepach a zamku by艂y groby wielkich mistrz贸w; niekt贸re dot膮d ocala艂y. Voigt, profesor kr贸lewiecki, wyda艂 przed kilku laty histori膮 Marienburga, dzie艂o wa偶ne dla historii Prus i Litwy.
 
w. 7-8:
Wielki krzy偶... i wielki miecz.
 
Insygnia wielkich mistrz贸w.
 
w. 16:
Domy.
 
Tak nazywa艂y si臋 klasztory, albo raczej zamki, po r贸偶nych krajach Europy rozrzucone.
 
w. 23:
Goni膰 na ostre.
 
Dawne wyra偶enie polskie; cambattre á outrance.
 
w. 132-133:
Tym nie艣miertelnej talizmanem duszy
Moc bezrozumn膮 na uwi臋zi trzyma.
 
Wzrok cz艂owieka - powiada Cooper - je艣li ja艣nieje wyrazem odwagi i rozumu, sprawia mocne wra偶enie nawet na dzikich zwierz臋tach. Przytaczamy z tej okoliczno艣ci prawdziwe zdarzenie ameryka艅skiego strzelca, kt贸ry skradaj膮c si臋 do kaczek us艂ysza艂 szelest, podni贸s艂 si臋 i ujrza艂 z przestrachem ogromnego, tu偶 le偶膮cego lwa. Zwierz zdawa艂 si臋 by膰 r贸wnie zdziwiony nag艂ym widokiem cz艂owieka atletycznej postawy. Strzelec nie 艣mia艂 da膰 ognia, maj膮c strzelb臋 艣rutem nabit膮. Sta艂 wi臋c nieruchomy, oczyma tylko gro偶膮c nieprzyjacielowi. Lew ze swojej strony, siedz膮c spokojnie; nie spuszcza艂 oczu ze strzelca: po kilku sekundach odwr贸ci艂 g艂ow臋 i oddali艂 si臋: powoli, ale zaledwie uszed艂 kilka na艣cie krok贸w, zatrzyma艂 si臋 i znowu powr贸ci艂. Znalaz艂 na miejscu nieruchomego strzelca, spotka艂 si臋 znowu z nim oko w oko i na koniec, jak gdyby uznawa艂 wy偶szo艣膰 cz艂owieka, spu艣ci艂 oczy i odszed艂: Bibliothéque Universelle, 1827 février: Voyage du capitaine Head.
 
II
 
w. 29:
Arcykomtur.
 
Grosskomthur, najpierwszy urz臋dnik po wielkim mistrzu.
 
w. 62:
Jaka艣 nieznana, pobo偶na niewiasta.
 
Kroniki owych czas贸w pisz膮 o wiejskiej dziewicy, kt贸ra przybywszy do Maryjenburga 偶膮da艂a, aby j膮 zamurowano w osobnej celi, i tam 偶ycia dokona艂a. Gr贸b jej s艂yn膮艂 cudami.
 
w. 123 i nast.:
Ufajmy wieszczym pustelnicy g艂osom...
Konrad dzielnego imi臋 Wallenroda...
On mistrzem naszym.
 
W czasie obioru, je艣li zdania by艂y podzielone lub niepewne zdarzenia podobne, brane za wieszczb臋, wp艂ywa艂y, na obrady, kapitu艂y: I tak Winrych Kniprode pozyska艂, wszystkie ·g艂osy, poniewa偶 kilku braci s艂ysza艂o jakoby w grobach mistrz贸w wo艂anie trzykrotne: <<Vinrice! Ordo laborat!>> <<Winrychu! Zakon w niebezpiecze艅stwie!>>.
 
III
 
w. 73:
Zamek Swentoroga.
 
Zamek wile艅ski, gdzie by艂 niegdy艣 utrzymywany znicz, to jest ogie艅 Wieczny.
 
w. 14:
<<Cieszmy si臋 w Panu!>>
 
Has艂o uczt zakonnych owego wieku.
 
przed w. 151:
Pie艣艅 Wajdeloty.
 
Obacz Gra偶yna, przyp.[is] l9, gdzie opisane jest podobne zdarzenie za mistrzostwa Dusener von Arfberg.
 
w. 155:
 
Staje widomie morowa dziewica.
 
Lud prosty w Litwie wyobra偶a morowe powietrze w postaci dziewicy, kt贸rej zjawienie si臋, opisane tu wed艂ug powie艣ci gminnej, poprzedza straszliw膮 chorob臋 Przytocz臋, w tre艣ci przynajmniej, s艂yszan膮 niegdy艣 w Litwie ballad臋: <<We wsi zjawi艂a si臋 morowa dziewica i wed艂ug zwyczaju przeze drzwi lub okno wsuwaj膮c r臋k臋 i powiewaj膮c czerwon膮 chustk膮, rozsiewa艂a 艣mier膰 po domach. Mieszka艅cy zamykali si臋 warownie, ale g艂贸d i inne potrzeby wkr贸tce zmusi艂y do zaniedbania takowych 艣rodk贸w ostro偶no艣ci, wszyscy wi臋c czekali 艣mierci. Pewny szlachcic, lubo dostatecznie opatrzony w 偶ywno艣膰 i mog膮cy najd艂u偶ej wytrzyma膰 to dziwne obl臋偶enie, postanowi艂 jednak po艣wi臋ci膰 si臋 dla dobra bli藕nich; wzi膮艂 szabl臋 zygmunt贸wk臋, na kt贸rej by艂o imi臋 Jezus, imi臋 Maryja, i tak uzbrojony otworzy艂 okno domu. Szlachcic jednym zamachem uci膮艂 straszyd艂u r臋k臋 i chustk臋 zdoby艂. Umar艂 wprawdzie i ca艂a jego rodzina wymar艂a, ale odt膮d nigdy we wsi nie znano morowego powietrza>>. Chustka owa mia艂a by膰 zachowan膮 w ko艣ciele, nie pomn臋 jakiego miasteczka. Na Wschodzie przed zjawieniem si臋 d偶umy ma si臋 pokazywa膰 widmo na skrzyd艂ach nietoperza i palcami wytyka膰 wskazanych na 艣mier膰. Zdaje si臋, 偶e imaginacja gminna w podobnych obrazach przedstawi膰 chcia艂a to przeczucie tajemne t臋 dziwn膮 trwog臋, kt贸ra zwyk艂a poprzedza膰 wielkie nieszcz臋艣cia lub zgon, a kt贸r膮 nie tylko pojedyncze osoby, ale ca艂e narody cz臋stokro膰 podzielaj膮. Tak w Grecji przeczuwano d艂ugie trwanie i okropne skutki wojny peloponeskiej, w pa艅stwie rzymskim upadek monarchii, w Ameryce przybycie Hiszpan贸w itd.
 
w. 129:
Mia艂em imi臋 Waltera.
 
Walter von Stadion, rycerz niemiecki, wzi臋ty w niewol膮 od Litwin贸w, za艣lubi艂 c贸rk臋 Kiejstuta i z ni膮 potajemnie ujecha艂 z Litwy. Cz臋sto si臋 zdarza艂o, 偶e Prusacy i Litwini, dzie膰mi porwani i wychowani w Niemczech, powracali do ojczyzny i stawali si臋 najsro偶szymi Niemc贸w nieprzyjaci贸艂mi. Takim by艂 pami臋tny w dziejach Zakonu Prusak Herkus Monte.
 
[Pie艣艅 V, tytu艂:]
Wojna.
 
Obraz tej wojny skre艣lony pod艂ug historii.
 
w. 129:
Trybuna艂 tajemny
 
W wiekach 艣rednich, kiedy mo偶ni dukowie i baroni dopuszczali si臋 cz臋stokro膰 wszelkich zbrodni, kiedy powaga zwyczajnych trybuna艂贸w by艂a za s艂aba na ich poskromienie, zawi膮za艂o si臋 bractwo tajemne, kt贸rego cz艂onkowie, nie znaj膮c si臋 mi臋dzy sob膮, obowi膮zywali si臋 przysi臋g膮 kara膰 winnych, nie przepuszczaj膮c w艂asnym przyjacio艂om lub krewnym. Skoro s臋dziowie tajemni wydali wyrok 艣mierci, uwiadamiano pot臋pionego, wo艂aj膮c na艅 pod oknami lub gdziekolwiek w jego obecno艣ci: <<Weh!>> <<Biada!>> To trzykro膰 powt贸rzone s艂owo by艂o ostrze偶eniem; kto je us艂ysza艂, gotowa艂 si臋 na 艣mier膰, kt贸r膮 niechybnie a niespodziewanie mia艂 z r臋ki niewiadomej odebra膰 S膮d tajemny nazywa艂 si臋 jeszcze trybuna艂em femicznym (Vemgericht) albo westfalskim. Trudno oznaczy膰, kiedy wzi膮艂 pocz膮tek; pod艂ug niekt贸rych mia艂 by膰 ustanowiony przez Karola Wielkiego. Zrazu potrzebny, da艂 nast臋pnie pow贸d do r贸偶nych nadu偶y膰, i rz膮dy zmuszone by艂y sro偶y膰 si臋 nieraz przeciwko samym偶e s臋dziom, nim t臋 instytucj膮 ca艂kiem obalono.
 
 
 
Nazwali艣my powie艣膰 nasz臋 historyczn膮, bo charaktery dzia艂aj膮cych os贸b i wszystkie wa偶niejsze wspomnione w niej zdarzenia skre艣lone s膮 pod艂ug historii. 脫wczesne kroniki, w cz膮stkowych rozerwanych spisach, nieraz odgadywane tylko i domys艂ami dope艂niane by膰 musz膮, by z nich jak膮 ca艂o艣膰 historyczn膮 utworzy膰.
Lubo w dziejach Wallenroda pozwoli艂em sobie domys艂贸w, mam nadziej臋 usprawiedliwi膰 je podobie艅stwem da prawdy. Pod艂ug kronik Konrad Wallenrod nie pochodzi艂 ze s艂awnej w Niemczech rodziny Wallenrod贸w, chocia偶 udawa艂 si臋 za jej cz艂onka. Mia艂 by膰 czyim艣 synem z nieprawego 艂o偶a. Kronika kr贸lewiecka (biblioteki Wallenroda), powiada: <<Er war ein Pfaffen kind>>. O charakterze tego dziwnego cz艂owieka r贸偶ne i sprzeczne czytamy podania. Wi臋ksza cz臋艣膰 kronikarzy wyrzuca mu dum臋, okrucie艅stwo, pija艅stwo, srogo艣膰 dla podw艂adnych, ma艂膮 gorliwo艣膰 o wiar臋 i nawet nienawi艣膰 ku duchownym: <<Er war ein rechter Leuteschinder>> (Kronika biblioteki Wallenroda). <<Nach Krig, Zank und Hader hat sein Herz immer gestanden; und ob er gleich ein Gott ergebener Mensch yon wegen seines Ordens seyn sollte, doch is er allen frommen geistlichen Menschen Gräuel gewesen>> (Dawid Lucas). <<Er regierte nicht lang, denn Gott plagte ihn inwendig mit dem laufenden Feuer>>. Z drugiej strony przyznaj膮 mu 贸wcze艣ni pisarze wielko艣膰 umys艂u, m臋stwo, szlachetno艣膰 i moc charakteru; jako偶 bez rzadkich przymiot贸w nie m贸g艂by w艂adzy swojej utrzyma膰 艣r贸d powszechnej nienawi艣ci i kl臋sk, kt贸re na Zakon sprowadzi艂.
Przypomnijmy teraz post臋powanie Wallenroda. Kiedy obj膮艂 rz膮dy Zakonu, sposobna zdarza艂a si臋 pora wojowania z Litw膮; bo Wito艂d przyrzeka艂 sam Niemc贸w na Wilno prowadzi膰 i hojnie im posi艂ki wynagrodzi膰. Wallenrod jednak zwleka艂 wojn臋, co gorsza, zrazi艂 Wito艂da i tak mu niebacznie zaufa艂, 偶e ten ksi膮偶臋, pogodziwszy si臋 tajemnie z Jagie艂艂膮, nie tylko z Prus uszed艂, ale po drodze wchodz膮c do zamk贸w niemieckich jak przyjaciel, pali艂 je i za艂ogi wycina艂. W tak niepomy艣lnej zmianie okoliczno艣ci nale偶a艂o wojn臋 zaniecha膰 albo bardzo ostro偶nie przedsi臋bra膰. Wielki mistrz og艂asza krucjat臋, wysypuje skarby Zakonu na przygotowania (5 000 000 Mark, oko艂o miliona z艂otych w臋gierskich, suma na owe czasy niezmierna), ci膮gnie do Litwy. M贸g艂by Wilno zdoby膰, gdyby czasu na ucztach i oczekiwaniach posi艂k贸w nie zmarnowa艂. Nadesz艂a jesie艅; Wallenrod, zostawiwszy ob贸z bez 偶ywno艣ci i w najwi臋kszym bez艂adzie, uchodzi do Prus. Kronikarze i p贸藕niejsi historycy nie mog膮 zgadn膮膰 przyczyny tak nag艂ego odjazdu i nie znajduj膮 w 贸wczesnych okoliczno艣ciach 偶adnego do艅 powodu. Niekt贸rzy przypisywali ucieczk臋 Wallenroda pomieszaniu rozumu. Wszystkie tu wymienione sprzeczno艣ci w charakterze i nast臋powaniu naszego bohatera daj膮 si臋 pogodzi膰, je艣li przypu艣cimy, 偶e by艂 Litwinem i 偶e wszed艂 do Zakonu, aby si臋 nad nim zem艣ci艂. Tako偶 panowanie jego zada艂o najsro偶szy cios pot臋dze Krzy偶ak贸w. Przypuszczamy, 偶e Wallenrod by艂 owym Walterem Stadionem, skracaj膮c tylko o lat kilkana艣cie czas ubieg艂y mi臋dzy odjazdem Waltera z Litwy i ukazaniem si臋 Konrada w Maryjenburgu. Wallenrod umar艂 w r. 1394 艣mierci膮 nag艂膮; dziwne wypadki mia艂y towarzyszy膰 jego zgonowi. <<Er starb - powiada Kronika - in Raserey, ohne letzte Öhlung, ohne Priestersegen. Kurtz vor seinem Tode wütheten Stürme, Regengüsse, Wasserfluhten; die Weichsel und die Nogat durchbrachen ihre Dämme... hingegen wühlten die Gewässer sich eine neue Tiefe da, wo jetat Pillau steht>>.
Halban, czyli jak go zowi膮 kronikarze: doktor Leander von Albanus, mnich, jedyny i nieodst臋pny towarzysz Wallenroda, lubo udawa艂 pobo偶no艣膰, by艂 pod艂ug kronikarzy heretykiem, poganinem, a mo偶e czarownikiem. O zgonie Halbana nie ma pewnych wiadomo艣ci. Niekt贸rzy pisz膮, 偶e uton膮艂, inni, 偶e uszed艂 tajemnie lub od szatana porwany zosta艂.
Kroniki przywodzili艣my po wi臋kszej cz臋艣ci z dzie艂a Kotzebue: Preussens Geschichte, <<Belege und Erläuterungen>>. Hartknoch, nazywaj膮c Wallenroda <<un sinnig>>, bardzo kr贸tk膮 daje o nim wiadomo艣膰.
 
 
Lubo rodzaj wiersza u偶yty w Powie艣ci Wajdeloty ma艂o jest znany, nie chcemy wyk艂ada膰 powod贸w, kt贸re nas do tej nowo艣ci sk艂oni艂y, aby nie uprzedza膰 zdania czytelnik贸w. Za miar臋 zg艂osek uwa偶ali艣my akcent, zachowuj膮cy si臋 w wymawianiu; radzili艣my si臋 te偶 uwag zawartych w wa偶nym dziele Kr贸likowskiego. Wprawdzie w kilku miejscach odst膮pili艣my od podanych przeze艅 prawide艂, t艂umaczy膰 si臋 tu jednak z tego wzgl臋du nie poczytujemy za rzecz stosown膮 i potrzebn膮. Oto jest kilku wierszy skandowanie.
 
Sk膮d Li | twini wra | caj膮? | z nocnej wra | caj膮 wy | cieczki.
Wioz膮 | 艂upy bo | gate, | w zamkach i | cerkwiach zdo | byte..
Sama nie | widzi, co | robi, | wszyscy mi | to powia | daj膮.
 
W budowie wiersza na艣ladowano heksametr grecki, z t膮 r贸偶nic膮, 偶e w miejscu sponde贸w u偶ywano najcz臋艣ciej troche贸w. W dw贸ch lub trzech miejscach daktyle zast膮pione s膮 przez antibacchius, kt贸rego 艣rednia zg艂oska nie jest wyra藕nie d艂ug膮, np.:
 
krzyk mojej | matki.
 

 







Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Margit Sandemo Cykl Saga o czarnoksi臋偶niku (02) Blask twoich oczu
t informatyk12[01] 02 101
introligators4[02] z2 01 n
02 martenzytyczne1
OBRECZE MS OK 02
02 Gametogeneza
02 07
Wyk ad 02
r01 02 popr (2)
1) 25 02 2012
TRiBO Transport 02
02 PNJN A KLUCZ

wi臋cej podobnych podstron