194 06




B/194: H.Bławatska - Doktryna Tajemna, tom 1&2







Wstecz / Spis
Treści / Dalej
STANCA CZWARTA
1. Synowie tej Ziemi, słuchajcie Waszych Nauczycieli
Synów Ognia. Uczcie
się, nie ma bowiem pierwszego ani ostatniego, a wszyscy są jedną Liczbą, Numerem
pochodzącym z Nie-numeru.
Wyjaśnienia wymagają terminy Synowie Ognia, Synowie Ognistej Mgfy i im podobne. Pozostają one w związku z Pierwotną i Wszechświatową (Uniwersalną) Tajnością (Misteria) i
wbrew pozorom
nie są łatwe do wytłumaczenia. W Bhagawat Gicie jest fragment, w którym Kriszna symbolicznie i ezoterycznie powiada: Oznaczę ja czasy (warunki), w których i kiedy pobożni odchodząc (od tego żyda) nigdy więcej nie powrócą (by się odrodzić) albo powrócą (by ponownie się wcielić). Ogień, Płomień, Dzień, rosnący Księżyc, ów jasny, szczęśliwy dwutydzień, owe sześciomiesięczne północne przesilenie, odchodzące (zamierające) [...] w tych czasach ci, którzy znają Brahmana (jogini), idą do Brahmana. Dym, noc, zmniejszający się Księżyc (owe mroczne dwa tygodnie), sześć miesięcy w południowym przesileniu (umieranie), w te dni pobożni idą do księżycowego światła (świątyni lub astralnego światła) i powracają (by ponownie się narodzić). Te dwie ścieżki, jasna i ciemna, jak powiedziano, są wieczne na tym świecie (albo Wielkim Wieku Kalpy). Jedną ścieżką (człowiek) uchodzi, aby nigdy więcej nie powrócić, drugą powraca.
Powróćmy teraz do nazw: Ogień, Płomień, Dzień, Jasne dwa tygodnie itp.; Dym, Noc itd., prowadzą jedynie do Księżycowego Tropu i są niezrozumiałe bez znajomości ezoterycznej wiedzy. Wszystkie są imionami różnych bóstw, które rządzą Kosmopsychicznymi Siłami. Często mówimy o Hierarchii Płomieni, Synach Ognia, itd. Siankara, największy z ezoterycznych mistrzów w Indiach powiada, że Ogień oznacza bóstwo, które rządzi czasem (Kata). Zdolny tłumacz Bhagawatgity, Telang, przyznaje, że nie ma jasnego pojęcia, co mają znaczyć te wiersze! Wydają się jasne, ale tylko dla tego, kto zna okultystyczną doktrynę. W tych wierszach jest zawarty mistyczny sens słonecznych i księżycowych symboli
Pitrisi są bóstwami Księżyca i naszymi przodkami, oni bowiem stworzyli fizycznego człowieka', Agni-shwatta, Kumary (siedmiu mistycznych mędrców) to słoneczne bóstwa, chociaż oni także są Pitrisami, ponieważ stworzyli wewnętrznego człowieka.
Oni
Synowie Ognia albo pierwsze istoty, wychodzące i rozwijające się od Prapierwotnego, Odwiecznego Ognia, w Doktrynie tajemnej są nazywani Umysłami. W Biblii nieraz podkreślano, że Pan jest trawiącym Ogniem; Objawiony Pan z Aniołami mocy Jego w Ogniu Płomienistym, Duch Święty zstąpił na apostołów w postaci rozdzielonych języków na kształt ognia. Wisznu wrócił na Kalki, białym koniu, jako ostatni Awatar wśród Ognia i Płomieni, a Sosiosh będzie zniesiony w dół tak samo na białym koniu w huraganie Ognia. I widziałem niebo otworzone, a oto koń biały, a tego, który siedział na nim [...] imię jego zowią Słowo Boże (Apokalispa, XIX,11-13} wśród płomieni ognia.
Ogień jest eterem w najczystszej formie i dlatego nie jest uważany za materię, ale za Jedność Eteru
drugiego objawionego bóstwa
w jego powszechności. Istnieją jednak dwa ognie i pomiędzy nimi zachodzi różnica w naukach okultystycznych. O pierwszym, bez formy i niewidzialnym, ukrytym w Środkowym Duchowym Słońcu mówi się, że jest potrójny (metafizycznie), podczas gdy Ogień Objawionego Kosmosu jest siódemkowy w całym wszechświecie i w naszym Słonecznym Systemie. Ogień wiedzy spala wszystkie czynności na planie iluzji, głosi komentarz; Dlatego ci, którzy ją zdobyli i wyzwolili się, są nazywani Ogniami. Mówiąc o siedmiu zmysłach, symbolizowanych jak Hotri lub kapłan, podkreślmy, że w Anugicie napisano: Tak, te siedem (zmysłów: zapach i smak, kolor i dźwięk, itd.} są przyczynami wyzwolenia [...] Od tych siedmiu wyższe ja" powinno być oswobodzone. Ja" (w znaczeniu: Ja jestem pozbawiony cech, właściwości) powinno oznaczać wyższe ja", a nie bramina, który mówi.
Wyrażenie wszyscy są jedną Liczbą, Numerem pochodzącym z Nie-numeru znowu odnosi się do tej powszechnej, filozoficznej zasady, wytłumaczonej w czwartej strofie trzeciej stancy. To, co jest absolutne, jest oczywiście Nie-numerem, ale w późniejszym znaczeniu ma zastosowanie do przestrzeni i czasu. Oznacza, że nie tylko każdy przyrost czasu jest częścią większego rozrastania aż do nieskończoności
przedłużonego trwania, możliwego do pojęcia przez ludzki intelekt
ale także żadna objawiona rzecz nie może być rozpatrywana inaczej, jak tylko część większej całości. Tak więc wszystko (całokształt, suma), będące Jednym Objawionym Wszechświatem, pochodzi z Nieobjawionego czyli Absolutu, zwanego Niebytem lub Nie-numerem w odróżnieniu od bytu czy liczby (numeru) Jeden.
2. Naucz się tego, co my potomkowie Pierwotnych Siedmiu, my zrodzeni z Pierwotnych Płomieni, nauczyliśmy się od naszych Ojców.
Ta strofa zostanie wyjaśniona w księdze II, a imię Pierwotny Płomień potwierdza to, co zostało powiedziane w pierwszym paragrafie poprzedniej strofy czwartej stancy.
Rozróżnienie pomiędzy Pierwotnymi a następnymi Siedmiu Budowniczymi sprowadza się do tego, że pierwsi jawią się promieniami i bezpośrednim wyłonieniem (emanacją) pierwszych Czterech Świętych, Tetraktysa to jest owego Wiecznie Samoistnego Jednego (Wieczny w esencji, a nie w objawieniu i odrębności od Wszechświatowego Jeden). Utajony podczas pralai, a czynny w trakcie manwatary, ten pierwotny pochodzi od Ojca-Matki (Ducha-Hyle, llusa), natomiast drugi objawiony Czterech i Siedmiu pochodzi wyłącznie od jednej tylko Matki. Ona jest tą Niepokalaną Dziewicą-Matką, olśnioną, a nie zapłodnioną, przez Wszechogólną Materię (Powszechną), kiedy wyłaniała się ze stanu Laya, czyli niezdyferencjonowanego. W rzeczywistości jest to, oczywiście, Wszystko Jednością, ale ich aspekty na rozlicznych planach bytu są różne.
Pierwsi pierwotni (odwieczni) są najwyższymi bytującymi istnieniami na drabinie bytu. To są archanioły Chrześcijaństwa, które odrzucają, aby tworzyć lub pomnażać
tak jak uczynił to Michał w późniejszym systemie czy najstarsi Rodzeni Umysłem Synowie Brah-my (Wedhas).
3. Od błyszczących Światłem
Promienia Wiecznej Ciemności
wyszły w przestrzeń owe rozbudzone energie (Dhyani-Czochany): ów Jeden z Jaja, Sześć i Pięć, potem Trzy, Jeden, Cztery, Jeden, Pięć
dwa razy Siedem Ogólna Suma. A te esencje, płomienie, elementy, budowniczowie, numery, ten Arupa (bez kształtu), Rupa (cielesny) i Siła, czyli Boski Człowiek, to Suma Ogólna. Z Boskiego Człowieka wyłoniły się formy, iskry, święte zwierzęta i wysłannicy świętych ojców (Pitrisi) wśród tych Czterech Świętych.
Ta Czwórka, wyrażana w okultystycznej numerologii przez Tetraktys, ten święty, doskonały kwadrat, jest Świętym Numerem, (Liczbą) wszystkich mistyków każdego narodu i rasy. To samo znaczenie ma w bramanizmie, buddyzmie, kabale, w egipskim, chaldejskim i innych systemach numerologicznych.
Odnosi się to do Świętej Wiedzy Numerycznej, tak świętej i ważnej w studiowaniu okultyzmu, że nawet w tym znaczącym dziele ledwie można dotknąć tego tematu, zarysować jej kontury. Przecież na Hierarchiach i dokładnych numerach tych Istnień Niewidzialnych (dla nas)
poza rzadkimi wypadkami
opiera się misterium budowy całego wszechświata. Na przykład Kumary, nazywane Czterema, chociaż w rzeczywistości ich liczba to Siedem -
ponieważ Sanaka, Sananda, Sanatana i Sanat-Kumara są głównymi Waidhatra (ich rodowe nazwanie), gdyż pochodzą z poczwórnej misterii, Aby lepiej to wyjaśnić, sięgnijmy do bardziej znanych bramińskich doktryn.
Według Manu Hiranyagarbha jest Brahmą, pierwszym męskim, utworzonym przez nierozróżnialną bez-przyczynową przyczynę w Złotym Jaju, błyszczącym jak Słonce, jak podaje Hindu Classical Dictionary. Hiranyagarbha znaczy złoto czy raczej Błyszczące tono lub Jajo. Jego dosłowny sens odbiega jednak od określenia męski, ezoteryczny natomiast jest dosyć jasny. W Rig-wedzie powiedziano, że ten Jeden Pan wszystkich istot, to Jedno Ożywiające Pryncypium bóstw i ludzi, na początku powstało w Złotym Łonie Hiranyagarbhy, które jest Jajem świata lub sferą naszego wszechświata. To Istnienie jest niezawodnie androgeniczne, a Brahmą w alegorii jest podzielony na dwoje
w jednej odtwarza żeńską Wach, w drugiej męskiego Wiraja, co jest dowodem na powyższe twierdzenie.
Ten Jeden z Jaja, Sześć i Pięć dają nam liczbę 1065
wartość Pierworodnego, późniejszego męskiego i żeńskiego Brahmy-Prajapati
która odpowiada w kolejności 7, 14, 21.
Prajapati, podobnie jak Sefirotów, jest tylko siedem, łącznie z syntetyczną Sefirą Trójcy, z której powstali. Tak z Hiranyagarbha czy Prajapati, tej trójcy (Pierwotnej Wedycznej Trimurti
Agni, Wayu, Surya) wyłania się siedem lub dziesięć innych, jeżeli odłączymy pierwsze trzy, które istnieją w jednym, i jeden w trzech; wszystkie poza tym zawierają się w Jednym, Najwyższym Parana, zwanym Guhya lub tajemnicą, Sarwatman, Naddusza. Siedem Panów Bytu spoczywa ukrytych w Sarwatmanie, jak myśli w mózgu. Tak samo jest z sefirotami, których jest albo siedem (kiedy liczymy od Wyższej Trójcy na czele z Ketherem) albo dziesięć
egzoterycznie. W Mahabharacie Prajapati wyrażają się liczbą 21, czyli dziesięć, sześć i pięć (1065), trzy razy siedem. W kabale te same liczby (numery) są wartością Jehovah (1065), ponieważ numeryczna wartość liter, tworzących to imię
Jod, He, Vau, He
odpowiednio wynosi 10, 6, 5, ponownie trzy razy siedem, czyli 21. Dziesięć jest Matką Duszy, bo Życie i Światło jest w nim złączone
mówi Hermes. Numer Jeden jest zrodzony z ducha, a numer 10 z materii (chaosu, żeńskiego początku). Jeden zostało dziesięć, a dziesięć jednością. Za pośrednictwem anagramatycznej metody z kabały i wiedzy 1065 (21) można osiągnąć ogólną naukę o kosmosie i jego misteriach (rabin vogel). Generalnie rabini uznają liczby 10, 6, i 5 za najświętsze ze wszystkich.
Trzy, Jeden, Cztery, Jeden, Pięć
w swojej całości dwa razy siedem
reprezentują liczbę 31415, numeryczną hierarchię Dhyani-Czochanów różnego rodzaju i stopni wewnętrznego i ograniczonego świata. Teraz można powiedzieć, że amerykański kabalista te same numery odnalazł dla Elohima
przeszły one od Chaldejczyków do Żydów. Liczba ta
wstawiona w granicę Wielkiego Kręgu Nie przechodź, zwanego także Dhyani-pasia, Powróz Aniołów, Powróz odgradzający zjawiskowy wszechświat (kosmos) od noumenalnego (nieobja-wionego), który nie wchodzi w pole widzenia naszej obiektywnej świadomości
nie powiększona przez permutację i rozszerzanie, zawsze zostanie 31415. Anagramatycznie i kabalistycznie będąc jednocześnie numerem kręgu i mistyczną Swastyką, jeszcze raz dwa razy siedem, bez względu bowiem na sposób liczenia zawsze daje czternaście. Matematycznie przedstawiają znaną liczbę Pi, a więc proporcję średnicy kręgu do jego obwodu, czyli 1 do 3x1415. Ten układ liczb musi mieć to samo znaczenie, ponieważ 1:314,159 i następnie 1:3x1415927, wypracowywane w tajemnych obliczeniach do wyrażania różnych cykli (kręgów) i wieków owego Pierworodnego czyli 311 040 000 000 000 z ułamkami, dają te same 13415 w procesie, którym nie będziemy się teraz zajmować. Można również powiedzieć, że Ralston Skinner, autor Źródła miar, czyta hebrajskie słowo Alohim w tym samym numerze wartości, opuszczając
jak powiedziano
zero i stosując permutację
13514 czyli a jest 1, l jest 3 (30), h jest 5, i jest 1 (10) i m jest 4 (40); anagramatycznie
31415.
Zatem w metafizycznym świecie krąg (koło) z punktem w środku, nie ma żadnej liczby (numeru) i nazywa się anupadaka
bez rodziców i bez numeru nie może podlegać żadnym obliczeniom. W świecie objawionym Jajo Świata lub Krąg jest ograniczony grupami, zwanymi Linia, Trójkąt, Pentagram, druga Unia, Kwadrat, co daje 13514. Kiedy punkt rodzi (tworzy) linię, stanowi średnicę, przedstawiającą androgenicznego Logosa; wówczas liczby stanowią 31415, a więc Trójkąt, Linię, Kwadrat, drugą Linię, Pentagram. Kiedy Syn oddziela się od Matki, staje się Ojcem, średnica przedstawia Naturę lub Żeński Początek. Dlatego mówią: W Świecie Bytu Jeden Punkt owocuje Linią, Dziewiczym Łonem (Matrycą) Kosmosu (Wszechświata), jajowym zerem
i Niepokalana Matka rodzi Kształt, który łączy w sobie wszystkie formy.
To samo określenie znajdujemy w Egipcie. Mout oznacza w jednym sensie Matkę i wskazuje na charakter, przypisany jej w Trójcy tego kraju. Była jednocześnie matką i żoną Amona, a jeden z jego głównych tytułów to mąż swojej matki. Bogini Mout, Mut jest tytułowana jako Nasza Pani, Królowa Niebios i Ziemi, którymi zresztą dzieli się z innymi boginiami-matkami, na przykład z Izydą czy Hator. To daje podstawowy klucz do wszystkich późniejszych Bożych Synów z Niepokalanych Matek. Potwierdza to także tak wymowny fakt, że Anna, imię matki Dziewicy Marii (przedstawiana teraz przez kościół rzymskokatolicki jako dająca poród swej córce w niepokalany sposób
Maria poczęła bez grzechu), pochodzi z chaldejskiej Any, nieba, czyli astralnego światła, Anima Mundi, stąd wywodzi się Anaita, Devi Durga, żona Sziwy, zwana również Annapurna i Kanya (czysta) dziewica, a jej ezoteryczne imię to Uma-Kanya oznaczające Dziewicę Światła, astralne światło w jednym z jej rozlicznych aspektów.
Dewy, pitrisi, rishi, sury i asury, daity i adity, danawasy i gandharwasy itd. mają swoje odpowiedniki w naszej Doktrynie tajemnej i w kabale, hebrajskiej anielologii. Podanie tych nazw jest zbyteczne, stworzyłoby to bowiem zbyt duże zamieszanie. Wiele w nich można także odnaleźć w chrześcijańskiej hierarchii boskich i niebiańskich sił. Te wszystkie anioły tronu i królestwa, początku i siły, cherubiny i serafiny, demony są nowożytnymi kopiami ich archaicznych prototypów. Świadczy o tym wystarczająco rzeczywisty symbolizm w ich imionach, transkrybowanych i tłumaczonych na grecki czy łaciński, co zostanie pokazane na kilku przykładach w następnych partiach naszego dzieła.
Święte zwierzęta występują zarówno w Biblii, jak i kabale, na stronach mówiących o powstawaniu życia, i mają swoje głębokie znaczenie. W Sefer Jecirah podane jest, że Bóg nakreślił na Praświętych Czterech Tron Swojej Chwaty i Ofanim (Koła lub Sfery Świata) i Serafiny i Święte Zwierzęta i Aniołów Opiekuńczych i 2 tych {Powietrze, Woda, Ogień lub Eter) On stworzył swoją Świątynię. W dziesiątym i następnych fragmentach Sefer Jecirah zapisano; Dziesięć numerów bez czego? Jeden
Duch Boga Żywego [...] który żyje na wiek wieków. Głos (dźwięk), Tchnienie (dech) i Słowo
to jest Duch Święty. Dwa
Powietrze z Ducha. On zarysował i wyciosał tym dwadzieścia dwie Litery Fundamentu: trzy Matki, siedem podwójnych i dwanaście zwykłych (pojedynczych) i jednego Ducha z nich. Trzy
Wodę z Ducha (Powietrza). On zarysował i wyciosał z nimi bezpłodne i próżne, mul i ziemię. Uczynił je jako łoże kwiatów, ustanowił je jako mur, pokrył je jako strop. Cztery
Ogień z Wody. Wyrył i wyciosał w nim Tron Chwały i Koła i Serafiny i Święte Zwierzęta i Anioły Opiekuńcze. Z trzech zrobił swoją Świątynię. Swoimi posłańcami (Aniołami) uczynił Duchy (wiatry) i swoimi sługami (wykonawcami) płomienie ogniste.
Sformułowanie stworzył swoją Świątynię wyraźnie pokazuje, że w kabale i w Indiach Bóstwo uważano za wszechświat i z początku nie było tym ponadkosmicz-nym Bogiem, jakim jest teraz. Tak więc świat był stworzony przez Trzy Serafiny
Sepher, Saphar, S/puralbo przez Numer, Numery, Numerowanie. W astronomicznym kluczu Święte Zwierzęta stają się znakami zodiaku.
4. To była armia Głosu
Boska Matka Siedmiu. Iskry tych Siedmiu są podane i służące Pierwszemu, Drugiemu, Trzeciemu, Czwartemu, Piątemu, Szóstemu i Siódmemu z tych Siedmiu. Te iskry to sfery, trójkąty, kwadraty, sześciany, Anioły i linie, także formujące, bo tak stoi Odwieczna Nidana, ten Oi-Ha-Hou (permuiacja, zmiana Oeaohoo).
Wschodni okultyści Północy w literalnym znaczeniu Oeaohoo rozumieją trąbę powietrzną, spiralny wiatr. W tym jednak wypadku jest to termin określający bezustanny, wieczny kosmiczny ruch czy raczej siłę, która je porusza. Siłę, zgodnie przyjętą jako Bóstwo, któremu nigdy nie nadano żadnego imienia. Jest to odwieczna Karana, bezustannie działająca przyczyna.
Ta strofa z kolei daje krótką analizę Hierarchii Dhyani-Czochanów, nazywanych dewami (bogami) w Indiach lub Świadomymi, Inteligentnymi Siłami w Naturze. Do tej Hierarchii są podobne rzeczywiste typy, na które ludzkość może być podzielona, jako całość bowiem w rzeczywistości jest zmaterializowanym, chociaż jeszcze niedoskonałym jej wyrazem. Armia Głosu jest z kolei terminem blisko związanym z tajemnicą Dźwięku i Mowy jako następstwo i rezultat tej Przyczyny
Boskiej Myśli. Znakomicie określił to P.Christian
słowa, wypowiedziane w imieniu każdego osobnika (indywidualności) w znaczeniu stopni, określających jego przyszłe przeznaczenie. Dlaczego? Dlatego, że nasza dusza (umysł) tworzy lub wywołuje jakąś myśl, a znak tej myśli jest automatycznie odbijany w astralnym fluidzie, będącym niejako odbiornikiem, zwierciadłem wszystkich objawionych bytów, istnień.
Znak wyraża rzecz; ta z kolei jest (ukryta lub okultystyczna) zasadniczą właściwością znaku. Wymówić słowo znaczy pobudzić jedną myśl i uczynić ją istniejącą (obecną). Magnetyczna potęga ludzkiej mowy jest początkiem każdego objawienia w okultystycznym świecie. Wymówienie jakiegoś imienia nie jest tylko określeniem bytu (istnienia), ale oznacza poddanie go sile wydanego słowa (głosu), wpływającego na jedną lub kilka okultystycznych potęg. Dla każdego z nas rzeczy są tym, jak je wyrażamy, jak stwarza je nazywa, słowo. Słowo (głos) lub mowa każdego człowieka, całkowicie nieświadomie dla niego, jest błogosławieństwem lub przekleństwem. Oto dlaczego nasza nieświadomość właściwości czy cech idei, jak i właściwości i cech materii, jest dla nas często szkodliwa.
Tak więc imiona r słowa są dobroczynne albo szkodliwe. W pewnym sensie są zatruwające lub zdrowotny zgodnie z ich ukrytymi wpływami, zaszczepionymi przez Najwyższą Mądrość według pewnych elementów: liter tworzących je oraz numerów, liczb odpowiadających tym literom.
W naukach ezoterycznych jest to ścisła prawda, przyjęta przez wszystkie wschodnie szkoły okultyzmu. W sanskrycie, hebrajskim, jak i w innych alfabetach każda litera ma swoje, okultystyczne znaczenie i uzasadnienie; są one przyczyną i skutkiem poprzedniej przyczyny, a ich kombinacje tworzą bardzo często magiczny skutek. Szczególnie samogłoski zawierają w sobie najpotężniejsze i najbardziej groźne okultystyczne siły. Mantramy, ezoterycznie bardziej magiczne niż religijne, są miarowymi akcentami, śpiewanymi przez braminów, tak jak Wedy i inne pisma.
Armia Głosu jest prototypem Armii (Zastępów) Logosa czyli Stówa w Sefer Jecirah; w Doktrynie tajemnej jest nazywana Jednym Numerem, pochodzącym z Nie-numeru
to Jedno Odwieczne Pryncypium. Ezoteryczna teogonia zaczyna z Jednego Objawionego (zatem niewiecznego w obecności i bycie, chociaż wiecznego w jego esencji), Numeru Numerów i Numerowania
ostatnie pochodzi od Słowa, owego żeńskiego początku Wach o setkach form, Satarupy, czyli Natury. Od tego pochodzi numer 10 lub Tworząca Natura, Matka (okultystyczna liczba albo znak O, wiecznie płodząca i rozmnażająca w związku z jedynką
7, czyli Duch Życia), z której wynika cały wszechświat.
W Anugicie (tworzy ona część Aswamedha-Parwany w Mahabharacie) jest ciekawa rozmowa pomiędzy braminem i jego żoną, dotycząca mowy i jej okultystycznych właściwości. Kobieta zapytuje, jak powstała mowa i co było wcześniejsze: mowa czy umysł. Bramin odpowiada, wskazując, że Apana (wdychany Dech), stając się panem, zmienia tę świadomość, która nie rozumie mowy ani słowa, w stan apana i w ten sposób otwiera umysł. Następnie przytacza jej dialog pomiędzy mową a umysłem. Oboje poszli do Swojego bytu [indywidualnego wyższego ja"
jak myśli Nilakanta
lub Prajapati
według komentatora Arjuna-Misry] i poprosili go aby zniszczył ich wątpliwości i rozstrzygnął, które było pierwsze i wyższe. Pan odpowiedział: Umysł jest wyższy. Lecz Mowa sprzeciwiła się, mówiąc: Rzeczywiście, ja ustępuję Twoim życzeniom [znaczy to, że przez mowę zdobywa to, co sobie życzy]. Zatem Pan powiedział, że są dwa Umysły: ruchomy i nieruchomy. Ten nieruchomy jest ze mną, a ruchomy znajduje się w twoim władaniu na poziomie materii. Na tym jesteś wyższa.
Ale, o piękne stworzenie, tak jak przyszłaś do mnie z taką dumą, dlatego, o Saraswati! tak nigdy nie będziesz mówić po wzmożonym, spotęgowanym wydechu. Bogini Mowa [Saraswati, późniejsza forma czy aspekt Wach, także bogini tajemnej nauki czy ezoterycznej mądrości] rzeczywiście zawsze przebywała pomiędzy Praną a Apaną. Lecz, o szlachetny! idąc z wichrem Apany [żywotne powietrze] chociaż pobudzana [...] bez Prany [westchnienie wydechu] ona podbiegła do Prajapati (Brahmy), mówiąc: Zmiłowania, szlachetny Panie! Wówczas znowu pojawiła się Prana, ożywiając Mowę.
l dlatego Mowa zawsze milczy po silnym wydechu, jest hałaśliwa lub bezdźwięczna. Z tych dwu bezdźwięczna jest wyższa. Mowa jest tworzona w ciele za pośrednictwem prany i potem przechodzi w apanę i zostaje wchłonięta (zasymilowana) przez udane (fizyczny organ mowy), w końcu przebywa w samana (w pępku w formie dźwięku jako materialna przyczyna wszystkich słów, zgodnie z Arjuna-Misrą). Tak kiedyś mówiła Mowa. Umysł jest nieruchomy, natomiast Mowa (Bogini) jest ruchoma
w tym tkwi różnica.
Ta alegoria jest korzeniem prawa okultystycznego, zalecającego milczenie przy posiadaniu pewnych tajemnic i niewidzialnych rzeczy, postrzeganych jedynie przez umysł duszy (szósty zmysł), a które nie mogą być wyrażone przy pomocy hałaśliwej mowy. Ta część jest z Anugity, mówi Arjuna-Misra, wyjaśnia pranajamę lub uregulowane oddychanie podczas ćwiczeń jogi. Ten sposób jednak, bez wcześniejszych osiągnięć lub co najmniej pełnego zrozumienia tych dwu wyższych zmysłów (których w sumie jest siedem) odnosi się raczej do niższej jogi, nazywanej hatha-jogą, wciąż nie popieranej przez arhatów. Jest ona szkodliwa dla zdrowia i sama nigdy nie rozwinie się w radża-jogę. Ta powiastka jest przytoczona po to, aby lepiej zrozumieć, jak nierozłącznie są związane w starej metafizyce rozumne istnienia czy raczej inteligencje, (umysły) w każdym sensie czucia lub funkcji fizycznych czy umysłowych. Okultystyczne twierdzenie, iż w człowieku jest siedem stanów świadomości, znajduje potwierdzenie w tym samym dziele, w rodziale siódmym dotyczącym pratyahary (ograniczenie i regulowanie zmysłów, pranajama jest tym ożywiającym wiatrem, czyli dechem). Brahman ustanawiając siedmiu ofiarowanych księży (Hotris), mówi: Nos i oczy, i język, skóra i ucho jako piąte, czyli węch, wzrok, smak, dotyk i słuch. Umysł i rozumienie są tymi ofiarowanymi księżmi, którzy są osobno umieszczeni i znajdują się na małej przestrzeni, jednakże nie widzą jeden drugiego na tym zmysłowym planie, poza wykluczeniem umysłu. Ale umysł mówi: Nos wącha, ale nie beze mnie; oko nie widzi koloru [...] Ja jestem ten wieczny, najważniejszy pomiędzy wszystkimi elementami (zmysłami). Beze mnie zmysły nigdy nie świecą, błyszczą, są jak puste mieszkanie, jak ognie, których płomienie wygasły. Beze mnie wszystkie istnienia są jak paliwo, w połowie suche, w połowie mokre, i nie zdołają pojąć właściwości czy rzeczy, nawet nadwyrężając zmysły.
Należy jednak podkreślić z całą stanowczością, że dotyczy to tylko umysłu na zmysłowym planie, owych pięciu zmysłów. Duchowy umysł, wyższa część lub aspekt Nieosobisłego Manasu, nie rozpoznaje zmysłów w fizycznym człowieku. O tym, jak dobrze starożytni byli zapoznani z współzależnymi siłami i niedawno odkrytymi umysłowymi i fizycznymi zjawiskami oraz funkcjami, jak i innymi tajemnicami, świadczy wspomniane dzieło. Wystarczy spojrzeć na kłótnie zmysłów z ich przełożonymi i wzywanie Brahmana, Pana Wszystkich Tworów, na rozjemcę. Wszyscy jesteście największym i nie największym (lub wyższym od rzeczy, jak powiada Arjuna-Misra, i żaden nie jest zależny od drugiego). Wszyscy posiadacie obopólne cechy. Wszyscy jesteście największymi w waszych sferach i wszyscy pomagacie jeden drugiemu. Istnieje tylko jeden niewzruszony (wiatr życia), czyli dech, owa joga oddechu będąca dechem wyższego ja". Ten Jeden to Ja Sam, zebrany w przeróżnych formach.
Ten Dech, Głos (Słowo), Ja Sam czy Wiatr (Pneuma?) jest syntezą siedmiu zmysłów, numenalnie wszystkie niższe bóstwa, a ezoterycznie siódemkowy i Armia Głosu.
Następnie widzimy kosmiczną materię, rozsypującą się i przeobrażającą w elementy, skupione w mistyczną czwórkę w piątym elemencie
eterze, podkładce Aka-szy, Anima Mundi czy Matce Kosmosu. Punkty, Linie, Trójkąty, Sześciany, Kręgi, Sfery
dlaczego i jak? Ponieważ takie jest prawo natury, powiada komentarz, i ponieważ natura geometryzuje wszystkie swoje przejawiania. Jest to przyrodzone prawo
nie tylko w pierwotnej, podstawowej, ale i w objawionej materii naszego planu fenomenów
przez które natura łączy, kojarzy swoje geometryczne formy, a później także w swoich układach elementów, w których nie ma miejsca na przypadki lub wypadki.
To jest również fundamentalne prawo w okultyzmie, zgodnie z którym nie ma odpoczynku lub ustania ruchu w naturze. Znajomość tego prawa pozwala i pomaga arhatowi na wypełnienie jego siddhi lub różnych zjawisk, takich jak transport przedmiotów, rozpad materii, itp. To, co nazywamy odpoczynkiem, jest tylko zmianą jednej formy w drugą; zmiana istoty (substancji) idzie w parze ze zmianą formy; tak poucza nas okultystyczna fizyka, która, jak się wydaje, przewidziała przechowywanie materii przez określony czas. Traktuje o tym starożytny komentarz do czwartej strofy.
Matka jest ognistą Rybą Życia. Rozrzuca swoją ikrę i Dech (Ruch) ogrzewa ją i ożywia. Cząsteczki (ikry) wkrótce łączą się jedne z drugimi i tworzą twarogi w Oceanie (przestrzeni). Większe bryły zrastają się i przyjmują nową ikrę
w ognistych punktach, trójkątach i sześcianach, które dojrzewają, a w odpowiednim czasie niektóre z bryt odłączają się i tworzą kulista formy; proces dokonany, jeśli tylko nic mu nie przeszkadza. Następne prawo wchodzi w działanie. Ruch (Dech) staje się wirowym wiatrem i wprawia je w wirowanie. W polemicznym, naukowym dziele Nowoczesna geneza ksiądz W. B. Slaughter, krytykując stanowisko przyjęte przez astronomów zapytuje, dlaczego orędownicy tej teorii nie rozpatrzyli dokładniej owego początku obrotów? Nikt nie dal racjonalnej tego przyczyny. Jak odbywał się proces oziębiania i kurczenia tej masy łączący się z nadaniem jej wirowego ruchu? Tego zagadnienia materiałistyczna nauka nigdy nie rozwiąże. Okultyzrn głosi, że: Ruch jest wieczny w nieobjawionym i periodyczny w objawionym. Kiedy ciepło, spowodowane zstępowaniem w praodwieczną materię, wprawia w ruch jej cząsteczki, ten ruch staje się trąbą powietrzną. Kapka upuszczonego płynu przybiera kulistą formę dzięki temu, że jej atomy krążą wokół siebie w ich ultymatywnej, nierozpuszczalnej i numenalnej istocie; nierozpuszczalnej w każdym razie dla fizycznej nauki.
5. Oi-Ha-Hou jest Bezgraniczną Ciemnością albo Nie-numerem, Adi-Nidana, Swabhawat O:
I Adi-Sanat, Numer, bo On jest Jeden.
II Głos Słowa, Sabhawat, Numery, bo On jest Jeden i Dziewięć.
III Kwadrat bez formy (arupa).
Tych Troje zawartych w O (bezgraniczny krąg) jest Świętych Czworo, tych Dziesięć to Arupa (subiektywny, bezforemny) Wszechświat. Potem przychodzą Synowie, tych Siedmiu walczących, Jeden, Ośmiu pozostawionych i Jego Dech jest Światła czynnikiem (Bhaskara).
Swabhawat O to X
niewiadoma ilość, natomiast sformułowanie bo On jest Jeden i Dziewięć daje w sumie dziesięć, czyli ów doskonały umysł zastosowany do Stwórcy. To imię, dane całości stworzycieli, zostało przez monoteistów zlane w jedno, ale Elohim, Adam Kadmon lub Sefira Korona są androgenicznymi syntezami dziesięciu sefirot, będących symbolem objawionego wszechświata w popularnej kabale. Ezoteryczny ka-balista, wzorując się na wschodnich okultystach, oddziela wyższy trójkąt sefirotyczny (Sefira, Chocmah, Binah) od pozostałych siedmiu sefirot, co pozostawia uniwersalną plastyczną materię, rozcieńczoną w przestrzeni, co pozwala ją utożsamiać z eterem wiedzy. Okultysta jednak odnosi to do Ojca-Matki na mistycznym planie (poziomie).
Adi-Sanat tłumaczone dosłownie oznacza ten Pierwszy, czyli Pierwotny Starożytny, które to nazwanie (imię) utożsamia kabalistyczne Starodawne Dni i Świętych Starców (Sefira i Adam Kadmon) z Brahmą stworzycielem, między innymi zwanym także Sanat.
Swabhawat jest mistyczną esencją, plastycznym korzeniem fizycznej natury
Numerami w czasie objawienia, Numerem w jedności jego istoty na najwyższym poziomie. To nazwanie jest buddyjskim terminem oraz synonimem poczwórnego Anima Mundi kabałistycznego Arcypalnego Świata, od którego pochodzą Twórcze, Kształtujące \ Materialne Światy, iskrzące się lub iskry
różne światy, zawarte w trzech ostatnich. Wszystkie światy są podporządkowane Władcom lub Regentom, przez Hindusów nazywanych rishi i pitrisi, u Żydów i chrześcijan aniołami, a bogami przez starożytnych.
O oznacza, że Bezgraniczny Krąg (zero) staje się figurą lub numerem, ale tylko wtedy, kiedy poprzedza je jedna z dziewięciu liczb i tym samym wyraża jego wartość i potęgę (moc). Słowo (Logos) w związku z Duchem i Głosem (wyraz i źródło świadomości) jawią się .dziewięcioma cyframi i razem tworzą (z cyfrą zero) Dekadę, zawierającą w sobie cały wszechświat. W tym kręgu Trójca jest Tetraktysem lub Świętą Czwórnią wewnątrz kręgu. Kwadrat w Kręgu jest najpotężniejszą magiczną figurą.
Słowo (Logos) w łączności z duchem i głosem odnosi się do Abstrakcyjnej Myśli i konkretnego Głosu, czyli do ich przejawienia skutkiem przyczyny. Adam Kadmon lub Tetragrammaton jest Logosem w kabale, zatem trójca ta odpowiada później najwyższemu trójkątowi
Kether, Chocmah, Binah
przy czym Binah jest Mocą Żeńskiego Początku i w tym samym czasie Jehovah Męskiego Początku, jak rozdzielający przyrodę Chocmah, Męska Mądrość (Wiedza).
Ten Jeden odrzucony to Słońce naszego systemu. Ezoteryczna wersja może być odnaleziona w najstarszych sanskryckich pismach. W Rigwedzie Aditi, bezgraniczny lub nieskończona przestrzeń
przez profesora Muellera zostało przetłumaczone jako: widzialna nieskończoność, widzialna gołym okiem!!! bez końca rozszerzająca się poza Ziemią, poza chmurami i niebem
jest równoznaczne z Matką Przestrzeni współistniejącą z Ciemnością. Słusznie jest nazwana Matką Bogów, Dewa-Matri, ponieważ z jej kosmicznego łona zostały zrodzone niebiańskie ciała naszego systemu
Słońce i planety. Alegoryczny opis mówi: Ośmiu Synów zostało zrodzonych z ciaia Aditi; przystąpiła do bogów z siedmioma, lecz odrzuciła ósmego, Marttanda. Kosmicznie i astronomicznie siedmiu synów, zwanych Aditya, jest siedmioma planetami; Słońce jest wykluczone z tej liczby, co wyraźnie podkreśla, że Hindusi mogli wiedzieć i faktycznie wiedzieli o siódmej planecie, nie nazywając jej Uranem.
Doktryna tajemna uczy, że Stonce jest centralną gwiazdą, a nie planetą. Starożytni znali i ubóstwiali siedmiu wielkich bogów z wyjątkiem Słońca i Ziemi. Któż więc był tym Tajemniczym Bogiem, którego tak oddzielali? Z pewnością nie Uran, odnaleziony przez Herschela w 1781 roku. Czy jednak nie mógł on być znany wcześniej, tyle że pod inną nazwą?
pyta autor Masonnerie Occulte i dodaje: Okultystyczna nauka, dzięki astronomicznym obliczeniom, odkryła, iż musi być siedem planet i starożytni wprowadzili Stonce w puste miejsce, w skalę niebiańskiej harmonii, l tak, każdorazowo odczuwając jakiś wpływ, którego nie mogli przypisać żadnej z sześciu planet, przypisywali go Słońcu. Ważny błąd, który jednak nie występował w praktycznych konsekwencjach, kiedy starożytni astrologowie zastąpili Urana Słońcem, które jest centralną gwiazdą, stosunkowo nieruchomą, obracającą się wokół swojej osi i regulującą czas oraz miarę i które nie może być odsunięte od swoich rzeczywistych funkcji. Podobnie jest z nazwaniem dni tygodnia. Dzień Siońca (Niedziela) powinien być Dniem Urana (Urani-dies, Urandi).
Z ezoterycznego i teologicznego punktu widzenia Adity, w ich prymitywnym starożytnym znaczeniu, są ośmioma i dwunastoma wielkimi bogami w hinduskim panteonie. Stare przysłowie powiada, że siedmiu pozwala śmiertelnikom zobaczyć swoje mieszkanie, ale siebie pokazują tylko arhatom. Ich mieszkania występują w sensie planet. Stare komentarze podają taką oto alegorię wraz z jej tłumaczeniem: Osiem domów zbudowała Matka. Osiem domów dla Ośmiu Boskich Synów
czterech wielkich i czterech małych. Osiem jasnych słońc, według ich wieku i postępowania. Bal-ilu (Mart-tanda) nie był zadowolony, chociaż jego dom byt największy. Zaczął więc [pracować] tak jak to czynią słonie. Wciągnął w swój żołądek żywotne powietrze swoich braci. Szukał, by ich pożreć. Ci wielcy czterej byli daleko, daleko na krańcach swoich królestw [system planetarny]. Nie zostali dotknięci [okradzeni], więc się śmiali. Rób wszystko, co w twojej mocy, Panie, i tak nas nie dosięgniesz
mówili. Ale mniejsi płakali, skarżyli się Matce. Ona wygnała Bal-ilu do środka swojego królestwa, skąd nie mógł on się ruszyć. [Odtąd] on [tylko] czuwa i grozi. Prześladuje ich, powoli obracając wokół siebie, a oni prędko odwracają się od niego, a on postępuje z daleka w kierunku, w którym jego bracia posuwają się po ścieżce okrążającej ich domy. [Słońce obraca się wokół swej osi zawsze w tym samym kierunku, w którym planety obracają się w swoich orbitach
jak uczy astronomia.] Od tego dnia on karmi się potem ciała Matki. Napełnia się jej oddechem i odpadkami. Dlatego ona go odrzuciła.
Tak więc ów odrzucony Syn jest naszym Słońcem, jak to wykazano, zatem Słoneczni Synowie odnoszą się nie tylko do naszych planet, ale i do wszystkich ciał niebieskich w ogóle. Sam Surya, będący tylko odbiciem Centralnego Duchowego Słońca, jawi się jako prototyp tych wszystkich ciał, które rozwinęły się po nim. W We-dach jest nazwany Loka-Chakshu, Oko Świata (nasz planetarny świat) i jest jednym t trzech głównych bóstw. Nazywają go tak Synem Dyahusa, jak i Synem Aditi
nazwa nie ma większego znaczenia, ponieważ nie ma żadnego rozróżnienia w ezoterycznym znaczeniu. Jest opisany jako ciągnięty przez siedem koni i jednego, siedmiogłowego konia; pierwsze odnosi się do siedmiu planet, drugie natomiast do ich jednego źródła pochodzenia, jakim jest Jeden Kosmiczny Element, który obrazowo nazywano Ogniem. Wedy uczą, że ogień rzeczywiście zawiera w sobie wszystkie bóstwa.
Jasne jest więc znaczenie tej alegorii, tym bardziej że mamy komentarze Dzyan i współczesną naukę do jej tłumaczenia, chociaż oba stanowiska różnią się w szczegółach. Okultystyczna doktryna odrzuca hipotezę, zrodzoną z teorii mgławic, że (siedem) wielkie planety wyłoniły się z centralnej słonecznej masy tego naszego widzialnego Słońca. Oczywiście, pierwsze zgęszczenie się kosmicznej materii miało miejsce w centralnym jądrze tegoż rodzicielskiego Słońca, ale nasze Słońce
jak uczy doktryna
jedynie szybciej oderwało się niż pozostałe w trakcie krążenia ścieśniającej się masy i jest starszym, większym bratem, ale nie ojcem. Ośmiu Aditów, bogów, zostało stormowanych z odwiecznej substancji {kometowej materii), Matki lub światowej materii, która zarazem jest piątą t szóstą kosmiczną zasadą, Upadhi, a więc podstawą Uniwersalnej Duszy, podobnie jak w człowieku, gdzie mikrokosmos manasu (Pryncypium umysłu lub ludzka dusza) jest upadhi dla buddhi, boskiej duszy.
Okultystyczna nauka podaje, że ta esencja, czyli kometowa materia, jest całkiem inna niż jakiekolwiek chemiczne czy fizyczne, z którymi jest zaznajomiona współczesna wiedza. Jest ona homogeniczna w swojej pierwiastkowej formie poza słonecznymi systemami i całkowicie się dyferencjonuje po przekroczeniu granic naszej ziemskiej sfery; będąc zmienioną przez atmosferę planet i już złożoną, międzyplanetarną tkaniną (materią), staje się heterogeniczna tylko w naszym objawionym świecie.
Wiele poematów opisuje owe pragenetyczne bitwy, walki pomiędzy rosnącymi planetami przed ostatecznym uformowaniem się kosmosu, wyjaśniając jednocześnie pozorne naruszenia położenia różnych systemów planet. Tak plan satelitów Neptuna i Urana (o których starożytni nic nie wiedzieli), będąc silnie przechylonym, daje pozór wstecznego ruchu. Te planety są nazywane Wojownikami, Architektami, a przez Kościół rzymski są uznane za Przywódców Niebiańskich Zastępów, wykazując te same tradycje.
Słońce, rozwijając się z kosmicznej przestrzeni, jak nas uczą
przed zakończeniem ostatecznego procesu formowania pranaczelnych i zniweczeniem planetarnej mgławicy
zanim prawo przyciągania i odpychania zostało ostatecznie ustalone, wciągnęło w głębię swojej masy całą, jaką tylko mogło, kosmiczną żywotność, zagrażając tym samym pochłonięciem swoich młodszych braci. Potem zaczęło karmić się Matki potem i odpadkami, inaczej mówiąc tymi częściami eteru (Dech Uniwersalne/ Duszy), o istnieniu i ułożeniu których współczesna nauka do chwili obecnej nic nie wie.
Na ten temat istnieje szereg różnych teorii; między innymi W. Grove zakładał, że systemy stopniowo się zmieniają przez dodanie lub odjęcie atmosfery lub przyrost i zmniejszenie, powstające z mgławicowych substancji. Przyjmował także, iż Słońce może zgęszczać lotną (gazową) materię, podczas jej wędrówki w przestrzeniach, tworząc w ten sposób ciepło. Widać, że archaiczne nauki wyglądają dosyć naukowo, nawet i w naszym wieku. W. Mattieu sugeruje, że rozcieńczona materia, czyli eter, jest odbiorcą cieplnego promieniowania wszechświata, który jest wciągany w głębię słonecznej masy. Stąd wyrzucając wcześniej skondensowany i termicznie wyczerpany eter, zostaje ona stłoczona i wydala swoje ciepło, aby następnie zostać wyrzuconą w rozrzedzonym i oziębionym stanie, by ponownie wchłonąć nowy zapas ciepła, które
jak zakładają uczeni
wchłania eter, znowu kondensuje i rozprowadza przez słońca wszechświata.
W takim ujęciu jest to możliwie najbliższe naukom okultystycznym, tak jak przedstawiła je Wiedza, ponieważ okultyzm tłumaczy to Dechem Śmierci, wydawanym przez Marttanda i jego karmieniem się potem i odpadkami Matki Przestrzeni. To, co zaledwie mogłoby wzruszyć Neptuna, Saturna czy Jowisza, mogłoby zabić tak małe Domy jak Merkury, Wenus czy Mars. Tak jak Uran przed końcem osiemnastego stulecia pozostawał nieznany, tak imię czwartej planety, wspomnianej w alegorii, musi pozostawać tajemnicą. Warto podkreślić, że o Neptunie mówimy jak Europejczyk, a nie okultysta. Prawdziwy, wschodni okultysta będzie utrzymywał, że chociaż w naszym systemie jest jeszcze wiele nie wykrytych planet, to Neptun nie przynależy do niego, mimo jego domniemywanej łączności ze Słońcem. Ta łączność jest imaginacyjna, mayavi jak się powiada.
Dechem wszystkich Siedmiu jest Bhaskara, tworząca światło, ponieważ planety w swoich początkach były kometami i słońcami. Rozwijają się w Manwataryczne Życie z prapoczątkowego chaosu {teraz noumenu nie-rozwiązalnej mgławicy) przez zebranie i nagromadzenie początkowych dyferencjacji odwiecznej materii, zgodnie z przepięknym zdaniem z komentarza: Tak Synowie Świata ubrali się w tkaninę Ciemności. W alegorii są określeni jako Niebiańskie Ślimaki, ponieważ bezcielesne, niematerialne (dla nas) inteligencje niewidocznie zamieszkują w swoich gwiezdnych i planetarnych mieszkaniach, nosząc je ze sobą (tak jak ślimaki) podczas ich obrotów.
Jak widać, doktryna wspólnego pochodzenia wszystkich niebiańskich ciał i planet była znana archaicznym astronomom, zanim narodził się Kepler, Newton, Leib-nitz, Herschel i Łapiące.
Ciepło (Dech), Przyciąganie, Odpychanie
trzy wielkie czynniki ruchu
są warunkami, w których rodzą się, rozwijają i umierają wszystkie człony pierwotnej rodziny, aby ponownie się narodzić
po Nocy Brahmy, podczas której odwieczna materia okresowo zapada w swój początkowy, niezdyferencjonowany kształt. W świetle nowoczesnej fizyki nawet najbardziej rozcieńczone czy rozrzedzone gazy nie są w stanie przedstawić żadnej idei o jej naturze.
Pierwotnie ośrodki sił, niewidoczne iskry lub pierwotne atomy, różnicują się w molekuły i stają się słońcami
stopniowo przechodząc w stan widzialności -
gazowymi, świetlnymi, kosmicznymi; w końcu Jedyny Krążący Wicher (a\bo Ruch) daje impuls kierujący do kształtu i zapoczątkowania ruchu, regulowanego i podtrzymywanego przez nigdy nie odpoczywające Dechy
Dhyani-Czochanów.
6. Potem drugie Siedem, które są Lipikami, utworzone przez Trzy (Słowo, Głos, Duch). Odrzucony Syn jest Jeden. Synowie Słońca są niezliczalni.
Lipika (od słowa lipi
pisać) dosłownie oznacza Pisarze. Są oni tymi Czterema Nieśmiertelnymi, wspomnianymi w Adharwa-Weda jako Wartownicy, czyli Opiekunowie czterech części niebios. Mistycznie Lipikowie (Boskie Istoty) są połączeni z karmą, prawem odpłaty, oni bowiem właśnie są rejestrującymi i rozpatrującymi zapis każdego czynu, a nawet i myśli człowieka
wszystkiego, co było, jest i kiedykolwiek będzie w przejawionym (zjawiskowym) wszechświecie. Oni wpływają na niewidzialne (dla nas) tablice astralnego światła, wielką galerię obrazów wieczności.
W Izis odsłoniętej powiedziano, że to boskie i niewidzialne płótno jest Księgą Życia. Lipiki z pasywnego, biernego Uniwersalnego Umysłu projektują obiektywny, widzialny ideał planu wszechświata, według którego Budowniczowie odbudowują wszechświat po każdej pralai. To oni są odpowiednikami Siedmiu Aniołów Obecności (Teraźniejszości), które chrześcijanie uważają za Siedem Planetarnych Duchów, czyli Duchy Gwiazd. Można więc powiedzieć, że są oni bezpośrednimi sekretarzami Wiecznej Idealizacji, lub
jak to określił Platon
Boskiej Myśli. Wieczny Rejestr nie jest więc fantastycznym snem, ponieważ ten sam rejestr spotykamy w świecie grubej materii.
Cień, padając na ścianę, zostawia ślad, który może być uwidoczniony po przeprowadzeniu odpowiednich zabiegów. Portrety naszych przyjaciół bądź krajobrazy mogą być ukryte we wrażliwej powierzchni naszych oczu, ale ujawnią się tylko po zastosowaniu odpowiedniego wywoływacza. Widma tych obrazów są ukryte na srebrnej iub zwierciadlanej powierzchni, dopóki nie wyciągniemy ich do naszego świata widzenia przez naszą nekromancje. Tak samo jest na ścianach naszych najtajniejszych mieszkań, o których myślimy, że żadne oko ich nie obejrzy
tam po wsze czasy zostają wszystkie nasze czyny, które kiedykolwiek zrobiliśmy.
Niektórzy naukowcy wierzą, że każda myśl wypiera cząsteczki mózgu i wprawia je w ruch, rozsypując po całym wszechświecie. Są również przekonani, iż każda cząsteczka istniejącej materii musi być rejestrem wszystkiego, co się działo. Tak oto starożytna doktryna zdobywa prawo obywatelstwa w świecie nauki i jego spekulacjach.
Czterdziestu Przysięgłych, stojących w rejonie Amenti, jako oskarżyciele Ducha przed Ozyrysem, należą do tej samej kategorii bóstw, co Lipikowie, i mogą stanąć równolegle, gdyby bogowie Egipcjan nie byli tak mało zrozumiani w ich ezoterycznym znaczeniu. Hinduski Chitra-Gupta czyta rachunki każdej duszy ze swojego rejestru, który jest nazywany Agra-Sandhani; Przysięgli czytają w swojej kolejności z serca nieboszczyka, który staje się otwartą księgą przed Yamą, Minosem, Ozyrysem czy karmą
wszyscy są tylko kopiami lub odmianami Lipików i ich astralnych rejestrów. Tym niemniej, Lipikowie nie są bóstwami, związanymi ze Śmiercią, ale z Życiem Wiecznym.
Będąc powiązanymi z przeznaczeniem (służbą) każdego człowieka i narodzinami każdego dziecka, których życie jest już określone w świetle astralnym
nie z woli przeznaczenia, ale dlatego, że przyszłość, jak i przeszłość, zawsze żyją w teraźniejszości
Lipikowie mogą także wpływać na astrologię, l, chcąc nie chcąc, musimy uznać prawdy astrologiczne. Jasno to określił jeden z adeptów astrologii, mówiąc: Teraz, kiedy fotografia wyjawiła nam chemiczny wpływ syderycznego [pobocznego] systemu, przez utrwalenie na wrażliwej płycie aparatu miliardów gwiazd i planet, jakie dotychczas wprawiały w zakłopotanie najpotężniejsze teleskopy, które bezskutecznie usiłowały je wykryć, łatwiej zrozumieć, jak nasz Słoneczny System może
w chwili rodzenia się dziecka
wpłynąć na jego umysł, wolny i czysty od jakichkolwiek wpływów, w określony sposób i zgodnie z obecnością w zenicie konkretnego znaku zodiaku (Niebiańskiego Zwierzyńca).



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
194 06
Tech tech chem11[31] Z5 06 u
srodki ochrony 06[1]
06 (184)
06
06 (35)
Plakat WEGLINIEC Odjazdy wazny od 14 04 27 do 14 06 14
Mechanika Techniczna I Opracowanie 06

więcej podobnych podstron