LUDZKA OSOBA A EWOLUCJA WEDŁUG


ZAGADNIENIA FILOZOFICZNE
W NAUCE
ARTYKUAY
XXI / 1997, s. 9 16"
George V. COYNE, S. J.
LUDZKA OSOBA A EWOLUCJA WEDAUG
DOKTRYNY KATOLICKIEJ
(Z dziejów dialogu nauka wiara)
Cel niniejszego wykładu jest znacznie skromniejszy niżby to sugerował
ambitnie brzmiący tytuł. Chciałbym jednak zaproponować pewne reflek-
sje dotyczące każdego z tematów zasygnalizowanych w tytule, a także ich
wzajemnych związków. Ażeby właściwie ocenić niedawne przesłanie Jana
Pawła II na temat ewolucji1, należy spojrzeć na nie w świetle relacji po-
między nauką i wiarą tak, jak one się rozwijały w ciągu ostatnich czterech
stuleci (od powstania nowożytnych nauk), a szczególnie w świetle otwar-
cia się w kierunku nauk, tak popieranego przez obecnego Papieża. Ocena
bezpośrednich okoliczności, w jakich papieskie przesłanie się pojawiło, jest
również ważnym czynnikiem w zrozumieniu samego przesłania. Pragnę tym
sprawom poświęcić nieco uwagi.
Przesłanie Jana Pawła II na temat ewolucji było zaadresowane do człon-
ków Papieskiej Akademii Nauk zebranych na plenarnej sesji Akademii dnia
22 X 1996 r. Gdy następnie przesłanie to zostało udostępnione środkom
przekazu, natychmiast wzbudziło szerokie zainteresowanie (znacznie więk-
sze niż w przypadku wielu innych wystąpień papieskich) zarówno wśród
specjalistów, jak i szerokiej publiczności. Aby zrozumieć powody tego za-
interesowania, trzeba cofnąć się myślą trzy wieki. Sam Papież na wstępie
swojego przesłania powołuje się na historię omawianego problemu.
Stosunki pomiędzy religią a nauką w ciągu ostatnich trzech stuleci prze-
szły od konfliktu do wzajemnego otwarcia się i dialogu. Można wyróżnić
następujące cztery okresy w dziejach tych stosunków: (1) powstanie nowo-
"
UWAGA: Tekst został zrekonstruowany przy pomocy środków automatycznych; moż-
liwe są więc pewne błędy, których sygnalizacja jest mile widziana (obi@opoka.org). Tekst
elektroniczny posiada odrębną numerację stron.
1
Polski przekład tego dokumentu:  Osservatore Romano (wydanie polskie) 1997,
nr 1, s. 18 19.
2 George V. COYNE, S. J.
żytnego ateizmu w XVII i XVIII stuleciu; (2) antyklerykalizm w Europie
w XIX w.; (3) przebudzenie się zainteresowania Kościoła nowożytnymi na-
ukami w pierwszych dekadach XX w.; (4) współczesne poglądy Kościoła na
ten temat.
W swojej obszernej monografii na temat powstania nowożytnego ateizmu
Michael Buckley, S. J.2, dochodzi do wniosku, że to właśnie próba ustalenia
racjonalnych podstaw dla wiary religijnej w XVII i XVIII w. stała się po-
wodem kryzysu religijnego. Myśliciele religijni usiłowali zapewnić wierze tę
pewność, opartą na przesłankach czysto racjonalnych, która jest charakte-
rystyczna dla nauk empirycznych. Tego rodzaju racjonalistyczne tendencje
osiągnęły szczyt w poglądach Newtona i Kartezjusza. Chociaż tzw. sprawa
Galileusza miała charakter konfrontacji religii i nauki, rozpowszechnione
przekonanie, że nowe nauki wyrosły z tego rodzaju konfliktów, jest wielkim
nieporozumieniem.
Przejdzmy do XIX wiecznego antyklerykalizmu. Jednym z głównych ce-
lów przyświecających Leonowi XIII, gdy w 1891 r. zakładał Obserwatorium
Watykańskie, była chęć przeciwdziałania ówczesnemu antyklerykalizmowi.
Pisał on wprost:  [...] zapoczątkowując to dzieło, nie tylko chcemy przyczy-
nić się do rozwoju tej szlachetnej nauki, która w większym stopniu niż inne
dyscypliny skierowuje ducha śmiertelnych ku kontemplacji nieba (heavenly
events); chcemy w pierwszy rzędzie, [...] aby wszyscy mogli przekonać się, iż
Kościół i jego Pasterze nie są przeciwni prawdziwej i dobrze ugruntowanej
nauce, lecz że ją uznają, zachęcają do niej i sami przyczyniają się do jej
uprawiania z największym możliwym zaangażowaniem 3.
Pełniejsze przebudzenie zainteresowania Kościoła naukami nastąpiło
w pierwszej połowie XX w. Wielką rolę odegrał tu Pius XII. Odznaczał się
on dużą kulturą naukową; jeszcze jako młody człowiek poznał bliżej astro-
nomię dzięki kontaktom z astronomami z Watykańskiego Obserwatorium.
Już jako papież nadal interesował się astronomią i chętnie dyskutował na
jej tematy. Nie był on jednak wolny od pewnych racjonalistycznych tenden-
cji, co doprowadziło go do rozumienia współczesnych mu teorii początku
świata w duchu konkordyzmu. Usiłował on utożsamiać Wielki Wybuch ze
stworzeniem świata przez Boga4.
2
At the Origins of Modern Atheism, Yale University Press, New Haven 1987.
3
Motu proprio Ut Mysticam. Znajduje się ono także w książce: S. Maffeo, In the Service
of Nine Popes. One Hundred Years of the Vatican Observatory, Vatican Observatory
Publications, Vatican City State 1991, s. 206 210.
4
Por.  Acta Apostolicae Sedis 44 (1952), s. 41 42.
LUDZKA OSOBA A EWOLUCJA... 3
Georges Lematre, twórca teorii pierwotnego atomu, będącej poprzed-
niczką teorii Wielkiego Wybuchu, był innego zdania. Uważał, że teorie ko-
smologiczne winny być traktowane tak, jak wszystkie inne teorie współ-
czesnej fizyki, i nie powinny być wikłane w teologiczne interpretacje5. We
wrześniu 1952 r. miało się odbyć VIII Plenarne Zgromadzenie Międzynaro-
dowej Unii Astronomicznej w Rzymie, na którym miał przemówić Pius XII6.
Lematre przybył specjalnie do Rzymu na konsultacje z Kardynałem Sekre-
tarzem Stanu w sprawie tego wystąpienia. Interwencja Lematre a i kar-
dynała odniosła sukces, gdyż w przemówieniu wygłoszonym 7 IX 1952 r.
Pius XII wyliczył w szereg osiągnięć astronomii w ostatnim półwieczu, ale
nie nawiązał do teologicznych implikacji Wielkiego Wybuchu. Nigdy już po-
tem nie wracał do tego tematu.
Aż do ostatniego papieskiego przesłania dotyczącego ewolucji, głównymi
dokumentami Rzymu w sprawie relacji pomiędzy nauką a wiarą były trzy
wystąpienia Jana Pawła II: (1) przemówienie z okazji setnej rocznicy uro-
dzin Einsteina, wygłoszone 10 XI 1979 r. do członków Papieskiej Akademii
Nauk7; (2) przemówienie z okazji 50 tej rocznicy Papieskiej Akademii Nauk
z dn. 28 X 19868; (3) przesłanie z okazji 300 lecia Principiów Newtona9.
Pierwsze dwa dokumenty podkreślają znaczenie kopernikowsko
ptolemejskiej kontrowersji w XVII w., a zwłaszcza roli, jaką w niej odegrał
Galileusz. Jeżeli jednak czyta się wszystkie trzy dokumenty razem, staje
się widocznym, że znaczenia tej kontrowersji nie należy przeceniać. Istnieje
wiele problemów z dziedziny nauka a wiara znacznie donioślejszych i waż-
niejszych dla przyszłości niż  sprawa Galileusza . W trzecim ze wspomnia-
nych powyżej dokumentów pojawia się interesujący akcent:
Nauka bowiem rozwija się najlepiej wtedy, gdy jej pojęcia i wnio-
ski są włączone w szerszy horyzont ludzkiej kultury wraz z jej za-
interesowaniem ostatecznym sensem i wartością. [...] Naukowcy
5
Por. G. Lematre, The Primeval Atom Hypothesis and the Problem of Cluster of
Galaxies, [w:] La structure et l evolution de l Univers, Bruxelles, XI Conceil de Physique
Solvay 1958, s. 7.
6
 Acta Apostolicae Sedis , jw., s. 732.
7
Discourses of the Popes from Pius XI to John Paul II to the Pontifical Academy of
Sciences, Pontificia Academia Scientiarum, Vatican City State 1986, s. 151.
8
Tamże, s. 193.
9
Po raz pierwszy przesłanie to zostało opublikowane w: Physics, Philosophy and
Theology. A Common Quest for Understanding, ed. R. J. Russell, W. R. Stoeger,
G. V. Coyne, University of Notre Dame Press, Notre Dame, IN, 1988, s. M3 M14. Polski
przekład w:  Zagadnienia Filozoficzne w Nauce 12 (1990), s. 2 12.
4 George V. COYNE, S. J.
[...] mogą sami dojść do przekonania, że [ich] odkrycia nie są
w stanie zastąpić ostatecznej prawdy. Nauka może oczyścić reli-
gię z błędów i przesądów; religia może oczyścić naukę z idololatrii
i fałszywych absolutów. Każda z nich może wprowadzić drugą
w szerszy świat, świat, w którym obie mogą się rozwijać10.
Nowym elementem, jaki również pojawia się w trzecim dokumencie, jest
oznaka niepewności co do tego, dokąd zaprowadzi dialog pomiędzy nauką
a wiarą. O ile okres przebudzenia się zainteresowań nauką w okresie pon-
tyfikatu Piusa XII odznaczał się zbyt łatwym optymizmem, wynikającym
z przekonania, że naukowe osiągnięcia zawsze będą  popierać religijną
wiarę, o tyle wypowiedzi Jana Pawła II są znacznie bardziej ostrożne; powie
on wyraznie:  [...] określenie formy, jaką przybierze [ten dialog], należy po-
zostawić przyszłości 11. Stanowisko takie jest diametralnie przeciwne daw-
nym oskarżeniom o przynajmniej ukryty ateizm; jest pełnym wyczekiwania
otwarciem.
Dokument o ewolucji stanowi kontynuację tej samej postawy. O ile en-
cyklika Humani Generis papieża Piusa XII z 1950 r. traktowała ewolucję
jako poważną hipotezę, wartą badania na równi z przeciwnymi hipotezami,
o tyle Jan Paweł II stwierdza w swoim przesłaniu:  Dzisiaj, prawie pół
wieku po opublikowaniu encykliki, nowe zdobycze nauki każą nam uznać,
że teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą 12. Zdania, jakie następują
po tym stwierdzeniu, wyraznie wskazują na to, że  nowe zdobycze nauki ,
o jakich Papież wspomina, odnoszą się do nauk przyrodniczych. Nieco wy-
żej Papież stwierdza wręcz:  Aby wyraznie określić granice swojej dziedziny
badań, egzegeta i teolog powinni na bieżąco poznawać najnowsze osiągnię-
cia nauk przyrodniczych . Także kontekst wypowiedzi Papieża świadczy
o trafności takiej interpretacji jego przesłania. Plenarna sesja Papieskiej
Akademii Nauk, do której uczestników Papież wygłosił swoje orędzie, była
poświęcona Powstaniu i ewolucji życia. Zgromadziła ona najwybitniejszych
przedstawicieli nauki, zajmujących się takimi dziedzinami badań jak: mole-
kularna chemia i molekularna biologia, pochodzenie struktury komórkowej,
różne mechanizmy ewolucyjne, kosmiczne aspekty biologii... Miesiąc przed
plenarną sesją Akademii wiodące czasopismo naukowe  Nature ogłosiło
informację o prawdopodobnym odnalezieniu śladów prymitywnego życia
10
Tamże.
11
Tamże.
12
Por. przyp. 1.
LUDZKA OSOBA A EWOLUCJA... 5
w meteorycie pochodzenia marsjańskiego. Dwa lata przedtem pojawiły się
doniesienia o pierwszych odkryciach planet spoza naszego układu słonecz-
nego. Wszystko to nie tylko stworzyło odpowiedni kontekst dla tematów
poruszanych na plenarnej sesji, lecz również stworzyło klimat sensacji wo-
kół papieskiej wypowiedzi. Zaledwie trzy miesiące po plenarnej sesji, Papież
przyjął na prywatnej audiencji grupę uczonych z Niemiec, Włoch i Stanów
Zjednoczonych odpowiedzialnych za misję satelity Galileusz, mającego zba-
dać planetę Jowisz i jego księżyce. A kilka miesięcy pózniej NASA ogłosił
o odkryciu ogromnego oceanu na Europie, księżycu Jowisza.
Czy te okoliczności miały wpływ na papieskie przesłanie i na jego odbiór?
Zwyczajnie Ojciec Święty przyjmuje akademików, biorących udział w ple-
narnej sesji, na uroczystej, prywatnej audiencji, niekiedy nawet w obecności
kolegium kardynalskiego i korpusu dyplomatycznego. Tym razem nie było
audiencji, lecz Papież przekazał swoje przesłanie wprost do Akademii. Oczy-
wiście, może być wiele tego powodów, które nigdy nie będą znane history-
kom. Myślę jednak, że ważnym czynnikiem były tu właśnie te szczególne
okoliczności. Staranna lektura przesłania zdaje się to potwierdzać. Papież
chciał podkreślić ogromny wysiłek i postęp, jaki nastąpił w naszych bada-
niach fenomenu życia, a także implikacje, jakie mogą one mieć dla religijnych
poglądów na ludzką osobę. Papież musiał jednak stanąć wobec cząstkowego
charakteru zarówno samych osiągnięć, jak i ich następstw, zwłaszcza gdy
chodzi o ich znacznie dla prawd religijnych. Wydaje się, że tylko taka po-
stawa mogła być postawą uczciwą w obecnej sytuacji. Zastanówmy się nad
treścią przesłania z tego punktu widzenia.
Aby ustalić przestrzeń dialogu, Papież dokonał klasyfikacji, w ujęciu tra-
dycyjnym, różnych rodzajów wiedzy. Poprawna interpretacja obserwacyj-
nych, empirycznych i naukowych danych prowadzi do teorii ewolucji, która
nie jest już hipotezą pośród innych hipotez. Jest ustaloną naukową teo-
rią. Ponieważ jednak przesłanki filozoficzne i teologiczne bywają niekiedy
angażowane do interpretowania empirycznych faktów, lepiej mówić o wielu
teoriach ewolucji. Niektóre z nich nie są do pogodzenia z prawdą religijną.
Jest rzeczą oczywistą, że niektóre interpretacje, np. materialistyczne czy
skrajnie redukcjonistyczne, muszą być od razu odrzucone. Duch dialogu po-
jawia się w przesłaniu właśnie wtedy, gdy Papież rozważa przeciwstawne
sobie poglądy na powstanie ludzkiej osoby. Jest to niewątpliwie centralny
punkt całego przesłania.
Przesłanie rozwija się w następujący sposób: Kościół pielęgnuje pewne
poglądy dotyczące ludzkiej osoby. Nauka natomiast odkryła pewne fakty
6 George V. COYNE, S. J.
dotyczące pochodzenia człowieka. Teoria, która pod tym względem sprze-
ciwia się objawionej prawdzie, nie może być prawdziwa. Zauważmy, z jed-
nej strony, priorytet przyznawany jest objawionej prawdzie, ale, z drugiej
strony, również następuje otwarcie w stosunku do teorii opartej na nauko-
wych faktach. Dialog dokonuje się niejako w napięciu pomiędzy tymi dwoma
biegunami. Zgodnie z tradycją papieskich dokumentów, główna treść roz-
wija się wokół nawiązań do poprzednich wypowiedzi Stolicy Apostolskiej.
I tak zostaje przypomniana doktryna Piusa XII zawarta w Humani Gene-
ris, że ludzkie ciało mogło powstać z preegzystującej żywej materii, podczas
gdy niematerialna dusza jest bezpośrednio stwarzana przez Boga. Czy zatem
dialog ma się skończyć na przyjęciu ewolucjonizmu co do ciała i kreacjoni-
zmu co do duszy? Zauważmy, że wyraz  dusza nie pojawia się w dalszym
ciągu dokumentu, który mówi raczej o  duchu i  sferze duchowej .
Jeżeli patrzymy na ludzką istotę z punktu widzenia religii, mamy do czy-
nienia z  ontologicznym skokiem , z  ontologiczną nieciągłością . Czy nie da
się tego pogodzić  zastanawia się Papież  z ewolucyjną ciągłością przyj-
mowaną przez naukę? Oto propozycja rozwiązania:  Moment przejścia do
sfery duchowej nie jest przedmiotem obserwacji tego rodzaju [tzn. obserwa-
cji naukowej]. Może ona jednak ujawnić  na płaszczyznie doświadczalnej
 cały zespół bardzo ważnych oznak specyficzności istoty ludzkiej 13.
Wydaje się, iż jest tu zawarta sugestia, iż  ontologiczna nieciągłość
może zostać wyjaśniona przez  epistemologiczną ciągłość . Czy jest to wy-
jaśnienie wystarczające, czy też dialog należy kontynuować dalej? Czy teoria
kreacjonistyczna jest niezbędna do tego, by wyjaśnić powstanie duchowego
wymiaru w człowieku? Czy objawiona, religijna prawda zmusza nas do przy-
jęcia dualistycznego stanowiska odnośnie pochodzenia ludzkiej osoby, a sta-
nowiska ewolucjonistycznego odnośnie jej duchowego wymiaru? Sądzę, że
papieskie przesłanie, gdy w ostatnich akapitach mówi o Bogu Życia, mocno
sugeruje, iż dialog odnośnie tych kwestii powinien wciąż pozostawać otwarty.
Wykorzystując inspiracje płynące z tych końcowych akapitów, chciał-
bym pokusić się o kilka refleksji na temat idei ciągłej kreacji. Refleksje te
mogłyby przezwyciężyć pewne trudności dialogu, wynikające z wyżej wspo-
mnianego dualistycznego dylematu. Można by powiedzieć, że Bóg stwarza
za pośrednictwem procesu ciągłej ewolucji; w tym sensie kreacja jest ciągła.
Ponieważ w ostatecznym rozrachunku nie może być sprzeczności pomiędzy
prawdziwą nauką a objawioną prawdą, tę ciągłą kreację można najlepiej zro-
zumieć za pośrednictwem naukowego rozumienia pojawiania się człowieka
13
Tamże.
LUDZKA OSOBA A EWOLUCJA... 7
w ewolucyjnym procesie. Myślę, iż istota tego ostatniego rozumienia zo-
stała dobrze ujęta w następującym sformułowaniu zaproponowanym przez
chemika ewolucjonistę, Christiana de Duve, w jego referacie na wspomina-
nej już wielokrotnie plenarnej sesji Papieskiej Akademii Nauk:  [...] ewolu-
cja, chociaż zależy od przypadkowych zdarzeń, dokonuje się pod wpływem
wewnętrznych i zewnętrznych więzów, które zmuszają ją do postępowania
w kierunku coraz większej złożoności, dopuszczanej przez rozmaite okolicz-
ności. Gdyby te okoliczności były inne, ewolucja mogłaby dokonywać się
inaczej. Mogłaby wyprodukować organizmy inne od tych, które znamy, być
może nawet istoty myślące odmienne od ludzi 14.
Czy tego rodzaju przygodność w powstaniu ludzkich istot sprzeciwia się
religijnej prawdzie? Sadzę, że nie, pod warunkiem, że teologowie wypracują
głębsze rozumienie ciągłego stwarzania przez Boga. Bóg, w swojej nieskoń-
czonej wolności, nieustannie stwarza świat, który odzwierciedla tę wolność
na wszystkich poziomach ewolucyjnego procesu w kierunku coraz większej
złożoności. Bóg pozwala światu być tym, czym ma on być w wyniku ciągłej
ewolucji. Bóg nie tyle interweniuje, ile raczej zezwala, uczestniczy, kocha.
Czy ten styl myślenia jest adekwatny do tego, by zachować specjalny cha-
rakter przypisywany przez religię pojawieniu się ducha, równocześnie unika-
jąc niebezpieczeństwa naiwnego kreacjonizmu? To się może okazać jedynie
w wyniku dalszego dialogu. Przesłanie Jana Pawła II zachęca  jak sądzę
 do tego, by taki dialog trwał.
14
Ch. De Duve, Life as a Cosmic Imperative,  Commentarii 14 (1997), no 3, s. 311
320. Por. także jego książkę: Vital Dust. Life as a Cosmic Imperative, Basic Books, New
York 1955.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Według kodeksu cywilnego małoletnim jest osoba
Rzym 5 w 12,14 CZY WIERZYSZ EWOLUCJI
Ewolucja Hedgehoga
Ewolucja i zmienność genomu drożdży winiarskichS cerevisiae
Bajka o zmartwychwstaniu Chrześcijaństwo według Badiou
Ewolucja genow 2
Wykład 2 Ewolucja zarządzania1
ELEMENTY ZŁĄCZNE WEDŁUG PN DIN cz2
Ewolucja strategii militarnej NATO
Osoba dozoru oddziału MD 1(1)
Algorytmy genetyczne i procesy ewolucyjne Wykład 2
Czy szatan jest osobą
algorytmy ewolucyjne

więcej podobnych podstron