34

34



wanic, że wcale się tym nic przejmuję. Szczególnie wtedy, gdy Colętte co noc siedziała na łóżku Trish. Czasami leżały naprawdę cicho i to było najgorsze. Byłam pewna, że Trish głaszcze wewnętrzną stronę łokcia Colctle.

Nic chciiiłam nic mówić Trish o moim palcu. Nic chciałam, by myślała, że szukam współczucia. Ale pierwszego dnia przerwy świątecznej przed Bożym Narodzeniem była dla mnie naprawdę miła. Pomogła mi zanieść torbę do żelaznej bramy. Siostra Carmel owinęła ini palec bandażem. Tak mi pulsował, jakbym tam miała Jeszcze jedno serce. Pod tym bandażem palec wyglądał jak czerwony lizak.

Moja matka miała na nosie okulary przeciwsłoneczne.

—    Zimowe słońce jest zabójcze — tłumaczyła. Ale ja wiedziałam, iż maje dlatego, że płakała. Zawsze płakała w czasie Bożego Narodzenia. — Jest trochę zaczerwieniony — oceniła, kiedy odwiązałam bandaż z palca. Potem odwróciła się w suonę drogi chcąc pokazać, że musi skoncentrować się najeździć.

Mnie palec bolał coraz bardziej. A matka przeżywała kryzys. Powiedziała, że jeśli będzie musiała gotować obiad w święta, to oszaleje. Chociaż zawsze jeździłyśmy do cioci Catherine. Delia miała przepis na bardzo smaczne krokiety ziemniaczane. Ja robiłam za wyrobnika, przygotowywałam brukselkę i kroiłam cebulę do nadzienia. Mimo to byłam zadowolona, że pracuję z Delią, bo ona zawsze bardzo się starała na święta. Przystrajała dom już pięć dni przed Bożym Narodzeniem. Nawet namówiła moją mamę i ciocię Catherine na grę w scrabble!

Ciocia Catherine nie za dobrze dawała sobie radę w kuchni, ale robiła wszystko co jej kazała Delia. Kilka godzin siedziała nad wieńcem na drzwi. Jej małe dłonie były zaczerwienione od ostrych kolców cisokrzewu, ale wyglądała na szczęśliwą. Nuciła sobie pod nosem Jingle Belis.

—    Nie ma nic smutniejszego niż piosenki na Boże Narodzenie — stwierdziła moja matka. Ciocia Catherine od razu zamilkła.

A rano matka skaleczyła się w palce wyjmując z zamrażarki słone ciasto z nadzieniem mięsnym. Krzyk przerażenia dobiegł nas z kuchni i rozległ się po całym domu.

—    Oj, ciociu! Twój biedny palce! — Delia dotarła do kuchni pierwsza.

-6b-

■— Kie. się nic siało, naprawdę. No, może będzie potrzebny bandaż.

Delia musiała wziąć ją pod ramię i poprowadzić do fotela pr/y kominku. Mama protestowała całą drogę. Odtąd więcej pracy miało spaść na mnie. Delia zawiązała bandaż na jej palcu.

Właśnie tak zawsze udawało się mojej matce spędzać świąteczne poranki — siedząc w fotelu i popijając sherry. Oczywiście była też zbyt słaba, by iść na niszę.

—    Oddałabym wszystko, żeby móc z wami pójść — mówiła.

Musiałyśmy zostawić ją w ciepłym domu, podczas gdy my wysiadywałyśmy w kościele słuchając kazania ojca Byrnca. A było tam zitrmo jak w zamrażarce. Dotknęłam kaloryferów. Nawet ich nic włączono.

Nie chciałam narzekać na mój palec. Myślałam, że w końcu ktoś zauważy, w jak okropnym jest stanie. Miałam nadzieję, że ktoś każe mi przestać obierać i kroić warzywa, każe usiąść i odpocząć. Ale one nie zauważyły moich bolesnych grymasów, kiedy pracowałam w milczeniu.

Bandaż mojej matki był większy.

W dniu, w którym miałyśmy wyjechać od cioci Catherine, zdjęłam w końcu bandaż i pokazałam im. jak to wygląda. Palec był żóho--ziclony. Paznokieć był siny i odsiawał od palca.

—    Dobry Boże! ■— Delia delikatnie trzymała moją dłoń.

—    W moich czasach określano to jako „zastrzał" — orzekła ciocia Catherine. — Przygotuję cl okład.

—    Nie, nic — sprzeciwiła się moja matka. — Pojedzicmy z tym do tego nowego lekarza, doktora Stoke'a. On jest bardzo dobry. Naprawdę!

A gdy wchodziłyśmy do błyszczącego, nowego gabinetu westchnęła jeszcze: „To prawdziwy człowiek nauki!”

Sala przyjęć była bardzo jasna.

Minąwszy czerwone drzwi dotarłam przed oblicze samego doktora Stoke’a. Był ubrany w czarną koszulę i miał brązowe wąsy.

—    Chryste! — krzyknął po obejrzeniu palca. Pociągnął mnie z powrotem przez czerwone drzwi do poczekalni. — Pani Jones. Obawiam się, że zainfekowana jest już kość. Może stracić palce.

Moja matka stała zamurowana. Po chwili osunęła się na krzesło.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
wanic, żc wcale się tym nic przejmuję. Szczególnie wtedy, gdy Colette co noc siedziała na łóżku Tris
CCF20090610187 tif Na zarzut taki odpowiedziałbym w pierwszym rzędzie, że nie byłoby w tym nic dziw
jest dla innej, której portret trzyma w ręce. Dama wcale się tym nie martwi, bo wie, że jest piękna
img052 (16) 102 ZDOBYCIE POŻYWIENIA I WODY Jeśli liczyłeś, że dowiesz się w tym rozdziale, jak złowi
skanuj0012 (193) że bałam się z tym wyjawić, gdyż mógłbyś mi odpowiedzieć na to negatywnie, że nie.
JEŻ jpeg Ten jeżyk, co wyszedł z gęstwiny, ma kolce jak krzaczek jeżyny. Ja się tym nie przejmuję, b
jeż JEŻ Ten jeżyk, co wyszedł z gęstwiny, ma kolce jak krzaczek jeżyny. Ja się tym nie przejmuję, bo
Gdy mówimy, kaszlemy albo kichamy, wyrzucamy go na zewnątrz, ale wirus wcale się tym nie martwi. Zar
roztrzęsiony, tak prawie jak my. Widać, że coś się w tym człowieku dzieje, że coś w nim kipi, buntuj
w okresie zlodzenia nie jest proste, pomimo tego że zajmowało się tym wielu autorów (G. J. Wierieszc
20829 PICT5958 Przedmiot metody sondażu Metodę sondażu zaleca się stosować szczególnie wtedy, gdy pr
Drzewo życia3 ro cały kosmos rządzi się tym prawem, to czyż człowiek jest wyjątkiem i umierając zni
dar rady1 Dodaje si£ przy podejmowaniu właściwych decyzji, szczególnie wtedy, gdy znajdujemy się w

więcej podobnych podstron