etyka msroda7

etyka msroda7



SKODA I’oscł SHIKWAK

SKODA I’oscł SHIKWAK

tym,


egzystencjalny.


co boskie


wskazuje. że w cnocie spotyka się to, co ludzkie, z

co    wyraźny komponent indywidualistyczny. 2a

,    ■'v k lAK / nas jest sam odpowiedzialny. Od rzetelności w

duchowych ćwiczeniach i poznawczym wysiłku zależy to, czy żyd b* ZemvW cnocie. Na nic zdadzą się tu usprawiedliwienia i dążenie do bezpieczeństwa moralnego. Nikt i nic nie rozstrzygnie za nas, co jest wartością, co nada sens życiu. Mimo nędzy, mimo chorób i wszelkich przeciwności losu. mimo niejasności rozstrzygnięć aksjologicznych należy stale podejmować pracę wewnętrzną.

Indywidualizm ten. którego podstawą jest samowiedza, panowanie nad sobą samym, nie ma nic wspólnego z nakazem „bądź sobą” czy „bądź inny niż wszyscy”. Indywidualizm nie jest tożsamy z dowolnością poszukiwań duchowych czy relatywizmem etycznym. Filozofowie, którzy uprawiali etykę cnoty, dysponowali dość zbliżonym katalogiem cnót i przywar. Po jednej stronie, niemal u wszystkich autorów, mamy: sprawiedliwość, mądrość, umiarkowanie, odwagę, roztropność. Po drugiej znajdują się: gniew, pożądanie, niepokój, chciwość, żądza popularności, zachłanność, lenistwo. To podobieństwo w widzeniu ludzkich zalet i wad wskazuje na istnienie trwałego zestawu tak zwanych ćwiczeń duchowych, pozwalających na osiąganie danej cnoty. Cnota wymaga bowiem ćwiczenia. Greckie askesis (ćwiczenie), pozbawione wymowy „ascetycznej”, którą „dodało” chrześcijaństwo, było zawsze niesłychanie ważnym elementem etyki cnót, zwłaszcza w stoicyzmie. Zbliża ją to, zresztą nieprzypadkowo, do etyk Wschodu, gdzie właśnie ćwiczenie, a nie wiedza były istotą moralności.

Osobną i szczególną cechą etyki cnót jest jej element estetyczny. Tak jak dobro wieńczy moralność, tak piękno dla Greków było ukoronowaniem doskonałości. Kategorie moralne nie miały dla nich w pełni autonomicznego charakteru. Przesiąknięte były wyraźnie estetycznymi treściami. Grecy zwyczajowo operowali takimi przeciwieństwami, jak wielkość — małość, wielkoduszność — małoduszność czy wreszcie lepszość lichota, a nie fundamentalnym dla czasów chrześcijańskich przeci wieństwem dobro - zło. Na plan pierwszy ocen wysuwali zawsze element estetyczny, zwracali uwagę na piękno charakteru, zachowań. Wszelki czyn niegodny człowieka dojrzałego, wszelka skaza na charakterze, zadając*

kłam pięknu postaci, budziły moralną niechęć, która podobna była obrzydzeniu estetycznemu, jakie rodzi w nas kłamstwo, donos, pochlebstwo, nawet jeśli skutki tych działań nikogo nie krzywdzą. Człowiek był jednością właśnie w tym sensie, że duchowa wielkość przekładała się na piękno, albo inaczej, ideał zdrowia i ładu duszy znajdował swoje dopełnienie w sile i pięknie fizycznym. Wygląd zewnętrzny, w którym znajdowała wyraz sprawność fizyczna, dbałość o siebie, był widomą oznaką dbałości duchowej i cnotliwego życia.

*

Etyka cnót, tak jak jawi się zgodnie z tradycją, zwłaszcza starożytną, wolna jest od dwóch istotnych przywar. Wolna jest od dogmatyzmu i kodeksowości, co oznacza, że zostawia znaczną swobodę poszukiwań i ocen moralnemu podmiotowi. Wolna jest wreszcie od dowolności i skrajnego subiektywizmu. Podsuwa model postępowania i nakazuje widzieć siebie wedle wymagań, jakie nakłada życie dobre. Wskazuje na powołanie ludzkie, siłę duchową obecną w człowieku, ale zarazem zabrania dosłownego naśladownictwa. Nakazuje, by każdy, kto czuje się wybrany i powołany, na własny sposób, własną drogą zmierzał do zbudowania wewnętrznego porządku, by rozumnie zdążał do panowania nad namiętnościami.

Współcześnie, w obliczu porządkowanego przez prawo świata, świata, nad którym panują objawione powinności, utylitarne kalkulacje i naukowe tezy, „cnota jest — jak z wielką powagą pisał Scheler — żywą i osobistą świadomością mocy Dobra i jako taka jest lepsza od tego, «do czego* jest mocą; jest większa niż suma wysiłków potrzebnych do spełnienia jakiegokolwiek poszczególnego dobra. Prawa moralne zaś i obowiązki są tylko nieosobowymi surogatami cnót”1.

..Znak” 1992, ar 6.

1

M. Scheler, O rehabilitacji cnoty. „Marchołt", 1936, nr 1 (9), s. 8.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
etyka msroda3 (ja LAŻ ,.KLPA VLO VSKA (ja LAŻ ,.KLPA VLO VSKA , h , LSZVzniu. opowiadają >w &quo
etyka msroda4 vj.;, i a^ KJWSKA vj.;, i a^ KJWSKA ,,.vtr/w i I /.au.i»- "v
etyka msroda0 :os Henryk ELZENBERG w języku może przyjmować termin „wartość”). Wybór musi być jasny
etyka msroda5 • loajLZne kryterium moralności. „Badacze moral-/mitywnych mogą - dwiema drogami. Mog
etyka msroda2 Tadeusz CZEŻOWSKIAksjologiczne i deontyczne normy moralne W podręcznikach i wstę
etyka msroda4 laJci.* CZIiŻOWSKI laJci.* CZIiŻOWSKI atonia. *dyi "« « P^tawialne w wyobraźniac
etyka msroda5 Tadeusz CZEŻOWSKJ Ftvka deontyczna budowana aksjomatycznie ma strukturę teorii hipote
etyka msroda9 Henryk ELZENBERG JOo tuzina ostryg ale nie dostarczenia przez jedno lub drugie równej
etyka msroda0 Henryk til.ZENBERG w języku może przyjmować termin „wartość"). Wybór musi być ja
etyka msroda3 Henryk ELZENBERG \ rzeczywistości formuła nasza znaczy coś całkiem innego. Znaczy ona
etyka msroda4 Henryk ELZENBERG 7. Stany rzeczy nie są wartościowe. Mówi się nie tylko, że jakiś prz
etyka msroda5 Henryk ELZENBERG rzeczy. Ale jest faktem, że w pewnych można. Przekonanie przeciwne z
etyka msroda9 22<i Henryk ELZRNBŁRG jest. to wiat jako całość jest hardziej wartościowy, niż gdy
etyka msroda2 Roman INGARDENUwagi o względności wartości Siary problemat względności wartości zależ
etyka msroda3 Kfiiiun inoarpen Kfiiiun inoarpen o względności wWofci Ip-I. l!dv Chr....... ... *&qu
etyka msroda6 Roman INGARDEN 3 czy wartość przedmiotu, dana nam w obcowaniu bezpośrednio, z przedmi
etyka msroda7 270 Rumun INGARDEN rodzaju lub wreszcie wartości różnego rodzaju narzędzi nieorganicz
etyka msroda8 Roman INGARDEN rów czysto intencjonalnych, mających najwyżej swą podstawę bytową w pe
etyka msroda0 Marian CK/Ht l;t’Kl II interpretacje sądów wartościujących Sens    »««

więcej podobnych podstron