IMG28

IMG28



Idilau poaijo nowo (1917-1920)

redakcję nawet w kolizję: wypadało bowiem mimo wszystko powiedzieć, że się chce bryłę świata pchnąć nowymi tory, że nadeszły czasy dla nowej treści, że się wierzy w nową sztukę, ale nie mogli i nie chcieli powiedzieć, na czym ta nowość będzie polegała. Poradzono więc sobie po sta-ropolsku: wiarą, że jakoś to będzie.

„Nie chcemy wielkich słów — chcemy wielkiej poezji.” A jednak się na wielkich słowach skończyło. Bo i tak być musiało. Słowo wstępne jest właśnie miejscem na słowa, nie na czyny, te należą do warsztatu poetyckiego, tam jest miejsce na tajemnicze zetknięcie się znanego z nieznanym, na zaczynanie za każdym razem na nowo. Programy literackie zwykle nie przesądzały też wcale z góry owych rozwojów i zdrad w swym łonie, szanowały miłosny akt twórczy, ich treścią była nie dokładna reglamentacja twórczości, lecz błyskawicowa wizja pewnej jakości, pewnych stosunków w zakresie techniki artystycznej, w zakresie doboru treści, szczególne ujęcie tzw. rzeczywistości, może to być nawet jakiś tylko aforyzm albo zagadka słowno-kulturalna (dotychczas nie wiadomo dobrze, czym był romantyzm, modernizm itd.). Przez te rzuty myśli miewały programy wartość orientującą dla wszystkich, nie tylko dla wyznawców programu, miewały ją nawet, gdy były zagadkowe, bo człowiek orientuje się fikcją wśród fikcyj. Ale oprócz wartości praktycznej tkwi w programach nieraz i wartość artystyczna tak wielka, tak już wrośnięta w kulturę, że trzeba dopiero pewnego nastawienia wzroku, by .ten walor dojrzeć. Nie dam się przekonać, żeby sam „izm” jako końcówka etymologiczna nie był wielkim poematem, żeby romantyzm, naturalizm, symbolizm, jako wizje dzieł potencjalnych, nie miały w sobie owej zapierającej dech perspektywiczności, owego pars pro toto, które są cechami wszelkiej sztuki. — Z tych samych powodów nie mogę się zgodzić na takie np. powiedzenie: „Wielkość sztuki ujawnia się nie w tematach, ale w kształtach, jakimi się wyraża”. Przecież już i tematy mogą być kształtem. Zwracam uwagę na cały tom tematów Hebbla — kopalnia dla plagiatorów — który daje więcej artystycznych emocyj niż kilkanaście tomów niejednych „ziszczeń” artystycznych. Albowiem stopnie tego ziszczenia są rozmaite. Sam temat, pomysł jest już kształtem, samo tzw. wykonanie jest często dowolnie urwanym ogniwem w rozwijającym się wciąż łańcuchu pomysłów. W ogóle w atmosferze międzyduchowej krąży bardzo wiele elementów sztuki, nie zgęszczonych w książkach, obrazach, rzeźbach, lecz stanowiących właśnie życie ludzkie sztuką, życie, które gdzieniegdzie krystalizuje się w dzieła gotowe. Dzieła goto-

■■■■

Karol Irzykowski

we mają znaczenie ze względów społecznych, ponieważ ułatwiają, że tak powiem, artystyczne spożycie, kontakt między wytwórcą a konsumentem na wygodnej stałej platformie. Ale niszczenie owej nie skrystalizowanej atmosfery przez wyklęcie np. programów byłoby wandalizmem. Do dumy przynajmniej nie ma tu żadnego powodu. Polska nie miała własnych szkół literackich — ale czyż kto zaprzeczy, że je za to importowała z zagranicy, że dopiero stamtąd otrzymywała rozstrzygające impulsy? A więc programów jednak uniknąć się nie da, tylko zamiast własnych ma się cudze, już wchłonięte albo cichaczem wchłaniane.

Słowo wstępne „Skamandra" usiłuje zastąpić program wyliczaniem cech poezji w ogóle. Nie o to jednak chodzi. Jak już zaznaczyłem, dotychczasowe programy nie naruszały psychologii samego aktu poetyckiego, uważały ją za wspólną wszystkim „izmom”. Program czy prospekt powinien wyszczególniać momenty odróżniające, a nie wspólne. — Na czym polega Wasza nowa treść, nowa sztuka, która ma być „krzykiem tego pokolenia”, jak zapowiada redakcja? Oto jest pytanie, na które odpowiedź mogło dać słowo wstępne, gdyby nie zaprzeczyło własnej naturze.

Gdy kto poprzewracał i pogmatwał wszystkie pojęcia, kosztuje to nieco trudu i miejsca, by je na nowo ustawić na swoim miejscu. Potem niejeden skłonny jest dziwić się, po co było tyle mówić o rzeczy oczywistej. Robota taka jest więc niewdzięczna, starałem się jednak jej dokonać, stwierdzając rzeczy dla mnie naturalne, stare, lecz dziś niemodne. Niemodne — albowiem na koniec, aby wypłynąć na szerszy horyzont, nadmienić mi wypada, że takie ujęcie kwestii programu, jakie mamy we wstępnym słowie „Skamandra”, jest — zapewne mimo woli — tylko jednym z mnóstwa, objawów zakorzenionego i u nas irracjonalizmu i witalizmu, kierunków myślowych, które sieją na różnych polach spustoszenia i wynaturzenia i które np. odegrały znaczną rolę w ideologii ostatniej wojny. Może kiedy napiszę o tym obszerniej, ilustrując przykładami system owych perwersyj, do którego lgnie zwłaszcza dusza polska, tu podam tylko dwa przykłady dla najbliższej analogii, jeden stary, drugi nowy.

Wspomnę o St. Lacku, strażniku krytycznym „Życia” Przybyszewskiego. Stawianie programów uważał Lack za doktrynerstwo; doktry-nerem był zresztą w jego oczach każdy, kto śmiał mniemać, że będzie realizował jakiś ideał, albowiem żaden ideał nigdy się nie ziszcza, a jeżeli się na pozór i ziszcza, to tylko

115


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG27 Idętau poezjo nowo (1917-1920) Programy są istotnie spojrzeniem wstecz i dzieleniem nieoblicz
IMG29 Idiltu poeijo nowo (1917-1920) dzięki demonizmowi tkwiącemu w niektórych ludziach. Może komu&
IMG20 Idziesz poezjo nowo (1917—1920) I — hop! na wał się rzuca! A czwarta, a pięta Nie spotkają si
IMG21 Idziesz poezjo nowo (1917—1920) Śpiewać po szynkach w noce pijane, W por-tach, latarni gdzie
IMG26 Idziesz poezjo nowo (1917—1920) na. Natomiast nie jest zupełnie jasne, czy Stern rzeczywiście
IMG19 V V Idiltu poażjo nowo (1917—1920) Na kolorowe wasze kamizelki, Na papierowe wasze
IMG28 i i i 9jefl3a"Ba 1W = IM ii si 2 s - 13 5 el «"2 -3 c e .2, . iiltflssiCHI i ‘li1!!
IMG28 (2) •    Powstają z prekursorów zwanych proplastydami •    Uięk
IMG28 (2) ., jtemefca. .owi*#ctagA ...................... d«.~.    . MCWMffflHrt.. M
IMG28 Grasica i limfocyty T ■    / krwią docierające limfocyty pre T — osadzają się&
IMG28 Aktywacja układów kurczliwych ■    depolaryzacja błony postsynaptycznęj

więcej podobnych podstron