skanuj0039

skanuj0039



Widok pociągów, które przejeżdżały z hukiem przez most, wywoływał w niej strach i niepokój. Jej życie biegło ostrymi, gwałtownymi skrętami. Po wybuchu śmiechu zacinało się coś w niej: zegar, który przestał nagle chodzić. Mówiła:

— Niepotrzebnie mówisz, że mnie lubisz. I tak nic nie czuję. Dosłownie nic. Jestem z drzewa. Słyszę i nic nie rozumiem... a raczej nic nie czuję.

Zdarzyło się, że na randce nie odezwała się przez godzinę ani słowem i odeszła bez pożegnania. I mało w tym było pozy.

Wracała do domu. Wkradała się jak kot tylnym wejściem, aby nie mówiono do niej. Na pytanie matki: — Gdzie byłaś? — odpowiadała: — Gdzie chciałam — albo dużo ordynarniej. Warczała jak pies, któremu zabierają kość; kością była jej zupełna samotność. Myślała o pociągach, które odjeżdżają, i o tym, co z nią będzie. Zamykała się na klucz w małym pokoju, który sobie wywalczyła po wielu awanturach. Gasiła światło, rozbierała się. Stawała w białej, półdziecinnej kombinacji przed lustrem. Wyciągała z torebki ukradzionego papierosa, zapalała go, opierała się o ścianę, zakładała nogę na nogę i bawiła się w prostytutkę.

Ewa mieszkała nad rzeką, w brudnej i starej dzielnicy, gdzie ulice nazywały się Wąska i Ciemna. Jej ojciec miał tam sklep. Bachory pisiały na jezdnię; były wyblakłe, złośliwe i mądre. Prostytutki budziły się późno i śpiewały zaspanymi głosami: „Gdy prawiczką byłam jeszcze...”

Po jezdniach chodziły senne koty. Wieczorem ludzie siedzieli przed bramami domów, a pary leżały nad rzeką, na wyłysiałych łączkach. W nocy, gdy ktoś krzyczał: — Ratunku — policjant chował się do bramy, aby go nie widziano. Żebracy leżeli w słoneczne dni na trotuarze i spali.

Leżała nad rzeką. Leżała w słońcu, które było tak ciepłe jak pościel, gdy się ma wstać z łóżka. Nad jej oczami zwisały pojedyncze kłosy trawy. Widziane z bliska, zakrywały połowę mostu kolejowego. Po wyschłym badylu wspinała się jaszczurka, barwy piasku. Były to palmy, tamaryszki i baobaby, zapach parującej i nagrzanej ziemi był zapachem dżungli, który pamiętała z oranżerii w ogrodzie botanicznym. Gdy mrużyła oczy, znikał most, zostawały sylwetki nigdy przez nią niewidzianych drzew, przez pół przecięty cieniem badyla krokodyl, ciepło na policzku i zapach.

Nad rzeką włóczyli się ludzie, suszący siebie na słońcu, jak pieluchy. Patrzyli wypłowiałymi oczami na rzekę, która już wkrótce miała się zagubić w morzu i była już po to tylko, aby wkrótce nie być, i patrzyli na słońce. Potem zatrzymywali wzrok na niej, leżącej na trawie; była podejrzanie dobrze ubrana, jak na okolicę. Obok półotwarta teczka, z której wystają książki i nie zjedzone śniadanie.

Uciekła dziś z dwóch końcowych lekcji, co jej się zdarzało bardzo rzadko, nawet wtedy, gdy miała menstruację.

Mówiła do siebie:

— Przybita jesteś gwoździem do łóżka — do ziemi — życie wycieka z ciebie powoli, sączy się, sączy, odpływa — żeby cię chłopcy głaskali po głowie — jaki chłopiec? — nie ruszaj, nie ruszaj — mama jest gruba, stara — jak można leżeć na takiej — czy się musi leżeć? — wszystko się przewraca we mnie, jak się mnie dotyka — dlaczego, dlaczego się jest przywiązaną do siebie, do kobiety?

85


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
WSP J POLM35 Problcmsiycznośę. koncepcji lingwistycznej 139 my, które przejęte są przez autora z wzo
139 ?rotłlemaryczność koncepcji lingwistycznej my, które przejęte są przez autora z wzorów literacki
skanuj0011 (37) ka, które możliwe, że /. powodu odziedziczonego defektu genetycznego wiodłoby dość n
skanuj0063 (48) 134 sztuki erotycznej studiowanego przez Lilię i do wyznania Borysa, sprowokowanego
65002 skanuj0011 (37) ka, które możliwe, że /. powodu odziedziczonego defektu genetycznego wiodłoby
154. Majątek książęcy w Starych Szczytnikach, widok przez most na Odrze w kierunku zabudowań le
76152 skanuj0005 grupa związków, które mogą być wykorzystywane przez bakterie dopiero po ich wcześni
12. Samochody jadące z północy i południa muszą przejechać przez most na rzece. Niestety na moście&n
12. Samochody jadące z północy i południa muszą przejechać przez most na rzece. Niestety na moście&n
12. Samochody jadące z północy i południa muszą przejechać przez most na rzece. Niestety na moście&n
zmniejszenia do minimum czasu, traconego przez pociągi, które napotykają zamknięty semafor od-stępow
skanuj0009 (2) Dodatkowe dane, które lekarz może/powinien zamieścić na recepcie ♦    
skanuj0012 (313) 24 Cele edukacji z przyjętej przez danego nauczyciela filozofii kształcenia (jedni

więcej podobnych podstron