CV2

CV2



166 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI

bo dobrze mi idzie w szkole i wyzywasz mnie, bo nie piję i nie ćpam; ale czy nie widzisz, że jestem ciągle twoją małą, przestraszoną siostrzyczką? Jezu, Tim, tak bardzo cię kocham i potrzebuję. Przyjmiesz pomoc?

Zapadła cisza. Wszyscy siedzieli ocierając oczy i patrząc na Tima w oczekiwaniu odpowiedzi. Jenny spytała znowu:

-Tim, przyjmiesz pomoc?

111 - No, pewnie. Zajmę się tym. Nie potrzebujecie się martwić - odparł Tim.

-    Pomoc, o której mówimy, to pobyt w ośrodku odwykowym, Tim. Zgadzasz się na to? - zapytał Gene.

-    Chyba żartujesz?

-    Nie żartujemy, Tim. Absolutnie nie. Czy zgadzasz się pójść do ośrodka? - nie ustępował Gene.

-    Nie, nie zgadzam się. To o to chodziło? - Tim zwrócił się do mnie.

- Czy teraz ja mogę coś powiedzieć?

-    Nie, jeszcze nie - wyjaśniłam. - Twoja odmowa podjęcia leczenia oznacza coś dla wszystkich, których tu widzisz; także dla ciebie. Masz prawo dowiedzieć się, co to dla ciebie znaczy.

-    Tim, jeśli odrzucisz pomoc, którą ci proponujemy, to nie masz czego szukać w domu - powiedział zdecydowanym głosem Marty. -Walizka z twoimi rzeczami jest w bagażniku. Albo zgodzisz się pójść do ośrodka odwykowego, albo zostawiamy tutaj ciebie i twoją walizkę. Nie wracasz już z nami do domu ani dzisiaj, ani nigdy. Dopóki nie zaczniesz się leczyć i nie wyzdrowiejesz.

-    Nie mogę uwierzyć, że naprawdę to robimy, Tim - dodała Mary -ale to nasza wspólna decyzja: taty i moja. Jeśli nie zgodzisz się na leczenie, nie wracasz z nami do domu. Zmieniliśmy się, Tim. Tata i ja nie zamierzamy być częścią twego uzależnienia ani dnia dłużej.

Mary z pewnością się zmieniła. Mówiła zdecydowanie i bez śladu zwykłego u niej płaczu. Wiedziałam jednak, ile ją to musi kosztować.

Po kolei wszyscy zebrani powiedzieli Timowi, że popierają decyzję jego rodziców i że nie chcą mieć z nim nic do czynienia, skoro nie zgadza się na leczenie. Potem wstali, jak było ustalone, i zaczęli wychodzić.

Tim siedział ogłuszony. Gdy wszyscy opuścili pokój, popatrzył na mnie i spytał:

JAK POMÓC DZIECKU, KTÓRE NIE CHCE POMOCY

167


111 - Co się tu dzieje, do diabła? - na jego twarzy wyraźnie widać było,

jak bardzo jest zaszokowany.

-    Twoja rodzina wychodzi.

-    A co ze mną? Zostawiają mnie tak po prostu?

-Tak.

-    A co, u diabła, mam ze sobą zrobić?

-    Nie wiem. To już twój problem. Chciałbyś może przemyśleć swoją decyzję przez kilka minut? Jeśli tak, to wyjdę za nimi i poproszę, żeby zaczekali.

-    No, dobra. Niech pani ich złapie.

Daliśmy Timowi dziesięć minut na ponowne rozważenie obu możliwości - leczenia albo utraty prawa do mieszkania w domu rodziców. Gdy zrozumiał, że jego rodzina nie ma najmniejszej ochoty się poddać, postanowił wybrać leczenie.


Tim dobrze współpracował z personelem ośrodka przez całe cztery tygodnie kuracji, wiedząc, że jest to warunek powrotu do domu. Leczenie było skuteczne, ale ze względu na długi okres uzależnienia i nieuczestni-czenia w normalnym życiu, został skierowany na sześciomiesięczny pobyt w ośrodku rehabilitacji, gdzie w kontrolowanym środowisku odbywał terapię podtrzymującą. Ośrodek pomógł mu też znaleźć i utrzymać pracę.

Mary i Marty nie przerwali procesu interwencji po udzieleniu przez Tima zgody na podjęcie kuracji. Postawili Timowi warunek pełnej współpracy w terapii i kontynuowali leczenie swojego współuzależnienia.

#

Jak pamiętamy, rodzice Ricky'ego też przeprowadzili interwencję, której rezultatem była niechętna zgoda na pobyt w ośrodku odwykowym. Jednak po dwóch tygodniach Ricky zadzwonił do rodziców, by powiedzieć, że ośrodek mu się nie podoba. Skarżył się na wiele spraw. Nie pozwalano mu palić ani w pokoju, ani w świetlicy, ani w jadalni, ani podczas zajęć czy terapii grupowej, co uznał za idiotyczne. Nie chciał chodzić na zajęcia o uzależnieniach i twierdził, że wie więcej niż terapeuci. Miał obowiązek dbać o porządek w świetlicy, a uważał, że to niesprawiedliwe, skoro płaci za pobyt. Nie lubił chłopaka, z którym dzielił pokój i złościło go, że nie może mieć pokoju dla siebie.

Zasypywani skargami przez kilka dni, Ramona i Jim zaczęli się wahać. Zarówno ja, jak i członkowie grupy leczenia współuzależnień, do której



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CV2 26 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI Historia Toni i Debory dowodzi, że decyzja jest często ważniejsz
CV2 66 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI kowe. Potoczna opinia, że marihuanę bezpieczniej jest palić niż
CV2 106 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI dzieci, ale „z pewnością był bystry". Wkrótce po rozpoczęc
CV2 126 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI ła". Można ją sobie łatwo wyobrazić, jeśli nie przy czyszc
CV 2 186 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKIMODELOWANIE POSTAW Dzieci nadużywające środków odurzających częs
CV2 206 DZIECI, ALKOHOL, NARKOTYKI -    Ośrodek Resocjalizacji („MONAR”), Zaczerlany
CV5 32 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI Brian czuje się teraz zupełnie dobrze. Chociaż nie jest całkiem
CV5 132 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI dobrze i zachowywał się poprawnie. Za każdym razem Mary i Marty
CV9 180 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI uzależnień, gdzie dobrze mu się wiodło. Po zakończeniu kuracji
CV4 30 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI prawdę, to ci dwaj wcale nie byli moimi kolegami. Nie miałem kol
CV1 104 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI - Chyba nie mam zbyt wielkiego wyboru - powiedziała zrezygnowan
CV1 2 24 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI wściekła, że już nigdy nie chciałam jej oglądać, ale zadzwonił
CV6 34 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI dom lub rozbijał meble. Pewnego razu, cierpiąc na głodzie mdłośc
CV7 2 36 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI znalazła Ricky ego na podłodze łazienki ze strzykawką wiszącą
CV9 40 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI Allison była oburzona, gdy rodzice przedstawili jej całą sprawę
CV0 42 DZIECI,ALKOHOLI NARKOTYKI wolności i że Phillis powinna popuścić jej cugli. Byli też tacy, k
CV4 50 DZIECI,ALKOHOLI NARKOTYKI działania zmierzające do ograniczenia zapotrzebowania na narkotyki
CV5 2 52 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI Czułam, że fruwam, że jestem w niebie; cały świat należał do m
CV6 54 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI Mark wyglądał na zgnębionego i nietrudno się było domyślić, dlac

więcej podobnych podstron