IMG31

IMG31



liwy; kula do gry w bule. Dlatego jedyny rodzaj Ja*, taktu, jaki się uruchamiał w instynktownych algoiyt. mach Blaua — to głaskanie; musnąć końcem paka, opuszką, poczuć równą i chłodną krzywiznę. Dłonie straciły już nadzieję, że namacają tam jakąkolwiek rysę, sprawdziły to już tysiące razy na ciałach dziewcząt: nie ma żadnego zadraśnięcia, żadnej ukrytej klapki dającej się ostrożnie podważyć paznokciem i zaprosić go do środka, żadnego wybrzuszenia, tajemnej dźwigienki, guzika, za którego pociśnięciem coi odskoczyłoby z chrzęstem, zareagowałaby maleńka sprężyna i ukazała jego oczom upragnione skomplikowane wnętrze. A może wcale nie skomplikowane, może bardzo proste, zaledwie odwrotność powierzchni, tylko zwinięta ku środkowi, zaabsorbowana sobą spirala. Powierzchnia tych monad kryje w sobie przepastne tajemnice, nawet w malej części nie zapowiada olśniewającego bogactwa cudownie i przemyślnie upakowanych struktur — żaden najbystrzejszy podróżnik nie umiałby tak skomponować swojego bagażu — dla porządku, bezpieczeństwa i estetyki oddzielić od siebie narządy błonami otrzewnymi, wymościć przestrzeń tkanką tłuszczową, zamortyzować. Tak majaczył zapalczywie w niespokojnym samolotowym półśnie.

Jest dobrze. Blau czuje się szczęśliwy. Czego oczekiwać więcej. Widzieć świat z góry, jego piękny, spokojny porządek. Ten porządek jest antyseptycz-ny. Mieści się w muszlach i jaskiniach, w ziarnkach piasku i regularnych rejsach wszelkich samolotów,

w symetrii, wszak od wieków prawe pasuje do lewego i odwrotnie, w wymownym świetle tablic informacyjnych i w świetle w ogóle. Doktor Blau naciągnął na swoje szczupłe ciało koc, polarowy kawał materiału, własność linii lotniczych, i usnął na dobre.

Blau był chłopcem, gdy jego ojciec, inżynier — który jak inni budowniczowie z demoludów latami odbudowywał Drezno po zniszczeniach wojny — zabrał go do Muzeum Higieny. Tam mały Blau zobaczył Głasmenscha, szklanego człowieka, dzieło Franza Tśchakerta, stworzone ku pouczeniu. Dwumetrowy golem bez skóry składał się z doskonale odtworzonych narządów ze szkła, ułożonych w przezroczystym ciele, wydawałoby się, pozbawionym tajemnic. Był w szczególnego rodzaju pomnik wystawiony naturze — tej, która zaprojektowała ową doskonałość. Były w nim lekkość i pomysłowość, zmysł przestrzeni, poczucie smaku, piękno i gra z symetrią. Cudowna ludzka maszyna o kształtach racjonalnych, opływowych, rozwiązaniach często dowcipnych (budowa ucha), a czasem ekscentrycznych (budowa oka).

Szklany człowiek zaprzyjaźnił się z małym Blauem, przynajmniej w wyobraźni chłopca. Bywało, że go odwiedzał i siadał w jego pokoju, zakładał nogę na nogę i pozwalał się oglądać. Czasami odchylał się grzecznie, żeby umożliwić chłopcu uchwycenie jakiegoś detalu, zrozumienie, w jaki sposób szklany mięsień czule obejmuje kość i gdzie znika nerw. Został


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
FABULARNIE N SPECJALNYM DODATKU DO GRY INSPIROWANYM FILMEM. NIESTETY, POMYSŁ NIGDY NIE DOCZEKAŁ
Wprowadzenie do podstaw automatykiZe wzglądu na rodzaj elementów, z jakich składa się układ,
IMAG0316 Histogram wyników pomiarów sum trzema kostkami do gry. Rzutów byto tytko 1000 dlatego daje
CCF20130211016 Metoda kompleksowa opiera się na stosowaniu złożonych powtarzalnych ćwiczeń, zbliżon
ZRDRniE inDMIUlDUPLnE - GRR    5 min Zaproś dzieci do gry na SiecioPlanecie w lokacji
0000038 4 74 Rehabilitacja kardiologiczna Nic są one zwykle zdolne do najmniejszych wysiłków i dlate

więcej podobnych podstron