P1010558

P1010558



sadza zwierzę podobne do olbrzymiego kota. Wydało mi się, że jest długie na cztery do pięciu stóp - w pewnej chwili przesłoniło cały dywanik przed kominkiem. Chodziło z kąta w kąt, ze złowrogim niepokojem zwierzęcia w klatce. Nie mogłam dobyć głosu, by krzyknąć, choć możecie sobie wyobrazić, jak byłam przerażona. Stworzenie przyśpieszyło kroku, a w pokoju zrobiło się jeszcze ciemniej, tak ciemno, że na koniec widziałam tylko jego ślepia. Poczułam, że lekkim skokiem znalazło się na łóżku. Ogromne oczy zbliżyły się ku mej twarzy i nagle uczułam piekący ból, jakby dwie wielkie igły, o cal czy dwa od siebie odległe, głęboko wbiły mi się w pierś. Obudziłam się z krzykiem. W pokoju było jasno, a świeca paliła się tak jak przez całą noc. W nogach łoża, nieco na prawo, ujrzałam kobiecą postać w ciemnej, luźnej szacie z rozpuszczonymi na ramiona włosami. Stała jak wykuta z kamienia, bez śladu oddechu. Gdy patrzyłam tak na nią, wydało mi się, że postać zmieniła miejsce: była teraz bliżej drzwi, po chwili tui przy nich - drzwi otwarły się i postać zniknęła.

Napięcie ustąpiło. Mogłam odetchnąć, poruszyć się. W pierwszej chwili pomyślałam, że to Carmilla postanowiła urządzić mi kawał, a ja zapomniałam zamknąć drzwi. Podbiegłam ku nim, lecz zobaczyłam, że jak zwykle zamknięte są od wewnątrz na klucz. Bałam się je otworzyć - poraził mnie strach. Rzuciłam się na łóżko, ukryłam głowę w pościeli i tak, niczym martwa, przeleżałam do rana.

W żaden sposób nie zdołałabym opisać przerażenia, z jakim - do dziś jeszcze - wracam myślą do wydarzeń owej nocy. Nie był to przemijający niepokój, jaki pozostawia po sobie koszmarny sen. Groza zdawała się rosnąć z upływem czasu, strach krył się w zakamarkach pokoju, zastygł w sprzętach, wśród których pojawiła się zjawa. Nazajutrz ani przez moment nie mogłam znieść samotności. Powinnam była opowiedzieć wszystko ojcu, milczałam jednak - z dwóch sprzecznych ze sobą powodów: obawiałam się, że wyśmieje mnie, a nie zniosłabym, by wydarzenie to potraktowano jak żart; z drugiej strony bałam się, że ojciec mógłby pomyśleć, że zaatakowana zostałam przez ową tajemniczą chorobę panującą w okolicy. Nie wierzyłam w to, ojciec jednak od pewnego czasu nie najlepiej się czuł, nie chciałam go więc niepokoić. Wystarczająco dobrze czułam się w towarzystwie mych poczciwych opiekunek -madame Perrodon i wesołej mademoiselle de Lafontaine. Gdy spostrzegły, że jestem wytrącona z równowagi i zdenerwowana, wyznałam im na koniec wszystko, co tak ciężkim brzemieniem leżało mi na sercu.

Mademoiselle śmiała się, wydało mi się jednak, że madame Perrodon zdradza oznaki niepokoju.

~ Jeśli już o tym mowa — powiedziała mademoiselle, śmiejąc się nadal — to długa lipowa aleja przed oknami Carmilli nawiedzana jest przez duchy!


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0005 (181) —    Po jakimś koncercie... w Wiedniu czy Berlinie... wydało mi
page0251 241 Zdaje mi się, że jest to zarzut analogiczny do tego, który tu z mniejszą finezyą
skanuj0005 (181) —    Po jakimś koncercie... w Wiedniu czy Berlinie... wydało mi
CCF20090321002 czasu obiekcje takie wysuwałem i byłem całkowicie przekonany o ich słuszności. Toteż
59749 Untitled 15 170 WIELOGŁOWY I.KWIATAN I GUIl A SPOŁECZNA Wydało mi się, że takie przeciwstawien
0242 jpeg Wydało mi się, że sonet ułożę Ceniony przez świat, Poemat pełen światła miłości -I cisnę g
Untitled 15 170 WIELOGŁOWY I.KWIATAN I GUIl A SPOŁECZNA Wydało mi się, że takie przeciwstawienie jes
bolsche001001 djvu 10 wyrastały gaje. Wpośród morza traw uganiały się liczne stada antylop, dzikich
Austriacy - podobnie jak wszyscy inni ekonomiści - zgadzają się, że ekspansywna polityka monetarna z
img062 W 1978 roku Bangladesz byt ulicą pełną umierających ludzi. Dotąd żadne społeczeństwo nie wyda
page0056 54 jogo podczaszym- Pewnego dnia wielki piwniczy rzeki do Józefa: „Śniło mi się, że widzę p
11961 img050 (44) fraz. Wydaje mi się, że podobna może być percepcja przez dziecko sytuacji przyjemn
Huawei?832 Instalacja karty SIM i akumulatora Umieść kartę przy wejściu do gniazda karty upewniając
HUMOR 03(1) iSTOTMIE NAJLEPSZY ŻART -    Kiedy rano słyszę budzik, wydaje mi się, że
img062 W 1978 roku Bangladesz był ulicą pełną umierających ludzi. Dotąd żadne społeczeństwo nie wyda
Myślałam, że nigdy nic dojcdzicmy do Mayu. Droga ciągnęła się niemiłosiernie. Wydawało mi się, że

więcej podobnych podstron