Untitled26

Untitled26



172 Dzień 5 (27 marca 1998 r.)

szanowania sprawiedliwości i zachowania politycznego spokoju, minimalnych konsensów osiąganych nawet w sytuacji rozbieżnych opinii co do najwyższych wartości (Rawls 1993).

VI. Reforma instytucjonalna

Sugerując, że dominujące zachowania społeczne, zarówno w dokonywaniu wyboru prywatnego jak i społecznego, nie są wystarczająco motywowane normami moralnymi niezbędnymi do podtrzymania istnienia postoświeceniowego społeczeństwa liberalnego, przyjmuję, że struktury instytucjonalne, w których ramach takie zachowania mają miejsce, zawodzą. Obserwowane zachowania oportunistyczne. zarówno w grze rynkowej jak i w polityce, wskazują na brak hamulców' moralnych. Nadzieja pokładana w rynku wydaje się być wszędzie zastępowana przez, groźbę sporów sądowych, a zaufania do polityki nie sposób utrzymać wobec niemal wszechobecnej korupcji.

Z tej ponurej oceny porządku społeczno-gospodarczo-politycznego można wyciągnąć dwa oddzielne wnioski. Pierwszy ma charakter defetystyczny i sprowadza się do konstatacji tej treści, że cała formacja Oświecenia była przez 200 lat romantycznym snem, który z obecnej perspektywy trzeba uznać za filozoficzną fikcję (zob. Cray 1995). Drugi wniosek, z którym czuję się osobiście moralnie związany, to wniosek optymistyczny, oparty na przekonaniu, że właściwie zaprojektowana zmiana instytucjo-nalno-konstytucyjna może naprowadzać zachowania przynajmniej w kierunku minimalnych standardów klasyczno-liberalnych, które wydają się niezbędne.

Jeden kierunek konstruktywnych reform wygląda na przejrzysty. Większość chorych postaw moralnych, które obserwujemy w zachowaniach zarówno prywatnych jak i publicznych, można wyprowadzić z nadmiernego rozrostu sektora publicznego w stosunku do całej gospodarki. Gdyby można było zmniejszyć ten sektor do rozmiarów z połowy XX wieku, to uczyniono by wiele dobrego. Musimy przyznać, że rozdmuchany sektor zasiłków i opieki ze strony państwa, z który m mamy obecnie do czynienia, rozrastał się w ciągu prawie 50 lat w klimacie zimnej wojny, kiedy nie zwracano zbytniej uwagi na zasady ekonomiki. Z pewnym opóźnieniem, bo dopiero w latach 90., zaczęto powszechnie podejmować reformy, które miały spowodować zmniejszenie względnego znaczenia sektora publicznego lub przynajmniej spowolnienie tempa jego wzrostu. Reformy te są przeprowadzane pod różnymi sztandarami, na przykład prywatyzacji, decentralizacji, subsydiamości, a niektóre z nich były omawiane w czasie poprzednich sesji.

W tym momencie muszę nieco inaczej rozłożyć akcenty swojej argumentacji. Dowodziłem wielokrotnie, że fundamentalne kwestie stojące przed współczesnymi społeczeństwami mają charakter moralny i że reformy instytucjonalne mogą mieć wpływ na zmianę postaw i zachowań. Ściśle rzecz biorąc, sugerowałem, że znaczna redukcja wielkości sektora publicznego mogłaby dokonać przynajmniej części niezbędnej transformacji. Ale czy sam zrobiłem coś więcej oprócz krytykowania decyzji podjętych w procesach demokratycznych? Dopóki i jeżeli nie zademonstruję, że względna wielkość sektora publicznego została stworzona w wyniku tendencyjnego procesu decyzyjnego, dopóty może nie być mowy o uzgodnieniu charakteru reformy.

Sugeruję niniejszym, że można tu przytoczyć argument ze sfery standardowej skuteczności ekonomicznej, który pokaże nam. iż wielkość upublicznionej części współczesnej gospodarki jest zbyt duża. Argument ten implikuje sam w sobie, że można wygenerować większą wartość ekonomiczną dzięki zmianom instytucyjno-konstytucyjnym. zmierzającym do zmniejszenia sektora publicznego, a niezależnie od tego mogą się pojawić dodatkowe efekty w postawach moralno-etycznych. W tym momencie etyka i ekonomika łączą się w jedną całość.

Społeczeństwo jako wspólnota

Jest rzeczą pożyteczną pomyśleć o otwartej gospodarce publicznej jak w znanej metaforze o wspólnocie tragicznie trwoniącej potencjalne wartości z powodu nadmiernego zużywania zasobów. Proszę pamiętać, że według klasycznej ilustracji każda pojedyncza decyzja użytkowania wspólnego dobra podejmowana przez obywateli (na przykład o dodatkowych sztukach bydła do wypasu na wspólnym pastwisku) jest sama w sobie, czyli prywatnie i oddzielnie, racjonalna w tym sensie, że spodziewane korzyści są wyższe od spodziewanych kosztów lub równe im. Jednak w związku z tym. że każde działanie użytkownika tworzy niedogodności dla wszystkich innych użytkowników, w końcowym efekcie pełna wartość wspólnych zasobów może nawet ulec zniszczeniu. Pomyślmy o każdym oddzielnym


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Untitled25 164 Dzień 5 (27 marca 1998 r.) cza, że zamierzam całkowicie wyjść poza swoje profesjonaln
Untitled27 174 Dzień 5 (27 marca 1998 r.) wyborze publicznym dokonywanym przez dominującą koalicję w
Untitled28 176 Dzień 5 (27 marca 1998 r.) jako obywatele nie będą sobie ufać — i jako obywatele, i j
Untitled12(3) 26 Dzień I (23 marca 1998 r.) że perspektywy jakiejkolwiek reformy czy ulepszenia musz
Untitled13(2) 28 Dzień 1 (23 marca 1998 r.) bezpośrednio w podstawy teorii ekonomii, po raz pierwszy
Untitled14(2) 88 Dzień 2 (24 marca 1998 r.) dostarczanie dóbr publicznych może być eliminowane przez
Untitled15(2) 90 Dzień 3 (25 marca 1998 r.) demokracji, co jest pierwszą różnicą, oraz że jest bardz
Untitled16(2) 92 Dzień 3 (25 marca 1998 r.) tamę powstały w wyniku długoletnich zmagań, których cele
Untitled17(2) 94 Dzień 3 (25 marca 1998 r.) IV. Naturalne ograniczenia rządów większości W tym punkc
Untitled18(2) 96 Dzień 3 (25 marca 1998 r.) zdoła przerzucić pełne koszty na C, to ich całkowita kor
Untitled20(2) 100 Dzień 3 (25 marca 1998 r.) miast możliwa dyskryminacyjna eksploatacja mierzona w k
Untitled21(1) 102 Dzień 3 (25 marca 1998 r.) laną przez „wypośrodkowanych” (statystycznych) wyborców
Untitled22(1) 104 Dzień 3 (25 marca 1998 r.) określonym przez same działania. Pozorna hierarchia cel
Untitled24(1) 162 Dzień 4 (26 marca 1998 r.) się zdarzyć. Nie widzę żadnych realnych przeszkód, żeby
Untitled5(4) 12 Dzień 1 (23 marca 1998 r.) przypominała ona żadnej z europejskich odmian socjalisty.
Untitled6(5) 14 Dzień 1 (23 marca 1998 r.) tyczących polityki, a szczerze mówiąc, nie wiem, dlaczego
Untitled8(4) 18 Dzień 1 (23 marca 1998 r.) la ekonomia polityczna. Każdy obserwator może spełniać ws
Untitled9(4) 20 Dzień 1 (23 marca 1998 r.) jak uważano — trzymali w rękach całą politykę państwa. To
78475 Untitled11 (6) 24 Dzień 1 (23 marca 1998 r.) no jako wsparcie mojej wiary w celowość rzucenia

więcej podobnych podstron