CCF20090702132

CCF20090702132



264 Sens bycia

Lęk o Innego, lęk związany z możliwością śmierci bliźniego, jest moim lękiem, ale w niczym nie jest lękiem o mnie. Nie daje się zatem opisać w języku znakomitej analizy fenomenologicznej z Sein und Zeit, dotyczącej uczuciowości, czyli struktury badanej przez refleksję, w której uczucie wiąże się zawsze z jakimś przedmiotem (un emourant), ale również wyrasta z mojego zainteresowania mną samym (emotion pour soi-me me). Uczuciowość polega na tym, że się wzruszam - boję s i ę, cieszę s i ę, smucę się itd. - a zatem ma podwójną „intencjonalność” -w związku z czymś (du de) i o coś {du pour), wywodzącą się z uczucia par excellence, jakim jest trwoga. Bycie-ku-śmierci, w którym skończony byt lęka się w związku ze swoją skończonością o samą tę skończo-ność. Lęk o drugiego człowieka nie opiera się na trwodze, trwożącej się w związku z moją śmiercią o moją śmierć. Wykracza poza ontologię Heideggerowskiego Da-sein. Jest niepokojem etycznym ponad czystym sumieniem bytu, któremu „chodzi o jego bycie”, którego bycie-ku--śmierci oznacza kres i skandal, ale nie budzi w nim skrupułów moralnych.

W „naturalności” bycia-któremu-chodzi-o-samo-to-by-de, dzięki któremu wszystkie rzeczy, jak Zuhandenes -a nawet drugi człowiek - zdają się uzyskiwać sens, natura istotna zostaje postawiona pod znakiem zapytania. Zwrot wywołany przez twarz Innego, gdzie w świetle samego zjawiska dochodzi do głosu nadmiar znaczenia, który można nazwać chwalą. Czy to, co nazywamy słowem Bóg^ nie nawiedza mnie w pytaniu, które mnie wzywa i które się mnie domaga i, przed jakimkolwiek zaproszeniem do rozmowy, rozbija kształt, w jakim ukazuje mi się podobna do mnie jednostka, stając się twarzą drugiego człowieka? W porównaniu ze wszystkimi uczuciami bycia-w-świecie -nowość mojej nie-obojętności na absolutnie różne, inne, nieprzedstawialne, nieuchwytne, to znaczy na Nieskończoność, która mnie wzywa - rozbijając przestawienia, przez które ukazują mi się byty należące do rodzaju ludzkiego -aby w twarzy drugiego człowieka wyznaczyć mnie jako jedynego i wybranego, bez możliwości uchylenia się. Wezwanie Boga nie ustanawia stosunku między mną a Nim, który do mnie przemówił; nie ustanawia niczego, co przypominałoby koniunkcję członów - ko-egzystencję lub choćby czysto idealną synchronię. Nieskończoność nie może znaczyć dla myślenia, które zmierza do kresu (a un terme); ku-Bogu nie jest szukaniem celu. To chyba właśnie nieredukowalność ku-Bogu, czyli bojaźni Bożej, do eschatologii sprawia, że w istocie ludzkiej może zostać przerwana świadomość, która w swojej ontologicznej uporczywości zmierza do bytu albo do śmierci, uznawanej za myśl ostateczną, i że, ponad bytem, nabiera sensu słowo chwała. Alternatywa bytu i nicości nie jest ostateczna. Ku-Bogu nie jest procesem bycia: wezwanie odsyła mnie do drugiego człowieka, który nadaje temu wezwaniu sens, do bliźniego, o którego winienem się lękać.

Poza afirmowaniem się bytu, który analitycznie - lub zwierzęco - trwa w swoim byciu, który utożsamia i potwierdza lub utwierdza idealną moc tożsamości w życiu ludzkich jednostek i w ich walce o przetrwanie: życiowe, świadome i racjonalne - cud j a wzywanego przez Boga w twarzy bliźniego - cud ja wyzwolonego z siebie i pełnego bojaźni Bożej, cud, który jest jakby zawieszeniem wiecznego i niepowstrzymanego powrotu Tego Samego do siebie oraz nienaruszalności jego logicznego i ontologicznego uprzywilejowania. Zawieszeniem jego idealnego pierwszeństwa, które neguje wszelką inność, wyklucza trzeciego. Zawieszeniem wojny i polityki, które uchodzą za relację między Tym Samym a Innym. Kiedy ja oddaje swoją suwerenną władzę i staje się znienawidzone, zaczyna znaczyć etyka, ale prawdopodobnie także sama duchowość duszy. Człowieczeństwo lub ludzka psychiczność to powrót do wewnętrznej świadomości nie-intencjonalnej, do nieczystego sumienia, do możliwości lęku, który lęka się o niesprawiedliwość bardziej niż o śmierć i który sprawia, że wolimy niesprawiedliwości zaznawać, niż ją popełniać, a to, co usprawiedliwia byt, przedkładamy nad to, co zapewnia mu trwanie. Być albo nie być nie jest chyba pytaniem podstawowym.

„Wszystko jest w rękach Boga prócz bojaźni Bożej”,


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20090702120 240 Sens bycia jęcia ogólne odnoszą się do tego, co jest dane bezpośrednio (schlicht
CCF20090702121 242 Sens bycia W tym poznawczym psychizmie obecności podmiot, czyli Ja, jest właściw
CCF20090702129 258 Sens bycia Pytanie o moje prawo bycia jest już moją odpowiedzialnością za śmierć
CCF20090702109 218 Sens bycia przeżycia ukryte lub nieświadome, stłumione lub zniekształcone dają s
CCF20090702110 220 Sens bycia nuje po prostu sobie samej, stając się samowiedzą. Jest to To Samo, k
CCF20090702111 222 Sens bycia w jakich się porusza, a nawet sprzeciwia się sobie, pozostaje jeden i
CCF20090702112 224 Sens bycia i wcielone świadomości każdy miałby wiedzę i świadomość „czegoś” oraz
CCF20090702113 226 Sens bycia niesienie Mowy (le Dire) do faktów i okoliczności, o których Mowa opo
CCF20090702114 228 Sens bycia a Ty, tematyzacja Ty lub doświadczenie Ty. „Ty” nie jest „obiektywiza
CCF20090702115 230 Sens bycia podlegamy naiwnie ideom i wartościom środowiska. Dopiero w dialogu tr
CCF20090702116 232 Sens bycia lenie „bojaźó Boga” pojawia się tam w szeregu wersetów specjalnie nak
CCF20090702117 234 Sens bycia razu zawiera - w swej bezpośredniości, to znaczy jako nagląca koniecz
CCF20090702118 236 Sens bycia 236 Sens bycia który troszczy się tylko o swoją przestrzeń życiową i
CCF20090702123 246 Sens bycia wszelki sens zaczyna się w wiedzy. Jednak tej teorii relacji z Innym
CCF20090702124 248 Sens bycia niem, które już mnie oskarża, podejrzewa mnie i mi zabrania, ale któr

więcej podobnych podstron