CCF20090704108

CCF20090704108



220 Część II

Bergsona, który tak mocno podkreślał, że czas buduje i wzbogaca. Każdy moment do naszego Ja dodaje coś nowego. Nasze istnienie nabrzmiewa coraz to innymi przeżyciami, a wspomnienia, które wydobywają się z zapomnienia, oświetlają blaskiem swym naszą teraźniejszą orientację w świecie. Ja jest tym bogatsze, im więcej doznało, im więcej wchłonęło doświadczeń, im barwniejsze i głębsze były jego przeżycia, wiedza, i cała osobista kultura, kształtowana w czasie życia. Ja jest bogatsze wówczas, gdy owe wspomnienia umie przywołać, gdy je potrafi uczynić żywymi i wykorzystać w procesie nieustannej samokreacji. Wymaga to ogromnego wysiłku. „Jest rzeczą męczącą być osobą”, konkluduje Bergson86.

Patrząc z takiego punktu widzenia, pamięć przedstawia się jako czynnik podstawowy i pozytywny w procesie budowania sobości. Na ten jej aspekt Bergson wyraźnie kładzie nacisk. To nie znaczy jednak, aby nie dostrzegał negatywów, nie mają one jednak źródła w zmieniających się interpretacjach przeszłości, gdyż według Bergsona każde wspomnienie czyste, jak je określa, ma swą datę, swą barwę niepowtarzalną i w tym kształcie zostaje utrwalone, co nie znaczy, aby w jakimś momencie nie stało się przedmiotem fałszywego rozpoznania lub nie doznało poważnego skrzywienia na skutek częściowych amnezji. Bergson wielokrotnie analizował patologiczne naruszenia pamięci, które, co oczywiste, wpływają destrukcyjnie na ludzką osobowość. Dostrzegał jednak także i inne przyczyny tej destrukcji i to w pamięci jak najbardziej normalnej, mającej charakter nawyku, a więc innej natury, wręcz przeciwstawnej pamięci zachowującej wspomnienia czyste. Nawyk polega bowiem na przyswojeniu sobie szeregu automatycznych ruchów lub myśli, które można powtarzać, skoro zajdzie taka potrzeba. Nawyk nie odtwarza przeszłości, lecz ją jedynie odgrywa87. Nawyki się przyjmuje od innych, od społeczności, która wdraża nas w określone sposoby zachowania, myślenia, widzenia rozmaitego typu spraw. Poprzez nawyki nie poddawane krytyce nasze Ja zaczyna funkcjonować niezgodnie z tym, co dla niego ważne, ku

86    H. Bergson, Mełanges, Paris 1973, s. 1225.

87    H. Bergson, Oeuwes, op. cit., s. 226.

czemu dążyć powinien, co mogłoby się stać własną jego treścią, lecz powiela wzory cudze, upodabnia się do innych, poddaje tresurze, traci zatem siebie samego pod naciskiem pęt automatyzmu.

Dla Bergsona pamięć jest jedną z najważniejszych kategorii jego teorii poznania. Pytał nieustannie o to, dlaczego pamiętamy, jak pamięć jest możliwa, jak funkcjonuje, na czym polega zachowanie przeszłości itd., szukając odpowiedzi w swej koncepcji trwania. Analizowałam te sprawy w swej książce o Bergsonie i nie będę do nich wracać. Pamięcią zajmowali się także Husserl i Ingarden, wiążąc ją z fenomenem retencji. Jej istnienie zawsze budziło ciekawość, chęć wyjaśnienia, czym jest w swej istocie i jak ją określić trzeba. Jak się to dzieje, że spostrzeganie już w tej samej niemal chwili zmienia się w przypomnienie, to, co przed chwilą ujmowałam w jego obecności, jako prezentujące się tu i teraz, już się nie prezentuje, już przekroczyło granicę czasu, już nie jest, lecz było. Dostrzegając doskonale te rozmaite trudności, Husserl wprowadził pojęcie pierwotnego przypomnienia, które określił jako konstytuujące źródłowo „dopiero co było”. „Tylko w pierwotnym przypomnieniu, pisał, widzimy to, co przeszłe, tylko w nim konstytuuje się przeszłość, i to nie na sposób reprezentacji, lecz prezentacji. «Dopiero-co-byłe», wszelkie «przedtem» w odróżnieniu od «teraz» zobaczone wprost może być tylko w pierwotnym przypomnieniu, którego istotę stanowi doprowadzenie tego nowego i swoistego momentu do pierwotnej, bezpośredniej naoczności, dokładnie tak samo, jak istotą spostrzeżenia teraźniejszości jest doprowadzenie wprost do naoczności [momentu] «teraz»”8ii. I Bergson, i Husserl mieli intuicję: aby rozwiązać zagadkę pamięci, należy nadać teraźniejszości trwanie. Samo trwanie jednak nie rozwiązuje problemu, albowiem między owym pierwotnym przypomnieniem a postrzeganiem ciągłość nie istnieje. Przeciwnie, jest to jakościowy skok, radykalna różnica bezpośrednio doświadczana.

Może więc trzeba pójść inną, Heideggerówską drogą, uznać, że nasze istnienie zanurzone jest raczej w przeszłości

®s E. Husserl, Wykłady z fenomenologii wewnętrznej świadomości czasu, przel. A. Półtawski, Warszawa 1989, s. 63.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20090704084 172 Część II tak wygodnego terminu, jak francuskie Moi, trudno jest jednak pozostać
CCF20090704088 180 Część II mencie niemal od początku, od Sein und Zeit, zaczynało zmierzać w tym k
CCF20090704098 200 Część II seria tak, jak zostały przedstawione w czwartej Medytacji, musielibyśmy
CCF20090704118 240 Część II zasadza się u Bergsona nie na rozumieniu własnego bycia, gdyż to rozumi
CCF20090704119 242 Część II Inne były perspektywy obu filozofów i inne problemy. Bergson badał źród
CCF20090704084 172 Część II tak wygodnego terminu, jak francuskie Moi, trudno jest jednak pozostać
SKMBT?500712270947010 CZĘSC II • DZIAŁANIE który sprzeciwiał się eutanazji jako złu skierowanemu pr
CCF20090704080 164 Część II do czynienia. Wypowiedź zatem nie jest aktem indywidualnym, tj. ekspres
CCF20090704083 170 Część II Tożsamość natomiast, jak ją określa Hegel, wymaga mchu refleksji skiero
CCF20090704085 174 Część II jednak jest stare jak świat i niekoniecznie dotyka owej dialek-tyki, w
CCF20090704086 176 Część II Pytać należy nie o to, czym jest człowiek, lecz co jest w człowieku sko
CCF20090704087 178 Część II poszłam śladami interpretacji Levinasowskich, przypomnę w tym miejscu o

więcej podobnych podstron