str$ 25

str$ 25



wały już uzależnienie psychiczne, ale cały czas dawały pozorne poczucie, że wciąż ma się nad sobą kontrolę.

Tak modna dziś heroina (brown sugar, brąz), sama z siebie bardzo silnie uzależniająca psychicznie, wchodzi najczęściej na grunt przygotowany już przez inne narkotyki. Bardzo szybko do objawów uzależnienia psychicznego dołącza uzależnienie fizyczne- u osoby biorącej pojawia się paradoksalny podział na narkotyk „zły” {brown) i narkotyk „dobry”, bo dający poczucie iluzorycznej wolności. Pojawia się oczekiwanie: „wyleczcie mnie z heroiny, bo cała reszta mi nie szkodzi”. Pojawia się duże zapotrzebowanie na środek „chroniący” wyłącznie przed heroiną. Takie środki już się pojawiły - efekt jest przerażający. Młody człowiek, który wie, że jednoczesne przyjmowanie tych środków i opiatów grozi śmiercią, a cały czas czuje dyskomfort psychiczny (patrz: uzależnienie psychiczne), likwiduje ten dyskomfort tak jak potrafi -bierze inne narkotyki, i to w dawkach kilkakrotnie większych niż wcześniej. I już nawet bez tej pozornej kontroli. Zaczyna się więc codzienne przyjmowanie ponad 1 g amfetaminy, ponad 1 g skuna, dużych dawek kokainy czy też codzienne picie alkoholu. Aż do momentu, kiedy znów można „przypalić browna”.

Trzeba wiedzieć, że nie ma leku leczącego mechanizmy uzależnienia, nie ma leku gwarantującego pełną abstynencję od wszystkich środków psychoaktywnych.

Są natomiast leki, które - stosowane pod ścisłą kontrolą lekarza - mogą wspomagać wchodzenie w trzeźwość, likwidując elementy dyskomfortu psychicznego, spowodowanego „żałobą po narkotyku”. Wspomagać wchodzenie w trzeźwość to wspomagać długoterminową psychoterapię.

3. Uzależnienie społeczne

O społecznych aspektach uzależnień zazwyczaj mówi się w kontekście zjawisk patologicznych, związanych ze szkodami ponoszonymi przez społeczeństwo.

Natomiast społeczny aspekt uzależnienia jest niezwykle istotny także dla samego narkomana. Wszak kontakty z narkotykami - cel i sposób ich przyjmowania, kontynuacja, rodzaj używanego narkotyku, możliwości zdobycia go, następstwa i powikłania, proces uzależnienia i proces leczenia - mają swoje uwarunkowania społeczne. Nikt z nas nie żyje w próżni.

Najczęściej narkotyk pojawia się pierwszy raz w grupie zaprzyjaźnionych lub znanych sobie osób. Początkowo zaczyna istnieć w formie pozytywnych mitów i legend, w końcu ktoś go zdobywa. Tym kimś jest dobry kolega, kumpel, osoba bliska, do której można mieć zaufanie. Stopniowo zaczyna pojawiać się coraz częściej, „bo czas inaczej płynie, bo można się świetnie bawić, bo ogólnie jest fajnie”. Staje się zazwyczaj nieodłącznym atrybutem spotkań danej grupy. Jak go nie ma, można godzinami rozmawiać o tym, kto się jak „upalił”, kto co wziął, kiedy i z kim. Pojawia się „klimat” - coś wspólnego, coś, co łączy i fascynuje, daje gwarancję, że jak nawet nie ma co robić, to przecież zawsze można wziąć.

Stopniowo rozchodzą się drogi biorących i niebiorących, „bo niebiorący są nudni, nie czują klimatu, nie ma z nimi o czym rozmawiać”.

Narkotyk zwalnia z wysiłku nawiązywania kontaktów z innymi ludźmi, bo zainteresowane nim grono nie musi już szukać żadnych innych punktów stycznych, „klimat” wystarcza. Tkwiący zaś w nim człowiek coraz bardziej traci łączność ze światem zewnętrznym, zamyka się w swoistej subkulturze.

We wstępnej pracy z pacjentem często na plan pierwszy wysuwa się dramat samotności. Nieraz łatwiej poradzić sobie z odstawieniem narkotyku niż z odstawieniem grupy, z którą się dorastało i poza którą praktycznie nie ma się żadnego życia towarzyskiego. A skoro chcesz przestać brać, to musisz „wyjść z klimatu”, zerwać nawet bierny kontakt z narkotykiem, bo jest on od ciebie silniejszy i zetknięcie się z nim mogłoby skończyć się twoją porażką. Nie dość więc, że człowiek, który decyduje się na abstynencję, musi poradzić sobie z szeregiem bolesnych przeżyć psychicznych, to jeszcze zostaje w tym wszystkim sam - bez bliskich kolegów, z nieumiejętnością bycia z innymi ludźmi. Okazuje się, że świat niebiorących jest tak inny, tak obcy, iż trzeba od nowa uczyć się żyć. Nieraz nawet te same słowa i gesty mają w nim inne znaczenie niż „w klimacie”. A jeszcze pojawia się nuda i pustka, którą trzeba zapełnić, umiejętność zaś zorganizowania sobie czasu bez narkotyku jest żadna.

Jest mi źle, jestem sam, nudzę się, nikt mnie nie rozumie, ja nikogo nie rozumiem. Na dodatek od kolegów wcale nie jest łatwo się uwolnić. Ośmieszają, kuszą, namawiają, robią wszystko, żeby grupa się nie rozpadła. Nie jest też łatwo uwolnić się od

25


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ScannedImage 25 fantastyczne, niż rozkosze przyrody. Ale ludzie są czyści i bezpośredni jak dzieci M
page0230 — 216 — kowoż już pod koniec pierwszego roku są dość silne tak, że dziecko może się już na
17400 Scan0047 Boy Przez prawie cały czas; gdy to robiłem, wstrzymywałem oddech. Znajdowałem się w d
Wstęp 9 cały czas w orbicie oddziaływań wysoko artystycznych i wciąż można obserwować w niej sporo z
CÓM JUŻ WKRÓTCE RUSZA KOLEJKA AKCJA GÓRA GROSZA tUWAGA t YMY, ŻE UDA MAM SIĘ USYP A t MAPRA WDĘ
dzkość wykorzysta swoje doświadczenia, aby iść naprzód. Ale widzimy, że wciąż skupia się na wal
24 (727) czas zyskałaś nawet poczucie, że masz miłość, prawda? Ale żeby tak samej rączki w coś włoży
25 (677) I - Na tym polega dramat statystyka. Przygotowania wymagają tyle czasu, że rezultaty stają
skanuj0028 Schemat do modelu 12 ze str. 25 {Va K» V
h22 Herb Nałęcz Lipski. herbu -Lubicz (rysunek herbu patrz str. 25). Szlachta polska pochodzenia nie
str 25 (3) Oddziaływania w przyrodzieZadanie 7.2 (0-7). Wystrzał z działa na kutrze Kuter Straży Och
str (25) 5. Społeczność lokalna 5. Społeczność lokalna Ul T w; — du opiekuńczego. Swe obowiązki win

więcej podobnych podstron