0000401

0000401



Już woźnica podcinał konie, kiedy przybliżył się jeden z żałobników, który pomagał wsadzić trumnę do furgonu i z pokorną minką od siebie i towarzyszy przemówił do pana Raula:

—    Mamy nadzieję, że pan o nas nie zapomni. Raul zrozumiał, co znaczyły te słowa. Żałobnicy domagali się wynagrodzenia za fatygę, otworzył portmonetkę, wyjął z niej sztukę złota i wrzucił proszącemu w kapelusz, który ten trzymał w ręku.

Żałobnik grzecznie podziękował a dzieląc się pieniędzmi z kolegami, dodał po cichu:

—    Ten napewno będzie spadkobiercą zmarłego

wuja.

Furgon potoczył się w kierunku placu Saint Sulpice i ulicy Bonaparte, ustąpiwszy miejsca przed pałacem powozowi, oczekującym na baronową i Filipa. Wsiedli oboje do niego. Brama za nimi się zamknęła.

—    Gdzież jedziemy, zapytała baronowa syna?

—    Pewóz odwiezie cię do domu, moja matko.

—    Cóż zamyślasz teraz uczyuić mój synu?

—    Wszak wiesz dobrze moja matko?

—    Przyjąłeś zatem Juliana Vandama na wspólnika?

—    Tak jest.

—    Wszystkie środki przedsięwzięte?

—    Nie pominąłem najdrobniejszego szczegółu.

—    Nie obawiasz się niczego?

—    Niczego, moja matko, a choćbym się miał czegoś obawiać, zawsze to stawka, warta zaryzykowania. Położenie nasze jest nie do zniesienia. Matko,, musimy być bogaci... Majątek wuja musi do nas należeć... Wszystko zrobię, aby przyjść w jego posiadanie... Przysięgam, że nie dam go sobie nikomu odebrać?...

—    Dobrze mój synu mówisz, zwierzę ci się jednak, że jedna rzecz mnie niepokoi a nawet przeraża? Oto zaufanie, jakie pokładasz w tym Vandamie. Pamiętaj, że robisz go swoim apólnikiem.

—    Czemu, przecież to człowiek zręczny, przebiegły, na którego mogę liczyć śmiało. Wspólnika mieć muszę, pocóż innego szukać.

—    Pamiętaj jednak synu, źe cię może zdradzić?

—    Tego nie zrobi, własny interes na to mu nie pozwoli.

—    Teraz, ale oto ten sam interes może mu to późniój nakazać. Dziś tego nie zrobi, ale późnićj.

—    Moja matko, nie trwóż się. Jest to niepotrzebna bojaźń. Jestem dosyć ostrożny i roztropny, abym nie przewidział, jakie sceny wziąść mogą obrót. Wracaj teraz do siebie matko i bądź spokojną.

Powóz stanął w tćj cbwili na ulicy Assas, gdzie mieszkał Filip.

—    Przyjdę po ciebie jutro rano, matko. Poje-dziemy razem do Compiegue rannym pociągiem.

—    Dobrze mój synu, tylko bądź rozsądny.

Filip wysiadł z powozu i zawołał na woźnicę:

—    Ulica de Madame numer 30.

—    Powóz ruszył.

Filip tymczasem znalazł się przed pawilonem,

* składającym się z parteru i jednego piętra.

Wyjął z kieszeni pęk i kluczy i otworzył mieszkanie, przebiegł kilka pokoi, zanim dostał się do pokoju, gdzie porozwieszana była po ścianach rozmaita broń i stare ubrania.

Wybrał jedno z nich, wziął je na siebie i włożył trzewiki z grubemi podeszwami. Następni*


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
0000401 22 7 7 W CZCIONKAMI 6 ca DRUKARNI NARODOWEJ w KRAKOWIE Chałubiński „Król
0000401 — 4 — Mając tu na wzglądzie wyłącznie mleko krowie, podajemy przeciętny ilościowy stosunek
0000401 4 5 sul austryacki, przeniesiony był do Bułgaryi, a następnie do Rumunii, Egiptu i Grecyi.
0000401 jl/mojieno E,eH3ypoio. BapmaBa, 16 OiraaGpa 1900 r. < ifPRZEDMOWA, W r. b. świat naukow
0000401 ftosBOJieno Hemyporo. BapmaBa, 5 Maa 1898 roj^a.miPRZEDMOWA, Skłonność do niebezpiecznych w
0000401 7fci>« lS.ii CZCIONKAMI DRUKARNI ŚW. WOJCIECHA.
0000401 - 2 - świecie, wszelkie istoty żywotne, cały świat roślinny zawisł od powietrza. Ztąd tćż s
0000401 6 zbożowy i t. d.) noszące ogólną nazwę glutenu.*) Obok tego znajduje się w mące trochę cuk
0000401 2 WSTĘP gorąco był przejęty sprawą emancypacji ludu, lecz zupełnie tego nie uwzględniając,
0000401 VI W roku 1808 Warszawa ma już 10663 żydów. W roku 1816 liczba żydów w Warszawie dochodzi d
0000401 4 wości, pewnej grzeczności i uprzejmości, aby się „dzikie" obyczaje Sarmatów wypolero
0000401 PRZEDMOWA MAjąC sposobność w ciągu urzędowania mego poznania giównieyszych przywilejów, nad
0000401 ►Przed trzcina lały jeden z nieszczęśliwych przyjaciół moich, A. Jakubowski, pisał do mnie
0000401 6 zbożowy i t. d.) noszące ogólną nazwę glutenu.*) Obok tego znajduje się w mące trochę cuk
0000401 APPROBATIO DIOECESANA. Z zlecenia Prześwietnej Zwierzchności Konsystorskiej, Dzieło w czter
0000401 VI jako o Jestestwie nieskończenie doskonaleni, zaczerń nieskończenie mądróm i dobrem,przek
00004 ac94559a3d6cad997d3ce125e7d54b 3 Introduction is usually neglected in textbooks. Section II
0000401 6 szparagi, anyż, kminek, koper, kolędra, czarnuszka itp.; na ostatek wszelkie pachnidła, n

więcej podobnych podstron