0015901

0015901



3ia

Skoro tylko Genowefa przyszła do siebie, oparta na ramieniu baronowej zawlekła się do swego pokoju.

Baronowej pierwsze słowa, gdy weszła do pokoju były:

—    Niedaleki już zatem termin, gdy pozbędziemy się na zawsze tego zepsutego i chytrego stworzenia. Dotąd sądziłam, że z nilj jest uczciwa dziewczyna, od tej jednakowoż cŁwili, powzięłam o niśj inne wyobrażenie.

—    Jakto? A więc nią nie jest.

—    Stanowczo nie 1 Mam dowód na to, że w no-cy, gdy ja zasypiam, przyjmuje u siebie w pokoju kochanka ?

I baronowa szczegółowo opowiedziała Filipowi zajście ubiegłój nocy.    i

—    Ależ matko! jeśli, rzeczywiści^ człowiek za- ' kradał się do pałacu w npcy, nie możesz z tego wprost zaraz wnosić, żeby to był kochanek Genowefy i żeby go w ogóle Genowefa przyjmowała ? Mógł być to pospolity złodzićj.

—    Otóż masz dowód, że Genowefa kochanka przyjęła i że już poprzednio oboje się umówili ze sobą o miejsce i czas schadzki.

Tu wyjęła z kieszeni bilet Raula, pisany do Genowefy i pokazała go Filipowi.

Filip czytając go, zmarszczył czoło.

—    Przekonuję się, że rzeczywiście przyjmowała kochanka. Zatem istnieje dla nas niebezpieczeństwo.

—    Cóż zamyślasz zrdbić teraz? Najprzód poznajesz ty to pismo?

—    Nie.

—    Nie pisał czasem Raul tego?

—    Matko, przeczytaj ten bilet uważnie. Musi

ci podpaść nadzwyczajna poufałość tego człowieka, Raul zaś zna się z Genowefą dopiero od kilku dni, niepodobna zatem przypuścić, żeby w tak poufały sposób mógł się odzywać do mój. To nie jest Raul stanowczo. A teraz słuchaj matko. Mówiłaś ty już komu o tym wypadku ?

—    Tylko ogrodnikowi i jego zobowiązałam, żeby nikomu o tem nie wspominał.

—    To dobrze. Otóż kochanek Genowefy nie przybył tu z pewnością po raź pierwszy i ostatni. Będzie chciał niezawodnie popróbować szczęścia częściej. Otóż użyjemy środka, przez prawo w takim razie nam dozwolonego i pozbędziemy go się na zawsze. A wiesz matko jak to się ipa stać? Otóż każemy ogrodnikowi posłać mu kulkę w serce. A teraz chodźmy do ogrodnika.

—    Hieronimie — rzekł Filip do niego — słyszałeś od mojój matki, że w ciągu ostatnićj nocy zakradał się ktoś do ogrodu.

•    — Tak panie baronie, widziałem naocznie śla

dy tego łotra.

—    Hieronimie, masz ty dubeltówkę ?

—    Mam.

—    Otóż począwszy od godziny dziesiątej wie-. czora do drugiśj w nocy będziesz stał na czatach.

Nabijesz dubeltówkę dobrze kulami i bez skrupułu strzelisz do tego łotra, który się będzie do ogrodu zakradał, ktokolwiek by on był. Rozumiesz ? Ale ani słowa komukolwiek, żeby nikogo nie przestraszać.

—    Już pani baronowćj przyrzekłem milczeć jak ściana... ale łotra uprzątnę, niechby mi się tylko pokazał Mam oko dobre i jeśli się Panu Bogu spodoba, położę go jak królika. ,

I


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
0015901 147 Zbarczone lub w inny sposób postrzelone bażanty albo bardzo szybko wyciekają,, albo po
0015901 Jakoż lepiej głód cierpieć w pokoju, niż ręki Przed niegodnym człowiekiem nadstawiać
0015901 Po zgonie peinej cnót Barbary żony Zygmunta, dziejopisowic postrzegaj? zniechęcenie, i licz
0015901 Je.( 44 ) Loam chcąc pojmać proroka, wyciągnął rękę schwytać go, alo mu odrazu uschła, a oi
00159 ?4c16223a2d3f0de1b2dffe62c6e97a 160 McWilliams Introduction Control charts are widely used to
Elementarz Marian?lski 00159 PRZYKRA NIESPODZIANKA Wchodzą dzieci do klasy, a tu pani mówi: - Dziś
46350 Skrypt PKM 1 00159 318 Trwałość 125,18 [min obr]. Trwałość godzinowa L 106 60n 125,18-10* 60 3

więcej podobnych podstron