002301

002301



44

skończone w sobie, charakterystyczne i piękne. Rozumiem bogactwo epizodów, o których znaczeniu i przeznaczeniu mówiłem wyżej, w jakie Pan Tadeusz do tyła obfituje, że budowa całej epopei wydaje się nawet bardzo skomplikowana.

Istotnie, rozpatrując się uważnie w tein pomniko-wem dziele, musimy podziwiać głęboki zmysł archite-kty, że taki gmach wznieść potrafił, i umiejętna rękę rzeźbiarza, który tak pięknie wykończył każdy jego rys, każda ozdobę. O ile skomplikowana, o tyle jasna, pełn^, ładu i wspaniałej sztuki jest budowa tej e-popei. Potrzeba wielbić geniusz, który, wznosząc się na najwyższy szczyt umiejętnej sztuki i wychodząc o-bronna ręk^ z największych jej tajemnic i trudności, jest zarazem tak prostym, swobodnym, naturalnym i natchnionym w całein opowiadaniu.

Znajac już główne rysy budowy i biorąc je za nić przew odnia — przejdźmy się teraz • po wszystkich komnatach i obejrzyjmy je porządkiem, jakim nas prowadzi poeta.

Otwieram pierwsza księgę.

Jesteśmy na wsi u Sędziego w Soplicowie. Zastajemy liczne towarzystwo, które się zebrało pod przewodnictwem Podkomorzego na sady graniczne w sprawie

0    zamek między Hrabia a Sędzia. Sad ten — to zawiązek akcyi głównej — a z okazyi jego tyle mieć będziemy sposobności przypatrzeć się ziemi, ludziom

1    wypadkom.

Przed wieczorem goście ida na przechadzkę — pewnym porządkiem według zwyczaju ojców, któi'y szanowano w domu Sędziego. Ogladaja lasy, zboża, łany, słowem gospodarstwo wiejskie. To epizod jeden.

Tymczasem nadjeżdża Tadeusz, syn Jacka Soplicy, wbiega do pokojów, które tak dobrze znał dzieckiem. Razem z nim obejrzeć się można po tej szlacheckiej komnacie; to epizod drugi.

W pokoiku, gdzie mieszkał przed dziesięciu laty, zastaje mieszkanie kobiece. Zanim zdziwiony mógł się rozglądnąć, wbiega przez okno młodziuchna, jasno-

włosa dziewczynka w rannym ubiorze. Krzyknęła przerażona; cofnął się zarumieniony i zmieszany młodzieniec: — W Pobce młodzież bywała skromna, — szanuje wstyd dziewiczy. Lecz szczegół ten byłby zresztą małej wagi, gdyby młodzieńcem nie był Tadeusz, syn Jacka, chłopak młody, poczciwy i nie zepsuty, ale skory do pustoty i figlów — a dziewczyna Zosia, córka tej, która kochał jego ojciec, wnuczka zamordowanego Stolnika. Zajął się chłopak dzieweczka, choć jej nawet dobrze nie widział: rzecz drobnostkowa, gdyby z niej nie wywiązały się ważniejsze następstwa.

Na folwarku zobaczono, że przybył gość nowy. Nie dowiadując się nawet: kto i zkąd? biorą konie do stajni. — W Polsce nie odsyłano koni żydom do karczmy; dla wszystkich znalazło się miejsce we dworze. W zastępstwie gospodarza wita Tadeusza Pan Wojski serdecznie jak ojciec. Wychodzą naprzeciw towarzystwu, któi'e przechadzało się pod lasem.

Tadeusz oddał wszystkim grzeczny ukłon i z pokora pocałował rękę stryja swego i opiekuna. Stryj łzę otarł wylotem kontusza, tak się ucieszył widokiem kochanego synowca, podał mu wszakże tylko poważnie rękę do pocałowania, zwracając się znowu do gości, którym się zawsze winno pierwsza uwagę i względy. — Taki był u nas stosunek do dzieci, do gości, do starszych urzędem i wiekiem, do młodzieży i kobiet — jaki widzimy w pierwszej części tej księgi.

Czas na wieczerzę. Woźny pokryjomu urządził ją, w komnacie zamkowej. Zasiadają wszyscy wedle starszeństwa, urzędu i wieku. Znowuż sposobność poznania nowych osób i zawiązku dalszych wypadków.

Koło Tadeusza jedno miejsce nie zajęte. Kto na niem usiądzie? pyta młoda wyobraźnia, a młódź lubi zagadki. Czy nie owa jasnowłosa dziewczynka? Nie, usiądzie Telimena, ciotka Tadeusza. Mimowołi zawi-

i/    '

kła się w sidła niespodziane — bo ciocia wielka zalotnica i jeszcze nie brzydka. Wówczas po upadku było wiele takich zepsutych francuskim obyczajem, co jak zarazę rozszerzały cudzoziemszczyznę i wolność obyczajów. — Tadeusz zapatrzony na puste miejsce za-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zdjęcia 0023 (2) ?r* /*vt ?    *»    )V. (S •». *— -y.r -j ~tUj
Zdj?cia 0023 Krwawienia śródczaszkowe: ^^kwVenC^^ k°mÓr) (w SSS^T* w, ^ w w^towii1 i/lu^H60 * 2 zaię
002301 22 a kąpiel atakuje je zbyt silnie, poczem następuje sen niespokojny. Przed spaniem nie radz
002301 — 38 — „kiedy i ten, co je upowszechnia, i ten, co ich nazwiska „nie wymawia, dobroczynne od
002301 Wstęp. smacznego apetytu. pytanie, na jakie chcemy odpowiedzieć w tym rozdziale brzmi:
002301 lecz właściwie odnieśliwy dotkliwą stratę — honor polskiego oręża jednakże ocaliliśmy. Wojsk
fotos 0023 1 2*w*rtośd głśwnjrob *kŁ*6alkś« pok*r»o«jrob * płoni* roślin piM«jrało«pob _ 109

więcej podobnych podstron