86
To ona drży w chałupie, nie śmie ani trunąć, Jescze każe zaporą drzwi mocno zasunąć. Owdzie o krowę idzie, abo y o wołka,
Jedno oknem podaie, neć mięsa Wilkołku. A ieśli mięsa niema, to mi chleb wynosi,
A ia ią zaś okrzyknę, kat ćie z chlebem prosi. A pśi na Wilczy ogon iak dyabli sczekaią,
To wszędy, że Wilkołek, zapewnie mie maią, A ia grożę rzekomo trząsaiąc ogonem,
A choć poyde do bydła na pole wygonem, Aż ona osie masła, krup, iagieł w podołku,
Nie psuyże mi dobytka moy miły Wilkołku, Damći iescze mleka słodkiego na kasze:
To ia też podziekuie, a wiecey nie straszę.
LEPIARZ.
A ia stary nieborak iak śie też mam krzepić, Jużem też wiere nie duż iuż nie mogę lepić, Gliny nie mogę miesić, ba y wody nosić,
Musze też iuż podobno na ostatku prosić. Jedno gdzie się obroce, nie dadzą mi wiary,
Wszystko mówią: Zdrowyś ty, y nie bardzo
stary.
Choć ia mowie że dawne iuż pamiętam lata
Kraść mi się też nie godzi, bobym był u kata, Robotę mi na oczy wymiatają wszytko,
Robić, mówi zdrowyś ty", a mnie słuchać
brzydko.
By iakokolwiek złamać rękę abo nogę.
Jedno tego sam przezsię uczynić nie mogę, Jużbym sobie y oczy wierę dał wyłupić,
Wielkać bieda gdy nie masz za co clileba kupić.
KORMĄN,
Pewniebym nie poszydźił Lepiarzu nieboże,
Ktoć teraz ślepy,chromy,łepiey bydź nie może, Bo trudno co zarobić o swey własney mocy.
Upiy się ty iedno, a ia tobie oczy Tak porządnie wybiorę, żeć nie będzie szkodzić, Wszakże ćię y sam mogę po Jarmarkach wodzić.
Będźiewa się dobrze mieć, na piwie, Da winie,
I więcey zarobiwa, niż na twoiey glinie. Gdybyś iescze mógł złamać rękę abo nogę,
A ia tobie do tego chęlliwie pomogę. Ponieważ nasze członki zdrowe łudżiam wadzą, Więc połamać w e dyabły, za rychley co dadzą.
A ia myślę co prawda, nałożyć co na to,
Żebym mógł karki stracić, a chodzić garbato. By iak szyie nałomić,#obo gębę skrzywić, Jużbym śię nie frasował, iakoby się żywić.
8