page0106

page0106



- 105 -

podpiły;'zadrżała ze strachu, przeczuwając, jakie ją spotka nieszczęście......Zaledwie bo

wiem drzwi otworzyła, wuj, który miał w ręku kij gruby, tak ją nim potężnie przywitał w główkę, że tylko raz żałośnie jęknąwszy, martwa i blada upadła na ziemię.

Wuj Marylki, na widok nieszczęścia, którego sam był sprawcą, prędko się opamiętał. i zaczął ręce łamać a rozpaczać; wujenka również krzyczała w niebogłosy. Niewiedząc innej rady, wzięli biedną sierotkę i zanieśli na łóżko, pokładłszy koło nićj święcone wianuszki, i zapaliwszy gromnicę.....Nic to niepomoglo! Marylka leżała

bez życia, a ich płacze i narzekania nie-zdołały go jej powrócić!

Kiedy tak wujaszek i wujenka wzajemnie obwiniają się o śmierć Marylki i tylko załamują ręce, wtem nagle na oścież otwarły się drzwi do izby, i woda ze strumyka mrucząc przybiegła do łóżeczka umarłej, podniosła się, zwilżyła blade jej lice, napoiła usteczka i zrosiła od stóp do głowy. Oczy Marylki, dotychczas zamknięte snem wiecznym, otwrarły się do połowy , a po wszystkich członkach lekkie przebiegło drgnienie.—Dobra Marylko! szepnęły po cichu drobniutkie fale strumyka,


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
page0115 105 kali, kochali jak my. Możnaby nawet przypuścić, że zdolneby byty do zajmowania się
page0119 105 — idei, ażeby nowe ze starem sprowadzić do należytego związku i stosunku. Dobra metoda
page0121 121 Pamiętajcie o tern, że człowiek każdy, w jakich* kolwiek byłby warunkach, jakie motywy
26 (2) wszystkie samooskarżenia, jakie na siebie rzucały w czasie tortur. Można przypuszczać, że
15.Z kim "toczy walkę" Kordian przed drzwiami sypialni cara? a)    ze Strac
Obraz (531) tajemniczy Cottard, oszalały wcześniej ze strachu przed policją i więzieniem.f Kronika o
skanuj0070 (24) lonych filtrów na funkcjonowanie pamięci ludzkiej. Problem polega na tym, że trudno
page0104 100 uroczystą chwilę, że w wierze świętej katolickiej uir ierarr.. Potem przyjął Sakramenta
page0105 - 105. ej    -44-t^c^,    4&-    
page0106 102 Powiedzmy zatem, że metoda ważenia mózgów, po której tyle, tyle sobie obiecywali matery
page0107 105 a fait approcher de liii, vous et fous vos freres les Olfans de Levi, afin que yous usu
page0109 105 potrzebaby zważyć wyłącznie istotę szarą i istotę komórkową, jedynie prawdziwie czynne.
page0109 105 Dominik zdawał się zajaśnieć w Jacku, tak Jacek w Mościckim. Zakon szczycił się nim jak
page0109 105 długości sznurka, będzie rosła chyżość obrotu kamyka. Wobec takiego stanu rzeczy musiał
page0111 105 Jeżeli na ilość śmierci przypadkowych najwięcej wpływać się zdają warunki fizyczne kraj
page0115 105 wpływu nad grupami komórek sfery wyobrażeń są pozbawione, gdy w ekstazie obok zniesione
page0115 111 Ojciec rozumiejąc, że u ciotki nabrała ochoty do stanu klasztornego, osadzi ją u siebie

więcej podobnych podstron