page0162

page0162



'56 SZKOLĄ IOŃSKA

aby w tych takich jestestwach, o których mowa, było jakie podobieństwo do rozpływania się lub roznoszenia 1).

Ostatni ustęp dowodzi, że słusznie uważano Kratyla za głowę bardzo słabą, skoro dostrzedz nie mógł, że prawdy ogólne, wieczyste, a z niemi wiedza wszelka, przepadają w panteizmie mistrza. Podnosząc to następstwo nieubłagane, chciał Platon silnie zatwier dzic swój antagonizm niepojednany do teoryt ciągłego rozpływania się, chciał dobitnie przypomnieć rodakom, bałamuconym przez Sofistów i krasomówców, że tylko trwały byt wieczystych idei jest źródłem niewyczerpanem wiedzy i prawdy. Ale krytyka ta, genial-nem pociągnięciem ręki nakreślona w ostatnim rozdziale, nie jest celem głównym długiego dialogu, przepełnionego uczonością lingwi styczną, na jaką zdobyć się mógł wiek Sokratesa i Platona; ma on być raczćj gruntownym przeglądem różnych teoryj, panujących podówczas w dziedzinie filozofii języka. Dzieliły się one według dwóch przeciwnych sobie kierunków, uosobionych niejako w He-raklicie i Demo krycie. Tutaj pierwszy tylko nas obchodzi i wolno zapytać, czy on już wyznawał zdania, przypisywane w dialogu Kra ty Iow i: Odpowiedź nie może być wątpliwą. Wiadomo, że Kratyl zupełnie był zależnym od mistrza, a jeżeli czasem odstępował od jego nauk, regularnie je przesadzał. Jednakże w jego poglądach lingwistycznych, nie widać tej przesady. Ze wyrazy są utworami naturalnemi, nie dowolnemi; że celem ich głównym nauczanie; że odsłaniają istotę wszechrzeczy; że w nich przebija zawsze wewnętrzne znaczenie rzeczy to są zdania, które nie tylko dobrze zgadzają się z systemem Heraklita, lecz z niego koniecznie wynikają. Jest zatem wielce nieprawdopodobnem, że mistrz sam ich nie wypowiedział, lecz uczeń nieudolny. Skądinąd wiadomo, że w książce swojćj »o przyrodzie*, zastanawiał się Heraklit nad etymologiami, znajdując w nich potwierdzenie ulubionego dogmatu, że wszystko może być wszystkiem a przeciwieństwa istnieją tylko pozornie 2). Na wstępie zaś dzieła żalił się na

') Cratyl. c. 44. p. 440. B: et dk eGri /iiv rtei to yiyvt~i<3r.ovt Fort di To ytyvu>G-y.Ofitror, F<jti di to xalóvt tGTt Af To nyct'TÓv, lOTi de tv eaaCror TtUr óvrmv, ov tiCu if(xlvetrti TarTn o nom dvt ot,    vvv rjiteię Aiyo/ter, (iOt~ ovdev ovde ąoęa.

2) N. p. pioc życie 1 fttóę tuk, dający śmierć (frgm. 67); Gol/ua ciało i a/j/ta grób (Phil- Leg. allegor. Lib. I. sub fint; z czem por. Piat. Grat. p. 400 C.); fur rów, z rozumem i tm £vvm powszechnym zwyczajem frgm 19 (u Mul lach a);

http://rcin.org.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMAG0600 Ahmada należało do zwyczaju, że aby zyskać autorytet w n nauk religijnych, trzeba było odby
page0100 94 SZKOŁA .TOŃSKA. Spartańczykom, kiedy ich prosił o pomoc dla swojej ojczyzny 1). Anaxyman
page0102 96 SZKOŁA. JOŃSKA. z substancyj przez nas dostrzeganych, nie może być początkiem wszech rze
page0104 98 SZKOLĄ JOŃSKA. to może być mieszanina możliwa (polentialis), albo chemiczna, mówiąc po n
page0106 roo SZKOŁA JOŃSKA. wali mieszaninę mechaniczną, jak Empedoldes, Anaxagoras a później Demokr
page0108 102 SZKOŁA .TONSKA. skutkiem czego fotosfera popękała a części jej otoczone powłokami zgęsz
page0114 io8 SZKOŁA JOŃ8KA. substancyą, pozbawioną cech wszelkich, nieograniczoną w czasie i przestr
page0116 I IO SZKOŁA JOŃSKA. t ozpłyną się w powietrzu. Tę myśl dobrze wyraził Augustyn 1), że »Anax
page0120 IT4 SZKOŁA JONSKA. może nie dożył filozof, jest jednym z najboleśniejszych wypadków w dziej
page0122 I 16 SZKOŁA JOŃSKA. Jakkolwiek zresztą dumne miał przekonanie filozof o prawdziwości swego
page0126 120 SZKOŁA JOŃSKA. Gdyby Heraklit i Anaxymenes zeszli się przypadkiem w Efezie, a pierwszy
page0128 122 SZKOLĄ JOŃSKA. których polegamy? Po raz pierwszy, a to jego zasługa dziejowa, zjawia si
page0130 T 24 SZKOŁA JOŃSKA. ciągłego uczenia się (■jcoXu
page0132 T2Ó SZKOŁA JOŃSKA. wym, rozpalającym się w miarę i gasnącym w miarę« 1). Przyczem warto zwr
page0134 128 SZKOŁA JOŃ8KA. nice istnieją tylko dla niewprawnych oczu. Jak ramiona luku lub liry sch
page0138 132 SZKOŁA JOŃSKA. odwrót ziemia umiera, gdy wodą się staje, a woda umiera, gdy przechodzi
page0140 134 SZKOŁA JOŃSKA. zaczerpnięte z wyziewów morza, a dusze ludzi przeciwnie składają się z c
page0142 136 SZKOLĄ JOŃSKA. samodzielności naszćj, dzielącą osobistość nasze od świata zewnętrznego.
page0144 138 SZKOŁA JOŃSKA. blicznein, ten mizantrop nielubiący rodaków, jeszcze zachował dosyć grec

więcej podobnych podstron