0350

0350



Mów sobie, że ci lepiej, że jutro będzie znowu lepiej... Wszak sama czujesz, że ci lżej cokolwiek...

-    Głupi jesteś! Mówisz jak do dziecka. Zawsze mnie musisz głupotą swoją zirytować...

-    Steniusiu! Wszak kocham cię nad życie!

-    Idź do diabła z takim kochaniem... Nudny jesteś. Nie chcę już. Nie przysuwaj się do mnie! Męczysz mnie. Daj mi pić... Aj, tata! Tata! Tata! Duszę się. Daj mi pić!

-    Nie wolno ci surowej wody, kochanie. Sama słyszałaś, że pan doktor zakazał. A herbaty nie mam... Poczekaj do rana. Steniusiu! Błagam cię, bądź rozsądna...

-    Nie! Nie chcę być rozsądna! I nie chcę czekać do rana! Ja jutro umrę. Ja może już dzisiaj umrę. Podły jesteś! Żałować konającemu dziecku wody...

-    Steniusiu! Miej litość nade mną... - szlocha już prawie pan Mufka. -Wszak wiesz, że krwi bym ci z serca utoczył! Skądże ci wezmę herbaty?

-    Zbudź matkę! Dlaczego ona śpi? Jak ona może spać, kiedy jej dziecko umiera? Zbudź matkę, natychmiast! Niech ona także się męczy... Słyszysz! Zbudź matkę!

-    Ja nie śpię, Steniu... - odzywa się martwy, tragicznie obojętny głos pani Mufki. - Możesz być spokojna. Nikt przy tobie nie śpi i wszyscy się męczą. Umiesz się o to postarać...

-    Ojcze! Każ jej milczeć! Nienawidzę jej! Ona podsłuchuje, co my mówimy... Ona z nas drwi! Każ jej wyjść. Każ jej wyjść! Każ jej wyjść! - i nagły, histeryczny wrzask, tłumiony widać przez tulącego ją do piersi ojca, przewierca izbę chorych przenikliwie, na wylot... Dzieci budzą się przestraszone i płaczą. Ptaszęce: „mamu-siuuu” chorego Józia, pomstowania innych chorych, szelesty maty na podłodze - wreszcie drewniany, powolny szloch pani Mufki, wszystko to miesza się w jakąś upiorną niewiarygodną całość, w jakiś zły sen na jawie, od którego nie ma ucieczki... nie ma ratunku... nie ma wybawienia!

Po naszej stronie prześcieradła także ruszyło się już wszystko. Męczennica spod pryczy prosi właśnie nieśmiało o podanie jej puszki z konserw. Marysia z Heleną biorą latarnię i idą ją wywlec spod łóżka. Doktor szeleści trzciną i wzdycha. Jeden tylko Łopatko, pogrążony w błogim śnie, przewala się ciężko na drugi bok i spycha mnie na puste po Marysi miejsce.

356


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
BURZA na JEZIORZE(2) Witaj, to ja Łukasz! Pomyślałem sobie, że dzisiaj opowiem Ci historię, w którą
skanuj0032 16 ZANURZONY W CUDZIE TAO, MOŻESZ PORADZIĆ SOBIE ZE WSZYSTKIM, CO ŻYCIE CI PRZYNOSI, A KI
ekspert perswazji9 116 Abyś lepiej zrozumiał zastosowanie słowa .ale", posłużę się przykładem.
uświadamiali sobie, że tylko ci właśnie ludzie do tego obszaru językowego należą” [ibidem: 54].
Rozwijanie umiejętności radzenia sobie ze stresem L_A Udało Ci się już określić, co w Twoim ciele i
Wielkanoc zgadnij cVJesc&e.go Zgadnij Kto, zgadnij skąd, życzy Ci Wesołych Świąt. Nie
Zgadnij Kto, zgadnij skąd, życzy Ci Wesołych Świąt. Nie myśl sobie, że to bajka -życzę
ii ki WIARY, KTÓRA ODMIENI NASZE SERCA, NADZIEI, ŻE JUTRO BĘDZIE LEPSZ MIŁOŚCI, KTÓRA PRZETRWA NAJCO
KIEDY PRZYPOMNISZ SOBIE, ŻE JUTRO POPRAWKA A JESZCZE NIC NIE UMIESZ
DSCN6064 dztć bez nastawiania budzika, będzie to twój wielki sukces. Przy okazji uświadomisz sobie,
PA030050 8# BUNT W TREBLINCE —    Ci Niemcy kompletnie powariowali. Wyobraźcie sobie,
PA200331 „Najszczęśliwsza myśl Einsteina" Wyobraź sobie, że „spadasz razem z młotkiem* lepiej z
PA200331 „Najszczęśliwsza myśl Einsteina" Wyobraź sobie, że „spadasz razem z młotkiem* lepiej z
takiego życia dla siebie chciała. Zawsze obiecywała sobie, że w dniu swojego ślubu będzie najszczęśl
i siądę sobie pod fjrogiem, uryjdzie Zosieńka z (ożogiem ?J, i będzie płakać, żałować, że
3 (936) 18 Wolter- rozumny lad i do moralne „Na św-iecic istnieje zło. I kpią sobie ze mnie ci, któr
28689 PA030050 8# BUNT W TREBLINCE —    Ci Niemcy kompletnie powariowali. Wyobraźcie

więcej podobnych podstron