RZYM 108

RZYM 108



Cooper o tym nie słyszał. Przeniósł na mnie wzrok.

-    Pozwalamy mu żywić się ludźmi?

-    Najwyraźniej - warknął Tatę.

-    Brad Parker uknuł spisek z innym wampirem, żeby wybawić mnie od mojej nieszczęsnej egzystencji, Cooper powiedziałam, rzucając Tatę’owi gniewne spojrzenie. - Sły szałeś o wczorajszej nocy? Cóż, możesz podziękować nieży jącemu panu Parkerowi za sprzedanie informacji o moim miejscu zamieszkania i największych słabościach.

Cooper popatrzył na Bonesa i wzruszył ramionami.

-    A więc mu się należało. Tylko za szybko umarł. Naj pierw powinien pocierpieć.

Bones pocałował mnie w skroń, tłumiąc śmiech.

-    Świetnie się ze sobą dogadamy, żołnierzu - powie dział.

Tatę mruknął coś obraźliwego, a ja poczułam, że mam już tego wszystkiego dość.

-    Chcę, żebyś ze mną pracował, Tatę, ale cię do tego nic zmuszę. Wchodzisz w to czy nie? Decyduj teraz.

Tatę skrzyżował ręce na piersi.

-    Wchodzę, Cat. Nigdy bym cię nie opuścił. Zwłaszcza teraz, kiedy czujesz na karku oddech śmierci.

-    Bardzo śmieszne - burknęłam. Bones trzymał usta tuż przy mojej szyi. - Poza tym, doskonale wiesz, że wampiry nie oddychają. A skoro już omówiliśmy wszystkie szczegóły dotyczące naszego nowego oddziału, idę do domu. Muszę zaplanować zjazd rodzinny.

DWUDZIESTY SZÓSTY

Zatrzymaliśmy się w południowej części kampusu Virgi-niaTech. Bones wyłączył silnik i oparł motocykl o drzewo. Powiodłam spojrzeniem po kamiennych fasadach budynków i brukowanych ulicach, po których - choć była już jedenasta w nocy - wciąż kręcili się studenci.

-    Mówiłeś chyba, że mamy się spotkać z jakimś ważnym wampirem. A może przyjechałeś tutaj, bo chcesz wrzucić coś na ząb?

Bones się roześmiał.

-    Nie, skarbie. Właśnie w tym miejscu mamy się z nim spotkać. A ściśle mówiąc, pod tym miejscem.

-    Pod tym miejscem? - powtórzyłam, unosząc brwi.

Bones ujął mnie pod ramię.

-    Chodź.

Przecięliśmy kampus, kierując się do Derring Hall. Widok młodych twarzy przypomniał mi o moich własnych studiach. Nie skończyłam college’u. Cała ta historia z zamordowaniem gubernatora i późniejsza współpraca z Donem przeszkodziły mi w realizacji planów i uzyskaniu

243


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
RZYM 109 —    On cię nie lubi, Cat. Uważa, że pewnego dnia zwró cisz się przeci
65167 RZYM 109 —    On cię nie lubi, Cat. Uważa, że pewnego dnia zwró cisz się
RZYM 108 Na szczęście, już zdołał wyjąć klucz, tak że nie musiałam go przeszukiwać. On bywał u mnie
RZYM 108 zaryzykuje, że ją opuścisz. Jak wiesz, nie ma nikogo oprói / ciebie. Nie byłam przekonana.
RZYM 108 zaryzykuje, że ją opuścisz. Jak wiesz, nie ma nikogo oprói / ciebie. Nie byłam przekonana.
78859 RZYM 108 zaryzykuje, że ją opuścisz. Jak wiesz, nie ma nikogo oprói / ciebie. Nie byłam przek
RZYM 108 Ścisnął mi się żołądek. Gdyby chodziło tylko o zabójca cios, kilka razy osiągnęliby cel. A
RZYM 106 CZWARTY Głośny łomot do drzwi wyrwał mnie ze snu. Była dopiero j dziewiąta rano. Nikt nie
RZYM 109 -    Wiem, że nie czujesz do mnie tego samego. Jeszc/.i To jedno słowo spra
RZYM 10 8 —    To najgorszy pomysł, na jaki kiedykolwiek wpadłr. Od zaciskania zębów

więcej podobnych podstron