ScannedImage 28

ScannedImage 28



dziej prawdopodobne wydaje się, że cała sprawa stanowiła po prostu pretekst do bójki, która by pomogła zapomnieć na chwilę o głodzie. Młodzieniec z wioski Lomei wraz z czterema przyjaciółmi zaczaił się o zmroku pod wioską Atuma. Kiedy młoda Lonipe w wiadomych celach wyszła za ogrodzenie, chłopcy chwycili ją i zanieśli do swojej wioski. Dziewczyna nawet nie pisnęła, ale jej ojciec usłyszał jakieś podejrzane odgłosy i zebrał przyjaciół, żeby iść ją odbić. Małżeństwo nie zostało zawarte jak należy, twierdził. Przede wszystkim nie zasięgnięto jego opinii, a gdyby jej zasięgnięto, i tak nie wyraziłby zgody, bo chłopiec jest niewiele wart i nie ma co jeść. Po drugie, młodzi z pewnością cichaczem uzgodnili między sobą porwanie, bo jego córka w ogóle nie protestowała. Całe szczęście, że właśnie sam przypadkiem załatwiał się w pobliżu i usłyszał, jak młodzi uciekają do wioski Lomei. Toteż mimo że tamci dotarli już do wioski, co zwykle oznaczało koniec pościgu, Loruin oświadczył, że ma prawo domagać się oddania córki. Ruszył wraz z grupą mężczyzn uzbrojonych w długie kije pod wioskę Lomei i zażądał zwrotu Lonipe. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu wydano mu ją, gdyż starsi wiekiem mężczyźni z tej wioski nie chcieli wszczynać walki ze znacznie liczniejszą wioską Atuma. Loruin chwycił Lonipe za rękę i bez pardonu zaciągnął ją z powrotem do swej zagrody. Wszystko się uspokoiło i słychać było tylko stłumione szlochy i cichy lament Lonipe. Nagle tuż po północy wybuchła zacięta bójka, gdyż chłopcy zebrali sojuszników z innych wiosek i w liczbie około dwudziestu włamali się do zagrody Loruina raz jeszcze porywając mu córkę. Tym razem między obydwiema wioskami rozgorzała nieunikniona walka, mimo że Lonipe była już znowu w wiosce sprawcy porwania. Wreszcie Loruin dał za wygraną mówiąc, że jego córka tak czy owak niewarta jest tego całego zachodu. Miał on przedtem nadzieję, że weźmie ją na żonę jakiś zbiegły pasterz z plemienia Didingów albo może policjant, przez co on, Loruin, mógłby się wzbogacić i liczyć na dalsze korzyści, ale wiedział, że bez współdziałania córki sam nic nie wskóra. Jak się zresztą okazało, ludzie niepotrzebnie oberwali tyle guzów i siniaków, bo Lonipe po tygodniu zrezygnowała z życia mężatki mówiąc, że jest głodna, a mąż nic jej jeść nie daje.

Osobnym rodzajem sporów są spory o podłożu ekonomicznym/ale o ile wśród innych myśliwych mogą one odgrywać dużą rolę, o tyle u Ików brak żywności skutecznie usunął przedmiot sporu, chociaż żywność- pozostała nadal w centrum wszelkich zatargów. Jedyny rodzaj żywności, jaki przynoszono do wiosek i jaki mógł się stać przedmiotem sporu, to piwo, miód i gomoi, czyli jagody. Kiedyś wynikł spór stanowiący typowy przykład tego, jak w społeczeństwie Ików dar funkcjonuje na zasadzie inwestycji i jakie to jest dalekie od naszego pojęcia bezinteresownej szczodrości. Le-mukal z wioski Lomei był krewnym Lomongina, szwagra Atuma. Kiedy Lomongin i Jakuma połączyli siły przeciwko Atumowi podczas budowy nowej wioski, Lemukal w imieniu swojej rodziny udzielił im moralnego poparcia w zamian za jagody, które dał mu Jakuma. Kilka miesięcy później Jakuma posłał swojego syna Lomera na posterunek policji po sfermentowane proso, które tam po warzeniu piwa wyrzucano, a z którego wciąż jeszcze można było wyprodukować piwo bardzo miernej jakości. Kiedy Lomer wracał do wioski, podszedł do niego Lemukal z żądaniem, aby ten oddał mu proso. Podejrzewam, że Lomer zgodził się na to nie całkiem bezinteresownie, ale najciekawszy jest powód, który podał Jakumie i który Jakuma, acz niechętnie, przyjął do wiadomości. Powodem tym były więzy przyjaźni, jakie Jakuma nawiązał z Lemukalem dając mu ongiś jagody. Więzy te nie były nierozerwalne jak najot, niemniej jednak zobowiązujące w tym sensie, że dopóki nie zostaną oficjalnie zerwane, każda ze stron ma prawo żądać czegoś od drugiej. Fakt, że Lemukal był ponownie stroną biorącą, nie miał żadnego znaczenia — jeżeli dostał coś raz, miał prawo dostać znowu. Nie trzeba dodawać, że Jakuma natychmiast anulował te więzy przyjaźni, których by zresztą w ogóle nie uznał, gdyby Lemukal zwrócił się do niego, a nie do Lomera.

Każdy spór dotyczący kradzieży żywności jest z góry przesądzony, gdyż wiadomo, że nie uda się jej odzyskać. Tak też było, kiedy ukradziono miód Lokbokowi z wioski Kauara. Przyniósł on do swojej zagrody tykwę miodu i powiesił ją na gałęzi wewnętrznego ogrodzenia, ale ktoś sięgnął z zewnątrz i zabrał tykwę. Lokbok zauważył to już o świcie i obudził wszystkich ostrym krzykiem. Stojąc pod swoim odokiem oskarżał kogoś z naszej wioski o kradzież miodu. Twierdził, że to musi być ktoś z wioski Atuma, bo

139


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0068 (23) Wydaje się, że znacznie bardziej efektywne jest wykorzystanie komputerów do gier dyd
298 ARTYKUŁY specyfikę różnych rodzajów zbiorów. Wydaje się, że w tych sprawach zachowano stosowny
ScannedImage 34 konieoznie musi prowadzić do zmiany msntoiności„ Wydaje się, że mentalność wierząoyc
ScannedImage 12 288 Starożytny Izrael Wydaje się, że Egipt na kilka lat ustalił swoją dominację nad
83741 ScannedImage 12 288 Starożytny Izrael Wydaje się, że Egipt na kilka lat ustalił swoją dominacj
skanuj0019 (94) *1 to już analogiczne do współczesnych ufnall. Wydaje się. że po raz pierwszy wprowa
img027 (65) I Levi-Strauss Wydaje się, że sam Levi-Strauss skłonny jest sądzić, że jeśli istnieją ja

więcej podobnych podstron