IMGp62 (4)

Ciąf> dalszy protokołu przcsluclinnin świadka Konrada Wernera z dnia 25.06.2014 r.

„je wiem czy to była prawda. Z chwilą, gdy pokoje V1P zaczęły rzeczywiście funkcjonować, obsługiwać gości. Łukasz Nurzyński stwierdził, że on będzie się nimi zajmował a my mamy obsługiwać salę. Na przełomie kwiecień - czerwiec 2013 Paweł Pliszka przeszedł na grafik pięć na. dwa czyli pięć dni pracy od godziny szesnastej do zamknięcia zmiany i dwa dni wolnego. W tym momencie Łukasz Nurzyński zajmował się już tylko pokojami VIP. Trzecia sala V1P tj. biblioteka zaczęła funkcjonować w listopadzie bądź w grudniu 2012 r. Jest jeszcze jedna sala w zasadzie pierwotnie przeznaczona dla gości szefa Roberta Sowy. Jest to sala w piwnicy -1. Gdy okazało się, że funkcjonujące trzy sale VIP cieszą się dużym zainteresowaniem ta sala -I została wykorzystana dla gości. Ją również obsługiwał Łukasz Nurzyński. W tym miejscu świadkowi zadano pytanie: czy świadek był obecny w pracy w restauracji „Sowa i Przyjaciele” w dniu 17.07.2013 r.

Odpowiedź: Nie pamiętam czy byłem obecny w dniu 17.07.2013 r. w pracy. W tym miejscu świadkowi okazano kopię karty „Książki restauracji Sowa i Przyjaciele” z dnia 17.07.2013 r. Po okazaniu świadek zeznaje. Po zapoznaniu się z zapisami rezerwacji dokonanych w dniu 17.07.2013 r. zeznaję, iż pamiętam rezerwację Krzysztofa Baranowskiego w cygarowni na godzinę 10:30. Pamiętam, że byłem rano na 10:00 i otwierałem restaurację. Z tego, co pamiętam Krzysztof Baranowski nie przyszedł. Tą rezerwację wpisała Emilia Suszczyńska na polecenie Roberta Sowy. Wynika to z zapisów inicjałów w książce restauracji. W tej chwili nie jestem w stanie przypomnieć sobie czy byłem do zamknięcia restauracji czy wyszedłem

wcześniej. W tym dniu nie obsługiwałem żadnej sali VIP.~---

Pytanie: Czy świadek pamięta wizytę panów Bartłomieja Sienkiewicza i Marka Belki w restauracji „Sowa i Przyjaciele" w dniu 17 lipca 2013 r.?

Odpowiedź: Nie, nie widziałem panów Marka Belki i Bartłomieja Sienkiewicza i nie wiedziałem, że takie osoby będą w tym dniu w naszej restauracji. Nigdy tych panów nie widziałem w restauracji „Sowa i Przyjaciele”. Nie pamiętam czy w trakcie mojej pracy w „Sowa i Przyjaciele” obsługiwałem vipów ze świata polityki, ale nie mogę tego wykluczyć. Goście Łukasza Nurzyńskiego wchodzili do pokoju VIP tylnym wejściem tak, że my ich nie widzieliśmy, chyba że byli mniej ważni goście wówczas przechodzili przez główne wejście restauracyjne. Łukasz Nurzyński sam decydował, kiedy potrzebuje pomocy i do których gości. Przeważnie tej pomocy nie chciał i obsługiwał sam. Łukasza Nurzyńskiego znam jedynie z pracy nie utrzymuję z nim ani jego bliskimi żadnych kontaktów towarzyskich. Nie znam również jego rodziny, on zresztą nigdy nie mówił o swojej rodzinie.

W tym miejscu świadka pouczono prawie uchylenia się od odpowiedzi na pytanie, jeżeli udzielenie odpowiedzi mogłoby narazić świadka lub osobę dla niego najbliższą na