IMG09

IMG09



Jak znało kto, umiał Kijowski pokazywać uskrzydlającą moc pamięci historycznej. Ale był też niezmiernie trzeźwym analitykiem „fatalnej siły historycznego powtórzenia". Jako eseista (i fabulator-parodytw dość przywołać w tym miejscu Dziecko przez ptaka przyniesione) wy. krywał przemożną obecność mitycznego elementu w polskim życiu dziejowym, poddawał krytycznym roztrząsaniom rolę repetycji, cykli, cznego odwzorowania, analogii, i dumał nad sprawczą potęgą legendy j symbolu — zwłaszcza w obydwu wersjach żywo dyskutowanego szkicu o Kościuszce i Poniatowskim. I w Sile fatalnej — eseju ogłoszonym# 150 rocznicę Powstania Listopadowego, a napisanym w sierpniu 1980. Wiedział naturalnie, dlaczego sądami i opiniami, emocjami i zachowa* niami, biografiami i losami tylu już pokoleń włada ten sam rytm osob* liwy, który Wyspiański pochwycił był w Weselu, i dlaczego odnawia się ów ból niespełnienia, którym naznaczyły całą naszą kulturę wieki ubiegłe. „Bo przecież nie ma innej historii Polski" —■ powiadał z wście* kłym sarkazmem w szkicu Siła fatalna. Mimo to nie ustawał w roztrop* nym szukaniu, przybliżaniu, odgadywaniu „ukrytej tajemnicy przyszłości". Tej przyszłości, nad którą nie ciążyłoby bez końca stare przekleństwo.

Of    13

Od przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych coraz więcej I miejsca w eseistyce Kijowskiego zajmowały tematy wiary, religii i Koś* I cioła. Tu, w Kościele, znajdowały rozwiązanie wielkie antynomie targi* I jące jego umysłowością. Tu nareszcie wyrównywało się przeciwieństw™ między bytem a czasem, trwaniem a zmianą, przeciwieństwo między światem idealnym a światem niedoskonałym i przemijającym oraz j przeciwieństwo zasadnicze między słowem i czynem.

Wchodząc z powrotem w życie Kościoła, zdobywał Kijowski jednocześnie mocną podstawę dla usprawiedliwienia trudu artysty i pisarza; teologicznym niejako argumentem przywracał nadwyrężoną ufność w powagę i cel nadrzędny literatury. Wszak uzyskał czy raczej odzyskał j przeświadczenie, że: na początku było Słowo,żewięc porządek werbalny jest porządkiem pierwotnym i prawdziwym, a literatura — częścią Objawienia. Ma się rozumieć: nie cała literatura; nie ta, która przestała uznawać w słowie byt realny, i nie ta, która zerwała przymierze ze słowem-prawdą, stając się bądź to błahostką i zbytkiem, bądź to narzędziem okłamywania i ucisku, bądź to najzupełniej bezduszną „fabryka- ( cją i sprzedażą słów". Gdy Kijowski pisze: Bóg objawił się w literaturze, [ przed sobą ma nie piramidę byle jakich książek, ale paradygmatyczną | Księgę — Biblię37. To jej, Biblii, odblasku, szukał u współczesnych: w Dżumie, w pismach Simone Weil, w utworach Czesława Miłosza, Albowiem to ona jest wzorcem literatury autentycznej, jest fundamen* 1

Tropy, i. 68-69.

tem międzyludzkiego porozumienia. Razem z zachwianiem wiary w słowo Objawienia chwieje się wiara we wszelkie słowo, bo jeśli Ewangelia kłamie, wszyscy kłamią™. Pogłębiał tę myśl kluczową, wracał do niej raz po raz w swych prelekcjach i medytacjach literacko-religijnych.

Błędne byłoby jednak mniemanie, iż autor Tropów wyznaczał sztuce pisarskiej zwykłe funkcje instrumentalne w stosunku do doktryny oraz potrzeb Kościoła. W istocie był jak najdalszy od tego, aby oczekiwać od pisarzy wierzących, a zwłaszcza od pisarzy-konwertytów, jakiegoś propagowania katolickich poglądów na rzeczywistość. Czego się obawiał i czego serdecznie nie lubił, to właśnie utworów deklaratywnie katolickich, programowych i tendencyjnych w warstwie zewnętrznej, lecz płytkich i ciasnych w duchu. Chciał uchronić chrześcijańską kulturę literacką przed naskórkowością doznań i nastrojów, przed prymitywizmem formalnym, przed łatwizną. Obca mu była powierzchowna gorliwość zelantów. Przykład brał raczej z Wyznań świętego Augustyna.

Redefiniując raz jeszcze pojęcie literatury —- mianowicie jako sztuki nazywania wszystkich bez wyjątku składników rzeczywistości — widział zadanie, ryzyko i chwałę chrześcijańskiego pisarza w cierpliwym dążeniu do pełnej prawdy, zarówno więc w studiowaniu i przekazywaniu doświadczenia świętości, jak też w gotowości zstępowania w najgłębsze tajniki zła naturalnego i historycznego. Chrześcijańskie ryzyko pisarza to znajomość człowiekacałego człowiekaod dolnej granicy tej wiedzy, gdzie kończy się człowieczeństwo, do górnej, gdzie zaczyna się znajomość Boga™. Skoro Prawda Chrystusowa „zawsze sięgała jednocześnie szczytów i dna“, jawną wobec Niej obrazę stanowi wszelkie zawężanie, upraszczanie, i z utylitarnych lub sentymentalnych pobudek wypływające zniekształcanie filozoficznego oblicza wszechrzeczy i moralnego wizerunku człowieka. Symplifikacja w przedstawianiu świata kłóci się z rzetelną mądrością Kościoła i wywołuje gorszący roz-dźwięk między słowem a rzeczywistością.


Znać na powyższym ujęciu augustiańsko-pascalowską szkołę myślenia. W zgodzie z tą tradycją wyróżniał Kijowski dwa typy pisarzy. Jednych określał mianem „oficjalistów Pana Boga", mianem „salonowców" lub „retorów": ci trzymają się z dala od głębin upadku i cierpienia, maskują i przykrywają zło; poddając się złudzeniu o łatwej drodze do celów etycznych, nie usiłują przedstawiać świata takiego, jaki jest: świata, w którego centrum prawdziwie znajduje się Krzyż, a na nim Bóg poniżony. Drudzy, przeciwnie: są to niepokorni świadkowie kondycji człowieka, jego dwoistości i sprzeczności, jego bytu zawieszonego między dwiema otchłaniami, nieskończonością i nicością, są to spowiednięy i analitycy jego duszy rozmaitej, chwiejnej, złaknionej równowagi, a miotającej się od jednego do drugiego krańca, raz wzniosłej, kiedy

38 Ibidem, s. 131.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0067 (28) 134 Edukacja allnu.ii efektu; obejmuje ona zarówno wysiłek, jaki uczeń włożył w prac
poroże raczej małe. Jestem zwinna jak panienka. Kto ja jestem? No?......DZIK Ryję ziemię mymi kłami
page0053 43 rlzy? Kto umiał opowiadać wiarę z podobnem poświęceniem? Kto słał tylu pobożnych zakonni
scandjvutmp11701 30 Ledwie to wyrzekł, cherlawego łupieżcą jak gdyby kto obuchem w głową uderzył, n
17720 IMG11 Gdyby twoje życie było równie tragiczne jak moje Mogłabym czasem z tobą porozmawiać jak
do takich sfer życia obywatelskiego jak ekonomia, religia, edukacja, kultura, obyczaje. Jak wiadomo,
Obraz44 obora mały koziołek Jak nazywa się samiec kozy? Czy umiesz wydawać taki sam odgłos jak koza?
Naruto t57 r5391 ■ * SPR4WPZ4MY VOKtAVNlE - ALE CM KRĘ • ^ 1 JAK...? KAtPBffO, </ KTO TU
Jak myślisz kto jest wyżej?
1. Pamiętanie 2. Rozumienie Co ... ? Gdzie ... ? Jak... ? Kiedy... ? Kto ...
na pokładach słonecznych i łodziowym, pełnych wesołego gwaru. I każdy, kto widział film pokazywany w
nie, jak ktoś, kto na nudnym przyjęciu mówi myśląc o czymś innym. Jeszcze wyraźniej występuje to pod
IMG11 Gdyby twoje życie było równie tragiczne jak moje Mogłabym czasem z tobą porozmawiać jak z kim
CIMG3349 62 ALEKSANDRA WITKOWSKA OSU zego>•*. jak i propagowanego przez książąt kijowskich kultu
Ale? Marianno ok?adka2 Marianna Łącka zna się na miłości, jak mało kto przynajmniej w teorii. Nic dz

więcej podobnych podstron