IMG54

IMG54



908 JONATHAN CU1A.KR

sposób zarówno zrozumiałość, jak i ważność tego artykułu zależy od całego korpusu wypowiedzi istniejącego wcześniej. Jak sądzę, poczulibyśmy się zmuszeni do odpowiedzi wykrętnej, do stwierdzenia, że oczekiwania każdego konkretnego czytelnika są tak różne, jak różni się jego wiedza i że w związku z tym nie można mówić o żadnych ogólnych założeniach dla lailcich tekstów, jak i o ogólnych oczekiwaniach czytelników, które nadadzą im znaczenie. Lecz nawet sprowadzony do indywidualnego odbiorcy problem pozostanie trudny. Skąd ów czytelnik może wiedzieć, czy mój artykuł jest ważny, czy nie? Jakie indywidualne oczekiwania i normy umożliwiają mu wydawanie takich ocen? Zauważ, Czytelniku, że i Ty — niezależnie od tego, jak trudno Ci było wymienić owe oczekiwania i normy — sam osądzisz wagę tego artykułu. Mówiąc najkrócej, ocenisz go w odniesieniu do całego dorobku literaturoznawstwa.

Tak więc nawet odwrót od tego, co ogólne, do poszczególnego przypadku — ten unik, który się ceni, ponieważ ma znamiona prawdy — nie ułatwi odpowiedzi. Co więcej, nie jest to wybór, którego zawsze można dokonać; ani czytelnik np., ani autor artykułu nie zawsze może uznać go za prawdę, którą mógłby kierować się w życiu i w działaniu. Kiedy mówi lub pisze, uznaje pewną domniemaną, ogólną umowę społeczną ustalającą zakres tego, co jest znane i co zostanie uznane za ważne, słowem — stan wiedzy o literaturze, który przejawi się w mtersubiektyw-nośei jego audytorium. Nie można kwestionować sensowności postulatów dotyczących ogólnych oczekiwań, wiedzy explicite i implicite, która umożliwia rozumienie wypowiedzi, ponieważ zarówno czytelnik, jak i autor takimi preeupozycjami operują; w rzeczywistości żaden z nich nie może się bez nich obejść. W akcie mówienie, czy pisania nieuniknione są bowiem presupozyeje dotyczące zasobu wspólnej, intersubiektywnej wiedzy.

\ Mówiąc, że mój artykuł jest zrozumiały tylko w odniesieniu do wcze-I śniejszego korpusu wypowiedzi — innych projektów lub rozważań, któ-i re nasz tekst vfrprost lub przez domniemanie posuwa naprzód, których l stanowi kontynuację, które cytuje, odrzuca lub przekształca — sformułowałem problem intertekstualności i opowiedziałem się za intertek-stualną naturą dowolnego tworu słownego. Możemy sformułować ten. i problem inaczej — pytając o presupozyeje przyjęte w danym tekście. Co I on zakłada, jakie presupozyeje są niezbędne, aby zachował znaczenie? Pytanie to nie jest równoznąęzpe z pytaniem o wiedzę autora, ani tym mniej z pytaniem o to, co ma na myśli, ponieważ owe presupozyeje mogą należeć do głębokich pokładów przeszłości autora bądź przeszłości jego dyscypliny naukowej; jest zresztą znamienne, że takie presupo-zycje łatwiej wykryć komuś postronnemu niż samemu autorowi. Być może, są one w ogóle do wykrycia tylko przez drugą osobę lub też w wyniku dśdottblement: myślenia z perspektywy kogoś innego.

Nie planują wląc tu opisu presupozycji mego własnego wywodu. W1 2 sługują sią nim Jedynie Jako przykładem nieuchronnie mtertekstual2 nego charakteru wypowiedzi, a zarazem przykładem trudności, jakie nastręcza sformułowanie presupozycji i opis intertekstualności. Nawet dla najprostszych przypadków, o których wiadomo, te są presupozycja mi, nie potrafimy określić ich tródel. Skąd wiemy, te Jakiś artykuł ma nam powiedzieć coś nowego i istotnego? Nie jest to przecież tylko wiedza płynąca z doświadczenia, logiczny wniosek 7. bogatych świadectw wcześniejszych przypadków, nie należy także do niewzruszonych założeń dyscypliny. Tak więc nawet w tak prostym przypadku stajemy w obliczu nieskończonej intertekstualności, w której konwencje i preiu-pozycje nie mogą zostać odniesione do ich źródeł i tym samym dowodnie rozpoznane. Czytelnicy, w których żyją te konwencje, reprezentują ogólną intertekstualność. Opisał ją Roland Barthes:

„Ja” nie Jest podmiotem naiwnym, wcześniejszym od tekstu <„.) Ten podmiot, który zbliża się do tekstu, jest Jut sam wielością innych tekstów, kodów nieskończonych lub, dokładniej, utraconych (takich, których źródło zostało zapomniane) 2.

Nie jest to kwestia przypadku, że konwencje, jak np. wymóg, żeby tekst był doniosły, mają zatarty rodowód. Nie jest bowiem tak, że każda konwencja lub kod ma określone źródło, które tylko niekiedy trzeba wykryć. Rzecz ma się wręcz przeciwnie, a pojęcie intertekstualności' wskazuje na ów paradoks systemów lingwistycznych i wypowiedzeniowych polegający na tym, że nie można mówić o momencie początkowym istnienia wypowiedzi, lub tekstu, ponieważ zależą one od wcześniejszego istnienia kodów i konwencji, owa zaś ,.wcześniejszość" i zatarty rodowód należą do samej natury kodów. Trudno wyjaśnić, co umożliwia nam zrozumienie nowych wypowiedzi, lecz stopień zrozumiałości, jaki osiąga sekwencja wypowiedzi, zależy od kodów intertekstualnych: „tyle rozbłysków tego, co już było czytane, widziane, zrobione, przeżyte: kod jest śladem tego »już« 2. liileitskstualnęi^i jest me tyle nazwą dla relacji między dziełem a określonymi wcześniejszymi tekstami, ile wskazaniem na uczestnictwo dzieła w pewnej przestrzeni wypowiedzeniowej i 2na jego odniesienia do kodów, które stanowią potencjalną formalizację tej przestrzeni. W rzeczywistości, jak mówi Julia Kristeva, gdy raz pomyślimy o tekście jako o zrozumiałym i znaczącym w terminach innych tekstów, które on wchłania i przekształca, to „zamiast pojęcia intersubiektywno-śei pojawia się pojęcie intertekstualności"

Pojęcie intertekstualności wskazuje na to, że ęzytać to tyk, co sytuować dzieło w przestrzeni wypowiedzeniowej, odnosić je do innych

1

1 R. Barthes, S/Z. Paris 1070, s. 10.

*    Ibidem, s. 28.

2

   j. K r i s t e v a, Semiotiki, Parts 1909, s. 146.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
presupozycje 2 208 JONATHAN CULLER sposób zarówno zrozumiałość, jak i ważność tego artykułu zależy o
Pod pojęciem cziowickii może kr> ć się zarówno jednostka jak i grupa osób. Podobnie ma się rzecz
skanuj0016 (51) Wartość tego wskaźnika zależy od wielu czynników, głównie zaś od sposobu zamocowania
094 095 gu czasowego powinny mieć błędy, zarówno trendów jak i prognoz (prognoz pozornych), niniejsz
— 347 — Uszy mężczyzn zarówno dorosłych jak i nieletnich są bardziej odstające od kobiecych. Uszu
img096 (12) i 83, i dzięki czemu człowiek wydaje sąd w sposób wolny. W nas zaś zasadą aktu jest zaró
rolą w usprawnianiu odgrywa również wiek amputowanego. Zarówno sposób prowadzenia usprawniania, jak
IMG21 (2) 22 samej społeczności fanowskiej. Zjawisko to dotyczy zarówno zmiany w sposobie produkcji
skanuj0047 thumb jbajnku SE
skanuj0069 (Kopiowanie) Zarówno rm,jak i Cmai«. zależą w prosty sposób od stałych ki i K oraz od uła
Podstawowy Cykl Projektu Cykl projektu jest przydatnym sposobem na zrozumienie różnorodnych faz, prz
P1080916 IRENEUSZ ZIEMIŃSKi Życie wieczne można interpretować w różny sposób - zarówno realistycznie

więcej podobnych podstron