literatura6

literatura6



Pres tej a "

on co najwyżej pospolitym strachajłą, a mimo to sporą część danego mu czasu spędza na opowiadaniu dawnych dziejów. Stąd też uważamy niekiedy, że owa scena to antyklimaks: stawiamy zarzuty Ajschylosowi, miast zrewidować nasze podstawowe założenia. Niejeden komentator uznawał za konieczne, by ulgowo potraktować sztywne i niedramatyczne prowadzenie chóru w momencie zamordowania Agamemnona; również sprawę osobliwego milczenia Kasandry, zwłaszcza wtedy, gdy Klitajmestra i przodownik chóru próbują nawiązać z nią rozmowę, a Ajschylos wpada na dziwaczny pomysł, sugerując, że Kasandra być może nie rozumie greki - na takie rozwiązanie nie zdobyłby się Pinero, a co dopiero Sofokles. Wymyślamy kanony tragedii greckiej bądź szukamy ratunku w myśli, że Ajschylos jeszcze nie nabrał biegłości w swym rzemiośle. Tego rodzaju krytyka świadczy jedynie o tym, że ci, którży ją uprawiają, nie w pełni zrozumieli, w czym rzecz. My oczekujemy jednego, co innego podsuwa nam Ajschylos. A ulgowego traktowania on nie wymaga. Dla teatru potrafił pisać inteligentnie, jak każdy dramaturg, a przy tym z większym niż większość dramaturgów rozmachem. Nasze zadanie polega jedynie na zrozumieniu, o czym -według niego - traktowały te sztuki i wszystko staje się jasne, także i to - o czym nie powinniśmy zapominać - że w swojej epoce nie był elitarnym dramatur-giem-intelektualistą, lecz twórcą cieszącym się ogromną popularnością.

Każdy, kto podejmuje się komentowania Orestei, najpierw powinien wyselekcjonować ze sztuk materiał, z którego Ajschylos korzystał, by następnie, w oparciu o całość tego materiału, naszkicować scenariusz do jakiejś sztuki szekspirowskiej bądź sztuk wyrastających z tego samego podłoża - byłoby to zbawienne doświadczenie. W samym Agamemnonie materiał obejmuje dzieje domostwa Atrydów, historię Ifigenii i wojny trojańskiej, historię Kasandry i podwójnego morderstwa. Zalecone powyżej ćwiczenie bezspornie by wykazało, że układ materiału w sztukach Ajschylosa nie jest sam przez się oczywisty, co pozwoliby, być może, podważyć pogląd Wilamowitza (niebezpiecznie, jak się zdaje, oży-wający), jakoby greccy dramatopisarze nie mieli żadnych dramaturgicznych ambicji ponad to, by w jak najprostszy sposób przedstawić na scenie sagę. Ajschylos prawie na sam koniec sztuki zostawia wydarzenia, które w porządku czasowym następują wcześniej: cudzołóstwo, jakiego dopuścił sięTyestes z żoną swojego brata (1193 i nasi) [1191 i nast], odwet, jaki sam Atreus wziął na bracie i wreszcie syn Tyestesa na synu Atreusa - cudzołożąc i mordując. O wszystkim tym opowiada Ajgistos w ostatniej scenie sztuki, w swego rodzaju powtórnym, jak pochopnie mógłby ktoś to określić, prologu. Trylogię niekiedy opatruje się podtytułem Klątwa domu Atreusa. Nie ma być może potrzeby się o to się spierać, niech nam jednak przynajmniej wolno będzie zauważyć, że o klątwie w ogóle mówi się dopiero w dwóch trzecich pierwszej sztuki i że trylogia nie kończy się ponowieniem klątwy, lecz pojednaniem między Eryniami a olimpijskimi bóstwami, do którego doprowadza Atena, i to nie w Argos, lecz w Atenach, czego ważnym rezultatem jest pomyślność Attyki. Może zatem podtytuł nie oddaje tematu sztuki, tak jak rozumiał go Ajschylos.

Na początku sztuki przywołuje późniejszą chronologicznie opowieść, tę, która rozpoczyna się uprowadzeniem Heleny przez Parysa. Otóż wiele prze-

_ „ZlgM—W»K»"* Si

mawia za tym, że Ajschylosowi - aczkolwiek niektórzy badacze się z tym me zgodzą- towarzyszył tu pewien, powiedzmy, zamiar, także o tym, że w kompozycję swojej trylogii wpisał pewną myśl. Jeśli te przypuszczenia są trafne, mamy prawo mniemać, że tego rodzaju założenia konstrukcyjne sztuki znalazły w jego oczach uzasadnienie; że mimo iż Parys i Helena nie mają nic wspólnego z klątwą, tym niemniej istnieje organiczny związek łączący obie opowieści. Bo skoro śmierć Agamemnona i triumfującą nad jego zwłokami Klitajme-strę postrzegamy jako bezpośrednie następstwo czynu Agamemnona w Aub-dzie i skoro tę scenę kojarzy się z Ajgistosem, który sam rości sobie prawo do zemsty, możemy oczekiwać, że jeśli Ajschylos rzeczywiście był artystą, nie zaś mizernym rzemieślnikiem, to połączenie obu tych różnych opowieści w jednym zakończeniu od razu nabierze znaczenia. I nie tylko to, mamy wszak dwa trupy, niejednego. Słusznie przeto oczekujemy, że tragedia Kasandry organicznie, a nie tylko książkowo, wiąże się z historią Agamemnona. Jeśli to wszystko nie tworzy spójnej sensownej myśli, to wychwalajmy może Ajschylosa na wszelkie możliwe sposoby za inne rzeczy, ale nie gódźmy się na naśladowanie tych, którzy nazywają go wielkim dramaturgiem. Na ten tytuł zasługują autorzy solidnych, przemyślanych konstrukcji.

A niechżeby już miłosierne bogi zwolniły mnie z tej męki! Cały rok stróżuję jak pies, leżąc na dachu domostwa Atrydów.

Dobrzem już poznać zdążył nocną gwiazd gromadę, znam tych władców promiennych, co świecą śród nieba i ludziom chłód i spiekę niosą na przemiany... łuny jasnej, co nam tu wieść przyniesie z Troi, że gród Priama wzięty. [...]

[Agamemnon, 1-9]

Wyrazisty początek. Postać, na którą zostaje nałożony poważny obowiązek rozpoczęcia Orestei, to zaledwie zwykły żołnierz. Ajschylos jednakowoż powołuje ją do życia. Nie jest ona narzędziem, jak Wysłaniec w Siedmiu przeciw Tebom. Spośród postaci drugoplanowych jako pierwszy ożywa na scenie. Musimy jednak zachować ostrożność, by przypadkiem nie dojść do wniosku, że Ajschylos stworzył tę postać gwoli urozmaicenia, po to by wzbogacić swo-• ją sztukę dekoracyjnym szczegółem zaczerpniętym z życia. Dlaczego wymyślił postać, o której drugi raz już nie słyszymy? W słowach Strażnika pobrzmiewa najpierw nuta zrozumienia: nie wszystko w pałacu dobrze się uada. Ku swej radości dostrzega światło latarni morskiej. Jego udręka dobiega końca; niebawem wróci Król — ale nie wszystko dpbrze się układa. Ten efekt Ajschylos powtórzy w scenie z Heroldem: przybywa Król - ale nie wszystko dobrze się układa. Jednak rola Strażnika na tym się nie kończy. Ajschylos. wszak poeta i dramaturg, część swojej myśli przekaże za pośrednictwem obrazu. Owa modlitwa o dnaWaył) nóuuu, uwolnienie z sideł, powtarzana przez znacznie ważniejsze postaci w trylogii, staje się modlitwą cierpiącej ludzkości oczekującej na wyzwolenie; blask rozbłyskującego w ciemności światła, które do-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
115 pasach używać co najwyżej do herbaty trochę koniaku lub wina. Zabieranie z sobą z domu żywności
Można było otrzymać punkty co najwyżej za jeden język inny niż angielski. Jeżeli student zdał egzami
na było co najwyżej pomarzyć, jak czynił to np. cytowany Adam Zagajewski na kartach Solidarności i
chądzyński4 46 2. FUNKCJE ZESPOLONE Zatem i w tym przypadku homografia h ma co najwyżej dwa punkty
Student Gdyby tyle samo czasu spędzał na nauce, co na wymyślaniu idealnej ściągi, 5 letnie studia
klszesz002 IV starezonej listownie,- co się zaś tyczy rycin, to przy każdej z nich bez wyjątku wskaz
498,499 tego, co literatura stworzyła w przeszłości. Występuje on zazwyi ■ w warunkach, gdy literatu
Brzostowska-Tereszkiewicz Morfologizm w literaturoznawstwie jęcie elementów skutkowało co najwyżej
42 43 świadc zenia pedagogiczne mogą, co najwyżej, zmniejszyć zakres tej nie-przewidywalności. Racjo
skanuj0035 (34) I technicznych i kierowniczych, znacznie rzadziej natomiast osoby z wykształceniem c
image004 IV. Uzupełnij poniższy kod. tak aby w danej chwili co najwyżej jeden proces mógł jednocześn

więcej podobnych podstron