obraz0 (63)

obraz0 (63)



92 E. E. Evans-Pritchard - Religia Nuerów

nie zauważywszy jej obecności, popełniają błędy. Może się zdarzyć, że ktoś nie wie, że postąpił niewłaściwie, dopóki nie zacznie cierpieć skutków swego czynu. Na przykład mężczyźnie, który wziął za kochankę kobietą, o której me wie, że jest jego daleką krewną, umierają dzieci, które z nią spłodził. Mężczyzna bada sprawą i odkrywa pokrewieństwo. Zgrzeszył jak Edyp bezwiednie, ale to nie zmienia samego czynu, więc, jak Edyp, musi zapłacić karę za swój błąd. Nawet niewinni mogą cierpieć, tak jak w podanym wyżej przykładzie. W istocie cały rodzaj ludzki cierpi śmierć z powodu czegoś, co nie było niczym więcej niż banalnym przeoczeniem. Gdyby człowiek zapobiegł ucieczce hieny i ptaka durra z nieba, nie byłoby śmierci. Taki jest także morał innej historii o pochodzeniu śmierci, prawdopodobnie również przejętej od Dinka, a zrelacjonowanej przez Crazzo-larę. Według niej śmierć jest następstwem pomyłki bądź drobnego aktu złośliwości. Gdy Bóg stworzył człowieka, wziął kawałek tykwy i rzucił go do wody, by pouczyć człowieka, że zawsze powinien być sprawiedliwy, tak jak łupina zawsze unosi się na wodzie. Potem posłał niezamężną lub rozwiedzioną kobietę do ludzi, by powiedziała im, że będą żyć wiecznie. Lecz kobieta przekazując przesłanie, zamiast kawałka tykwy, wrzuciła do wody kawałek naczynia glinianego, który zatonął. Choć to zdarzenie było przypadkowe, to, co się stało, jak zostało odnotowane wcześniej, było nieodwracalne, a ludzie musieli przyjąć konsekwencje działań niezależnie od tego, czy były one umyślne, czy nie.

Stąd też kiedy Nuerzy cierpią niedole, rozważają, jak mogło do nich dojść. Wynika bowiem z tego, co właśnie zostało powiedziane, i faktów odnotowanych wcześniej, że Bóg ma zawsze rację i że jeśli jakieś nieszczęście spotyka człowieka, to najprawdopodobniej jest to następstwo błędu. Dlatego często słyszy się przy takich okazjach w modlitwach lub inwokacjach Nuerów: „Cóż zrobiliśmy?” albo „Jakie zło popełniliśmy?”. Z tego też względu ofiary Nuerów mają charakter przebłagalny, ekspiacyj-ny, pokutny i są też oczyszczeniami. Jest więc prawdopodobne, że cierpienie na ogół zawiera pewną dozę winy. Nuerzy robią rachunek sumienia, by odkryć, jaki błąd mógł sprowadzić na nich niedole. Jest oczywiste, że czynią tak, gdy nieszczęście jest w zawieszeniu, gdy może jeszcze zostać powstrzymane, albo, choć już spadło, może być złagodzone, ponieważ jeżeli będzie można ustalić błąd, będą wiedzieć lepiej, jakie działania należy przedsięwziąć. Kiedy nieszczęście jest pełne, a ich stan nie może ulec w żaden sposób poprawie, są oni mniej zainteresowani jego przyczynami i przyjmują je z żalem oraz rezygnacją.

Kiedy Nuerzy cierpią, czasem od razu wiedzą, co jest przyczyną ich niedoli, ponieważ są świadomi jakiegoś szczególnego błędu, Czasem, jakbyśmy powiedzieli, kuszą Boga, robiąc coś, o czym wiedzą, że jest niewłaściwe, i mają nadzieję, że nie będzie to miało wielkiego znaczenia, tak jest w przypadku stosunków z kobietami, które są kazirodcze, ale nie za bardzo. Jeżeli kłopoty nastąpią, wiedzą, że to właśnie było ich przyczyną, bo -jak powiadają, to, czy relacja pokrewieństwa była zbyt bliska, okaże się po jej konsekwencjach. Wtedy dowiadują się, że sprawa była poważniejsza, niż myśleli. Nuerzy często lekceważą swoje obowiązki wobec różnych duchów: pomijają ofiary lub zapominają o nich, nie poświęcają im krów, albo też przeznaczają takie krowy na zapłatę małżeńską, a potem stwierdzają, że nie mają innych w zamian, albo też w ogóle me przejmują się sytuacją. Gdy spada na nich nieszczęście, wówczas wiedzą, że jest ono następstwem złości ducha. Często jednak mają wątpliwości co do jego przyczyny, są zmieszani i zadziwieni. Może też być tak, że cierpienie jest czymś, jak śmierć lub starość, co musi nadejść. Jego źródłem może być też fetysz albo złe oko. Może być ono wynikiem przekleństwa albo złości ducha zmarłego. Niemniej, Nuerzy ogólnie mają poczucie, że cierpienie jest wynikiem ich błędu, i jest prawdopodobne, że część tego poczucia tkwi zawsze w każdym nieszczęściu, jakie by nie były jego bezpośrednie przyczyny.

IV

Omówiłem wstępnie nuerskie pojęcie Boga, idee i odczucia, które mają oni na temat relacji z Nim, oraz niektóre działania, które prowokują Bożą interwencję w ludzkie sprawy. Podejmę te same zagadnienia w dalszych rozdziałach po szerszym przedstawieniu pojęcia Ducha i innych pojęć z nim związanych. Teraz zaś krótko przedstawię niektóre powszechniej używane przez Nuerów w modlitwach wyrażenia, ponieważ są one stosowane wyłącznie w odniesieniu do Boga.

Z przyczyn oczywistych najczęściej słyszy się modlitwy Nuerów wypowiadane przy okazjach publicznych i formalnych, przede wszystkim w związku z ofiarami. Przy wszystkich istotnych ofiarach, a czasem przy innych ważniejszych sposobnościach, Nuerzy wygłaszają długie inwokacje, zwane lamni, o zdarzeniach, które dały początek sytuacji. W te długie, rozwlekłe wezwania zawsze co i rusz wplatają oni krótkie modlitwy o charakterze próśb. Te modlitwy, które można by określić jako główne, zlewają się w strofy w rodzaju naszego Ojcze nasz na przykład: „Nasz ojcze, to jest


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
obraz0 92 E. E. Evans-Pritcharc! - Religia Nuerów nie zauważywszy jej obecności, popełniają błędy.
obraz6 (54) 104 E. E, Evans-Pritchard - Religia Nuerów szę ich imiona z małej, a nie z dużej litery
obraz1 (57) 94 E. E. Evans-Pritchard - Religia Nuerów wszechświat, to jest wola, pozwól nam żyć w p
obraz2 (55) 96 E. E. Evans-Pritchard - Religia Nuerów jest używane również przy pożegnaniach: wer k
obraz4 (53) 100 E. E. Evans-Pritchard - Religia Nuerów spędziłem większość czasu. Inną niesprzyjają
obraz3 (41) 118 E, E. Evans-Pritchard - Religia NuerówIV Doszedłem teraz do najtrudniejszej, ale te

więcej podobnych podstron