pdl3

pdl3



da. a pies. skowycząc, kładzie mu się u nóg, wół spogląda w ziemię i szturmuje rogami, a kury uciekają, naśladując ochrypłym głosem pianie koguta.

Niewiasta leci na skrzydłach nietoperzych. Mówią, że niewiasta naprawia swą zasłonę wówczas, gdy wznoszą się na łąkach mgliste wyziewy. Niewiasta ta jest córą Złego-powietrzą, kładzie śniedź i porost w zboże, pali trawę i otrząsa kłosy z ziarna. Przy pierwszym pianiu koguta można ją czasami ujrzeć, jak roztacza zasłonę i sięga aż ku obłokom, ale człowiek ręki jej nie czuje, gd^ go ona dotknie. Dziewka przynosi ją do wsi na włosach warkocza, podróżny na swym kapeluszu. W r. 1398 usiadła na hełmie Krzyżaka. który ją przyniósł, ciągnąc do swej lubej nad Wartę, stąd zaś powiała przez Śląsk i przez góry ku Węgrom i dalej, roznosząc trwogę i pochód swój znacząc trupami, przy bladym słońca blasku44 („W. K. Poznańskie44, s. 9—10). Również wśród mieszkańców wsi podolskich dżuma —jak podaje K. W. Wójcicki — wyobrażana była jako „...wysoka niewieścia postać, cała w bieli, z rozczochranym włosem44 (s. 103). Niekiedy ukazywać się ona miała na czarnym wozie w otoczeniu straszliwej drużyny dziwacznych mar-widm, które oddechem swym zarażały wszystko na drodze. Był to tzw. homen, czyli orszak dżumy.

W regionie wielkopolskim jeszcze w drugiej połowie XIX wieku występowały ślady wierzeń w odrębne wyobrażenia demonów moru dziecięcego, czyli chorób zakaźnych u dzieci. Krążące na ten temat opowieści ludowe znalazły swoje odzwierciedlenie w następującym wierszu F. Morawskiego pt. „Ciche dziecię" (1838 r.):

Mówią, że gdzieś chodzi w świecie jakieś dziwne ciche dziecię. Dziewczyneczka ta jest mała, twarz jej śniada, suknia biała, wzrok ma zimny i uroczy, jakieś martwe, trupie oczy.

W polne mączki się przebiera, po cmentarzach kostki zbiera, krwawą chustą głowę słoni, czarny pręcik nosi w dłoni.

A gdzie idzie, tam jej ramię wszystkie kwiatki niszczy, łamie. A gdzie przejdzie, tam i w wiośnie trawka nawet nie porośnie.

Próżno człek ją pyta, bada, sama tylko z sobą gada jakieś straszne, dzikie słowa, których ludzka nie zna mowa.

Raz ją chłopek jakiś trącił, zaraz mu się mózg pomącił, ręka w krótkiej uschła porze i powiesił się gdzieś w borze.

174


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
SCAN0552 1. Jeżeli przywódca kładzie nacisk na utrzymanie dystansu, to przydają mu się: V  &nbs
pdl 3 jak chlapanie się w wodzie, skakanie przez wodę, powodowanie szumu drzew, I śpiewanie czy prow
37797 pdl3 nia, a takiego śmiałka, co się odważył gwizdać w kopalni, zawsze srogo karał" („God
Magazyn 542 ■3^ WACŁAW SIEROSZEWSKI nogi bolały go bardzo, nie chciało mu się ruszyć, choć kudłaty
pdl3 3. Powstrzymywanie się od wszelkich prac gospodarczych w trakcie burzy i zespołowe odmawianie
pdl3 Dla uzasadnienia przypisywanego demonom wodnym rodowodu odwoływano się do różnych interpretacj
Na ulicy 9 Dyrektor myśli: „Trzeba coś zrobić, bo tu się nie da jeździć i chodzić!” I wtem mu pomysł

więcej podobnych podstron