RZYM 107

RZYM 107



zwerbował, czyli od czterech lat. Za pierwszym razem za chowywał się tak, gdy usłyszał, że łan - dla niego Liani Flannery - uciekł. Don chciał, żebym go schwytała jak hodowlane zwierzątko, z którego mógłby ściągać krew, żeby produkować więcej stokerów. Kiedy wróciłam bez lana, myślałam, że Don pęknie w szwach. Albo wydepcze rów w dywanie. Moją raną niezbyt się przejął.

Moim zdaniem, Don miał naprawdę pokręcone priorytety.

Na biurku leżały zdjęcia, które wyglądały na ściągnięte z Internetu. Kiedy weszliśmy, Don wreszcie się zatrzymał i wskazał na nie, mówiąc:

-    Mam znajomego w policji Franklin County. Dwie godziny temu zeskanował je i przysłał mi mejlem. Zabezpieczył już teren, usunął funkcjonariuszy i patologów z miejsca zbrodni. Ruszasz, jak tylko stawi się cały oddział. Wybierz najlepszych ludzi, bo będą ci potrzebni. Dodatkowa grupa będzie czekała w pogotowiu na twój rozkaz. Trzeba szybko zakończyć tę sprawę.

Franklin County. Moje rodzinne strony.

-    Przestań być taki tajemniczy, Don. Słucham cię uważnie.

Zamiast odpowiedzieć, podał mi jedno ze zdjęć. Przedstawiało ono niewielki pokój i stertę posiekanych ciał, rozrzuconych po dywanie. Rozpoznałam go natychmiast. Kiedyś była to moja sypialnia w domu dziadków. Zamarłam, gdy zobaczyłam napis, który ktoś nabazgrał na ścianie. Już wiedziałam, dlaczego Don tak świruje.

Fłej, kici, kici.

i    In dobrze. Bardzo, kurwa, niedobrze. Wiadomość była i h i ow.ma bezpośrednio do mnie i znajdowała się w domu,

I i nryin dorastałam, co oznaczało dwie rzeczy. Ktoś znał .....i- przybrane imię... i prawdziwe również.

(idzie moja matka? - Ona pierwsza przyszła mi na

, I Być może sprawcy wiedzieli o Catherine Crawfield, i możliwe, że słyszeli też o Cristinę Russell.

I >011 uniósł dłoń.

Wysłałem dwóch ludzi z poleceniem, żeby ją tu spro-

ii    1/iii. Robimy to na wszelki wypadek, bo gdyby tamci wl< dzieli, kim teraz jesteś i gdzie mieszkasz, nie zawracali-ł. \ .obie głowy twoim rodzinnym domem.

I<> prawda. Byłam taka zdenerwowana, że przestałam 11 .no myśleć. Musiałam wziąć się w garść, bo nie mogłam n n ić czasu na głupotę.

Masz pojęcie, kto to mógł być, Cat?

Oczywiście, że nie! Dlaczego miałabym mieć?

I )on zastanawiał się przez chwilę, bezwiednie skubiąc

I H i'W.

Czy to zbieg okoliczności, że od miesiąca umawiasz ię z Noahem Roseem i nagle ktoś cię odnajduje? Powie-.1/.iałaś mu, czym się zajmujesz?

Rzuciłam Donowi złe spojrzenie.

- Dokładnie sprawdziłeś Noaha, gdy tylko się dowiedziałeś, że chodzę z nim na randki. Mogłabym dodać, że zrobiłeś to bez mojego pozwolenia. Nie, Noah nie wie nic o wampirach, o tym, co robię i kim jestem. Lepiej, żeby to był ostatni raz, kiedy muszę cię o tym zapewniać.

Don kiwnął głową i od razu znowu zaczął spekulować.

43


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
RZYM 107 odebrał mi broń i niedbałym ruchem podał ją Juanowi, który wpatrywał się wr niego zdumiony
Kochani Rodzice, od czterech lat, za pośrednictwem Toruńskiego Stowarzyszenia Pomocy Szkole, otrzymu
RZYM 10 7 W tamtym momencie moja głowa znajdowała się jakiś metr od okna. Do diabła, ależ był szybki
30117 RZYM 107 i oznaki starzenia pojawiłyby się u ciebie nie wcześniej nl> za kilka łat, ale mi
RZYM 107 Zatem odrobił pracę domową. -    Tak, Don. Powiedział, że przez całe życie
RZYM 107 -Tak naprawdę, to Bones mi powiedział, Annette. Al» nie dostałaś pełnej obsługi, prawda? B
RZYM 107 Wampir rzucił po francusku coś, czego nie zrozumiałam. Annette najwyraźniej tak, bo roześm

więcej podobnych podstron