RZYM 107

RZYM 107



w jego rękę i, jęcząc mu prosto w usta, pozwoliłam, żeby władzę nade mną przejął instynkt.

Nie sądziłam, że to możliwe. I pewnie by nie było, gdy bym w ogóle mogła myśleć, ale wkrótce poczułam roz kosz, która zdumiała mnie bardziej niż sposób, w jaki jej doznałam. Bones jęknął gardłowo i gwałtownie wycolal się ze mnie.

-    Nie ruszaj się, skarbie - szepnął lekko drżącym gło sem. — Umyję nas oboje.

Niepotrzebnie to mówił, bo i tak nie byłabym w stanie się ruszyć. Półprzytomna patrzyłam, jak wyciera najpierw mnie, a potem siebie wilgotnym ręcznikiem. Gdy skon czył, rzucił go na podłogę i wziął mnie w ramiona.

Ugryzł się w język i pocałował mnie, a ja spiłam krople krwi z jego ust tak zachłannie, jakbym umierała z pragnie nia. Ból w gardle zniknął, ale płonący we mnie żar również przygasł. Spojrzałam na swoje piersi. Niewielkie ranki po ugryzieniach zabliźniły się na moich oczach. Krew Bones;i wyleczyła nie tylko mój głos, a ja nie mogłam nie pocziu lekkiego rozczarowania.

Bones się roześmiał, kiedy zobaczył, na co patrzę.

-    Och, Kitten, ani trochę nie nasyciłem się twoim cia łem. Nigdy nie mam dość tego dźwięku, kiedy pęka twoja skóra, ani odurzającego smaku twojej krwi wypełniającej mi usta...

Na dowód swoich słów ugryzł mnie we wszystkie miej sca, w które wcześniej wbił kły, tak że omal ponownie nie straciłam głosu. Nie przejęłam się tym, kiedy na nim siedziałam, a każdy ruch sprawiał mi niewypowiedzian.| rozkosz. Struny głosowe? Kto by ich potrzebował?

Bones usiadł, przyciągnął mnie do siebie i zatopił zęby w mojej szyi. Boże, będę naprawdę zdziwiona, jeśli dożyję świtu. Nie przestając ssać, przesunął mnie na sobie tak, że nogami oplotłam go w pasie. Pił ze mnie w tym samym rytmie, w jakim się we mnie wbijał, a ja zastanawiałam się, dlaczego moja skóra jeszcze nie dymi. Wydawało mi się, że płonę.

-    Ugryź mnie, Kitten.

Zatopiłam w nim zęby o wiele gwałtowniej niż on. Rzeczywiście usłyszałam cichy trzask pękającej skóry, moje usta wypełniła ciepła krew. Piliśmy z siebie nawzajem, a ja miałam wrażenie, że już nic nas nie dzieli. Jego ciało było moim ciałem, jego krew moją krwią, naszą krwią, która przepływała między nami po każdym łyku.

Zaczęłam czuć różne zapachy. Kolory stały się ostrzejsze i wyraźniejsze. Moje tętno, które już wcześniej wydawało się głośne, teraz wręcz ogłuszało. Gdy poczułam niepohamowany głód, Bones mnie odsunął.

-    Wystarczy.

Z wściekłością wbiłam w niego paznokcie i próbowałam znowu wgryźć się mu w szyję. Bones rzucił mnie na materac i wszedł we mnie tak gwałtownie, że załamało się pod nami łóżko.

-    Do diabła, Bones, chcę jeszcze! - ryknęłam. Nie wiedziałam tylko, czy żądam seksu, krwi, czy obu tych rzeczy.

-    Nie stać cię na więcej? — rzucił kpiąco.

Rozorałam paznokciami jego plecy i zaczęłam zlizywać

z palców jego krew. Bones chwycił mnie za nadgarstki i nadal się we mnie poruszał, jego szyja była bardzo blisko moich ust. Chciałam się do niej przyssać, rozerwać skórę

313


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
RZYM 107 że zapragnę przemiany w wampira. Ale jeśli zabraknie im wsparcia ludzi, to... cóż, nigdy n
RZYM 107 Zatem odrobił pracę domową. -    Tak, Don. Powiedział, że przez całe życie
RZYM 10 7 W tamtym momencie moja głowa znajdowała się jakiś metr od okna. Do diabła, ależ był szybki
RZYM 103 W jego głosie był jakiś chłód. Gdy w dodatku zauw.i żyłam chytry uśmieszek na ustach Annet
RZYM 107 -Tak naprawdę, to Bones mi powiedział, Annette. Al» nie dostałaś pełnej obsługi, prawda? B
RZYM 107 Wampir rzucił po francusku coś, czego nie zrozumiałam. Annette najwyraźniej tak, bo roześm

więcej podobnych podstron