RZYM 102

RZYM 102



czegokolwiek zmusił Cat, lecz jeśli ona wybierze ciebie, odejdę. Więc jak, skarbie? Z kim wolisz być: ze mną czy łanem?

—    Z tobą - odpowiedziałam bez wahania, uśmiechając się lekko. — Przykro mi, lanie, ale nie jesteś w moim typie. Nie mówiąc o tym, że porwałeś moich przyjaciół, żeby uczynić ze mnie swoje trofeum. Bardzo nie w porządku.

łan uśmiechnął się groźnie. W jego oczach błysnął gniew.

—    Cat, pamiętasz, jak zabiłaś mojego przyjaciela Mag-misa? Właśnie zadecydowałaś o takim samym losie jednego z twoich przyjaciół.

Wyciągnął z kieszeni komórkę i wybrał numer.

—    jeśli teraz odsuniesz się od Crispina, może dam się przekonać, żeby tego nie robić. Ale radzę ci wyjść z nader kuszącą ofertą, bo jestem naprawdę wkurzony. W przeciwnym razie będziemy ciągnąć słomki, który z twoich iudzi dziś umrze.

Po pierwszym sygnale z komórki lana dobiegł wesoły głos Tate’a:

—    Halo, tu telefon Franęois.

—    Daj go - warknął łan.

—    Cześć, kolego! — zawołałam tak głośno, żeby Tatę mnie usłyszał. - Właśnie rozmawiasz z łanem. Przekaż mu, proszę, dobre wieści.

Tatę się roześmiał.

—    O, cześć, łanie. Franęois nie może teraz podejść. Ma związane ręce... i kilka srebrnych sztyletów w piersi.

łan zatrzasnął klapkę telefonu, a jego twarz stężała.

—    Nie masz żadnych moich ludzi jako zakładników, lanie — oznajmiłam spokojnie. - Za to ja mam kilku twoich.

TRZYDZIESTY SIÓDMY

łan wpatrywał się w Bonesa z takim wyrazem twarzy, jakby zar az miał się na niego rzucić.

-    Zdradziłeś mnie - warknął.

Bones nawet nie drgnął.

-    Podjąłem konieczne kroki, żebyś nie zmusił Cat do powzięcia niemądrej decyzji. To nie osiemnasty wiek, lanie. Manipulowanie kobietami, żeby przyszły do twojego łóżka, nie jest już modne.

-Jeśli chcesz odzyskać swoich ludzi, lanie, zostawisz mnie i moich ludzi w spokoju — powiedziałam. — Nie zabiłam żadnego z twoich i oddam ci ich wszystkich nietkniętych. Najpierw jednak musisz przysiąc, że nigdy więcej nie będziesz mnie niepokoił. To jak? Twoi ludzie czy twój fiut?

łan rozejrzał się po wyczekujących twarzach obecnych. Gdy wrócił spojrzeniem do Bonesa, jego oczy jarzyły się prawdziwą wściekłością. W końcu zatrzymał wzrok na mnie.

-    Dobra robota, Ruda Kostucho. — Tym razem w jego głosie zabrzmiała gorycz. - Wygląda na to, że kolejny raz

363


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
RZYM 102 Przeskoczyłam przez płot i podbiegłam do Bonesa. Sn ce łomotało mi jak szalone po długim b
RZYM 102 —    Lepszą niż tłumiony gniew - odparowałam. -    Nie mówił
RZYM 102 oczy, albo te zielone, i zadać cios? Nie miałam pojęci.i i stąd właśnie mój awaryjny plan
RZYM 102 -    Jeśli o mnie chodzi, mam gdzieś, czy Noah umrze. Nie przeczę. Ale
RZYM 102 Pozostałam tylko ja. Pomyślałam, co będzie, jeśli spró bujemy przywrócić go do życia i nam
62708 RZYM 102 —    Lepszą niż tłumiony gniew - odparowałam. -    Nie
RZYM 102 wyczułam. Mimo to, kiedy wyciągnęłam przed siebie rę$
RZYM 102 wargach też poczułam mrowienie. Zaraz jednak pomyśl;i łam, że musi chodzić o coś innego, s
RZYM 102 W środku znajdowały się suknia, komórka, komplet kluczyków z opisem samochodu i bardzo wys

więcej podobnych podstron