skanuj0052

skanuj0052



bija go tam, gdzie mu się to podoba, a mianowicie tam, gdzie ład f ten określa relację osoby z osobą.

Kierkegaard z największym możliwym naciskiem wskazał na śmiertelną powagę tego stosunku „osoby z osobą”. Jak najwy-    j

raźniej oświadcza on, iż taka próba rozbicia może spotkać tylko    :

tego, kto jest godnym, aby być nazywanym wybrańcem Boga; ] „Kim jednakże” — pyta on — „jest ktoś taki?” Zwłaszcza zaś ] upewnia nas raz po raz, że sam nie posiada tej odwagi wiary, której j trzeba, by rzucić się z ufnością, z zamkniętymi oczami w absurd; dokonanie owego paradoksalnego „ruchu wiary”, na który się | zdobył Abraham, jest dlań czymś niemożliwym. Trzeba jednakże pomyśleć również o oświadczeniu Kierkegaarda, że walczył o to, j aby stać się w ścisłym tego słowa znaczeniu „jednostką”, ale że mu się to nie powiodło, i że mimo to przyszło mu kiedyś na myśl, aby umieścić na swoim grobie słowa „ta jednostka”. Z wielu oznak    J

wynika także, że gdy opisywał, jak Abraham składał swego syna    -

w ofierze, wierząc równocześnie, iż go nie utraci (tak Kierkegaard    |

pojmuje znaczenie ofiary), miał w pamięci dzień, gdy on sam,    |

mniej niż przed rokiem, rozwiązywał związek z ukochaną    ■

narzeczoną sądząc przecież, że będzie go mógł zachować w jakimś    |

nie dającym się uchwycić wymiarze. Związek ten, jak to raz zaznaczył, „został obłożony boskim protestem”'00, co do istnienia którego jednak długo nie był pewien, i to w tak małym stopniu, że był w stanie napisać w roku opublikowania Boja^ni i drżenia    '

następujące zdanie: „Gdybym miał wiarę, pozostałbym przy    ij

niej”. Z sytuacji, w jakiej znaleźli się Abraham i Bóg, który rozbija    1

ustanowiony przez siebie ład etyczny, wydarzenie to zostaje    I

przeniesione do sfery, w której traci ono jednoznaczność i widoczną w opowiadaniu biblijnym. „Wszelkiego bliższego objaśnienia, co powinno się rozumieć przez ofiarę Izaaka”

- mówi Kierkegaard — „jednostka może udzielić jedynie sama s

99    S. Kierkegaard, Boja^ń i drżenie, w: tegoż, Bojayń i drżenie. Choroba

na śmierć, z oryginału duńskiego przełożył i wstępem opatrzył Jarosław \ Iwaszkiewicz, PWN, Warszawa 1972, s. 63. [Przyp. wyd. pol.J

100    Również i ona znacznie później powiedziała, że ofiarował ją

Bogu.    j sobie.” Oznacza to jasno i precyzyjnie, że dowiaduje się ona tego od Boga, a w każdym razie nic w sposób nieomylny. Bóg domaga się od niej ofiary; to jednak, jaka to ma być ofiara, najwyraźniej pozostawione jest interpretacji jednostki, którą jednakże określają okoliczności jej życia w tej godzinie. Jakże inaczej przemawia tutaj głos Biblii! „(...) twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka.”101 Nie ma tu nic do interpretowania, słuchający człowiek dokładnie dowiaduje się, czego się tu odeń wymaga; Bóg, który tu przemawia, nie zadaje żadnych zagadek.

Jeszcze jednak nie zbliżyliśmy się do rozstrzygającej problematyki. Otwiera się ona przed nami dopiero wtedy, gcty Kierkegaard porównuje swego Abrahama z Agamemnonem, który przygotuje się do ofiarowania Ifigenii. Agamemnon jest bohaterem tragicznym, do którego kieruje się żądanie od „ogólności”102, który staje wobec zamiaru swego ludu, a zatem „pozostaje w sferze etyki103 — w sferze, którą Abraham --- „rycerz wiary” — przekracza. Wszystko zależy od tego, czy przekracza ją wiedziony przez paradoksalne poruszenie wiary; w przeciwnym bowiem razie wszystko byłoby „pokuszeniem”, a gotowość do ofiary okazałaby się gotowością do morderstwa. Wtedy „Abraham jest stracony”104. Również i to, czy czyn spowodowało poruszenie wiary, rozstrzyga się w „absolutnym odosobnieniu”. „Rycerz wiary” — mówi Kierkegaard — „ma tylko i jedynie siebie samego i to właśnie jest przeraźliwe”.105 Twierdzenie to jest słuszne w tym sensie, że na ziemi nie ma nikogo, kto pomógłby mu podjąć decyzję. Kierkegaard przyjmuje tu jednak założenie, które nie mogło być przyjęte w świecie Abrahama, nie mówiąc już o naszym. Nie zwraca on uwagi na to, że problematykę decyzji wiary wyprzedza problematyka samego słuchania: Kim jest ten, którego głos się słyszy? Dla

101    Rdz XXII, zb. [Przyp. wyd. pot.]

102    Por. Kierkegaard, Boja^ń i drżenie, dz. cyt., s. 62 i s. 86. [Przyp. wyd. poi.]

105 Por. tamże, s. 61-62. [Przyp. wyd. poi.]

104    Por. tamże, s. 58 i s. 134. [Przyp. wyd. poi.]

105    Por. tamże, s. 85. [Przyp. wyd. poi.]


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0052 bija go tam, gdzie mu się to podoba, a mianowicie tam, gdzie ład f ten określa relację os
skanuj0027 (104) Kotek tęskni za swoją przyjaciółką Myszką. Pokoloruj go. Może poprawi mu się humor?
skanuj0019 MAŁY EMIL Emil nie lubił przymusu. Wietrzył go wszędzie i gdy mu się tylko zdawało, że go
skanuj0009 (363) Manleya Hopkinsa - sam mu się narzucał. Gatunek staje się koncepcją archaiczną; w p
skanuj0013 30 Agresja seksualna pochwy. Zdarza się to często u mężczyzn poprawnie reagujących seksua
skanuj0060 5 124 Włodzimierz Bolecki zlewa mu się „w chaos bóstw, kwiatów zwierząt i niesamowitych l
COACHING I MENTORING W PRAKTYCECZĘŚĆ III. PRACA Z RELACJAMI wydaje mu się to możliwe. Już sam zabieg
To świetna technika dla kobiet przy próbie gwałtu: udawać, że się to podoba, delikatnie wziąć go za
Morgan rozpoczynał swoją pracę z zamiarem potwierdzenia praw Mendla na zwierzętach. Czy mu się to ud
skanuj0203 (2) 422 NAUKA O ODPOWIEDZIALNOŚCI MORALNI I nia, czy to mocą aktu zamierzenia. Jeżeli wię
skanuj0252 bmp 4. Rejestr Usług Medycznych 253 się wówczas na fałszywym założeniu, że brak ten zosta

więcej podobnych podstron