skanuj0112 (17)

skanuj0112 (17)



232

232


je się być nie do końca uzasadnione zakończenie, wywodzące się raczej z konwencji bajkowej, stawiające tym samym pod znakiem zapytania prawdziwość przedstawionych wcześniej zdarzeń.

Czerwony Koliber Zsuzsy Boszormenyi, który powstał w tym samym okresie, co i love Budapest    pierwszy filmy Ibolyi Fekete,

Boise vita wykazuje się w stosunku do niego licznymi podobieństwami. Również w nim jest zawarta obserwacja zmian jakie od początku lat 90. zaszły w naszej części Europy w wyniku rozpadu starego systemu. I również jest to analiza zachowań, postaw ludzi, których te zmiany dotyczą. Ponownie pojawia się Budapeszt, przybysze ze Wschodu, mafia i konfrontacja marzeń z rzeczywistością. Anna po rozstaniu z mężem wychowuje kilkuletnią córkę i przeważnie wieczorami (bo lepiej płacą) jeździ taksówką, życie jej jest raczej monotonne, ogranicza się głównie do pracy i obowiązków bycia matką. Pewnego dnia przypadkowo poznaje młodego Ukraińca, tancerza usilnie próbującego zrobić artystyczną karierę na Węgrzech. Kobieta nie wie nawet w którym momencie zakochuje się w przybyszu, nie odwzajemniającym jej jednak uczucia, poza kilkoma wspólnie spędzonymi nocami. Andrei mimo że znalazł się w obcym kraju nie może narzekać na brak kontaktów ze swoimi rodakami, którzy sprawiają wrażenie, iż szybko zadomowili się w nad Dunajem. Podobnie jak u Fekete nad ich losem czuwa lokalny mafioso, tym razem były oficer Armii Czerwonej z nostalgią wspominający swój pobyt na Węgrzech jeszcze w czasach socjalizmu. Reżyserka pokazuje paradoksy historycznych wydarzeń. Ukrainiec zatrzymany przez policję za brak zezwolenia na pobyt stały zostaje osadzony w obozie dla uchodźców, w którym przed rewolucją 56 roku przetrzymywany był ojciec Anny. Andrei przybywając na Węgry niejako powraca na miejsce, gdzie jego ojciec, żołnierz armii radzieckiej, stacjonował okupując ten kraj. On sam będzie teraz szukał tu wolności, spełnienia marzeń, lepszego życia, nie bez powodu ma w plecaku miniaturę Statui Wolności, która ma mu przypominać o celu w życiu.

Charakterystyczne jest początkowe podejście kobiety do Andreia, najpierw lekceważące (Rosjanie, Ukraińcy są dla niej nie do odróżnienia), towarzyszy temu zaciekawienie (pozwala mu przenocować), ale połączone z nieufnością (zamyka drzwi od swojego pokoju na klucz). Nie ma u Węgrów jakiś oznak niechęci, są otwarci, gotowi pomóc ludziom znajdującym się w gorszym położeniu, może dlatego, że wcześniej sami byli mocno doświadczeni przez Historię. Zarówno w Boise vita, jak i w Czenoonym Kolibrze przybysze, chcąc nie chcąc, mają kontakt z lokalnym światem przestępczym, niejednokrotnie stając się jego elementem. Sądzę, że nie jest to przypadek, lecz dowodzi pewnej prawidłowości, iż ludzie z niższych warstw społecznych częściej decydowali się na emigrację, podejmowali ryzyko wyprawy do obcego kraju i łatwiej potrafili się przystosować niż na przykład inteligencja, której przedstawicieli raczej tu nie zobaczymy. Czynnikiem determinującym była kwestia pieniędzy, standardów, dążenia do wygodniejszego życia, bowiem prościej jest wyjechać w nieznane jeśli żyje się nędznie i bez perspektyw na poprawę.

Mniej odkrywczy wydaję się w filmie Bószórmenyi wątek artysty żyjącego tylko i wyłącznie pasją swojej sztuki, odtrącającego ludzi z najbliższego otoczenia, zaślepionego realizacją głównego celu. Takich bohaterów kino dostarczyło w swojej historii wielu i Andrei niestety nie wyróżnia się z tłumu podobnych mu egoistycznie nastawionych jednostek.

Również w Czerwonym Kolibrze bohaterowie używają języka rosyjskiego, którego częsta obecność wokół Anny zaczyna sprawiać, że ona sama czuje się jakby była w obcym kraju. Być może wyłącznie za ciekawostkę należy uznać fakt (ale równie dobrze może to być jakiś znak czasu), że zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku tytuł filmu jest równocześnie nazwą lokalu, w którym spotykają się przybyli do Budapesztu cudzoziemcy (w Boise vita to knajpa w piwnicy, w Czerwonym Kolibrze to kiczowaty klub nocny, gdzie przeważnie bawią się przestępcy).

Przedstawiając panoramę węgierskich reżyserek wskazałem na ich kluczowe zainteresowania, tematykę zawartą w filmach od lat 90. Z jednej strony eksplorują zagadnienia ewoluującej rzeczywistości, przemiany społeczne, zderzenie narodowości, kultur, konfrontację stereotypów o podłożu historycznym, z drugiej strony sięgają po niezmienne elementy czyli świat emocjonalny człowieka. Uczucia, miłość, nienawiść są obecne zawsze i wszędzie, niezależnie od sytuacji politycznej, materialnej i historycznej. Nierzadko właśnie kobiety-reżyserki potrafią dostrzec to, co w tumulcie haseł, wrzawie propagandy i chaosie gwałtownych zmian umyka, czyli los jednostki z jej potrzebą odnalezienia bezpieczeństwa i tożsamości.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
72376 skanuj0131 (17) □    Jak czuliście się, kiedy was nie słuchano? □   &
skanuj0037 Jeśli zatem w praktyce pracy socjalnej, pracownicy socjalni posługują się wiedzą hipotety
19134 skanuj0140 (17) ROZDZIAŁ 6CO TO ZNACZY BYĆ ASERTYWNYMWPROWADZENIE Asertywność** to umiejętność
DEMOTYWATORY RÓŻNE PACZKAP0 SZT FOTO (456) Marzenia Nie być parówką do końca życia www.demotywatory
CCF20090704017 36 Część I tam, gdzie coś umyka, nie pozwala się objąć, nie do końca jest odsłonięte
A jednak zarzut przestarzałości i odrzucania nowatorskich rozwiązań nie do końca daje się obronić. W
3RZEBIEG NEC AC 17 Z reguły pierwsza propozycja w negocjacjach jest nie do przyjęcia, ponieważ obejm
Georg Wilhelm Friedrich Hegel 1770-1831 Znajduje się pomiędzy oświeceniem a romantyzmem. Nie do końc
Przyjmuje się, że tak jak rozwijało się państwo rzymskie tak rozwijało się i jego prawo. Nie do końc
img092 2011-05-17 Kod "czarny"- osoby uznane za nie do uratowania, pomoc będzie udzielona
KSE6153 II L16 364i 649 Inbo jeszcze nie do końca. Xa sessyach mówią, że Polacy ruina nasza, jeżeli

więcej podobnych podstron