IMG!08 (3)

IMG!08 (3)



$2    Jerzy Kaczorowski    [2] doprowadza mnie do wniosku, że tą szukaną drogą do dzieła jestem ja sam i że odpowiedzi na moje pytanie^ muszę szukać we mnie. Moje trudności ze znalezieniem właściwego adresata mojego pytania wynikały więc z tego, że pytanie to zostało przeze mnie postawione w sposób nieprecyzyjny. Prawidłowo brzmi ono zatem: Czym jest dla mnie dzieło literackie?

Teraz, gdy zastanawiam się nad odpowiedzią, widzę, że znalezienie jej utrudnia obecny stan mojej świadomości. Świadomość moja jest zanieczyszczona wiedzą przyswojoną z zewnątrz i dopiero co odtrącone z pogardą cudze opinie czyhają na rewanż, przybrawszy pozory moich własnych myśli. Trzeba znaleźć sposób na uniknięcie tego niebezpieczeństwa i wywołać w sobie stan świadomości czystej, pierwotnej. Taki objaw stanu naiwnej lektury rozpoznaję w płaczu prostej kobiety wzruszonej jakimś bardzo trzeciorzędnym romansem, w głośnym śmiechu pochylonego nad książką mężczyzny, w hałasach chłopców strzelających do siebie pod moim oknem z wyimaginowanych automatów. W wyniku takiego bezwiednego stosunku do dzieła czytelniczki zamawiały msze za Podbipiętę, a Schliemann odkrył Troję. Taki to stan naiwnego wzruszenia wywołanego przez dzieło trudno mi odnaleźć w sobie teraz, gdy grozi mi, że czytanie może stać się tylko moim zawodem, ale pamięć mówi, że miewałem swoje „naitane” chwile, a nawet okresy, że i ja doznawałem uniesienia nad książką, potrafiłem się śmiać i płakać, a jeszcze dawniej zataczać się pijany tygodniami po jakiejś powieści. Początek prozy Prousta, jednego z tych dzieł, które wciąż sprawują nade mną swą władzę, przynosi znany opis przemiany, jakiej zdolna jest dokonać lektura.

„Przez długi czas kładłem się spać wcześnie. Niekiedy, ledwiem zgasił świecę, oczy zamykały mi się tak prędko, że nie zdążyłem powiedzieć sobie: »Zasypiam«. I w pół godziny potem myśl, że czas byłby zasnąć, budziła mnie: chciałem odłożyć książkę, którą zdawało mi się, że trzymam jeszcze w ręce, i zgasić światło nie przestałem, śpiąc, zastanawiać się nad tym, com przeczytał; ale te refleksje przybierały charakter nieco szczególny; zdawało mi się, że to ja sam byłem tym, o czym mówiła książka: kościołem, kwartetem, rywalizacją Franciszka I z Karolem V. Przeświadczenie to trwało jeszcze kilka sekund po przebudzeniu; nie raziło mego rozumu, ale ciążyło mi jak łuski na oczach i nie pozwalało mi uświadomić sobie, że świeca już się nie pali. Następnie świadomość ta zaczynała mi być niezrozumiała, niby po metampsychozie myśl z poprzedniego istnienia; treść książki odrywała się ode mnie, mogłem wrócić do niej albo nie; natychmiast odzyskiwałem wzrok i czułem się bardzo zdziw^iony, że widzę dokoła siebie ciemność, słodką i kojącą dla oczu, ale


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Po wspólnej analizie listy oraz dyskusji nad tym, czego w niej brakuje, doszłyśmy do wniosku, że ta
IMG!17 (2) Jerzy Kaczorowski 70 [10] gdy czytam — inny wszedł we mnie za pomocą słowa, że jest we mn
IMG#74 (2) prowadziła Eichenbauma do wniosku, że „Sztuka żyje na zasadzie splotu i przeciwstawienia
IMG50 t b) naczyniami limfatycznymi doprowadzającymi mogą do niego napływać komórki welonowate c)
Film KATARZYNA KOTULA„Jeśli rewolucja doprowadziła mnie do sztuki, to sztuka wprowadziła mnie d
P5281000 W MAKU SKAUKA ZU1 nicz doprowadziło wtorki do wniosku, ii jodynie w informacji naukowej met
P5281000 (2) 3S2 MART* SKAURA-ZLAT nic/ doprowadziło autorką do wniosku, »ż. jedynie w informacji na
DSC02091 I WSTĘP § 1. Nawet pobieżna obserwacja musi doprowadzić do wniosku, że pomiędzy poszczególn
Klub szachist 25252525F3w5 218 a. Świętochowski NOWELE 1 OPOWIADANI* »e wzgarda Wszystkie rozmyślani
Klub szachist 25252525F3w5 218 a swirrocnowAKi nowelki opowiadania ze wzgardą. Wszystkie rozmyślania
IMG08 ty Wykorzystanie energii świetlnej do wytworzenia związków bogatych w energię: ATP i NAD
IMG08 ty Wykorzystanie energii świetlnej do wytworzenia związków bogatych w energię: ATP i NAD

więcej podobnych podstron