obraz7

obraz7



106 E. E. Evans-Pritchard - Religia Nuerów

w ofierze kozę, ale w ciągu ostatniego roku nie złożono mu żadnej ofiary ani nie odprawiono żadnej ceremonii ku czci ducha. To zaniechanie rodzina Galuaka uświadomiła sobie boleśnie. W takich okolicznościach można było spodziewać się powrotu ducha do Galuaka.

Posłano po tego samego proroka z sąsiedniej wioski i spodziewano się jego przybycia przed wieczorem. W międzyczasie członkowie klanu Galuaka szukali wszędzie zwierzęcia odpowiedniego na ofiarę dla nai. Niestety wszystkie zwierzęta we wsi nadające się na ofiarę zostały ostatnio zabite przy okazji innych ceremonii (s. 128), a członkowie klanu nie byli w stanie znaleźć nawet kozy mimo usilnych starań. Powiedziano mi, że nai jednak nie zabije Galuaka w tym czasie, bo widzi, że ludzie starają się znaleźć zwierzę. Prorok przybył, tak jak oczekiwano, wieczorem, towarzyszyło mu dwóch przyjaciół. Bez wątpienia sprawę roztrząsano w szałasie tamtej nocy, ale nie przedsięwzięto żadnego działania aż do rana.

Nazajutrz, po rozmowie w szałasie, osoby zainteresowane przeszły do chaty matki Galuaka, Nyadang, a ja zostałem zaproszony, by towarzyszyć im jako przyjaciel rodziny. Nhial, brat Galuaka, pracował dla mnie. Tu wręczono prorokowi pięć piastrów; poprzedniego roku dostał włócznię i oścień. Prorok usiadł plecami do ściany, a Galuak i jego ojciec, Rainen, usiedli na macie naprzeciwko, plecami w kierunku drzwi, które były szczelnie zakryte. Okna pozatykano sianem, tak że chata była oświetlona tylko przez nikłe promienie światła wpadające przez szpary wokół drzwi. Nawet tego słabego światła nie mogli jednak dostrzec Galuak ani jego ojciec, ponieważ zawinięto im głowy skórami, tak by pozostawali w całkowitej ciemności. Poza nimi, w chacie było trzynaście osób, siedzących tyłem do ścian. W środku było duszno.

Seans rozpoczął prorok potrząsaniem grzechotką i śpiewem. Karlual, jeden ze stryjów Galuaka, także potrząsał grzechotką po jednej stronie proroka, a jeden z przybyłych przyjaciół proroka po drugiej. Instrument ten nazywa się/og/z, jest to prawdopodobnie słowo dinka. Jest to tykwa w kształcie butelki zawierająca nasiona, w danym przypadku były to nasiona dziko rosnącej rośliny strączkowej. Grzechotaniu i śpiewaniu przez proroka hymnów do nai zebrani akompaniowali klaskaniem w ręce i o uda. Nuerzy mówili, że pat, klaszczą albo uderzają, dla ducha.

Po około dziesięciu minutach śpiewu u Rainena pojawiły się pierwsze wstrząsy. Należy zauważyć, że to nie chory chłopiec, lecz jego ojciec został owładnięty przez ducha w trakcie seansu. Duch bierze starszego i doświadczonego mężczyznę w takich przypadkach i używa go jako medium, by oznajmić swoje żądania. Śpiew, grzechotanie i klaskanie trwały dalej, a Rainen zaczął drgać i trząść się od stóp do głów, nagle wyskoczył w powietrze i spadł na podłogę, na której leżał sztywny jak w paroksyzmie. Poleżawszy chwilę w wyproście, usiadł na moment, a zaraz potem upadł znów. Po kwadransie zaczął się rzucać dziko po chacie, jakby w agonalnych skrętach i drgawkach. Przypomniał mi kurę z gardłem poderżniętym po muzułmańsku, którą rzuca się na ziemię, by zmarła. Gdyby zgromadzeni ludzie nie łagodzili większości z jego upadków, mógłby sobie zrobić krzywdę. Tak też się stało, bo następnego dnia narzekał na bóle w rękach i nogach. Cały czas szczekał jak pies. Opisując te spazmy Nuerzy powiadają, że duch zmaga się (kuer) z człowiekiem, którego posiadł.

centymetry


Ryc. 1. Fajka


Na koniec tego szczególnie gwałtownego opętania, Rainen, który w trakcie tych wysiłków zrzucił skórę, w którą była zawinięta jego głowa, skoczył na proroka, wyrwał grzechotkę z jego rąk i usiadł naprzeciwko niego potrząsając nią mocno i szczekając. Wtedy prorok poprosił o swoją fajkę, zapalił ją, zaciągnął się kilka razy i zaczął pytać ducha nai przebywającego w Rainenie, a on odpowiadał jego ustami. Trudno było nadążyć za tym, co rzekł duch, ponieważ Rainen mówił rwanym, gardłowym głosem, różnym od zwykłego, ponadto cały czas czkał i szczekał. „Mowa Rainenabyła zamazana (woc), była wciskana do jego krtani”. Udało mi się jednak uchwycić część z tego, co mówił duch. Powiedział, że jest nai, że chce podarek. Czekał, póki Nhial nie wróci do wioski, ponieważ wiedział, że będzie on w stanie dostarczyć podarek z zarobków otrzymanych ode mnie, i wtedy pochwycił Galuaka. Przyznał, że dostał podarki od Rainena w przeszłości, ale teraz chce ostatecznego podarunku i obiecuje, że jeżeli zostanie usatysfakcjonowany, nie będzie więcej nękał Galuaka. Jeżeli będzie kiedyś czegoś potrzebował, weźmie w posiadanie inną osobę i dostanie to od mej. Dodał też, że nie jest jedynym duchem przebywającym w Galu-aku. Duch Luaka, dziadka ze strony ojca, także go opętał. To był kwoth doar, duch natury, niepokoił on Galuaka,


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
obraz9 130 E. E. Evans-Pritchard - Religia Nuerów Stając się Duchem, dusza zmarłego jest nie tylko
obraz5 122 E. E. Evans-Pritchard - Religia Nuerów Do natury pojęcia Ducha należy to, że daje się Go
obraz0 92 E. E. Evans-Pritcharc! - Religia Nuerów nie zauważywszy jej obecności, popełniają błędy.
obraz1 94 E. E. Evans-Pritcharci - Religia Nuerów wszechświat, to jest wola, pozwól nam żyć w pokoj
obraz2 96 E. E. Evans-Pritchard - Religia Nuerów jest używane również przy pożegnaniach: wer ke mai
obraz5 102 E. E. Evans-Pritcharci - Religia Nuerów Jednym z duchów, które są najlepiej znane w cały
obraz8 108 E. E. Evans-Pritchard - Religia Nuerów ponieważ rodzina nie przeznaczyła mu krowy ze swo
obraz9 110 E. E. Evans-Pritchard - Religia Nuerów wsze sprzedaż poświęconego zwierzęcia niesie z so
obraz1 114 E. E. Evans-Pritchard - Religia Nuerów Nuerzy nazywają takie charyzmatyczne osoby gwan k

więcej podobnych podstron