problemy (371)(1)

problemy (371)(1)



(Klftrony n&t nie zaprzeczyłby chyba, że instytucje kapitalistyczne, raz zaprowadzone, sprzyjają rozszerzaniu się i pogłębianiu właściwej dla . kapitalizmu skali społecznych wartości. Zależność jest tu oczywiście obustronna. Przyjęcie tezy o priorytecie przemian w siłach wytwórczych nie rozstrzyga jeszcze sprawy, gdyż w tym wypadku problem sprowadzi się do tego, czy przemiany sił wytwórczych wcześniej zmieniają skalę społecznych wartości czy społeczne instytucje.

Dla historyka gospodarczego, oczywista jest tu konieczność historycznie zróżnicowanej odpowiedzi.

Czym innym było pierwsze powstanie instytucji danego typu — czymś t innym zaś ich dalsza wędrówka po świecie. Przejęcie danej instytucji przez nowe społeczeństwo nigdy wprawdzie nie jest zabiegiem biernym, zawsze jest adaptacją twórczą, przejęta instytucja w nowym środo-#wisku staje się pod wieloma względami czymś innym, i w tym sensie do przejęcia instytucji społeczeństwo musi też dojrzeć, tak jak i do jej wytworzenia. Z drugiej jednak strony nie można tego punktu widzenia posuwać do absurdu. Instytucje demokracji parlamentarnej, cho-

•    ciąż niedoskonale to przecież funkcjonujące dziś w nowo powstałych państwach afrykańskich, byłyby nie do pomyślenia, gdyby nie świat ota-

, czający.

W tym sensie wiele cech, przypisywanych ekonomikom krajów opóźnionych, a nawet ludziom danych kręgów cywilizacyjnych — jest faktycznie adaptacją do panujących w tych krajach instytucji102, system tych instytucji jest swoistym amalgamatem instytucji rodzimych i instytucji stworzonych przez kolonizatorów i ich celom mających służyć. Instytucje importowane przez kolonizatorów, nie wyrosłe z danego środowiska ani przez nie twórczo adaptowane, wywołują z kolei adaptację instytucji rodzimych i ich jednostronną deformację dla celów czy to współżycia, czy walki, czy jednego i drugiego.

„Odkrycie” swoistości ekonomik krajów opóźnionych jest rzeczą młodą. Dokonało się właściwie dopiero po II wojnie światowej, pod przemożnym wpływem zmiany pozycji politycznej tych krajów w święcie i nieuchronnej ich emancypacji. W pierwszym etapie badań udowodniono niestosowainość większości ekwipunktu badawczego rozwiniętego w krajach zaawansowanych do ekonomik krajów opóźnionych 103. Mimo że negatywne — było to wielkie, osiągnięcie naukowe. Od ńiego daleko jednak jeszcze do wypracowania nowych narzędzi badawczych. Napły-

•    wające co rok rosnącą falą badania empiryczne, choć najczęściej pozbawione dalej sięgających ambicji, w ostatecznym wyniku do tego się na pewno przysłużą.

,M Gerschenkron A. Social Attitudes, Entrepreneurship and Economic De-Ptlopment Explorations in Entrepreneurial History, V, Oct. 1953.

Sty} *•* Wallich H. C., w: American Economic Review, XLV, 1955, 4, s. 674—676.

[jfc . /

Historia Gospodarcza *•*, dzięki swej znajomości przeszłości .gospodar-czej krajów dziś zaawansowanych, dzięki swemu uczuleniu na socjologicz-

*•* Ostatni paragraf niniejszego rozdziału został przeze mnie ogłoszony w skrócie na łamach Przeglądu Kulturalnego (nr z 30 XI 1961). W tymże numerze poja-, • wiła się polemika z moim stanowiskiem, pióra dr Józefa Pajestki, pt. Skazani na szukanie notoego... Tytuł ten jest, jak sądzę, programowym skrótem polemiki ze mną. Tymczasem właśnie zdanie zawarte w tytule i kryjąca się w nim intencja jak najbardziej mi odpowiadają. Z tym zdaniem artykułu Pajestki zgadzam się na 100“/«. Treść artykułu natomiast albo polega na nieporozumieniu (zawinionym głównie przeze mnie, gdyż publikowanie w czasopiśmie skrótu jednego z dziewięciu paragrafów jednego z szesnastu rozdziałów książki do nieporozumień musi doprowadzić), albo jest, moim zdaniem, niesłuszna.

Gorący sprzeciw budzi przypisywanie przez Pajestkę dużej roli czynnikowi naturalno-geograficznemu. Czy rzeczywiście zamorskie-kraje białej imigracji, dzisiejsze kraje wysoko rozwinięte, to „prawdziwe Ziemie Obiecane”, a dzisiejsze kraje zacofane to obszary upośledzone przez naturę? Czy na terenie Chin, Indii. Indonezji, na zachodnim wybrzeżu Afryki, w basenie Morza Karaibskiego, w Brazylii itd. nie ma obszarów, które z równym, a nieraz większym uzasadnieniem mogą być uważane za Ziemie Obiecane? Że nie całe Indie mogą być uważane za Ziemię Obiecaną — to prawda. Ale czy cała Kanada? czy cała Australia? czy w tych dwóch krajach nie ma ogromnych obszarów, rzeczywiście upośledzonych przez naturę? czy Szwecja i Norwegia są krajami przez naturę uprzywilejowanymi? a czy Kuba, kraj niewątpliwie zacofany, nie jest powszechnie uważana za kraj o wyjątkowych awantażach naturalnych? czy to nie są twierdzenia oczywiste?

A w dodatku czy trzeba znów przypominać rolę człowieka w kształtowaniu natury? Sycylia była spichlerzem Rzymu i człowiek uczynił ją jałową — a Holandia stała się krajem-ogrodem wbrew naturze, wielowiekowym, zorganizowanym ludzkim trudem! Bronię tu chyba twierdzeń oczywistych. '    f

Dr Pajestka twierdzi, że „trudno dostrzec jakiekolwiek poważne różnice w funkcjonowaniu [europejskich kapitalistycznych przedsiębiorstw) w krajach, które mają różne struktury społeczne, w krajach znajdujących się we wcześniejszych i późniejszych fazach rozwoju społecznego”. Polemika jest trudna. Dr Pajestka zna szereg krajów zacofanych z własnych bogatych i praktycznych doświadczeń — ja z literatury naukowej. Czy mam jednak uwierzyć w zacytowane tu twierdzenie, jaskrawo przecież sprzeczne z comraunis opinio nauki? Jaskrawo sprzeczne zresztą i z naszym polskim XIX-wiecznyra i XX-wiecznym doświadczeniem, na które dr Pajestka w chwilę później się powołuje? Czy mam uwierzyć, że wielki kapitał tak samo organizuje proces produkcyjny w przedsiębiorstwie położonym w Indiach, kraju o skrajnie niskich płacach za pracę niewykwalifikowaną — i w Anglii? że tak samo wygląda struktura kosztów? że tak samo kształtują się zyski? że taka sama jest polityka lokacyjna? że taka sama jest reakcja na recesję światową? Znów chyba bronię tu twierdzeń oczywistych.

Inne punkty sporu polegają na nieporozumieniu. Do nieporozumień zaliczyłbym podkreślanie drugorzędnego znaczenia struktury społecznej danego kraju. Dr Pajestka sam wielokrotnie mówi o doniosłym znaczeniu „warunków politycznych” czy „ustroju politycznego”. Myślę, że mówimy o tym samym. W każdym razie ja mówiąc o ustroju społecznym obejmuję tym pojęciem również i ustrój polityczny.

Dr Pajestka deklaruje swą postawę optymistyczną. Pisze: „Ludzie są gatunkiem zdolnym i inteligentnym. Mogą się oni stosunkowo szybko dostosować do zmieniających się warunków społecznych. Współczesną cywilizację przemysłową potrafią przyjąć wszystkie narody i nie wymaga to wcale stuleci czy nawet długich dziesiątków lat. Wymaga jednak korzystnych warunków wewnętrznych i zewnętrznych”. -

/


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
s 18 kolor —    Gdy się chucha, to też nic nie widać, chyba że jest duży mróz. —
s 18 —    Gdy się chucha, to też nic nie widać, chyba że jest duży mróz. —
s 18 kolor —    Gdy się chucha, to też nic nie widać, chyba że jest duży mróz. —
Wspomnienia o Sokratesie5 222 Wspomnienia o Sokratesie IV 6 nie sądzi chyba, że inaczej trzeba czyn
Przeświadczenia pedagogiki o tvm czvm jest nauka Podział nauk jest problemowy i bezsensowny, bo nie
Poszukiwacze arkusz3 Specjalne zdolności Nie musisz rzucać kością przebywając na Skałach, chyba że
Obywatelskie nieposłuszeństwo0021 ale w moim pojęciu wielu z nich nie uświadamia sobie, że we własny
OMiUP t1 Gorski17 Przepustowość filtra nie zależy od ilości odkładanych zanieczyszczeń, chyba że war
IMGI31 (3) Przytoczone powyżej dylematy związane z pomiarem obsługi dowodzą, że problem ten polega n
page0226 ✓ 226 *— „Nikt nie jest w możności ukradzenia młodzieńcowi karyery zaszczytnej, chyba, że
Młody?ntaur PrzedmiotyMŁODY CENTA Uą ~pSpecjalne zdolności Nie musisz rzucać kością w Lesie, chyba ż

więcej podobnych podstron