pic 11 06 030430

pic 11 06 030430



276 WOLFGANG KAYSER

To, co mechaniczne, wyobcowuje się, zyskując życie, natomiast to, co ludzkie — tracąc je. Do trwałych motywów należą żywe istoty przekształcone w manekiny, automaty, marionetki i twarze zastygłe w maski.

Od masek pojawiających się w groteskowej ornamentyce aż do dziś motyw ten jest nadal chętnie używany, przy czym uległ charakterystycznej przemianie. Już w Nocnych czuwaniach Bonawentury pod maską nie ma żywej ludzkiej twarzy, lecz sama maska stała się twarzą. Zrywając , , ją, ujrzelibyśmy szyderczo wyszczerzoną nagą czaszkę. Ludzie Ensora i Paula Webera swe oblicza-maski przynieśli już z sobą na świat. W obręb struktury groteski wchodzą jednak ze swą makabryczną zawartością również same wyszczerzone czaszki i poruszające się szkielety. Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę na inspirującą rolę tańca umarłych, któremu wystarczy odebrać sens przestrogi, by mógł wzbogacać dziedzinę groteski swymi elementami formalnymi.

W coś tajemniczego przeistacza się także człowieczeństwo szalonego®.

Wydaje się tu, jak gdyby jakieś „coś” [„Es” — ono], jakiś obcy, nieludzki pierwiastek wtargnął do duszy. Zetknięcie z obłędem jest poniekąd jednym z pierwotnych doznań groteskowości, jakie narzuca nam życie.

Zarówno romantyzm, jak i modernizm, z godną uwagi uporczywością posługiwały się tym motywem w kształtowaniu elementów groteskowości. Zjawisko to wprowadza nas jednak zarazem w dziedzinę „poetyki tworzenia [Scha/fenspoetifc]”. W interpretacji od dawna wyraz zarówno marzenia, jak i szaleństwa, przyjmowano za manifestację odpowiadających im postaw samego artysty. Działo się tak przede wszystkim za sprawą krytyków i był to wniosek, jaki z dzieła wysnuwano na temat jego twórcy: świat groteskowy sprawiał wrażenie obrazu świata szaleństwa. To niezbyt subtelne ujęcie struktury groteskowości stawia nas w obliczu konieczności jej właściwego zdefiniowania.

Groteskowość jest pewną strukturą. Istotę jej moglibyśmy określić zwrotem, który narzucał nam się dość często: groteskowość to świat, który stał się obcy. Przydadzą się tu wszakże jeszcze pewne objaśnienia. Świat baśni, gdy patrzy się nań z zewnątrz, dałoby się określić jako obcy i niezwykły. W istocie nie jest to jednak świat, który naprawdę stał się obcy. Nic bowiem, co byłoby swojskie i znane, nie objawia się tu nagle jako obce i tajemnicze. To nasz własny świat, tyle że uległ przeobrażeniom. Do sfery groteskowości zasadniczo należą    <

także raptowność i niespodzianka. Literacko zostaje to ujęte w scenie lub obrazie zdarzenia. Jednak również przedstawienia plastyczne nie chwytają samych tylko stanów, lecz akcję, jakiś szczególny moment (Ensor) albo przynajmniej, jak u Kubina, stan rzeczy brzemienny w groźne napięcia. Określa to zarazem bliżej charakter obcości, z jaką mamy 1

do czynienia. Zgroza przejmuje nas tak bardzo właśnie dlatego, że chodzi

0    nasz świat, którego pewność okazała się pozorem. Czujemy zarazem, że w owym odmienionym świecie nie moglibyśmy żyć. W wypadku groteskowości nie chodzi o lęk przed śmiercią, lecz o lęk przed życiem. Jej cechą strukturalną jest ujawnienie zawodności kategorii naszej orientacji w świecie. Od czasu renesansowych ornamentów obserwowaliśmy nieprzerwany rozkład: mieszanie sfer w naszym odczuciu odrębnych. naruszanie równowagi, utratę identyczności, niszczenie „naturalnych" proporcji itd. Spotykamy też nowe jego objawy: zniesienie kategorii przedmiotu, rozpad pojęcia osobowości, rozbicie porządku historycznego.

Któż jednak sprawia, że świat staje się obcy, kto manifestuje swą obecność w ukrytym i kryjącym groźbę tle wszystkiego? Dopiero teraz osiągamy dno otchłani zgrozy, jaką napawa nas odmieniony świat. Pytania te zostają bowiem bez odpowiedzi. Z „czeluści” wyłaniają się apokaliptyczne zwierzęta, demony wdzierają się w codzienność. Skoro tylko zdołamy je nazwać i owym obcym mocom wyznaczymy miejsce w porządku kosmicznym, groteskowość zatraca swą istotę — mówiliśmy już o tym z wiązku z Boschem i E. T. A. Hoffmannem. Prawdziwie groteskowe to coś, co wdziera się z zewnątrz, pozostaje nieuchwytne, niewytłumaczalne, bezosobowe. Zarysowuje się więc możliwość nowego określenia groteskowości. Prowadziłoby do niej ukształtowanie „czegoś upiornego”, co Ammann wskazał jako trzecie znaczenie czasownika bezosobowego (obok znaczenia psychologicznego: „cieszy mię, że...” i kosmicznego: „pada”, „błyska się”)2.

Świat wyobcowany wyklucza orientację, pojawia się jako absurd. Zarysowuje się w tym momencie różnica między groteskowością a tragicznością, która zrazu także kryje w sobie absurd. Możemy go odnaleźć w pierwiastkach tragizmu wielkiej tragedii greckiej: absurdalne jest, kiedy matka pozbawia życia swoje potomstwo, syn zgładza matkę, ojciec zabija własne dziecko, kiedy zjada się synów — saga Atrydów obfituje w takie absurdy. Chodzi tu o poszczególne „czyny” sprzeczne z moralnym porządkiem świata, istnieją jednak również przypadki zagrożenia samych jego zasad. Istotą groteskowości nie są wszelako sporadyczne naruszenia ładu moralnego czy podważanie zasad, na których on się opiera (może to być co najwyżej jeden ze składników). Przede wszystkim chodzi tu o zanik już choćby tylko fizycznej orientacji w świecie.

1    na koniec: pierwiastek tragiczny nie tkwi w całkowitej niepojętości. Tragedia jako forma artystyczna właśnie w bezsensownym, absurdalnym daje przeczucie możliwości sensu. Odnajdujemy go w losie zgoto-

1

Zob. A. S c h 6 n e, Interpretationen zur dichterischen Gestaltung des Wahn-sinns in der deutschen Literatur. Munster 1952.

2

H. Ammann, Zwtn deutschen Impersonale. W zbiorze: Husserl-Festschrift. 1929. Już K. Ph. M o r i t z (Magazin zur Erfahrungsseelenkunde. T. 1. 1783, s. 105) zauważył, że przez formy bezosobowe fdas unpersónliche „es”] staramy się wskazać to, co leży poza sferą naszych pojęć i dla czego językowi brak nazwy”.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
pic 11 06 030408 272 WOLFGANG KAYSER późniejszych. Na koniec okazało się, że określone treści grote
pic 11 06 030419 274 WOLFGANG KAYSER to samo staje się tajemnicze1. Do zwierząt uprzywilejowanych p
pic 11 06 030457 280 WOLFGANG KAYSER rzą i naporem” a romantyzmem i wreszcie modernizm. Są to trzy
pic 11 06 030441 278 WOLFGANG KAYSER wanym przez bogów i w wielkości tragicznych bohaterów, objawia
276 WOLFGANG KAYSKIt - To, co mechaniczne, wyobcowuje się, zyskując życie, natomiast to, co ludzkie
pic 11 06 030457 280 WOLFGANG KAYSF.R rzą i naporem” a romantyzmem i wreszcie modernizm. Są to trzy
pic 11 06 010433 220 ZBIGNIEW PRZYBYŁA tunkowej przynależności4. Badacz ten, polemizując z dokument
pic 11 06 031305 HORYZONTY POLONISTYKI Dzieje literatury popularnej Krótki kurs TADEUSZ ZABSKI Poję
pic 11 06 030519 28-1 LEE BYRON JENNINGS go terminu, zamiast ją wyjaśnić1 2. Wystarczy powiedzieć,
pic 11 06 030542 288 LEE BYRON JENNINGS kraczały poza wszystko, co znamy z potocznego doświadczenia
pic 11 06 030552 290    LEE BYRON JENNINGS zwykle przy definiowaniu kategorii estety
pic 11 06 030605 292 LEE BYRON JENNINGS teska” stosuje się najtrafniej i przy których budzi on najm
pic 11 06 030629 290 LEE BYRON JENNINGS dzi. To nie całkowicie bezkształtne kleksy uderzają nas jak

więcej podobnych podstron