Skanowanie 10 01 12 03 (14)

Skanowanie 10 01 12 03 (14)



tajemniczą wskazówkę duchów, jak tę „zagadkę” pojmować należy.

Wnet stała się Angelika wspólniczką tych pomysłów i zawarli ze sobą ślub czystości. Ale eksperyment ten „zepsuła” natura. Po pewnym czasie, kiedy pierwszy zapał ostygł, a przebywanie razem wytworzyło między nimi setki nie dających się określić węzłów i pobłażliwości, wpadali już oboje na rozmaite pomysły, jakby sobie stwmrzyć surogat w miejsce brakującego czynnika fizjologicznego.

Wyrazem pierwszego etapu tych rzadkiego rodzaju miodowych miesięcy była seria obrazów Ange-[78] liki, wT których ona, porzuciwszy swe dotychczasowe smutne tematy, zaczęła malować krajobrazy przedstawiające niebo. Niebo pełne refleksów słońca, niebo podczas burzy, zasiane czarnymi chmurami w oświetleniu błyskawńc, niebo nocne, ciche i przepaściste, pełne gwiazd i dróg mlecznych lub pełne dziwnych istot je zamieszkujących, niepodobnych do bóstw żadnego Olimpu. Przy tych pracach pomagał jej radą i zachętą Strumieński, wywiadywał się sam pilnie o różne zjawiska z meteorologii i optyki i zbiegał potrzebny dla niej materiał naukowy. Drugi etap atoli mniej zawierał epizodów’ nadających się do malarstwa, ale mogłyby o nim coś opowiedzieć ptaki Adriatyku, które wr locie swoim koło kolumn marmurowych w ogrodach cienistych widziały dwa ciała rozżarzone namiętnością, tulące się do siebie pod zwojami bujnych, wonnych kwiatów’ południa.

Skończyło się to na tym, że przecież zdecydowali się obniżyć poziom swej miłości o parę nieb i niby to dopiero teraz dowiedzieli się, że wT tym wypadku

Eskulap może pomóc Afrodycie. Angelika w masce udała się do lekarza, który usunął fizyczny warunek wyjątkowości. Stało się to w Italii, w tym kraju „klasycznych” zaokrągleń natury.

Stali teraz pochyleni nad rzeką płynącą niby to z dalekiego raju, tłumili gwałtowne westchnienia i nasycali się tęsknotą. Ale i w tym było istynktow-ne wyrachowanie: oto bowiem chcieli zapomnieć o wmieszaniu się prozaicznego lekarskiego żywiołu, ale żeby się nie wydawało, iż im tylko o to chodzi, zapełnili tę pauzę girlandą nowych wrażeń i pomysłów. Pokazało się wówczas, że jest do załatwienia jedna ważna kwestia: bankructwo miłości platonicz-nej. Musieli się wreszcie przyznać do tego, usprawiedliwić to jakoś przed sobą, zmienić. Uradzili więc, że 'miłość platoniczna nie znika, lecz tylko anektuje nową dziedzinę, rozszerza się, platonizuje pierwiastek zmysłowy. A kiedy wreszcie przesżli po tym moście na drugą stronę, wmawiali w siebie, że odczuwają rozkosze nie wiedzieć jak niebiańskie. Nie mówili jednakże o tym, czy pierwiastek zmysłowy istotnie został splatonizowany, wrażenia bowiem, które mieli wzajemnie ze siebie, były tak nowe i elementarne, że na szczęście nie mogli ich umysłem opanować ani zaklasyfikować. W tego rodzaju rozkoszy są pewne fizyczne konsekwencje, których dowolnie omijać lub zmieniać nie można.

Wyrazem tego trzeciego etapu w ich stosunku była Księga Miłości, rodzaj pamiętnika erotycznego w obrazach, do którego Strumieński chciał tekst napisać. Powstanie owej księgi wiązało się z pewnym nadzwyczajnym pomysłem, który podobnie jak


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Skanowanie 10 01 12 03 (14) tajemniczą wskazówkę duchów, jak tę „zagadkę” pojmować należy. Wnet sta
Skanowanie 10 01 12 03 (14) tajemniczą wskazówkę duchów, jak tę „zagadkę” pojmować należy. Wnet sta
Skanowanie 10 01 12 03 (19) PAŁUBA swego właściwego, kobiecego powołania, i że gasną, jeżeli taka k
Skanowanie 10 01 12 03 (18) PAŁUBA sprzedał majątek i wyjechał z nią w podróże. Po kryjomu nudziła
38501 Skanowanie 10 01 12 03 (12) PAŁUBA _ osobista rośnie: nikt nie poznawał w nim plebejusza, a n

więcej podobnych podstron